1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 96
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Wynik hist.-pat. colitis chronica magni gradus cum dysplasia
bociek

Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 4618

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2013-10-01, 18:04   Temat: Wynik hist.-pat. colitis chronica magni gradus cum dysplasia
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Czy oznacza to chorobę o podłożu nowotworowym? Z tego co doczytałem, to dysplazja jest czymś w rodzaju wczesnego ostrzeżenia o zmianach nowotworowych? Czy zatem szybko wdrożone leczenie niesie za sobą duże szanse na wyzdrowienie?
  Temat: Wynik hist.-pat. colitis chronica magni gradus cum dysplasia
bociek

Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 4618

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2013-10-01, 11:58   Temat: Wynik hist.-pat. colitis chronica magni gradus cum dysplasia
Witajcie,
Piszę do Was z prośbą o wyjaśnienie wyniku badania histopatologicznego. Mój Wujek miał robioną kolonoskopię ok. 3 tygodni temu. Dziś otrzymał jej wynik, który brzmi:

colitis chronica magni gradus cum dysplasia maximi gradus

Co on oznacza? Doczytałem, że colitis chronica to chroniczne zapalenie błony śluzowej jelita (czy możecie potwierdzić). Wszyscy bardzo się obawiamy, czy to nie nowotwór. Oczywiście będziemy konsultować całą sprawę u lekarzy, jednak na razie mamy wynik i chcielibyśmy się dowiedzieć z czym mamy do czynienia. Z góry Wam za wszelką pomoc dziękuję i pozdrawiam.
  Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
bociek

Odpowiedzi: 152
Wyświetleń: 92833

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-09-11, 04:47   Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
Mama odeszła wczoraj - we wtorek przed 14-tą. Już nic Ją nie boli.
Chyba nie potrafię jeszcze o tym pisać... Może jak to wszystko jakoś ogarnę i poukładam, to coś więcej napiszę...
  Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
bociek

Odpowiedzi: 152
Wyświetleń: 92833

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-09-09, 01:42   Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
Mama niestety coraz słabsza. Coraz częściej wymaga pomocy przy zwykłym - zdawałoby się - przejściu z pokoju do pokoju. Bardzo szybko się męczy. Dodatkowo pojawił się ból w prawej łydce - boli ją nawet przy delikatnym dotyku. Nie widać żadnych zmian na skórze w tym miejscu. Z powodu osłabienia Mama nie kontynuuje rehabilitacji - na ostatniej była we wtorek.
Wstępny plan na chwilę obecną jest taki, że spróbuję się dowiedzieć jaka byłaby możliwość, by ktoś pojawił się u Mamy i pobrał jej krew do badań. Na środę jestem umówiony na konsultację z panią doktor od kwestii żywieniowych, postaram się z nią wcześniej skontaktować i dowiedzieć się, czy jakieś badania byłyby w tym kontekście ważne. Może uda się jej coś zaproponować.
Dość różnie jest u Mamy z apetytem (raczej ze wskazaniem na jego brak), co dodatkowo komplikuje sprawę. Dziś przyjechałem do Rodziców, nawiozłem wody źródlanej, która Mamie bardzo smakuje, będę starał się ją namawiać do zwiększenia ilości pożywienia.
Na chwilę obecną Mama bierze w formie suplementów BioBran i pije Thrive Max. Thrive Max poleciła mi przyjaciółka (jej Mama chorowała na raka), ale bardziej jako środek wzmacniający niż zwalczający raka - jestem sceptyczny co do antynowotworowego działania soku z noni, wzięliśmy po prostu na próbę. Może włączyć jej do tego jeszcze Flavon?
Dziś rano była u Mamy pani doktor - Mama ma niedokrwistość, więc zaraz wieziemy ją do szpitala.
Pozdrowienia dla wszystkich.

