1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rozsiew nowotworowy do wątroby i kości
Autor Wiadomość
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #31  Wysłany: 2015-03-17, 07:09  


aNiTa_777 napisał/a:
Proszę o interpretację wyniku z badania z pobrania płynu z otrzewnej:



"Kilka grup komórek atypowych, najprawdopodobniej odczynowych międzybłonka, komórki międzybłonka, bezpostaciowe masy białkowe"

Wynik nie zawiera informacji bezpośrednio podejrzanych onkologicznie,
a co więcej, wskazuje, że zmiany z których pobrano komórki są raczej nie złośliwe.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
aNiTa_777 


Dołączyła: 27 Sty 2015
Posty: 43
Pomogła: 1 raz

 #32  Wysłany: 2015-03-18, 23:31  


Zatem o co chodzi?
Mamy tego raka czy nie?
Taty dzisiaj nie zakwalifikowali do chemii, ponowna wizyta w poniedziałek.
I pytanie jak się monitoruje w takim przypadku skuteczność chemii?
No bo skoro nie wiadomo gdzie źródło to jak sprawdzić czy chemia coś pomogła? Patrząc na ogólny stan pacjenta?
Juz nie wiem co robić :(((
Nawet nie chcę myśleć o tym jakby Tata zareagował na hasło "idziemy do innego lekarza'. On ma już tego dosyć. Staram się "ładować w niego pozytywną energię". Ale, każda kolejna wizyta lekarska i coraz większy zapytajnik tą energię niszczą :(((

[ Dodano: 2015-03-18, 23:36 ]
Proszę, zwłaszcza osoby merytoryczne, doradźcie coś
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #33  Wysłany: 2015-03-19, 07:45  


aNiTa_777 napisał/a:
Mamy tego raka czy nie?

Oczywiście, że mamy, skoro wyszedł w wycinkach. To, że w płynie z otrzewnej nie było komórek nowotworowych - no to nie było po prostu.
Parathormon jest obniżony w związku z hiperkalcemią.
Moim zdaniem jest wiele czynników wskazujących na raka trzustki.
Czy Tata pali papierosy?
Czy miewa zaparcia lub biegunki?
Czy był robiony marker Ca19-9?
aNiTa_777 napisał/a:
Proszę, zwłaszcza osoby merytoryczne, doradźcie coś

Wszyscy Moderatorzy, że o Administratorach nie wspomnę są "osobami merytorycznymi" a ich wiedza często przekracza poziom wiedzy przeciętnego lekarza.
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
aNiTa_777 


Dołączyła: 27 Sty 2015
Posty: 43
Pomogła: 1 raz

 #34  Wysłany: 2015-03-20, 23:32  


Cytat:
Parathormon jest obniżony w związku z hiperkalcemią.

Tak jest obniżony, ale badanie było robione w grudniu, nie powtarzano go jak do tej pory.

Cytat:
Moim zdaniem jest wiele czynników wskazujących na raka trzustki

Trzustka była oglądana w laparatomii zwiadowczej i nic tam nie znaleziono...

Cytat:
Czy Tata pali papierosy?

Nie, nie pali od 20 lat. W dniu 45 urodzin, dokładnie w te urodziny miał zawał i od tego czasu nie pali. (Chciałabym mieć po nim silną wolę - powiedział koniec z fajkami i skończył)

Cytat:
Czy miewa zaparcia lub biegunki?

Nie miewa i jak dotąd nie miał problemów jelitowo-żołądkowych. Żadnych wzdęć czy zaparć, tudzież innych problemów. Nic go nie bolało i nie boli. Odpukać mimo wszystko.

Cytat:
Czy był robiony marker Ca19-9?

Był robiony. Wynik ponad tysiąc :(

Co mamy robić? Ja się już pogodziłam z 'diagnozą nowotworową'. Tata też, ale nadal nie wiemy z czym walczymy ... I to nas pomału łamie :(

Mnie to już chyba złamało :(((

[ Dodano: 2015-03-20, 23:35 ]
Cytat:
To, że w płynie z otrzewnej nie było komórek nowotworowych - no to nie było po prostu.


Po prostu :) I to nam mówi medycyna :) Dzisiejsza :)

Po prostu :)

[ Dodano: 2015-03-20, 23:54 ]
Po prostu tego nie przyjumuję ...
 
łezka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 111
Pomogła: 20 razy

 #35  Wysłany: 2015-03-21, 02:37  


Anita nie jestem moderatorem choć wiem, że wolisz gdy odpisują Ci zwłaszcza merytoryczne
osoby.Jesteś zrozpaczona i ja to rozumiem.
Też tak jak .Tobie świat mi się zawalił w maju tamtego roku gdy mama trafiła z niskim poziomem sodu tzw.hiponatremią do szpitala.Diagnoza to rak drobnokomórkowy płuc.
Sarkazm i złość w Twoim ostatnim poście do Madzi składam na Twoją złość i bezsilność.
Proszę Cię jednak o szacunek do ludzi,dzięki którym to forum istnieje.Nawet jeśli się z czymś nie zgadzasz postaraj się wyrażać w delikatniejszy sposób..

