1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Monika86 - komentarze
Autor Wiadomość
Monika86 


Dołączyła: 11 Lip 2018
Posty: 28
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1 raz

 #1  Wysłany: 2019-01-17, 15:10  Monika86 - komentarze


Komentarze dotyczące => tego wątku <=


Styczen 11 miesiac walki bez zmian jesli chodzi o stan zdrowia mamy. Nie stety moja wredna ciotka (siostra rodzona mojej mamy) zmanipulowala miedzyczasie nia, moja mama przepisala na nia dom, i zostalam od mamy odizolowana. Telefony kierowane do mamy sa odbierane i odrzucane przez ciotke, a jak chcialam porozmawiac na osobnosci to nie bylo takiej mozliwosci, ciotka warowala przy niej jak pies i kontrolowala wszystko az 14.01 wywiozla moja mame nie wiem dokad prawdopodobnie do hospicjum.
Mamy walka liczona jest juz w tygodniach 😭
Jak mame zabrala ciotka jeszcze tego samego dnia (w poniedzialek) dzwonilam do szpitala w Warszawie na Plockiej (tam brala chemioterapie) i na Wawelskiej (tam przeszla radioterapie) i bylam osobiscie w Grodzisku Maz. gdzie lezala na neurologii. Dzwonilam i bylam by dowiedziec sie czy mama nie zostala przyjeta na ktorys oddzial z tych szpitali. Do zadnego nie zostala przyjeta wiec albo wywiozla ja do hospicjum pod Warszawa / do Warszawy, albo do Wroclawia bo tam ciotki anki dzieci mieszkaja. A w Zgorzelcu i Zawidowie mamy rodzinne groby i tam mama chce byc tez pochowana wiec ciotka uniknelaby transportu ciala az z Warszawy. Taki koszt to 2 000 zl. Dwa lata temu moja babcia jak zmarla w Grodziskim szpitalu 27.01.2017 moja mama tyle zaplacila za transport ciala do Zawidowa (Polsko-Czeska granica).

Mieszkam z mama, a moj maz pracuje w UK i na swieta oraz sylwester polecielismy (ja i moji synowie 3.5-latek oraz 2-latek) do niego. O tym ze mame zabralo pogotowie dowiedzialam sie od kuzynki bo ciotka anka nawet nie poinformowala mnie o tym. Mama swieta chciala spedzic po swojemu, z alkocholem, z palaczami (sama tez caly czas pali nawet w poniedzialek widzialam ja z papierosem) i nie chcialam aby moje dzieci byly przy tym i w takim towarzystwie wiec wyjechalismy.

A jak wrocilismy to okazalo sie ze ciotka juz wszystko sobie przygotowala, zaplanowala... W niedziele ostro poklocilam sie z ciotka, wygarnelam jej i na pewno jej nie odpuszcze... 😠 Co do domu to mam bardzo dobrego prawnika (sprawdzony) i jestem juz po konsultacji w tym temacie. Wiem co mam robic i mam kilka mozliwosci wiec tu nie boje sie bo sprawy beda dopilnowane i odpowiednio poprowadzone.

Bylam na policji by zglosic uprowadzenie / porwanie. Przeciez mama teraz nie mysli racjonalnie. Ale policja wytlumaczyla mi ze dopuki nie jest ubezwlasnowolniona (a to mozna zrobic tylko przez sad) to ma prawo wyjezdzac z kim i gdzie chce pomimo stanu zdrowia w jakim znajduje sie. Nie wiem co moge jeszcze zrobic, jak jej szukac. Bojac sie ze moze to byc nasza ostatnia rozmowa, ostatnie spotkanie... Podziekowalam jej za jej starania w dziecinstwie, za wszystkie chwile w ktorych czulam sie kochana 😭
Od poniedzialku nie moge dojsc do siebie, ciagle lzy nalewaja mi sie do oczu, nie moge skupic sie na niczym, mysl ze to sa ostatnie chwile mojej mamy i mnie przy niej nie bedzie 😢 Pomimo ze w ostatnich miesiacach byla dla mnie podla, agresywna, niesprawiedliwa...
Ale to moja mama i ona juz na prawde powoli umiera...
 
kaska.k80 


Dołączyła: 18 Sty 2018
Posty: 63
Pomogła: 1 raz

 #2  Wysłany: 2019-01-17, 15:23  


Monika86, pytasz co możesz jeszcze zrobić i gdzie szukać mamy.... Skoro policja nie chce się tym zająć to do głowy przychodzi mi tylko jedno - wynajęcie detektywa. Nie wiadomo tylko ile to będzie kosztowało i z jaką skutecznością i jak szybko zadziałają.

