1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
Autor Wiadomość
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #16  Wysłany: 2010-04-25, 19:36  


Mama nadal czuje się bardzo dobrze. Jedynie bardzo szybko zasycha jej w ustach, skutkiem czego dużo pije, więc niby wszystko ok, ale czy takie zasychanie w ustach jest normalne? Może jestem przewrażliwiony, ale wolę głupio zapytać, niż coś przeoczyć :) Pozdrawiam
 
sylam5 



Dołączyła: 16 Gru 2009
Posty: 133
Skąd: Świecie
Pomogła: 18 razy

 #17  Wysłany: 2010-04-25, 21:39  


Witaj bociek.
bociek napisał/a:
czy takie zasychanie w ustach jest normalne?


Przy chemioterapii zdarza się bardzo często. Polecam kawałki ananasa, pokroić w kostkę( można nawet zamrozić) i ssać te kostki co jakiś czas. W aptece można też kupić sztuczną ślinę, ja tacie kupiłam ale pomagało na krótko.

Pozdrawiam serdecznie :)
_________________
Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.

— Halina Poświatowska
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #18  Wysłany: 2010-04-25, 22:05  


Uszkodzone chemioterapią śluzówki są bardzo podatne na infekcje. Pewnie to jeszcze nie ten etap, ale gdyby pojawił się ból, pieczenie, białawy nalot - warto reagować natychmiast.
Jeśli zmiany nie są zaawansowane, można samemu zakupić w aptece aphtin i pędzlować/płukać jamę ustną. Niektórzy chorzy czynią to nawet w trakcie wlewów profilaktycznie.

-> Objawy ze strony układu pokarmowego | Pragnienie i suchość w jamie ustnej <-
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Aniaha 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Mar 2010
Posty: 655
Skąd: trzeci swiat
Pomogła: 136 razy

 #19  Wysłany: 2010-04-25, 22:31  


Bocku,
Mialam przy innym nowotworze podawana cisplatyne (1 w tygodniu, ogolem 4) przy rownoczesnej radioterapii. Pierwsze dwa wlewy znioslam bdb, lekkie mdlosci i incydentalne wymioty w dniu podania; chociaz zapewniali, ze pojawia sie dopiero po 2 dniach. Przy trzecim i czwartym podaniu temperatura podskakiwala mi do 40°, noc po wlawie byla koszmarna, ale dzien pozniej w miare szybko goraczka opadala, pozostawalo oslabienie. Wg lekarza temperatura nie powinna sie pojawiac, ale skoro na nastepny dzien opadala, nie podejmowali decyzji o przerwaniu chemii. Suchosc w ustawch pojawila mi sie razem z trzecim wlewem. Krepujace bywalo, gdy mellam jezykiem i mialam trudnosci z wyslowieniem sie, a lekarz ze zrozumieniem mnie :lol: , dlatego wszedzie ze soba nosilam bulelke wody. A o sztucznej slinie nic nie wiedzialam, szkoda. Swoja droga nazywa sie orkopnie ;) Poniewaz moje naswietlane jelita zle reagowaly na owoce, zulam gluty z rozgotowanego siemienia lnianego. Okropnosc. Mimo mojego poswiecenia (konsystencja smarkow), rowniez po 3 podaniu pojawily sie afty. Nieprzyjemne, bo szczypie przy jedzeniu, wiec nia ma sie ochoty na nic. Ale i z tym szybko sie uporalam, tutejszym odpowiednikiem aphtinu.
A co do slonca, mialam wielki dylemat. Mieszkam w Senegalu; ok. 320 dni slonecznych w roku. :mrgreen: O opalaniu nie bylo mowy, zreszta naswietlane miejsca trzeba chronic przed sloncem min. rok. Skora jednak zrobila mi sie tak sucha i wrazliwa (cienka?), ze wychodzac nawet na zimowe slonce (odpowiednik polskiego majowego), musialam miec na glowie kaskiet i byc wysmarowana kremem z blokerem.
Pozdrowienia dla mamy :mrgreen:
_________________
jest dobrze
http://raknieborak-aniaha.blogspot.com/
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #20  Wysłany: 2010-04-27, 23:24  