Mama moja żyje dzięki takim lekarzom jak Madzia i współczesnej medycynie...
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #36  Wysłany: 2015-03-21, 09:20  


aNiTa_777,
aNiTa_777 napisał/a:
Po prostu tego nie przyjumuję

No dobrze, skoro tak, to rzeczywiście nie ma sensu dalsze udzielanie Ci przeze mnie informacji.
Dziękuję, łezko :)
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #37  Wysłany: 2015-03-21, 09:34  


aNiTa_777, to często zdarza, kiedy jest podejrzenie o złośliwą chorobę nowotworową, to wielu chorym, ich bliskim wydaje się, że to wszystko jest koszmarnym snem, który zniknie zaraz po przebudzeniu, i wszystko powróci do normalnego stanu. Jednak, jednak...gdy uświadomią sobie, że to czego doświadczają nie jest snem ale rzeczywistością, wtedy trudno uwierzyć w poprawność podejrzenia/ diagnozy.
Szukają pomocy w różnych ośrodkach u wielu lekarzy - bo ciągle jest ta nadzieja, że to nie rak...

Niestety takie zablokowanie się na dłuższą metę nie pomaga ani Tobie ani choremu. Osłabia tylko siły do podjęcia ważnych zadań.
_________________
Aegrotus sacra est...
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #38  Wysłany: 2015-03-21, 14:03  


aNiTa_777 napisał/a:
Mnie to już chyba złamało :(((


Zapewniam Ciebie, że każdy z nas jak usłyszy "diagnozę nowotworową" czy to własną czy najbliższej osoby załamuje się na całego, przechodzi przez wszystkie etapy od wyparcia, poprzez złość, rozpacz a na końcu pozostaje mu zaakceptować ten stan i stanąć do walki. Mogę Ci tylko życzyć dużo siły fizycznej a przede wszystkim psychicznej, bo merytorycznie dziewczyny się wypowiedziały.

Pozdrawiam
 
aNiTa_777 


Dołączyła: 27 Sty 2015
Posty: 43
Pomogła: 1 raz

 #39  Wysłany: 2015-03-22, 00:11  


Złość i sarkazm na pewno jest, ale na pewno nie w kierunku Madzi70.
Nie wiem dlaczego tak mnie źle oceniacie?
Ja to kieruję w bezsilność medycyny dzisiejszej, a nie personalnie …

Cytat:
Szukają pomocy w różnych ośrodkach u wielu lekarzy - bo ciągle jest ta nadzieja, że to nie rak...

My nie szukamy, my się trzymamy jednego ośrodka … Taka wola Taty.

Wiemy, że walczymy z rakiem, ale z jakim do ....?

Cytat:
Anita nie jestem moderatorem choć wiem, że wolisz gdy odpisują Ci zwłaszcza merytoryczne osoby

I kto tu jest złośliwy ...

Cenie sobie każdą odpowiedź, zwłasza ludzi nie związanych z medycyną (proszę żeby znowu nikt nie poczuł się urażony). Prosiłam o odpowiedź osoby merytoryczne bo przypaddek Taty jest 'mocno nietypowy'.

Cytat:
wiem, że wolisz gdy odpisują Ci zwłaszcza merytoryczne osoby

bo nie opisuję jak Tata cierpi? i jak nasze dotychczasowe życie wygląda? dlatego? bo nie bardzo rozumię skąd taki wniosek???
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #40  Wysłany: 2015-03-22, 05:42  


aNiTa_777,

nie denerwuj się
aNiTa_777 napisał/a:
Nie wiem dlaczego tak mnie źle oceniacie?
Nie naszą rolą jest ocena Ciebie czy Twojego postępowania. Każdy z nas stara się w jakiś sposób pomóc czy merytorycznie czy też wesprzec dobrym słowem bo wiemy przez co przechodzisz. Zostaw złość i sarkazm bo to Cię wyczerpuje psychicznie lepiej to spożytkować na pomoc tacie.
aNiTa_777 napisał/a:
Ja to kieruję w bezsilność medycyny dzisiejszej, a nie personalnie …
Każdy z nas zmaga się z tym problemem, odwieczne kolejki, bezradność, podejście lekarzy, długie terminy ale co mamy zrobić, na pewno nie wyładowywać złość na osoby tutaj na forum, bo One starają się pomóc a nie zaszkodzić czy źle oceniać.

