1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
Autor Wiadomość
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #46  Wysłany: 2011-04-11, 18:11  


Po trzech wlewach Gemzaru w odstępach tygodniowych były 2 tygodnie przerwy, następnie jeszcze raz 3 wlewy Gemzaru w takich samych odstępach - w środę najbliższą będzie ostatni z nich. Nie badano Mamie w międzyczasie wskazań markera CA125, zaobserwowałem jedynie że spadła Mamie hemoglobina do wartości ok. 10,3. Mama czuje się generalnie dobrze. Mam nadzieję, że po najbliższej chemii uda nam się porozmawiać z lekarzami na temat dalszych badań i leczenia.
 
Lideczka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Gru 2010
Posty: 526
Pomogła: 82 razy

 #47  Wysłany: 2011-04-11, 19:08  


Bociek wszystkiego najlepszego dla Was. Mama pewnie musi być dumna z takiego Syna :-D
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #48  Wysłany: 2011-04-14, 19:25  


Widziałem się dziś z Panią Doktor prowadzącą Mamę. Powiedziała, że planowane są 3 kursy chemii po 3 wlewy Gemzaru co tydzień w każdym. Między kursami 2-tygodniowa przerwa. Mama jest w tej chwili po drugim kursie, za 2 tygodnie rozpoczyna ostatni. Po ostatnim kursie zostanie wykonane badanie markera CA125 oraz badania obrazowe (TK, USG, itp.). Pani Doktor woli wykonać te badania możliwie jak najpóźniej, nawet nie bezpośrednio po zakończeniu 3-go kursu, tylko nawet później. Jak sama mówi nie chce straszyć pacjentów (ani siebie) sprawdzaniem markera i badaniami w trakcie trwania chemii, bo marker może wciąż w tym czasie mieć charakter progresywny. Woli zrobić badania po zakończeniu chemii, żeby dać chemii zadziałać. Poza tym mówi, że z tego co widzi Mama jest w świetnej formie (co potwierdzam, Mama czuje się bardzo dobrze, czasem tylko sobie popłakuje trochę więcej, ale uważam, że to nic dziwnego biorąc pod uwagę ile zwaliło jej się przez ostatni rok na głowę), wodobrzusze zmalało. Co prawda powiedziała też, że nie jest dobrym objawem, że wznowa nastąpiła tak szybko bo leczeniu cysplatyną, Pani Doktor powiedziała, że w takich wypadkach rokowania są ogólnie rzecz biorąc złe. Boi się tego, że tak to może teraz wyglądać - leczymy Mamę chemią, przez krótki czas jest poprawa, a po kilku tygodniach czy miesiącach Mama wraca na chemię z powrotem. Pytałem również o rozpatrywaną przed leczeniem Gemzarem opcją operacji Mamy. Okazuje się, że lekarz (chirurg-ginekolog), który przeprowadzał operację wycięcia Mamie m.in. narządów rodnych (Rozszerzone usunięcie macicy. Appendoctomia. Omenteceomia - opisywałem końcem czerwca - początkiem lipca 2010 w tym wątku) stwierdził, że otwieranie Mamy nie ma sensu, gdyż on wyciął co było do wycięcia, a w tej chwili jeśli coś pozostawało to małe guzki (Pani Doktor mówiła coś o małych guzkach na jelitach - bardzo mi się to nie podoba, jutro jeszcze będę z nią rozmawiał, to dopytam; podpowiedzcie jeszcze o co mogę ją dopytać w kwestii Mamy), więc w tej chwili jedynym rozwiązaniem jest chemia. Nic to, walczymy dalej.
Poniżej wyniki Mamy z wczoraj (przed ostatnim wlewem Gemzaru w drugim kursie):

MORFOLOGIA Z ROZMAZEM AUT.:
WBC: 12,87 K/ul
NEUT%: 71.4%
LYMPH%: 17.7%
MON%: 6.7%
EOS%: 0.3%
BASO%: 0.9%
#NEUT: 9.19 K/ul
#LYMPH: 2.28 K/ul
#MON: 0.86 K/ul
#EOS: 0.04 K/ul
#BASO: 0.12 K/ul
RBC: 3.56 M/ul
HGB: 10.8 g/dl
HCT: 33%
MCV: 92.2 fl
MCH 30.4 pg
MCHC: 32.9 g/dl
CHCM: 33 g/dl
RDW: 16%
HDW: 2.78 g/dl
PLT: 300 K/ul
MPV: 6.4 fl
PCT: 0.19%
PDW: 45%
Makrocytoza: +