Mama wciąż znosi pierwszą chemię bardzo dobrze, tzn. w zasadzie bez żadnych większych negatywnych objawów (wczoraj wieczorem jedynie czuła się nieco osłabiona, ale przypuszczamy, że jest to wynikiem podania podskórnie Neulasty w niedzielę, pani dr ostrzegała, że po tym zastrzyku mama może się poczuć jakby była chora). Ustała również suchość w ustach, ale na wypadek jej ponownego pojawienia się "sprzedałem" mamie patent z ananasem :) Ponadto mama dostała również zastrzyki Clexane (raz dziennie), Milurit (3 x dziennie) oraz Ondansetron (w razie wystąpienia nudności). Pani dr onkolog prowadząca mamę żałowała, że mama nie trafiła do niej od razu, zanim wykonano laparotomię zwiadowczą, gdyż prawdopodobnie wtedy byłaby próba chirurgicznego usuwania nowotworu jajnika (być może z samymi jajnikami). Podobną opinię wyraził zaprzyjaźniony z nami chirurg naczyniowy. Niestety, wtedy jeszcze lekarze na oddziale chirurgicznym nie podejrzewali choroby nowotworowej, a laparotomia zwiadowcza miała być tym właśnie badaniem, które pokaże co złego się dzieje.
Dziś rozmawiałem z drem z Kliniki Chirurgii Onkologicznej z Gdańska na temat leczenia mamy za pomocą chemioterapii dootrzewnowej w hipertermii. O ile dobrze dra zrozumiałem, to zalecał on taki typ leczenia w sytuacji, gdy guz nowotworowy na jajniku zacznie się redukować. Zakładam zatem, że na nie ma podstaw do rozpoczynania tego typu leczenia. Zresztą wcześniej rozmawiałem o leczeniu z zastosowaniem hipertermii panią dr onkolog prowadzącą mamę, stwierdziła ona, że na razie nie widzi szczególnie sensu w stosowaniu tej metody.
Na razie więc walczymy i jesteśmy, podobnie jak lekarze, dobrej myśli :) Dziękuję Wam wszystkim za wszelkie rady i wsparcie, trzymajcie się ciepło, życzę Wam samych najlepszości i mnóstwo zdrowia!
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #21  Wysłany: 2010-04-29, 18:28  


Dziś mamę złapała silna biegunka. Jadłowstrętu jak sama mówi nie ma, ale wspomina już o tym, że jedzenie zaczyna jej śmierdzieć, ale nie je dlatego, że nie jest głodna.

[ Dodano: 2010-04-29, 18:29 ]
Zapomniałem jeszcze dopisać, że poza wspomnianymi dolegliwościami mama czuje się normalnie i dobrze, nie odczuwa osłabienia czy złego samopoczucia.
 
sylam5 



Dołączyła: 16 Gru 2009
Posty: 133
Skąd: Świecie
Pomogła: 18 razy

 #22  Wysłany: 2010-05-09, 00:25  


bociek co u Was? Jak z jedzeniem?
_________________
Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.

— Halina Poświatowska
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #23  Wysłany: 2010-05-10, 16:24  


Witajcie :)
U nas na razie (odpukać :) ) bardzo dobrze. Mama zniosła pierwszą chemię bardzo dobrze - nie licząc dwukrotnej biegunki (z którą sobie dość szybko poradziliśmy) i krótkotrwałej suchości w ustach na samym początku, czuła się bardzo dobrze, była normalnie aktywna fizycznie, aczkolwiek przypominaliśmy jej o oszczędniejszym trybie życia (bo to taki typ, że trzeba przypominać :) ). Jeśli chodzi o to, że Mamie śmierdziało jedzenie, to też się okazało być to jakimś krótkotrwałym objawem - Mama je normalnie, przy czym teraz stara się jeść mniej a częściej, zgodnie z zaleceniami lekarzy i dietetyków. Parę dni temu zaczęły wychodzić włosy, z każdym dniem coraz więcej, więc dzisiaj wybraliśmy się po perukę. Udało się dobrać bardzo zbliżoną do dotychczasowego koloru i ułożenia fryzury, więc Mama jest bardzo zadowolona. Generalnie nastroje w "obozie" pozytywne. Jutro rozpoczynamy drugą chemię (o ile oczywiście wyniki krwi będą zadowalające) - trzymajcie kciuki!
 
sylam5 



Dołączyła: 16 Gru 2009
Posty: 133
Skąd: Świecie
Pomogła: 18 razy

 #24  Wysłany: 2010-05-10, 19:20  


Moje mocno zaciśnięte:)
_________________
Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.