_itsme_
 
k_r_y_s 


Dołączył: 06 Wrz 2017
Posty: 107
Pomógł: 5 razy

 #3  Wysłany: 2019-01-17, 19:58  


Policja to olała ale jeśli zgłosisz się do prokuratury z wnioskiem o popełnienie przestępstwa, wtedy prokuratura zleca to policji a prokurator będzie żądał na bieżąco informacji i policja będzie musiała się tym zająć.
 
Ulax 


Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 137
Pomogła: 3 razy

 #4  Wysłany: 2019-01-17, 19:59  


Policja :/ W sumie tak najlepiej, umyć ręce. Gdyby mieli odrobinę ludzkości i woli to podjechaliby do ciotki aby powiedziała gdzie jest mama. Mogę się założyć że ze strachu zaraz by powiwdziała. To raz, a dwa podstępem zabrała ci dom w którym mieszkasz?? No nie mogę.
A może forumowicze z okolic o których pisze Monika podalibyście adresy, nazwy hospicjów w tamtych okolicach a Ty byś to obdzwaniała? Ewentualnie siła wyższa na ciotkę (jakieś zastraszenie? choć widzę po postach wyżej że pancia ma wszystko w d.
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #5  Wysłany: 2019-01-18, 10:47  


Zadzwoń do parafii w której mieszka ciotka, nie opowiadaj o finansach ani jaka ta ciotka wredna, tylko poproś o pomoc żeby spotkać się z umierającą matką i dlaczego ciotka ci to uniemożliwia. Podaj proboszczowi telefon do ciotki. Takie interwencje potrafią być bardzo skuteczne.
_________________
sprzątnięta
 
Monika86 


Dołączyła: 11 Lip 2018
Posty: 28
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1 raz

 #6  Wysłany: 2019-01-19, 08:39  


Dowiedzialam sie ze telefon komorkowy mamy zostal sprzedany, nie ma mozliwosci by skontaktowac sie z nia, a ciotka jak zwykle nie odbierala.
Bylam u ksiedza ale tez nie potrafil pomoc pomimo oburzenia cala sytuacja.
Na szczescie ciotka przywiozla mame do domu choc rzadna nie mowi gdzie mama byla i dlaczego. Badania sa w posiadaniu ciotki. Mama jest bardzo oslabiona, duzo przysypia. Mam jedynie podejzenia ze mama ma radioterapie paliatywna. Ciotka jedynie wspomniala ze za dwa tygodnie znow mama musi stawic sie do szpitala, ale nie wiem czy na badania czy na to leczenie paliatywne ktore podejrzewam.
Obserwuje bieg wydarzen i staram sie czegos dowiedziec.
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #7  Wysłany: 2019-01-21, 08:33  


Monika86 napisał/a:
Na szczescie ciotka przywiozla mame do domu choc rzadna nie mowi gdzie mama byla i dlaczego
Pojedź z kimś do mamy - z mężem, przyjaciółką, kuzynką - z kimś zaufanym. Możesz wziąć dzieci żeby zobaczyły babcię. Ciotka musi cię do mamy dopuścić. Wtedy - przy świadku - poproś ją o wyjście z pokoju bo chcesz z mamą porozmawiać w cztery oczy. Może się uda. Walcz.
Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie.
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
Monika86 


Dołączyła: 11 Lip 2018
Posty: 28
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1 raz

 #8  Wysłany: 2019-02-23, 10:29  


Minal kolejny miesiac od kiedy pisalam, ale duzo dzialo sie...

