1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: missy
2017-01-17, 20:37
Rak jajnika z przerzutem do wątroby
Autor Wiadomość
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #46  Wysłany: 2017-11-15, 17:37  


Paulina x napisał/a:
myślą Państwo że naprawdę poczekanie i obserwowanie ten miesiąc to dobry pomysł? Czy konsultować wyniki z innym lekarzem?

Myślę, że można spokojnie poczekać z racji tego, że nie ma pewności, że są to zmiany rozrostowe. Nie jest wysoki metabolizm więc jak najbardziej mogą to być również stany zapalne. Po miesiącu trzeba to sprawdzić jak coś się zmieni to wtedy będzie pewność, że trzeba leczyć dalej ale jak zostanie wszystko na tym samym poziomie to znaczy, że stan zapalny.

Paulina x napisał/a:
Z jednej strony moze faktycznie nie ma co panikowac

Myślę, że na razie podejdź do tego na spokojnie, miesiąc to niedługi czas i jak nawet będzie to coś złego to nie poczyni aż takich szkód.

pozdrawiam
 
Paulina x 


Dołączyła: 13 Sty 2017
Posty: 39
Skąd: Głogów

 #47  Wysłany: 2017-11-16, 11:55  


Bardzo się cieszę że natrafiłam na to forum. Jesteście Państwo taka "pierwsza pomocą" naprawdę. Dziękuję!

[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-11-17, 09:12 ]
:)
 
Paulina x 


Dołączyła: 13 Sty 2017
Posty: 39
Skąd: Głogów

 #48  Wysłany: 2017-11-20, 12:05  


Witam serdecznie.

Razem z mamą jesteśmy po konsultacji z lekarzem który mamę operowal. On również zaproponował aby poczekać ok. Miesiac i zmiany obserwować.
Zalecil rowniez wykonanie badania tkanki rakowej (wyciętej w lutym 2017) w kierunku obecności mutacji somatycznych BRCA1/2 lub innych genow HR. W zwiazku z tym mam pytanie. Jak Państwo myślicie gdzie mogę zrobić takie badanie? Zgłosić się do kliniki w której mama była operowana? Czy blednie mysle? Nie miałam pojęcia że szpitale przechowują wycięte tkanki.

Pozdrawiam
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #49  Wysłany: 2017-11-20, 12:32  


Tak, materiał tkankowy jest przechowywany w laboratorium patomorfologicznym w szpitalu, zadzwoń.
 
Paulina x 


Dołączyła: 13 Sty 2017
Posty: 39
Skąd: Głogów

 #50  Wysłany: 2018-02-25, 17:16  


Witam serdecznie.

Mamie wykonano badanie genetyczne w zakresie mutacji genu BRCA1/2 z tkanki, ktora została zostala wycięta podczas operacji.
Badanie bylo wykonane technika NGS. W otrzymanych wynikach nie wykryto mutacji patogennej w genie BRCA1 ani w genie BRCA2, wynik oznaczony jako negatywny.
W zwiazku z czym mam pytanie, ponieważ sama nie wiem jak to interpretowac. Czy to dobrze dla osoby chorujacej na raka, ze nie stwierdzono mutacji? Czy latwiej leczyc pacjentow, ktorzy taka mutacje maja?

Proszę o podpowiedzi.
Pozdrawiam
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #51  Wysłany: 2018-02-25, 18:08  


Mutacja oznacza znacznie podwyższone ryzyko zachorowania na raka piersi i/lub jajnika ( albo jajowodu, otrzewnej). I w związku z tym podejmuje się inne działania profilaktyczne - tzn. inny schemat badań profilaktycznych albo np.profilaktyczną mastektomię lub usunięcie jajników ( w zależności od konkretnej sytuacji klinicznej).
Czyli dla osoby z mutacją chorującej na raka jajnika bądź piersi będzie to równoznaczne z szerzej zakrojonymi działaniami mającymi uchronić daną osobę od zachorowania na kolejny nowotwór. Samo leczenie w sensie technicznym ( operacja, chemioterapia, hormonoterapia) nie różni się od tego stosowanego w przypadku raków bez tej mutacji ( jedynie w raku piersi z mutacją niektóre ośrodki stosują nieco inny zestaw cytostatyków).
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #52  Wysłany: 2018-02-25, 19:23  