— Halina Poświatowska
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #25  Wysłany: 2010-05-17, 15:43  


Druga chemia Mamy również odbyła się "bezboleśnie", co więcej - Mama stwierdziła, że czuje się lepiej niż po pierwszej :) Mama została wypisana ze szpitala w piątek rano i w zasadzie wciąż się czuje bardzo dobrze. Lekarze stwierdzili jedynie łagodną niedokrwistość, Mama już otrzymała od lekarzy wskazówki jak powinna się w związku z tym odżywiać. W związku z tym mam pytanie - czy fakt, że Mama tak się czuje należy z punktu widzenia działania leczenia rozpatrywać pozytywnie, negatywnie, czy raczej w żaden sposób tego nie łączyć? Innymi słowy: czy dobre samopoczucie Mamy może być odczytywane jako znak, że chemia działa dobrze, czy też odwrotnie? Mogę podać wyniki Mamy oraz dawki leków jakie dostawała podczas tych dwóch chemii, ale to dopiero wieczorem. Mam też jeszcze jedno pytanie: co polecacie do wzmocnienia organizmu między poszczególnymi cyklami chemii?
Pozdrawiam Was serdecznie.

[ Dodano: 2010-05-17, 21:05 ]
Wyniki badań Mamy podczas drugiej chemii:

Przed rozpoczęciem chemii:

Kreatynina: 0.65 mg/dl
Mocznik w surowicy: 16.1 mg/dl
Potas: 4.4 mmol/l
Sód: 145 mmol/l

Morfologia z rozmazem:
WBC: 8.92 K/uL
NEUT%: 72.8 %
LYMPH%: 18.9 %
MON%: 4.7 %
EOS%: 1.6 %
BASO%: 0.2 %
LUC%: 1.9 %
# NEUT: 6.49 K/uL
# LYMPH: 1.68 K/uL
# MON: 0.42 K/ul
# EOS: 0.14 K/uL
# BASO: 0.02 K/uL
# LUC: 0.17 K/uL
RBC: 3.89 M/uL
HGB: 10.7 g/dl
HCT: 32 %
MCV: 82.1 fL
MCH: 27.6 pg
MCHC: 33.6 g/dl
CHCM: 34 g/dl
RDW: 15.6 %
HDW: 3.17 g/dl
PLT: 666 K/uL
MPV: 6.8 fL
PCT: 0.45 %
PDW: 53.8 %
Mikrocytoza: +

Po podanej chemii Mama miała robione jedynie badanie mocznika w surowicy: 27.8 mg/dl

Ponadto Mama miała podane w obu chemiach następujące leki w podanych ilościach:

1 dzień: PACLITAXELUM - 238 jedn.
2 dzień: CISPLATINUM - 132 jedn.
ONDANSETRONUM - 16 jedn.
3 dzień: ONDANSETRONUM - 8 jedn. (tylko podczas drugiej chemii)

[ Dodano: 2010-05-17, 21:09 ]
Aha, i jeszcze jedno: jak często podczas chemioterapii przeprowadza się badanie pod kątem markera nowotworowego, w tym wypadku CA125? Wiem, że poziom tego markera nie jest jeszcze czynnikiem pozwalającym określić rokowania - czy w takim razie powinno się wykonać jakieś badania stwierdzające wpływ leczenia? Jakie to powinny być badania i jak często wykonywane?
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #26  Wysłany: 2010-06-01, 18:45  