Pozdrawiam Was wszystkich gorąco i dziękuję za dotychczasową pomoc, prosząc o dalszą. Życzę wszystkim mnóstwo zdrowia i sił do walki z chorobą.
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #49  Wysłany: 2011-05-03, 01:56  


W piątek przed świętami Wielkanocnymi Mama trafiła na pogotowie - znów za wysokie ciśnienie. Na pogotowiu okazało się, że potas jest za niski (2,91), podobnie glukoza. Po świętach potas udało się przywrócić do wartości 4,8. Zaraz po świętach również Mama rozpoczęła trzeci kurs chemioterapii Gemzarem. Przed pierwszym podaniem chemii sprawdzono Mamie marker CA125 - spadł do wartości 7,1 IU/ml. Mama wciąż czuje się bardzo dobrze i bardzo dobrze znosi kolejne chemie, praktycznie nieomal bezobjawowo (teraz nawet jej włosy nie wypadły). Obawiam się jednak, że biorąc pod uwagę tak szybki nawrót choroby (kilkanaście tygodni po 8 podaniach cysplatyny i operacji wycięcia narządów rodnych w międzyczasie) sytuacja może teraz wyglądać tak, że Mama będzie brała chemię, potem kilkanaście tygodni spokoju, a potem znów nawrót choroby i kolejne podanie chemii do momentu kiedy organizm Mamy będzie jeszcze w stanie chemię przyjąć. Tego zresztą obawiała się Pani Doktor prowadząca Mamę kilka tygodni temu. Jakie w obecnej sytuacji wg Was podjąć kroki? Chemioterapia dootrzewnowa? O czym ewentualnie rozmawiać z lekarzami w kontekście dalszego leczenia? O co pytać?

Podaję wyniki morfologii Mamy sprzed pierwszego podania Gemzaru w trzecim kursie:

WBC: 6.99 K/ul
NEUT%: 65.2%
LYMPH%: 20.8%
MON%: 5.6%
EOS%: 3.8%
BASO%: 1.3%
#NEUT: 4.56 K/ul
#LYMPH: 1.45 K/ul
#MON: 0.39 K/ul
#EOS: 0.27 K/ul
#BASO: 0.09 K/ul
#LUC: 0.23 K/ul
RBC: 3.67 M/ul
HGB: 10.9 g/dl
HCT: 34%
MCV: 94 fl
MCH 29.6 pg
MCHC: 31.5 g/dl
CHCM: 33 g/dl
RDW: 16.7%
HDW: 2.84 g/dl
PLT: 666 K/ul
MPV: 7.3 fl
PCT: 0.49%
PDW: 52.9%
Anizocytoza: +
Makrocytoza: +

Dziękuję Wam wszystkim za wszelakie porady i ciepłe słowa pocieszenia - to dodaje dużo sił w walce i leczeniu. Pozdrawiam Was wszystkich gorąco i dużo zdrowia Wam życzę.
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #50  Wysłany: 2011-05-06, 18:37  


W środę Mama miała drugie podanie Gemzaru w trzecim kursie. Wyniki badań przed podaniem chemii:

MORFOLOGIA:

WBC: 5.93 K/ul
NEUT%: 54.6%
LYMPH%: 33.5%
MON%: 5.2%
EOS%: 1.4%
BASO%: 0.7%
#NEUT: 3.24 K/ul
#LYMPH: 1.99 K/ul
#MON: 0.31 K/ul
#EOS: 0.08 K/ul
#BASO: 0.04 K/ul
#LUC: 0.28 K/ul
RBC: 3.90 M/ul
HGB: 11.4 g/dl
HCT: 37%
MCV: 94 fl
MCH 29.3 pg
MCHC: 31.1 g/dl
CHCM: 33 g/dl
RDW: 16.8%
HDW: 2.63 g/dl
PLT: 772 K/ul
MPV: 7.1 fl
PCT: 0.55%
PDW: 45.9%
Anizocytoza: +
Makrocytoza: +

D-dimer: 270 ug/l
Sód: 140 mmol/l
Potas: 5.2 mmol/l
Mocznik w surowicy: 43.0 mg/dl
Kreatynina: 0.73 mg/dl
ASPAT (aminotransferaza asparaginowa): 21.0 U/l
ALAT (aminotransferaza alaninowa): 33.0 U/l

