1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Nie radze sobie
Autor Wiadomość
AniaT 


Dołączyła: 29 Mar 2015
Posty: 53
Pomogła: 8 razy

 #91  Wysłany: 2015-05-26, 13:44  


Wróciłam , muszę Wam o czymś napisać.
Nie wiem jak to odbierzecie ale poprostu muszę.

"Gdybałam " przez 4 dni. Co by było gdybym ......

Przed radioterapią moja siostra powiedziała abyśmy się nie zgodziły na tą terapię.
Że mama może szybciej umrzeć albo zostanie warzywkiem a moja siostra tego nie chciała.
Mój brat był za radioterapią , siostra mamy raz za a raz przeciw.

A ja tak samo raz za a raz przeciw w końcu ja sama zgodziłam się na ta radioterapie.
I winię się za to . Zostawiłam ą w szpitalu co prawda byłam u niej przed praca i po pracy z nia siedziałam, szłam do domu na noc.
Mama przez terapią była zadowolona , ale przed samym wyjazdem do szpitala bała się .
W szpitalu jak Lekarka powiedziała jej , że będzie miała lampy to bardzo się ucieszyła.
Powiedziała , że w końcu po leczeniu będzie mogła chodzić.

Nie szukam winnego , lecz wydaje mi się że z powodu tej nerki mama zmarła.
Nie z powodu raka. Gdybym zawiozła ja do szpitala na nefrostomię aby zrobili od nowa nie dostała by sepsy. Ale Lekarz mówił , że gdyby coś się działo ....gdyby miała goroczkę ale mama jej nie miała.
Gdyby...była opuchnieta ..była opuchnieta od sterydów i to bardzo. Trudno było zauważyć inną opuchliznę.
W szpitalu jak położyła się "normalnie" tzn w domu leżała na wersalce nie rozłożonej , nie chciała inaczej.Jak raz rozłożyłam to zrobiła mi wielka awanturę i kazała ją złożyć. Chyba gdzięś coś ją uciskało i nogi były z tego opuchniete.
Więc w szpitalu ta opuchlizna nóg zeszła jej w ciągu paru godzin. Więc nie martwiłam się , że to od nerek.
Kreatyninę miała bardzo dobrą , elektrolity tak samo..............więc skąd ta sepsa?
W nocy dostała gorączkę i napewno ją bolało. Jak przyszłam rano , badali dopiero mocz, nie miała już gorączki. Pojawiły się bakterie w moczu , dopiero po południu dostała antybiotyk i nagle bok zrobił się fioletowy. Jak przyszłam cięzko oddychała , poprosiłam o tlen .
Siostra chciała aby sprawdzili nerkę ale powiedzieli , że to nie humanitarne przewozić mame na usg.

Oni wiedzieli .........i nic nie powiedzieli , nie powiedzieli że mama umiera. Gdyby nie to forum nie wiedziałabym ale i tak chciałam potwierdzenia. Dlatego prosiłam Madzię o poradę.
Potem zadzwoniłam do koleżanki pielegniarki i ona to potwierdziła , powiedziała , że to agonia.

Madziu przepraszam ,że szukałam jeszcze jednego potwierdzenia , myślałam że to krwiak z nerki sie rozlał jak sugerował urolog.

Najbardziej mnie boli , że nie podawali mamie nic do picia. Jak przynieśli herbatę lub kompot to mówili mamie , że ma dużo pić ale żadna z pielegniarek nie podała jej tego picia . A mama nie była w stanie sama pić. Moja wina , że ją tam zostawiłam i nie pomogłam.

Powiedziałam mojej siostrze , że wolałabym aby mama dostała sepsy i zasnęła niż gdyby po radioterapii nie mogła rozpoznać żadnego z nas tzn z dzieci i wnuków. Musze uważać o czym myśle.

Jak ktoś pisał lub mówił ,że muszę być silna że będzie dobrze miałam ochote krzyczeć.
Takie słowa w obliczu mojej tragedii były puste i są puste dla mnie. Nie potrafię nikomu pomóc na tym forum. Tutaj ludzie sobie pomagają , wspierają a ja tego nie potrafię.

Pomimo tego wracam na forum i piszę . Zastanawiam się czy wszystko ze mną w porządku?
Jak mama zmarła i dotarłam do szpitala prosiłam ją o wybaczenie za mojej decyzje.
Rano jak jeszcze byłam u mamy , pojawił sie ksiądz. Rozmawiał ze mną , pytał czy mama chciałaby ostatnie namaszczenie. Ja powiedziałam , że miała już kilka razy to ostatnie namaszczenie.
Więc wyszedł , za chwile wrócił i powiedział , że jeszcze jeden raz nie zaszkodzi :)
Jak odchodził powiedział , że on nie wie jak ale Pan Bóg znajdzie wyjście z tej sytuacji , że pomoże.