Ale rak jajnika jest wyjątkiem. Stwierdzono na podstawie badań statystycznych że chore na raka jajnika które mają mutację BRCA1 lepiej odpowiadają na leczenie cisplatyną lub karboplatyną i generalnie mają lepsze szanse na dłuższe życie. Ale w tym wypadku prawdopodobnie sprawdzono mutację że względu na wprowadzenie do refundacji leku olaparib. Refundacja przysługuje chorym które przeszły co najmniej jeden cykl z platyną i miały dobrą odpowiedź oraz mają mutację BRCA1. Więc o ile łatwiej zachorować z mutacją to w tym wypadku chore z mutacją mają większe możliwości leczenia.
_________________
sprzątnięta
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #53  Wysłany: 2018-02-25, 21:00  


gaba,
Jak zwykle niezawodna [yee]
 
Paulina x 


Dołączyła: 13 Sty 2017
Posty: 39
Skąd: Głogów

 #54  Wysłany: 2018-03-02, 14:56  


Dziekuje za informacje. Pozdrawiam
 
Paulina x 


Dołączyła: 13 Sty 2017
Posty: 39
Skąd: Głogów

 #55  Wysłany: 2020-11-19, 10:54  aktualizacja 11.2020


witam serdecznie wszystkich tutaj..

troszkę mnie tu nie było, bo to był świetny okres dla mojej mamy. Od operacji w Gdańsku i II cyklu chemioterapii (6 kursów) mama aż do dziś czuła się świetnie (fizycznie nadal jest wszystko super!) regularne kontrole nie wykazywały jakichkolwiek zmian przerzutowych. Choroba nadal pozostawała w remisji. Można powiedzieć przez prawie kolejne 3 lata był spokój.

Aż do listopada 2020.
Po ponownym wykonaniu badania PET/CT:
- na powierzchni przeponowej wątroby przy segmencie 4a śr.8mm (suv max- 3,3)
- przy powierzchni trzewnej śledziony powyżej jej wnęki 17x11mm (suv max-4,6)
- w prawym śródbrzuszu przy blaszce otrzewnej ściennej 14x11mm (suv max-3,9)
WNIOSEK: aktywne metabolicznie przerzuty do otrzewnej.

Marker przez cały okres choroby mamy - rak jajnika- przerzut w ok. wątroby był na stałym poziomie 11 u/ml

Aktualnie marker wzrósł do 255 u/ml. więc wiemy, że na pewno coś się dzieje.
Po ponownej konsultacji w Gdańsku (pokonujemy tam aż ok.400km) ale uważam, że warto, ponieważ są tam wybitni specjaliści- pan Profesor powiedział, że trzeba będzie to wyciąć. Czyli będzie to już 3 operacja mamy od 2013r. Nie znamy terminu.. nie znamy jeszcze szczegółów operacji. Ale liczę, że wszystko będzie dobrze. Może udałoby się mamę zakwalifikować do operacji HIPEC, bardzo dużo o tym czytałam. Lecz teraz wszystko w rękach lekarzy prowadzących.
Mam różne myśli, ale wniosek jeden -zwalczyć tego dziada.

wynik PET mamy nie wykazuje żadnych innych przerzutów w organizmie.
Morfofologia mamy jest wzorowa, kreatynina, APTT, D-dimmer, GGTP, ALT, AST, białko całkowite, CRP, żelazo, eGFR - WSZYSTKO JEST WZOROWE. Oprócz markeru ca 125, który nagle zaczął rosnąć.

Proszę, trzymajcie kciuki za zdrowie mojej 51-letniej mamy.
Przesyłam dużo wsparcia dla wszystkich tutaj
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #56  Wysłany: 2020-11-19, 23:11  


Paulina x,
Zdecydowanie trzymam kciuki, jeżeli są szanse na operację to na pewno warto probować.
Hipec to długa, obciążająca procedura więc dobry stan ogólny pacjenta zawsze jest wielkim atutem.

Natomiast trzeba też pamiętać, że nawet PET nie jest super idealnym narzędziem diagnostycznym i często dopiero operacja ( otwarcie pacjenta) pokazuje stan faktyczny. Nie piszę tego absolutnie aby Cię straszyć tylko aby uczciwie zwrócić uwagę na różne możliwe opcje.

