1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 21
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: ania74 - komentarze
kasiekk

Odpowiedzi: 13
Wyświetleń: 6277

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-05-05, 22:02   Temat: ania74 - komentarze
ania74, bardzo mi przykro z powodu Taty Twojego (*)

Moja mama miała DRP (*) , bardzo mi przykro że to Was spotkało.
Czeka Was bardzo ciężka i nierówna walka,a raczej wiele bitew składających się na tą walkę, bądź z mamą i wspieraj ją jak możesz, ja trzymam mocno kciuki &&&

[ Dodano: 2012-05-05, 23:04 ]
a tu mój wątek http://www.forum-onkologi...orkowy-vt45.htm
  Temat: Rak płaskonabłonkowy - płuco prawe.
kasiekk

Odpowiedzi: 397
Wyświetleń: 80392

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-02-14, 23:31   Temat: Rak płaskonabłonkowy - płuco prawe.
czkawko przyjmij moje kondolencje
Bardzo mi przykro, łzy same cisną sie do oczu, wiem przez co przechodzisz
dla Twojej Mamusi (*)
Dasz radę dla swojej Mamusi
  Temat: DRP. prosze o pomoc!!!
kasiekk

Odpowiedzi: 133
Wyświetleń: 38131

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-10-13, 09:23   Temat: DRP. prosze o pomoc!!!
moja Mama przestała przyjmować płyny w niedzielę, odeszła we wtorek

tato nie mógł pogodzić sie z tym co sie dzieje i jeszcze we wtorek rano poleciał do lekarza a ten zlecił podanie kroplówki i przyszła pielęgniarka ,chciała podać ale nie mogła sie wkłuć a tylko narobiła mamie siniaków :cry: , w ok godzinę po jej wyjściu mama odeszła :cry: jakby uciekła bo tato jeszcze załatwił jej skierowanie do szpitala gdzie mieli ją przyjąć na drugi czy na trzeci dzień, ale powiedziałyśmy z siostrami że absolutnie mamy nigdzie już nie damy, żeby przestał bo to i tak już nie pomoże a jedynie przedłuży cierpienie, on nie mógł sie z tym pogodzić
tato nie pozwalał jej odejść, dopiero po rozmowie z tą pielęgniarką zrozumiał to,co tłumaczyłyśmy mu od niedzieli
nie mogę darować sobie że jeszcze że naraziliśmy ją na ten niepotrzebny ból związany z szukaniem miejsca na wkłucie,ale on chciał za wszelką cenę Ją zatrzymać

Posłuchaj swojej intuicji, swojego serca, nie pozwól już męczyć Taty, bądź z nim, módl sie i pozwól mu odejść bez dodatkowego cierpienia
najważniejsze żeby Go nie bolało
Trzymaj się
  Temat: DRP. prosze o pomoc!!!
kasiekk

Odpowiedzi: 133
Wyświetleń: 38131

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-10-12, 18:58   Temat: DRP. prosze o pomoc!!!
Patii, czytam o waszej walce i serce mi ściska, łzy lecą same
pamiętam jak dziś jak 9 miesięcy temu modliłam sie o spokojną smierć mojej Mamy, jak chciałam żeby odeszła i zeby juz tak sie nie męczyła, a wszystko z miłości, jak to brzmi...
ale to prawda
nie zatrzymujcie Go na siłę, bo tylko przedłużycie Jego cierpienie a i tak stanie sie to co nieuniknione, niestety...
Bądź silna i módl sie żeby ta męka nie trwała juz długo
Pozwólcie odejść Tatusiowi w spokoju
Jestem z Wami myslami
  Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego.
kasiekk

Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 16291

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-09-17, 19:26   Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego.
Bardzo mi przykro (*)
Kasiu przyjmij moje kondolencje
  Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych
kasiekk

Odpowiedzi: 514
Wyświetleń: 100639

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-08-01, 21:08   Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych
bardzo mi przykro (*)
  Temat: Guz prawego płuca, rozsiew nowotworowy
kasiekk

Odpowiedzi: 70
Wyświetleń: 24136

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-03-20, 07:58   Temat: Guz prawego płuca, rozsiew nowotworowy
Ewo przyjmij wyrazy współczucia (*)
bardzo mi przykro :(
  Temat: Niskozróżnicowany prawdopodobnie drobnokomórkowy
kasiekk