Widzialam sie z mama choc przez sytuacje z ciotka wszystko jest utrudnione.
Mama powiedzialabym ma duzy apetyt. Mam wrazenie jakby jadla na zapas.
Jak mowi to placze sie jej, mowi dziwnie, czasem nie skladnie lub bez sensu. Wiekszosc dnia lezy.
Ona sama nie chce wiedziec na jakim etapie jest choroby, woli byc w nieswiadomosci.
Nie stety caly czas pali, twierdzi ze to jej przyjemnosc i juz i tak nic nie zmieni sie.
Ciotka mozna powiedziec przejela kontrole nad mama, i nie moge nic zrobic bo mama chce jej obecnosci.
Ciotka wydaje jej leki i tylko domyslam sie ze oprocz przeciwbolowych, moga byc przeciw padaczkowe a na pewno sterydy dlatego jest taka spuchnieta i ma apetyt.
W domu sa same leki bez opakowan wiec nawet nie sprawdze co bierze.
Przynajmniej wiem ze nic ja nie boli, na nic sie nikomu nie skarzyla.

Mnie mama dalej traktuje jak wroga i nic do nie nie dociera, nic nie mozna jej wytlumaczyc. Dalej jest agresywna albo obojetna.
Reszta rodziny nie ma dostepu do mamy. Ciotka odizolowala mame od rodziny i wszystkich kolezanek. Kazdy kto probowal skontaktowac sie z mama lub odwiedzic ja, nie zostal wpuszczony i telefony sa przejete przez ciotke.
Wiem to bo ze mna kazdy kontaktuje sie. Ciotka nie pozwala na odwiedziny i na kontakt z mama twierdzac, ze moja mame to meczy, a to jest teraz czas dla niej.
Mama ma zludne wrazenie ze ciotka o nia dba i tylko jej ufa, az nie chce mi sie wierzyc jaki ma na nia wplyw.

Dzis mija rowny rok od kiedy padla diagnoza.
Duzo osob pisalo na forum ze ostatnie tygodnie sa bardzo ciezkie, ze nawet ostatnie dwa-trzy miesiace moga byc lezace, a chory meczy sie pomimo brania lekow. Nie moge w to uwierzyc ze juz byl ten czas, ten moment (podczas swiat bozonarodzeniowych) gdzie nastapila rownia pochyla i nie ma odwrotu. Ze moja mama przekroczyla ten punkt gdzie juz teraz bedzie tylko coraz gorzej, ze powoli przegrywa swoja walke z choroba tak namacalnie, ze nie ma juz nadzieji... Ta swiadomosc ze niedlugo jej nie bedzie...
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #9  Wysłany: 2019-02-23, 11:32  


Monika86 napisał/a:
tylko domyslam sie ze oprocz przeciwbolowych, moga byc przeciw padaczkowe a na pewno sterydy dlatego jest taka spuchnieta i ma apetyt.

Jak najbardziej tak. Przy przerzutach, zwłaszcza do OUN podaje się leki przeciwobrzekowe, sterydy to normalne i tutaj jak ciotka je podaje to dobrze.
Monika86 napisał/a:
Przynajmniej wiem ze nic ja nie boli, na nic sie nikomu nie skarzyla.

Jak nic nie boli to znaczy, ze mama jest dobrze zabezpieczona przeciwbólowo i to tez jest w stanie mamy najważniejsze, nie cierpi.

Mimo Waszej zagmatwanej sytuacji mama jest dobrze zabezpieczona i jeśli się czuje przy ciotce dobrze i bezpiecznie to myślę, że powinno Cię to uspokoić, bo chyba komfort mamy jest bardzo ważny.

pozdrawiam
 
Monika86 


Dołączyła: 11 Lip 2018
Posty: 28
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1 raz

 #10  Wysłany: 2019-02-26, 02:16  


Tak wiem... :-( masz racje marzena66 i rzeczywiscie jestem troche spokojniejsza ze mama na razie jakos sobie radzi i nie cierpi choc boli mnie to ze ciotka wszystko utrudnia zamiast ulatwic :uuu: tym bardziej ze ona (ciotka) zdaje sobie dobrze sprawe ze mama powoli umiera i nie bedzie odwrotu :cry:

Przerzeuty do mozgu sa wielkim wyzwaniem dla rodziny chorego... jak moga zmienic osobowosc osoby chorej to jest niewiarygodne... co ten rak potrafi...
 