Poprawiła się nieco hemoglobina, aczkolwiek wciąż poniżej normy. Przedostatnio Mama miała wysoki poziom płytek krwi PLT - teraz jeszcze bardziej wzrósł. Czym to może grozić? Znowu wysoko jest potas - czy ograniczyć Mamie dietę ze składników zawierających potas, np. pomidorów? Z góry dzięki za wszelką pomoc, pozdrawiam wszystkich.
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #51  Wysłany: 2011-05-06, 20:31  


Na płytki (częściowo) i potas (na tym poziomie całkowicie) pomoże postawienie codziennie 8 szklanek napojów różnych i przypilnowanie żeby do wieczora zostały opróżnione. Jak się wyeliminuje zmiany wynikające z odwodnienia to dopiero można coś analizować. Krew się pobiera na czczo, ale czystą wodę niegazowaną można wypić i jeżeli pobranie jest nie w warunkach szpitalnych (zaraz po przebudzeniu), ale chory wstaje, myje się, ubiera jedzie do przychodni, czeka itd to nawet wskazane jest napicie się wody. Po 2 dniach intensywnego picia można sprawdzić te płytki, o potas na tym poziomie nie ma się co martwić
_________________
sprzątnięta
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #52  Wysłany: 2011-06-03, 18:12  


Witajcie. Mama kontynuuje chemioterapię. Początkowo miały być 3 cykle po 3 wlewy Gemzaru. W czasie trzeciego cyklu Pani Doktor prowadząca zaordynowała kolejny, czwarty cykl, teraz natomiast wydłużyła Mamie całość do w sumie sześciu cykli. Mama jest w tej chwili w trakcie czwartego. Pani Doktor tłumaczyła wydłużenie podawania chemii chęcią wybicia tyle paskudztwa ile się da, biorąc pod uwagę, że Mama znosi chemię bardzo dobrze. 25 maja Mama miała ponownie badany poziom markera CA125, wyniósł wtedy 5.5. Mama była też u ginekologa, zrobił jej USG, powiedział, że wygląda na to, że jest ok, nie widać już płynu. Niestety, Mama miewa po chemiach problemy z wypróżnianiem się i prawdopodobnie to było powodem przepukliny, jaka się Mamie zrobiła. Lekarze na razie zaordynowali noszenie pasa pooperacyjnego, a po zakończeniu 6-go cyklu chemii i odczekaniu pewnego czasu konieczna będzie operacja. Mama nadal czuje się dobrze i tak też wygląda.
Poniżej podaję wyniki ostatnich badań Mamy:

25 maja 2011:

MORFOLOGIA:

WBC: 9.62 K/ul
NEUT%: 70.5%
LYMPH%: 19.1%
MON%: 5.3%
EOS%: 2.3%
BASO%: 0.3%
#NEUT: 6.78 K/ul
#LYMPH: 1.84 K/ul
#MON: 0.51 K/ul
#EOS: 0.22 K/ul
#BASO: 0.03 K/ul
#LUC: 0.24 K/ul
RBC: 3.82 M/ul
HGB: 11.8 g/dl
HCT: 37%
MCV: 96 fl
MCH 31 pg
MCHC: 32.3 g/dl
CHCM: 33 g/dl
RDW: 16.7%
HDW: 2.86 g/dl
PLT: 493 K/ul
MPV: 6.8 fl
PCT: 0.33%
PDW: 51.8%
Anizocytoza: +
Makrocytoza: +

D-Dimer: 336 ug/l
ASPAT: 34 U/l
ALAT: 33 U/l
Mocznik w surowicy: 46 mg/dl
CA125: 5.5 IU/ml


1 czerwca 2011:

MORFOLOGIA:

WBC: 5.88 K/ul
NEUT%: 54.1%
LYMPH%: 32.6%
MON%: 8.2%
EOS%: 2.2%
BASO%: 0.4%
LUC%: 2.4%
#NEUT: 3.18 K/ul
#LYMPH: 1.92 K/ul
#MON: 0.48 K/ul
#EOS: 0.13 K/ul
#BASO: 0.03 K/ul
#LUC: 0.14 K/ul
RBC: 3.34 M/ul
HGB: 11.1 g/dl
HCT: 32%
MCV: 96 fl
MCH 33.1 pg
MCHC: 34.5 g/dl
CHCM: 33 g/dl
RDW: 16.5%
HDW: 2.72 g/dl
PLT: 461 K/ul
MPV: 7.3 fl
PCT: 0.33%
PDW: 50.1%
Anizocytoza: +
Makrocytoza: +