Odpowiedzi: 260
Wyświetleń: 67399

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-03-18, 22:33   Temat: Niskozróżnicowany prawdopodobnie drobnokomórkowy
moja babcia dzis skonczyła 98 lat,jest troszke lepiej,ale tylko troszkę,jest bardzo słaba,taka chudziutka sie zrobiła :(
Dziekuję że jesteście ze mną
  Temat: Guz prawego płuca, rozsiew nowotworowy
kasiekk

Odpowiedzi: 70
Wyświetleń: 24136

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-03-18, 18:34   Temat: Guz prawego płuca, rozsiew nowotworowy
Ewa jak czytam Twojego posta to mam przed oczami ostatnie chwile z życia mojej Mamy
tak bardzo mi przykro :(
bądź z mamą teraz jak możesz cały czas
trzymaj się
  Temat: Drobnokomorkowy rak - kolejna wojna
kasiekk

Odpowiedzi: 102
Wyświetleń: 31198

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-03-16, 21:43   Temat: Drobnokomorkowy rak - kolejna wojna
harieta, tak bardzo mi przykro :-(
przytulam Cię mocno
  Temat: biopsja płuca
kasiekk

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 34774

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-03-04, 17:29   Temat: biopsja płuca
moja mama miała biopsję cienkoigłową i mówiła że nie bolało, ale było to nieprzyjemne
trzymaj się
Pozdrawiam!
Kasia.
  Temat: Cellulae carcinomatosae-zaczynamy walkę z rakiem 26.01.2010
kasiekk

Odpowiedzi: 44
Wyświetleń: 25078

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-02-11, 09:11   Temat: Cellulae carcinomatosae-zaczynamy walkę z rakiem 26.01.2010
magmic8070, przykro mi,że dołączyłaś do naszego grona :-(
Bardzo mocno trzymam kciuki za twojego teścia
Trzymajcie się i walczcie z całych sił
Pozdrawiam Kasia.
  Temat: Niskozróżnicowany prawdopodobnie drobnokomórkowy
kasiekk

Odpowiedzi: 260
Wyświetleń: 67399

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-01-20, 09:04   Temat: Niskozróżnicowany prawdopodobnie drobnokomórkowy
Dziękuję Wam bardzo że jesteście ze mną
opiszę troche co sie działo w tych ostatnich dniach Mamusi