Poszłam do pracy całkowicie spokojna , od stycznia nie czułam takiej ulgi. W pracy mówiłam dziewczyną że to niesamowite ale czuje wielka ulgę.

Wieczorem mama zmarła , zmarła w momencie jak ja dotarłam do domu. Ale byłam niespokojna i po rozmowie z siostra chciałam do niej wrócić. Prawie wychodziłam z domu , zamówiłam sobie taksówke jak zadzwonili ze szpitala.Mama zmarła.

A dzisiaj mama mi się przysniła . Siedziała obok mnie na krześle a ja leżałam w łózku.
Znów była piekna i młoda i sie usmiechała do mnie ale nic nie powiedziała.

Czuje ulgę , czuję strach że czuje ulgę . Boję się że jestem wyrodną córką , płakałam przez te 4 dni , miałam takie napady płaczu . A potem ulga , czy to normalne ?

Boje sie czuc spokojna. Brakuje mi mamy , razem mieszkałyśmy. Nie mam nikogo , jestem sama .
Mam rodzeństwo ale oni mają swoje rodziny.

Chociaż teraz wszyscy nagle chca abym do nich przyjechała. Żebym sie przeprowadziła a to wydaje mi się na tą chwile złym rozwiązaniem.Wole być sama i to wszystko sobie poukładać w głowie.

Chciałam Wam wszystkim podziękować , a naprawdę chciałabym aby nigdy nikt więcej nie musiał czytać tego forum szukając wsparcia , informacji , pomocy.

Cywilizacja sie rozwija , technologia idzie do przodu a my nadal nie potrafimy leczyć , nie tylko ludzi z nowotworami ale z innym chorobami także.
_________________
AniaT
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #92  Wysłany: 2015-05-26, 15:27  


Aniu!
Bardzo Ci współczuję i rozumiem co przeżywasz. A wiesz dlaczego rozumiem? Bo to wszystko jest normalne, zwykłe i nie raz na tym forum opisane. To są naturalne odczucia "mogłem coś zrobić lepiej" , "co by było gdyby" i właśnie te wątpliwości najczęściej nie mają żadnych podstaw. Jeżeli choroba osiągnęła określone stadium to już się nie cofa. Można walczyć o przedłużenie życia- tutaj na mnie mogą posypać się gromy- nie zawsze to się opłaca, kilka tygodni bardzo trudnej, czasami bolesnej egzystencji okupione jest ruiną psychiczną i finansową całej rodziny. Twoja mama odeszła w bez większych cierpień, odeszła walcząc. Bez tej próby też by wkrótce umarła, ale przerzuty do mózgu w schyłkowym stadium są bardzo bolesne i mogą także spowodować duże zmiany osobowości i zachowania. Mogło być znacznie, znacznie gorzej.

Skąd ta sepsa? Sepsa to uogólniona reakcja zapalna w wielu narządach organizmu. Ciągle myślimy kategoriami ludzi młodych i zdrowych, u takich do spowodowania sepsy potrzebny jest jakiś zjadliwy zarazek albo szczególne wycieńczenie. W wycieńczonym organizmie przyczyną sepsy może być nawet własna jakaś bakteria z którą żyliśmy w zgodzie przez lata, może też być coś zupełnie niewinnego z otoczenia. To był organizm wycieńczony.

Od żałoby się nie ucieknie, możesz oczywiście poczytać czym jest, żeby rozumieć co się z Tobą dzieje, ale przeżyć to musisz sama. Rok i 6 tygodni - tak to wyznaczył Kościół i chyba wynika to z wielowiekowej obserwacji - mniej więcej po takim czasie godzimy się z losem.
_________________
sprzątnięta
 
AniaT 


Dołączyła: 29 Mar 2015
Posty: 53
Pomogła: 8 razy

 #93  Wysłany: 2015-06-26, 19:26  


Witam ponownie.

Wróciłam aby Wam wszystkim podziękować za wsparcie , za bycie ze mną w ciężkich chwilach.
Minął miesiąc od śmierci mamy. Jest mi ciężko ale daje radę , codziennie mówię do niej i zapewniam ją ,że sobie poradzę.
Jestem spokojniejsza , muszę Wam powiedzieć że sama mogę mówić o śmierci mamy ale jak ktoś mówi
że ona zmarła to nie daje rady i zaczynam płakać.

Moja siostra kompletnie się załamała , ona przechodzi to wszystko co ja już przechodziłam jak mama jeszcze żyła . Dopiero teraz ja dopadło : złość, "gdybanie" , strach , szukanie winnych.

To forum jest dla mnie obecnie lekarstwem na smutek i tęsknotę za mamą.
Teraz znajduje tutaj odpowiedzi na swoje pytania , których nie zadałam , odpowiedzi na to co się działo z nami.