Niemniej życzę z całego serca wariantu optymistycznego i ustalenia wkrótce terminu operacji.
Podrawiam serdecznie, m.
 
Paulina x 


Dołączyła: 13 Sty 2017
Posty: 39
Skąd: Głogów

 #57  Wysłany: 2020-11-20, 09:04  


Droga Missy

bardzo dziekuję za trzymanie kciuków razem z mamcią. Kiedyś usłyszałyśmy od Profesora, że tak naprawdę to wynik histopatologiczny jest w stanie potwierdzić przerzuty, ponieważ PET wykrywa wszelkiego rodzaju stany zapalne. Natomiast w przypadku mamy wzrósł też marker ca125 więc to już niestety budzi niepokój onkologiczny..

Nie mniej jednak wiadomość, że może dojść do operacji usunięcia tych 3 ognisk już daje nam większą nadzieję. Jest strach ale z drugiej strony jest też nadzieja.

Do tej pory interwencje chirurgiczne dawały pozytywne skutki - po pierwszej operacji 5 lat bez wznowy, po drugiej operacji- 3 lata.

Będę z Państwem w kontakcie, może komuś pomogę- ja znalazłam tu bardzo dużo informacji, wątków - za co jestem bardzo wdzięczna
 
Paulina x 


Dołączyła: 13 Sty 2017
Posty: 39
Skąd: Głogów

 #58  Wysłany: 2021-03-16, 10:14  


Dzień dobry,

mama już jest miesiąc po operacji, która odbyła się w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. Docelowo w planach była cytoredukcja (ewentualnie połączona z chemią dootrzewnową -HIPEC). Okazało się, że chemia dootrzewnowa nie została wykonana, ze względu na to, że nie było w brzuchu rozsiewu. Z 3 zmian wykazanych w PET były tylko 2, które udało się wyciąć. Wynik histopatologiczny wykazał, że tylko w jednej zmianie wykryto przerzut z raka jajnika na otrzewną ścienną (kremowy guz, o śr. 1,4cm), a w drugim nie wykryto zmian nowotorowych.

Mam taką zagwostkę.. czy marker Ca125 po operacji, która właściwie można powiedzieć zakończyła się pozytywnie (inne narządy nie były zaatakowane, brak wodobrzusza, brak wszczepów na otrzewnej) nie powinien spaść? Marker przed operacją wynosił 390 - teraz mamy 488u/ml. Po odbytym konsylium zalecono chemioterapię. Jesteśmy zapisani na 8 kwietnia. Rozumiem, że po raz kolejny będzie ona oparta na związkach platyny? Mama dość ciężko ją przechodziła ale rozumiem, że jest to jedyna możliwość aby zbić marker?

Ogólnie jesteśmy z mamą naprawdę pełne pozytywnych myśli, po operacji świetnie sobie poradziłą. Pierwszy mały kroczek to szybka cytoredukcja.. tylko ten marker nas zmartwił.. dlaczego wzrósł..

Pozdrawiam, P.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #59  Wysłany: 2021-03-28, 18:15  


Paulina x,
Rozumiem, że podwyższenie markera nie było weryfikowane żadnym badaniem obrazowym, choćby usg?
Generalnie źródła podają, że rozpoczynanie chemii w oparciu o sam podwyższony marker bez stwierdzenia nawrotu choroby w badaniach obrazowych niekoniecznie jest korzystne dla chorych. Tzn. takie leczenie nie musi wydłużyć przeżycia a zawsze pogarsza w jakimś stopniu jego jakość.
 
Paulina x 


Dołączyła: 13 Sty 2017
Posty: 39
Skąd: Głogów

 #60  Wysłany: 2021-03-29, 09:00  


Witaj missy,

u mamy w badaniu PET w listopadzie wykryto nawrót choroby, a do momentu operacji marker stopniowo rósł. Po usunięciu zmian wynik histopatologiczny to potwierdził. Oznaczony jako przerzut raka jajnika na otrzewną. Po odbytym konsylium otrzymaliśmy informację o chemioterapii, którą mama powinna przyjąć.

Zastanawia mnie tylko fakt czy po operacji marker we krwi nie powinien spaść.
Mama jest już zapisana na 8 kwietnia aby rozpocząć chemię
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group