Ulax 


Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 137
Pomogła: 3 razy

 #11  Wysłany: 2019-02-26, 10:14  


:tull:
Mój tata nie był agresywny. Był miły, czasem płakał. Nie widziałam tego przec całe życie. I to bardziej ściskało serce niż agresja :(
 
Monika86 


Dołączyła: 11 Lip 2018
Posty: 28
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1 raz

 #12  Wysłany: 2019-03-23, 08:53  


Kolejny miesiac za nami. Minal rok i 1 miesiac walki z rakiem. To taki wzgledny spokuj, ktory jest swego rodzaju "cisza przed burza". Przynajmniej ja to tak odbierami czuje.
Dotrwalismy do wiosny, czy to bedzie juz kres?, czy dotrwamy do lata?... Czas pokaze... Cel: dotrwac do Wielkanocy.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #13  Wysłany: 2019-03-25, 21:53  


Monika86 napisał/a:
Dotrwalismy do wiosny, czy to bedzie juz kres?, czy dotrwamy do lata?

Pytania właściwie bez odpowiedzi, trudno powiedzieć ile tego czasu przed Wami, trzeba się cieszyć po prostu kazdym dniem, nie myśleć kiedy coś złego nastąpi. Życzę Wam tych chwil jak najdłużej.

pozdrawiam
 
zaniedbała 


Dołączyła: 04 Sie 2014
Posty: 125
Pomogła: 4 razy

 #14  Wysłany: 2019-03-26, 01:15  


Monika86, Witaj, najważniejsza jest mama , jesli masz z Nią kontakt poświęć Jej jak najwięcej czasu, w obecnej sytuacji nie ma to znaczenia kto ją przekabacił i na czyją stronę, to nie ważne. Poświęć Jej Swój czas na tyle ile możesz i potrafisz :!!!:
Wątek o spór majątkowy uważam , ze nie jest na miejscu w tej sytuacji a tym bardziej nie na tym forum-temacie.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci duuużo wiary i miłości, ciepła i każdego dnia ...razem.
Trzymaj się.
 
Monika86 


Dołączyła: 11 Lip 2018
Posty: 28
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1 raz

 #15  Wysłany: 2019-03-27, 21:34  


Nie zgadzam sie z Toba "zaniedbala"
Kazdy ma inna sytuacje i dzielac sie swoja historia i historia najblizszych pokazuja jak przebiega choroba, jak rak wplywa na czlowieka i z czym chory i jego rodzina musi zmierzyc sie...
Przyklad mojej mamy pokazuje ze pomimo wiezi, pomocy, wparcia i zaangazowania chory moze byc bardzo agresywny i moze nie myslec logicznie...
I gdzie takie osoby jak ja co sa na pewno w mniejszosci, ale zderzaja sie z problemem atakow od najblizszej osoby, a ktora jest smiertelnie chora ma szukac pomocy? Gdzie pojawiaja sie dylematy, obawy, strach, zal, gniew, bezradnosc, smutek i nadzieja...
Od tego wlasnie jest to forum!
Ja opisuje ze walka z choroba nie zawsze jest taka jak u innych, nie zawsze chory stara sie spedzic ostatnie miesiace i tygodnie z najblizszymi, nie zawsze jest spokojny, wyciszony, wdzieczny...
Chory na raka z przezutami do mozgu to najczesciej zaburzenia osobowosci i szereg innych problemow...
Skoro masz takie zdanie "zaniedbala" to nie zmierzylas sie z takim problemem i nie zycze Ci abys musiala kiedykolwiek byc w takiej sytuacji... Bo nikt tego nie zrozumie dopuki sam tego nie przezyje.
Ale dziekuje za poswiecony czas na przeczytanie watku i wyrazenie swojej opinii, pozdrawiam :)
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group