Hemoglobina już była prawie w normie 25 maja, teraz już trochę spadła. Spadają płytki sukcesywnie, ale wciąż delikatnie ponad normę. Niestety, zapomnieliśmy chyba trochę o przebadaniu potasu, przy następnej chemii w przyszłym tygodniu będę chciał o tym przypomnieć Pani Doktor. To tyle u nas. Pozdrawiam wszystkich gorąco i dużo zdrowia wszystkim życzę.
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #53  Wysłany: 2011-10-18, 15:59  


Niestety, u nas wieści nie najszczęśliwsze... Mama skończyła leczenie Gemzarem w połowie sierpnia (6 cykli po 3 wlewy Gemzaru co tydzień z 2-tygodniową przerwą między kolejnymi cyklami), wartość CA125 oscylowała w granicach 5,5 - 6,4 (tyle było na koniec leczenia 18 sierpnia). Pani doktor była zadowolona z wyników. Pod koniec chemii Mamie wyskoczyła przepuklina, ale pani doktor nie naciskała na szybką operację - kazała nosić pas ortopedyczny i operację przeprowadzić po nowym roku. Wczoraj Mama była u ginekologa, który przeprowadzał jej operację wycinania narządów rodnych - stwierdził on na USG, że widzi zwłóknienie lub naciek na jelicie (ok. 6 cm x 2.5 cm z tego co pamiętam), ale nie określił tego jako powodu do niepokoju. Powiedział, że z jego punktu widzenia wszystko wygląda dobrze. Dziś Mama miała pierwszą wizytę kontrolną u swojej doktor onkolog. Podcza badań krwi wyszło, że marker CA125 skoczył do wartości ok. 300. Pani doktor od razu zaordynowała leczenie chemią, więc Mama jest dziś już po pierwszym wlewie - dalej stosowany jest Gemzar. Kolejny wlew za tydzień. W styczniu Mama ma mieć operację wszczepienia portu celem podawania chemioterapii dootrzewnowo. Jestem jeszcze przed rozmową z panią doktor, pewnie po rozmowie z nią będę znał więcej szczegółów. Pozdrawiam wszystkich gorąco i dużo zdrowia życzę.
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #54  Wysłany: 2012-05-14, 20:04  


Dawno mnie nie było, niestety, teraz nie mam czasu, żeby się jakoś rozpisywać więc dziś krótko, a może jutro uda mi się bardziej szczegółowo. W skrócie: tak jak pisałem - Mama miała w styczniu operację wszczepienia portów do chemioterapii dootrzewnowej. Następnie podawano jej za pomocą tych portów dootrzewnowo cysplatynę (Mama już wcześniej przyjmowała ten lek). Bezpośrednio po operacji Mamie marker CA125 podskoczył do wartości około 150. Przyjmowanie cysplatyny dootrzewnowo zbiło marker do wartości 49, potem jednak zaczął znów rosnąć, 3 tygodnie temu osiągnął wartość 91, a tydzień temu znów dobił do wartości 150. Pani doktor zdecydowała się więc w zeszłym tygodniu na zmianę leku i sposobu podania - Mama dostała Caelyx (dawka ok. 73 mg) dożylnie (już nie dootrzewnowo). Samopoczucie Mamy jest wciąż bardzo dobre, ktokolwiek ją widzi jest zaskoczony, że ma raka, bo kompletnie po niej i po jej sposobie bycia tego nie widać. Czekamy teraz na kolejny wlew Caelyxu na początku czerwca. Jutro postaram się napisać coś więcej i zamieścić dane na temat konkretnych wyników badań i opisów lekarskich. Pozdrawiam Was wszystkich gorąco.
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #55  Wysłany: 2012-06-06, 15:14  


Dziś kolejny wlew Caelyxu. Mama czuje się bardzo dobrze. Na razie - żadnych objawów negatywnych. Hemoglobina na poziomie 11,3 - czyli dość normalnie jak na moją Mamę. Marker nie był jeszcze dziś badany, pani doktor chce sprawdzić jego wartość po nieco dłuższym działaniu chemii, nie chciałaby wprawiać mojej Mamy w poczucie niepewności, gdyby okazało się dziś, że markery nie opadły jeszcze w sposób zadowalający. Kolejny wlew za miesiąc. Pani doktor wciąż uważa, że witamina B6 nie jest potrzebna, jeśli Mamie nic się nie dzieje, ewentualnie może ją brać jako suplement diety. Nie widzi też potrzeby robienia jakichś badań związanych z sercem, co zasugerowałem czytając o kardiotoksyczności Caelyxu. Generalnie widzę, że podejście ma takie w tej chwili, że jeśli Mama czuje się dobrze, to nie "stresujemy" jej dodatkowymi badaniami czy lekami. Tak czy inaczej, Mama witaminę B6 bierze.