Pozdrawiam i przepraszam, że nie merytorycznie.
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #41  Wysłany: 2015-03-22, 08:27  


aNiTa_777,
Musisz sobie zdać sprawę z tego, że "dzisiejsza medycyna" też ma swoje ograniczenia, a lekarze nie są bogami, którzy wszystko mogą.
Np. Sprawa pobierania płynu z otrzewnej - w tym płynie unoszą się, pływają pojedyncze komórki nowotworowe. Pobrano próbkę - akurat w tych kilku mililitrach komórek nowotworowych nie znaleziono. To się bardzo często zdarza.

Jeśli nadal mamy hiperkalcemię, to parathormon nadal będzie obniżony - nie ma sensu powtarzanie badania.

Wiele czynników, jak już mówiłam, wskazuje na raka trzustki:
1. płeć (rak trzustki występuje częściej u mężczyzn)
2. wiek (typowy to 60-80 lat)
3. wywiad nikotynowy
4. przewlekła cukrzyca
5. mocno podwyższony marker Ca 19-9

To, że trzustka była oglądana podczas operacji niestety niczego nie przesądza. Nowotwór może być mały, nawet niedostrzegalny gołym okiem, a mimo to dawać rozległe przerzuty. Może też być położony w głębi miąższu i na zewnątrz niewidoczny.
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
aNiTa_777 


Dołączyła: 27 Sty 2015
Posty: 43
Pomogła: 1 raz

 #42  Wysłany: 2015-03-23, 00:06  


Dziękuję za odpowiedzi.
I jeszcze raz podkreślam, że nikogo nie chciałm urazić personalnie. Madzia70 nie miej mi tego za złe. To na prawdę nie było wymierzone w Twoim kierunku.

Cytat:
Musisz sobie zdać sprawę z tego, że "dzisiejsza medycyna" też ma swoje ograniczenia, a lekarze nie są bogami, którzy wszystko mogą.


No właśnie sobie zdaję ... I dlatego tak trudno mi to ogarnąć. Bo jedną nogą, powiedzmy jestem w temacie sprzętu medycznego, takiego zdawać by się mogło nowoczesnego i wyjątkowego :)

Cytat:
Pozdrawiam i przepraszam, że nie merytorycznie.


I znowu ta szpila :)

Cytat:
Każdy z nas zmaga się z tym problemem, odwieczne kolejki, bezradność, podejście lekarzy, długie terminy


Z tym na szczęście nie zmagamy się... Wszystko idzie sprawnie w tym temacie.

Jutro drugie podejście do chemii ...

Jeden z lekarzy twierdzi, że to coś, co tak się rozisiało z oraganiźmie i się rozpadło, to może i te przerzuty też się rozpadną? Marzenie ścięcej głowy?
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #43  Wysłany: 2015-03-23, 11:43  


aNiTa_777,
Im szybciej zdasz sobie sprawę z tego, że choroba jest nieuleczalna, tym lepiej dla Ciebie i dla Twojego Taty. Będziesz mogła cieszyć się każdym sukcesem leczenia paliatywnego, zamiast martwić się każdym niepowodzeniem.
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
aNiTa_777 


Dołączyła: 27 Sty 2015
Posty: 43
Pomogła: 1 raz

 #44  Wysłany: 2015-03-28, 00:01  


Cytat:
Im szybciej zdasz sobie sprawę z tego, że choroba jest nieuleczalna, tym lepiej dla Ciebie i dla Twojego Taty.


Wiem... wiem, ale jak to mówią, nadzieja umiera ostatnia :)

Tata dostał chemię, póki co, znosi ją dobrze.

Mam pytanie, (merytoryczne co by wątpliwości nie było :P ), już o to pytałam, ale ponawiam :

Tata ma założony drenaż odprowadzający płyn z jamy otrzewnej. Lekarze nas uczulali, co by w sytuacji jego nadmiernego gromadzenia natychmiast na SOR się udać. U Taty po powrocie ze szpitala (po jednym dniu) płyn przestał się pojawiać. W pierwszym dniu było go ponad 1,5 litara, a w drugim już tylko ok 20 ml. I podobnie w kolejnych dniach. A dzisiaj, ni stąd ni z owąd nagle się pojawił, dosłownie worek na płyn wypełnił się w sekundzie. Czy to jest normalne? Zlało się tego płynu ok litr i od tego czasu spokój. Tata w poniedziałek po chemii był u chirurga na kontroli by sprawdzić czy nic się 'tam' nie przytkało. Chirurg powiedział, że jest ok, dał skierowanie na usg i wspomniał o ewentualnym zaszyciu otworu drenowgo. A dzisiaj taki zonk?
Trochę nas to martwi bo ta rana od drenu bardzo mu przeszkadza tzn. boli.
Czy to chemia tak podzialała?
 
aNiTa_777 


Dołączyła: 27 Sty 2015
Posty: 43
Pomogła: 1 raz

 #45  Wysłany: 2015-04-04, 23:24  


Cofam pytanie (bez odpowiedzi :) ). Sprawa drenażu wyjaśniona.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group