Dziś przywiozłem Mamę na trzeci cykl chemii. Zrobiono rzecz jasna badanie krwi, m.in. pod kątem oznaczenia wartości markera CA125 i okazało się, że jego wartość spadła do 7,3 IU/ml (słownie: siedem przecinek trzy, piszę, bo samemu było mi ciężko w to uwierzyć). Lekarze stwierdzili, że w takim razie należałoby się zastanowić nad operacją wycięcia guzów już po trzeciej chemii, a nie po czwartej jak początkowo zakładano. Ja wiem, że wartość tego markera nie jest czynnikiem rokującym, ale czy jego powrót do wartości normalnej (przypomnę, że na początku kwietnia Mama miała wartość CA125 na poziomie około 503 jednostek, po odessaniu płynu z brzucha wartość ta spadła do około 279 pod koniec kwietnia) może o czymś świadczyć?
Na razie Mama zacznie przyjmować trzeci cykl chemii od jutra. Zapewne po tej chemii zostaną wykonane również takie badania jak TK miednicy czy USG (rozmawiałem na ten temat kilka dni temu z panią doktor).
Pozwalam sobie przedstawić wyniki dzisiejszych badań Mamy, kwalifikujących ją do przyjęcia na trzeci cykl chemii:

CA125: 7.3 IU/ml
Kreatynina: 0.70 mg/dl
Potas: 4.9 mmol/l
Sód: 139 mmol/l

Morfologia z rozmazem:
WBC: 7.23 K/uL
NEUT%: 67.1%
LYMPH%: 22.9%
MON%: 5.2%
EOS%: 1.8%
BASO%: 0.5%
LUC%: 2.6%
#NEUT: 4.85 K/uL
#LYMPH: 1.65 K/uL
#MON: 0.38 K/uL
#EOS: 0.13 K/uL
#BASO: 0.03 K/uL
#LUC: 0.19 K/uL
RBC: 3.87 M/uL
HGB: 11 g/dl
HCT: 32%
MCV: 81.6 fL
MCH: 28.4 pg
MCHC: 34.8 g/dl
CHCM: 34 g/dl
RDW: 17.4%
HDW: 3.11 g/dl
PLT: 401 K/uL
MPV: 6.6 fL
PCT: 0.26%
PDW: 55.7%
Anizocytoza: +
Mikrocytoza: +

Pozdrawiam Was wszystkich gorąco, zdrowia całe mnóstwo życzę i czekam, aż ktoś będzie w stanie odpowiedzieć na moje pytanie.
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #27  Wysłany: 2010-06-02, 18:47  


Mama miała dziś wykonane USG i zapadła decyzja o zabiegu 28 czerwca, więc bardzo się cieszę i trzymam kciuki, żeby operacja przebiegła pomyślnie. Mama jest w trakcie przyjmowania trzeciej chemii, czuje się na razie dobrze.
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #28  Wysłany: 2010-07-01, 10:54  


Mama już jest po operacji. Lekarz operujący powiedział, że poszło "zaskakująco dobrze", Mamie usunięto macicę, jajniki, wyrostek robaczkowy i część otrzewnej. Teraz czeka ją jeszcze chemioterapia uzupełniająca. Przed operacją marker CA125 spadł jej do wartości 4.9, hemoglobina podskoczyła nieznacznie do 11,4. Teraz tak tylko na szybko, gdy dowiem się większej ilości szczegółów - opiszę. Pozdrawiam Was wszystkich.
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #29  Wysłany: 2010-07-19, 16:59  


Dziś odebrałem wynik badania histopatologicznego Mamy z jej operacji sprzed ponad 2 tygodni. Mama czuje się bardzo dobrze, w weekend szalała na weselu mojej siostry :)
Poniżej przedstawiam dane z wypisu i wynik badania:

WYPIS:

Rozpoznanie: Rak jajnika pierwotnie nieresekcyjny w stopniu III C po trzech kursach chemioterapii.
Leczenie: Rozszerzone usunięcie macicy. Appendoctomia. Omenteceomia.
Leki: Clexan 40 mg, Ketonal, Tramal
Kroplówki: 5% Glukozy, 0,9% NaCl, PWE, Ringera i.v.