Właśnie, jeszcze jedno: Mama dowiedziała się w aptece, że chorujący na nowotwory nie powinni przyjmować witaminy B6? Prawda to czy nie?
 
Ygdrassil 


Dołączyła: 28 Kwi 2012
Posty: 27

 #56  Wysłany: 2012-06-06, 15:20  


Drogi boćku!
Pilnie śledze Twój wątek... moja Mamcia właśnie zaczyna walkę ze wznową raka piersi w opłucnej. Te dwa lata walki, które opisujesz są dla mnie świadectwem, że można urwać dziadowi trochę czasu! że jest szansa żeby france pokonać, albo chociaż ujarzmić. Dzieki za Twoje wpisy!
Pozdrawiam, ściskam i życze owocnej walki!
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #57  Wysłany: 2012-07-04, 19:03  


Dziś kolejny, trzeci wlew Caelyxu. Cały czas przerwy między wlewami 4-tygodniowe. Mama cały czas czuje się dobrze, ma oczywiście jakieś momenty słabsze, kiedy robi jej się smutno, ale gdybym miał oceniać jej stan chorobowy tylko i wyłącznie na podstawie samopoczucia, to w życiu bym nie powiedział, że Ona jest chora, a już na pewno nie na raka. I mówię tu o obserwacji Jej zachowania i samopoczucia od momentu wykrycia choroby, czyli od ponad dwóch lat. Dziś jeszcze nie było badania markerów, mają być następnym razem, na początku sierpnia.
 
ladniak311 


Dołączył: 03 Sie 2012
Posty: 1

 #58  Wysłany: 2012-08-03, 09:54  


Witam, czy mogę prosić cię Bocku o podanie skąd jest ten lekarz który leczy twoją mamę.
_________________
ladniak
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #59  Wysłany: 2012-10-03, 12:27  


Dziś miał odbyć się ostatni - szósty - w ramach tego cyklu wlew Caelyxu. Dwa miesiące temu Mamie spadła wartość markera ze 150 IU/ml na początku tej chemii do 26 IU/ml w chwili czwartego wlewu. Dziś niestety marker podskoczył w górę - do wartości ok. 49 IU/ml, niby nie tak dużo ponad normę, ale to martwi. Pani doktor zarządziła przy takim układzie rzeczy jeszcze jedną chemię - za 4 tygodnie, dziś oczywiście Mama również przyjmuje chemię. Na sugestię naszą, by może zrobić jakieś badania obrazowe typu tomografia, Pani Doktor stwierdziła, że chyba nie bardzo jest sens, gdyż ewentualne zmiany nowotworowe, guzy mogą nie być na takim badaniu widoczne. Martwi mnie taka reakcja Mamy na chemię, gdyż jest to już druga chemia (i to jeszcze z rzędu, wcześniej była to cysplatyna dootrzewnowo, teraz Caelyx dożylnie), w trakcie której marker po opadnięciu do normy znów zaczyna rosnąć. Co to może oznaczać? Czy chodzi o to, że komórki nowotworowe uodparniają się na chemię?
Pozdrawiam Was wszystkich gorąco i wszystkiego dobrego życzę.
 
orea 


Dołączyła: 16 Lis 2011
Posty: 7

 #60  Wysłany: 2012-10-26, 20:12  


upierałabym się na badanie tomograficzne aby określić stan faktyczny. Wydaje mi się, ze za bardzo sugerujesz sie markerem i jego wzrostem, pamietaj, że nie lecza u mamy markera tylko nowotwór, marker i tak jest dośc długo w zadziwiająco niskiej normie, co jest bardzo pocieszające. Mama Twoja jest niesamowita i bardzo silna skoro tak dobrze znosi wszystkie chemioterapie.
Moja mama odeszla kilka dni temu, niespełna rok od pierwszej operacji redukującej masę guza......
Powodzenia
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group