[aNiTa_777]

No i po kilku tygodniach okazało się, że ponoć nowotworu brak.
Nie potrafię się cieszyć tą wiadomością po tej karuzeli jaką mi zafundowano ...

[ Dodano: 2015-04-18, 00:17 ]
Ps. Boli to, że lekarze od takich przypadków uciekają, nie chcą ich prowadzić bo:
- nie wiedzą jak leczyć
- mają ograniczenia "dyrekcyjne" (m. in. kosztowe) tzn. kalkulują koszty (mam na myśli szpitalne leczenie) i to jest chyba główny wyznacznik, niestety ... a szkoda, bo można by zwiększyć liczbę ludzi którzy wyzdowieli ...
- nie chcą by "dobra" statystyka ucierpiała ...

(kolejność przypadkowa)

Wspirającym za wsparcie DZIĘKUJĘ, życzę Wszystkim ZDROWIA bo jak dopisuje to ze wszystki sobie mozna poradzić

[Madzia70]

aNiTa_777 napisał/a:

Wynik: "Infiltratio carcinomatosa hepatis /Adenocarcinoma metastaticum/. W poszukiwaniu rozrostu uwzględnić w pierwszym rzędzie drogi żółciowe, trzustkę lub żołądek."

aNiTa_777 napisał/a:

No i po kilku tygodniach okazało się, że ponoć nowotworu brak.

To nieprawda, skoro wynik histopatologii pokazał komórki nowotworowe.

[aNiTa_777]

Drugi histopat pokazał co innego.
Autoagresja.

[missy]

aNiTa_777,
Nie zamieszczałaś tutaj tego drugiego wyniku hist-pat więc trudno cokolwiek napisać. Była kolejna biopsja? Po laparotomii? Co jest dokładnie w wyniku? A co z pierwszym wynikiem- komórki gruczolakoraka były, ale już ich nie ma?
Nie nadążam...

[Madzia70]

Dokładnie. Missy ma rację. Jeśli w pierwszym wyniku wyszły komórki nowotworowe, to JEST TO NOWOTWÓR. Chyba, że ponowne przebadanie TAMTYCH bloczków (i to najlepiej w dwóch niezależnych miejscach) powie inaczej.

[aNiTa_777]

Podczytywałam was często, może i za często. Pisać nie byłam w stanie. Ja nie mam już Taty :( Usnął 30.10. br. Na szczęście w domu, w swoim bezpiecznym otoczeniu. Ale nie wiem co Go wykończyło :( Może rak, a może nie. Nie pomogłam tak jak powinnam. On by dla mnie zrobił więcej ... Chciałabym, żeby mnie zabrał sobą ...

[marzena66]

aNiTa_777,

Przyjmij wyrazy współczucia

Nie zadręczaj się, że nie pomogłaś tacie, na pewno zrobiłaś wszystko co mogłaś. Niestety medycyna mimo, że idzie wciąż do przodu nie zawsze jest w stanie uratować. Ty i my wszyscy staramy się z całych sił wyrwać kochane osoby ze szpon śmierci, ulżyć w cierpieniu, szukać nadziei na uratowanie to i tak polegamy, nie jesteśmy w stanie ocalić.
Na pewno Twój tato chciałby żebyś żyła dalej, jak przyjdzie Twój moment to spotkasz się z tatą w tym innym świecie, teraz tato chciałby Cię widzieć z góry nie płaczącą, nie rozpaczającą bo i Jemu będzie smutno. Nie wiemy jak jest po śmierci ale chyba łatwiej znieść nam to cierpienie jak wyobrażamy sobie, że nasi najbliżsi już nie cierpią, są gdzieś "tam" szczęśliwi, to takie banały ale chyba w jakimś stopniu pozwalają nam na przetrwanie tego trudnego okresu życia.

Przytulam Cię i z całego serca życzę dużo siły w tym ciężkim etapie Twojego życia.

[Lidia Bieńkowska]

Przykro mi bardzo

[JustynaS1975]

[missy]

Anito, współczuję z całego serca.

[Reszka.78]

Anito bardzo mi przykro. Przyjmij najszczersze wyrazy współczucia

[Karina Święch]

Przyjmij najszczersze wyrazy współczucia

[Madzia70]

Anito,
Przyjmij serdeczne wyrazy współczucia

[aNiTa_777]

https://www.youtube.com/watch?v=b_Sv6xBIUUk

Tatuś wróć do mnie proszę ...

[Karina Święch]

Wiem Anito że jest ciężko, wiem co czujesz bo ja czuję to od 11 miesięcy. Też bardzo mi brakuje mojego taty, mojego ideału mężczyzy ,mojego przyjaciela. Trzymaj się kochana