Dlatego dziękuję Wam wszystkim z całego serca za obecność za pomoc .
Dziękuję za to że jesteście .
_________________
AniaT
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #94  Wysłany: 2015-06-27, 11:56  


AniaT,

Na wszystko potrzeba czasu, jedni potrzebują go mniej, inni więcej. Każdy żałobę przechodzi po swojemu, nie ma cudownej rady, która ukoi cierpienie, to trzeba przeżyć po swojemu.

Życzę Tobie, siostrze dużo siły, czas jest najlepszym lekarstwem. Pozdrawiam.
 
Miri_A 


Dołączyła: 30 Kwi 2015
Posty: 48
Pomogła: 8 razy

 #95  Wysłany: 2015-06-27, 19:08  


AniaT, czytam Twoją historię i płaczę. Jakże pięknie walczyłaś o mamusie! Tam gdzie teraz jest, patrzy na Ciebie pełna dumy i radości. Jestem tego pewna... Może nawet spotkała gdzieś moją mamusię... która odeszła 24 maja.
Mam odczucia podobne do Twoich
AniaT napisał/a:
Wieczorem mama zmarła , zmarła w momencie jak ja dotarłam do domu.

Gdy wychodziłam ze szpitala mama spala. Umówiłam się z panią doktor, że zadzwonię jeszcze wieczorkiem jak wrócę do domu.. Gdy podczas telefonicznej mojej rozmowy z lekarką, mamusia odeszła... Wiem o tym, czuję to, że pomimo iż była nieprzytomna, to nie chciała abym była przy niej w tym momencie. Ona wiedziała, że ja się bardzo boję..
AniaT napisał/a:
Nie potrafię nikomu pomóc na tym forum. Tutaj ludzie sobie pomagają , wspierają a ja tego nie potrafię.
Pomimo tego wracam na forum i piszę . Zastanawiam się czy wszystko ze mną w porządku?

Dokładnie tak... nie jestem lekarzem, nie znam się na chorobach... na niczym tu się nie znam.. A jednak mam jakąś nieodpartą potrzebę bycia tutaj, pisania... Dla mnie samej forum stanowi psychoterapię i szukam tu odpowiedzi na swoje pytania.. Wiem, że sama muszę sobie odpowiedzieć na nie przede wszystkim, ale dziś pogrążona w rozpaczy, mam jedynie żal do siebie za wszystko to co mogłam i powinnam...
Dlatego czytam forum jak opętana, uczę się tego, o czym nie wiedziałam, gdy mama żyła i chorowala, porównuję swoje postępowanie z opisami forumowiczów...Po co? Dlaczego? Nie wiem.. czuję po prostu, że jest mi to potrzebne. A ciepło, zrozumienie i życzliwość jaka tu panuje, czasami zapiera dech w piersiach..Z jednej strony ogrom bólu i tragedii a z drugiej taka piękna i bezinteresowna pomoc...
Dlatego, pomimo, iż nie mam wiedzy żadnej merytorycznej, to czasem zwyczajnym słowem ludzkim i ciepłym może ja też mogę komuś pomóc? Nie wiem....
Teraz i przed Tobą i przede mną ten cięzki czas, gdy bolące serduszko nie raz odezwie się w tęsknocie za mamusią. Straciłam już w życiu kogoś bliskiego /pierwszego męża/, poradziłam sobie. Teraz wiem, że strata mamy jest najstraszliwszą wyrwą w sercu, z niczym nieporównywalną. Ile potrwa ból..nikt nam nie odpowie...
Aniu podziwiam Cie bardzo! Byłaś mądra, silna i bardzo dzielna. W obliczu wielkiego bólu i stresu podejmowałaś najważniejsze decyzje w sposób własciwy i dojrzały. Pozdrawiam Cię cieplutko! I życzę aby slonko zawsze uśmiechalo się co Ciebie tak pięknie, jak Twoja mamcia ze snu...
_________________
Miri_A
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #96  Wysłany: 2016-10-08, 16:21  


Ania T, Miri A dzięki takim postawom jak wasze nie tracę nadziei i wiary w ludzi. Mam nadzieje że kiedy przyjdzie mój czas będą mi towarzyszyć takie osoby jak wy. Wasze mamusie miały to szczęście i teraz spokojnie i slodko śpią. ..

O osobach jak Marzena66 i inni moderatorzy ciężko pisać bo brakuje słów w jezyku polskim aby dać wyraz temu co robią. Cokolwiek by się nie napisało zawsze bedzie za mało. Wspaniałe...

Pozdrawiam was dziewczyny, świat jest lepszy dzięki takim osobom jak wy.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2016-10-08, 18:02 ]
:oops:
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group