We wtorek tydzień przed śmiercią była w Centrum onkologii po drugą chemię,ale nie dostała bo złe wyniki i trafiła do naszego szpitala na przetaczanie.
Krew Jej dali w środę i już wtedy popołudniu wyglądała super i jadła z apetytem.W czwartek było dobrze,choć już troche słabiej niż w środę,a w piątek wypisali Mamę do domu.Była osłabiona,znowu apetyt sie pogorszył i ogólne samopoczucie też.W niedzielę jeszcze coś zjadła i troche śniadania i rosołu i ciasta popołudniu.Byłam w niedzielę rano u rodziców a potem przyszłam raz jeszcze popołudniu.Od soboty cos zaczynało sie dziać z mową,troche niewyraźna zaczęła być.
A w niedzielę popołudniu jak np cos piła to nie umiała utrzymać w buzi i lała sie strużka prawym bokiem,już wiedzielismy że cos jest nie tak.Mowa pogorszyła się i pod wieczór Mama chcąc cos powiedzieć nie umiała dobrać słów.Biedna Moja Kochana.
Poszliśmy do domu wieczorem ja i moja siostra,mówiąc tatcie że jak cos będzie sie działo ma natychmiast dzwonić.
Wróciłam i czułam że to początek końca już :cry: nie umiałam zasnać i jak już zasnełam telefon,była północ,siostra dzwoniła i mówi że mama dziwnie sie zachowuje,że niespokojna,siada,kładzie sie i tak w kółko,jakby gdzieś sie wybierała,ale wstać już nie miała siły.(Mojej siostry teść zmarł na to samo w 2008r i tak własnie szykował sie do odejścia,dlatego popędziłyśmy do rodziców od razu) Po drodze załatwialiśmy księdza jeszcze ,bo mama wcześniej nie chciała.
Przyszłam,Mama dalej niespokojna kładła sie i siadała,chciała wstawac,pomagałam jej podnosić się,a zimna była jak lód i bardzo sie pociła.Przyjechał lekarz,ciśnienie 80x40,dali jakis zastrzyk i wział mnie do kuchni mówiąc że to już agonia,że musimy być na to przygotowani i byc przy Mamie i najlepiej nie wszyscy tylko jedna osoba.Mama tak zachowywała sie całą noc,z mała przerwa na spanie.Cały czas pomagaliśmy jej siadać i kłasc się.
Jak on to sobie wyobrażał,jak my trzy córki i tato,jak dzielić kto ma być,zostaliśmy wszyscy,jeszcze siostra w nocy dojechała z innego miasta.
I tak z Mamą siedzieliśmy dzień i noc do wtorku.
Mama była świadoma do końca,wiedziała wszystko co sie mówi do niej,jak umiała to czasem powiedziała tak lub nie.Bałam sie odejsć od niej żeby nie umarła beze mnie :cry: :cry: :cry: w poniedziałek usiadłam po 12 w południe i dałam Jej głowe na swoje kolana,to z takiej pozycji wstałam dopiero o 02.30 w nocy,nie ruszałam sie nigdzie.Mama chciała tak leżeć,bo tato na chwile położył Ją na poduszkę jak poprawialiśmy łózko,to widać było że jest niezadowolona.
Siedziałam i głaskałam mamę.Mama swoją rękę dzieliła między nas wszystkie,podajac ją raz jednej raz drugiej.
W poniedziałek pożegnała się ze wszystkimi po kolei.Nie umiała już mówić ale i tak wiedzieliśmy co chce nam przekazać,pogodziła mnie i moja siostrzenicę,bo jakis czas nie rozmawiałyśmy,poprostu wzięła jej rękę i dała w moją stroną a moją w jej i już wiedziałam o co chodzi.Najdłużej przytulała moją średnia siostrę i patrzyła jej w oczy,one nie ma ułożonego życia i mama zawsze sie o nią martwiła,Ania obiecała jej że będzie już dobrze.
Mama już od poniedziałku miała takie oko jakby przysłonięte czymś,od niedzielnej nocy nie jadła,nie piła i nie oddawała moczu,przestała też zamykać oczy w poniedziałek i strasznie rzęziło jak oddychała,całe ciało jej sie trzęsło,brzuch podskakiwał i tak męczyło ją od poniedziałku.Musiała sie bardzo napracować zeby oddychać :cry: W poniedziałek popołudniu uspokoiła się i przestała wstawać,leżała mi na kolanach,siostry dokoła i tato i rozmawialiśmy,płakaliśmy,modliliśmy sie.
W nocy czasem traciła oddech,modliłyśmy sie o spokojną smierć,o to żeby juz sie nie męczyła :cry:
i wiecie co sie działo to było niesamowite
mówimy idź Mamuniu do światełka,tam Ci będzie dobrze,my zaopiekujemy się tatą ,nie martw się,bardzo Cie kochamy ale nie chcemy żebys tak cierpiała,nie będziemy Cię zatrzymywać a Ona równo z tym ciężkim oddechem mówiła idę,ide ,idę....a za chwilę pytała gdzie ,gdzie, gdzie a wsyzstko tak jakby oddechem mówiła i pytała czemu ,czemu? ja? ja? ja? :cry: :cry: :cry: wyglądało to tak jakby naprawde widziała to światło i szła a po chwili gubiła drogę
jedyną osobą która Mamę zatrzymywała był tato,mówił najpierw idź,poradzę sobie a za chwilę nie zostawiaj mnie
była jak tak umęczona biedna,że serce poprostu pękało z bólu jak cierpi :cry:
Uwierzcie mi wszystko bym oddała za to żeby była z nami i żyła,ale jak widziałam co sie dzieje,jak cierpi to modliłam się o śmierć dla niej,w życiu nie myślałam że kiedys o to będę sie modlić :cry:
We wtorek rano tato mówi do Mamy - idę do miasta po chleb i wedlinke,zrobimy sobie śniadanko,tylko czekaj na mnie!
i poszedł
wrócił za jakieś pół godziny i mówi do Mamy już jestem a mama z takiem wielkim wysiłkiem wyrzuciła z siebie -Jest! czekała na niego
Rano jeszcze siostry mówiły do niej znowu,idź do światełka,nie martw sie o nas itp a mama powiedziała NIE!
Rano zauważyliśmy że mamie zaczynają sinieć palce w rękach,a potem w nogach.
ok 12 musiałam wyjść na chwilę do miasta i mówię do mamy,Mamusiu ide do miasta,zaraz wróce,a Ona do mnie NIE! Ale poszłam.
Miałam więcej rzeczy załatwić ale nie,wróciłam szybciej do domu,do Mamy,było cos ok 13.
Przyszła pielęgniarka,bo tato poleciał do lekarza,chciał ratować mamę za wszelka cenę,lekarza wypisał skierowanie na następny dzień do szpitala na neurologię,ale powiedziałyśmy że absolutnie mamy nie damy do żadnego szpitala.
A pięlęgniarka miała dać glukozę,ale nie umiała sie wkłuć i kazałyśmy jej dać spokój.
To taka znajoma pielęgniarka,wzięła tatę do innego pokoju i porozmawiała,że powinien pozwolić mamie odejśc (mówiła mu to wszystko co my wcześniej,ale nas nie słuchał) i posłuchał,tak jakos sie wyciszył.Postanowilyśmy że nie będziemy płakać więcej przy Mamusi,że będziemy wychodzić i zaczęłyśmy do niej mówić.
Siedziałam koło Mamy i trzymałam rękę na jej rękach,leżała na boku,a siostrzenica usiadła nad głową na fotelu i zwilżała mamie usta wodą,opowiadałyśmy jej różne rzeczy,tak zrobiło sie luźno.Siostry posiadały,tato.
W pewnej chwili siotra do mnie mówi
idź na strych pościągać pranie,a ja już widziałam że cos zaczyna sie dziać z mamy oddechem i mówię,nie teraz nie ide
dlaczego pyta
mówię posłuchaj jak mama oddycha
wiedziałam że to już :cry: :cry: :cry: pożegnaliśmy sie jeszcze raz,przytuliłam się
a chwilę wcześniej zaczeła Jej wylatywać z buzi ślina z domieszka chyba krwi,bo taka różowa była
Zaczeliśmy głośno odmawiać różaniec
Mamusia oddychała coraz słabiej i słabiej i przestała po chwili oddychać, nastała cisza 14.15
zamknęłam Jej oczy i uwierzcie mimo całego bólu jaki pozostał w naszych sercach ,rozpaczy że jej już nie ma poczuliśmy ulgę że Ona juz nie cierpi,nie walczy z całych sił o każdy oddech,że poprostu spokojnie zasneła,bo tak sie bałam ze będzie sie dusić :cry:
Odeszła,ale w naszych sercach będzie na zawsze
Śniła mi się już i mojej siostrze,najpierw jej,ze położyła głowę na poduszce i ją pogłaskała,a mnie że leżała koło mnie i mnie przytulała,głaskała i była taka spokojna,obudziłam sie w nocy i zaglądałam czy jest koło mnie,ale był tylko mąż
myślę że Jej tam dobrze,mam taką nadzieję
obiecała mi,że przyjdzie do mnie pooglądać mieszkanie,bo jakiś czas temu przeprowadziliśmy sie a mama nie była u nas,bo juz nie miała na to siły,była tylkop na początku remontu
ale jak czuwałam przy niej dała mi znak że przyjdzie zobaczyć :cry:

Mamie po chemi wylatywały włosy,od tego leżenia,kręcenia zrobił jej sie kołtun na głowie,nie obcinałam go bo nie chciałam mamy denerwować,ale po śmierci go obcięłam.Wziełam w rękę i ciełam nie widząc co obcinam,tylko uważałam żeby mamy nie zranić,potem Wam pokaże co obciełam :shock:

[ Dodano: 2010-01-20, 09:06 ]
Mama była zła jak zobaczyła księdza,mówiła nie, nie ,nie :cry:

[ Dodano: 2010-01-20, 09:10 ]
Kacper mój 4-letni synek wczoraj pyta męża
- tato a Ty płaczesz za babcią?
a D mówi - tak czasem płaczę i pyta go - a ty płaczesz?
a Kacper mówi - nie ja się śmieje
a D pyta - a dlaczego sie śmiejesz?
Kacper - bo babcia mi mówiła że mam się śmiać :shock:

[ Dodano: 2010-01-20, 09:12 ]
pierwszą noc po śmierci spałam jak suseł,ale potem już jakoś tak niespokojnie,a najgorsza była noc po pogrzebie,taki jakiś niepokój czułam i nie tylko ja,moje siostry tez i tato
śpie dobrze odkąd mama mi sie przyśniła
Tak Bardzo Ją Kocham
tak naprawdę nie wierzę w to co sie stało :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
  Temat: guz płuca prawego-Adeno ca.
kasiekk

Odpowiedzi: 824
Wyświetleń: 257065

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-01-13, 10:14   Temat: guz płuca prawego-Adeno ca.
wiem Jusiu,dokładnie wiem co czujesz...
(*)(*)(*)
  Temat: Rak drobnokomórkowy, postać ED
kasiekk

Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 25129

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-01-07, 21:48   Temat: Rak drobnokomórkowy, postać ED
Ola trzymam też bardzo mocno kciuki ,żeby wyniki były lepsze
trzymaj sie
 
Strona 1 z 2
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group