Wyniki badań:
Grupa krwi: A Rh(+) dodatni
Morfologia:
L: 6,43 K/uL
E: 3,98 M/uL
Hgb: 11,4 g/dl
Ht: 34%
MCV: 86,5 fl
PLT: 492 K/uL
Badania biochemiczne:
glukoza: 92,0 mg/dl
bilirubina: 0,30 mg/dl
kreatynina: 0,63 mg/dl
mocznik w surowicy: 24,0 mg/dl
sód: 138 mmol/l
potas: 4,6 mmol/l
CRP - białko C - reaktywne: 2,45 mg/l
ALAT: 13,0 U/l
ASPAT: 16,0 U/l
Badania układu krzepnięcia:
APTT: 25,0 sek.
INR: 0,91
Hormony i markery:
CA125: 4,9 IU/ml

RTG klatki piersiowej: Przepona obustronnie wyżej ustawiona. Zagęszczenie w miąższu płucnym w odcinku nad przeponowym prawego pola płucnego - mogą odpowiadać konsolidacji tkanki płucnej przez wyżej ustawioną prawą kopułę przepony. Poza tym pola płucne zmian nie wykazują. Sylwetka serca szerokości w normie. Aorta o krętym przebiegu z blaszkami miażdżycowymi w ścianie.

----------------------------------------------------------------------------------------

WYNIK BADANIA HISTOPATOLOGICZNEGO:

Rodzaj materiału:
1. Macica z przydatkami i otrzewną miednicy mniejszej
2. Sieć
3. Wyrostek robaczkowy

1) Makroskopowo narząd rodny:
- jajnik prawy średnicy 1 cm i jajnik lewy średnicy 1,6 cm na przekrojach bez zmian guzowatych
- szyjka macicy na przekrojach bez zmian guzowatych
- na przekrojach trzonu macicy endometrium jamy linijne, w miometrium jeden guz średnicy 1,6 cm.
Mikroskopowo w pobranych wycinkach:
- w obrębie otrzewnej jajnika prawego i lewego, jajowodu prawego oraz trzonu macicy obecne są drobne ogniska nacieków typu Adenocarcinoma male didfferentiatum
- jajowód lewy bez zmian nowotworowych

Nabłonek tarczy strefy przejściowej szyjki macicy bez cech dysplazji, bez zmian nowotworowych.
Śluzówka kanału szyjki bez zmian nowotworowych.
Endometrium jamy zanikowe bez zmian nowotworowych. Cechy anedomiozy z miometrium. Mięśniak gładkokomórkowy.

Biorąc pod uwagę obraz makroskopowy i mikroskopowy z przeprowadzonym immunofenotypowaniem narządu rodnego oraz podany klinicznie obraz rozsiewu nowotworowego na otrzewnej, powyższe nacieki adenocarcinoma należy traktować w pierwszej kolejności jako przypadek pierwotnego raka otrzewnej. Powyższy tok rozumowania należy potwierdzić poprzez wykluczenie zmian patologicznych w innych narządach wewnętrznych.

2) W tkance tłuszczowej sieci większej obecne są drobne ogniska nacieków typu Adenocarcinoma male differentiatum

3) Wyrostek robaczkowy bez zmian nowotworowych

Badania immunohistochemiczne: panCK (+), CK7 (+), EMA (+), CK20 (-), Wimentyna (-)

------------------------------------------------------------------------------

Mama jest zarejestrowana na środę do poradni onkologicznej celem wdrożenia leczenia uzupełniającego - kolejnych cykli chemioterapii. Jeśli ktoś z Was mógłby spojrzeć na powyższe wyniki badań i coś o nich napisać, bylibyśmy bardzo wdzięczni. Pozdrawiam Was wszystkich gorąco i mnóstwo zdrowia życzę.
 
bociek 


Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 96
Pomógł: 4 razy

 #30  Wysłany: 2010-07-27, 10:17  


Mama dziś rozpoczęła czwartą chemię (pierwszą po operacji). Miała podwyższony potas (5.8), ale już jej zbili do 4.6. Podwyższył się poziom markera CA125 do wartości 11,0, ale wciąż jest w normie - nie wiem czy tym się martwić, czy jednak jeszcze poczekać na wyniki po tej chemii? Mama czuje się jak zwykle dobrze, więc jestem dobrej myśli. Pozdrawiam!
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group