[ Dodano: 2013-09-09, 02:20 ]
Jest źle. Mamę na oddziale podłączyli pod kroplówki (zdaje się potas, potem głównie sól fizjologiczna). Przez moment, po południu, miałem wrażenie, że jej się poprawia i nabiera sił. Niestety, wieczorem osłabienie powróciło. Ciśnienie bardzo niskie (rano pani doktor zmierzyła 100/70). O dziwo - mimo pierwotnego określenia przez lekarza rodzinnego niedokrwistości - na oddziale badania nie pokazały, żeby niedokrwistość była jakaś duża, hemoglobina wynosiła ok. 11, czyli mniej więcej tyle ile Mama miała w trakcie trwania choroby. Ból nóg niestety towarzyszył cały dzień, czasem mijał, ale później wracał. Wieczorem Mamie na prawej nodze i stopie zrobiły się takie jakby 2 krwawe sińce (jeden w okolicach kostki średnicy ok. 4 cm, drugi zajmujący powierzchniowo pół stopy), na jednym z nich był pęcherz. Około 13:00, gdy Mamę przyjmowano do szpitala jeszcze ich nie było. Lekarze stwierdzili, że jest to zakrzepica żylna. Mama w tej chwili znajduje się na oddziale chorób wewnętrznych, gdzie zostaną podjęte próby leczenia objawowego, obejmujące m.in. odsączenie płynu z brzucha, który się wg lekarzy tam zgromadził. Będą również próbować Mamę nawadniać i podnosić ciśnienie.
Niestety, lekarze w rozmowie ze mną i z Tatą nie pozostawili złudzeń, twierdząc, że stan Mamy jest bardzo poważny i w zasadzie bez większych rokowań. Chirurg oglądający Mamę stwierdził, że może być to kwestia godziny, dnia, może tygodnia. Co prawda bardzo podobną opinię (wtedy rozciągniętą na okres kilku tygodni) usłyszeliśmy 3 i pół roku temu w tym samym szpitalu od lekarza chirurga, który Mamę wtedy operował, ale chyba nie mam w sobie teraz już tyle wiary w zwycięstwo, co wtedy. Nie zabrakło mi jej całkiem, wciąż próbuję sobie tłumaczyć, że chirurg ów formułuje swe diagnozy jedynie na podstawie obejrzenia Mamy i jej wypisu z ostatniej chemii (maj 2013) i pozwalam sobie na pozostawienie jakiegoś marginesu błędu w jego ocenie, ale 3 i pół roku temu - gdy rozpoczynaliśmy walkę - nie było we mnie ani krzty zwątpienia. Teraz już gdzieś z tyłu głowy pobrzmiewa, że przegrywamy. Wciąż staram się krzesać nadzieję i być przy Mamie. No i przy Tacie, dla niego to jest też niewyobrażalny cios, mim o iż wiedzieliśmy o tym jak poważna jest choroba. Na przygotowanie się na odejście najbliższej osoby nie wystarczy cały czas świata.
Pozdrawiam wszystkich gorąco i proszę Was w tych trudnych dla nas chwilach o nieco modlitwy, pozytywnych myśli i energii. Ślijcie. Potrzebujemy.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-09-09, 07:35 ]
Ode mnie każdy i zawsze na tym forum ma. |prosi|

  Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
bociek

Odpowiedzi: 152
Wyświetleń: 92833

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-09-05, 23:42   Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
Zaczynam się zastanawiać nad wykonaniem Mamie badań diagnostycznych typu morfologia plus poziomy substancji ważnych i odpowiedzialnych za prawidłowe funkcjonowanie organizmu, po czym próba jakiejś suplementacji substancji, których byłby niedobór. I tu pytanie - na jakiego rodzaju badania głównie zwrócić uwagę w takim wypadku i czy taka koncepcja ma w ogóle jakiś pierwiastek sensu?
  Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
bociek

Odpowiedzi: 152
Wyświetleń: 92833

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-09-03, 16:40   Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
Marker, jak należało się spodziewać, wzrósł do wartości 280. Widać więc, że rośnie coraz szybciej - wzrost o 160 jednostek w 4 tygodnie. Mama jest dość mocno osłabiona, na pewno bardziej niż 4 tygodnie temu. Staje się przy tym coraz bardziej nerwowa, niecierpliwa, drażliwa i przykra.
Pani doktor zaleciła badanie PET, niestety Mama ma klaustrofobię, więc gdy dowiedziała się, że to badanie podobne do TK, to od razu zareagowała odmową. Z jednej strony próbujemy ją przekonać do tego badania, z drugiej strony - sam nie wiem, co to badanie może wnieść do leczenia, jeśli zostało ono (w każdym razie leczenie chemiczne) przez lekarzy uznane za zakończone z powodu osłabienia Mamy.
Sinienie palców pani doktor zrzuciła na karb skutków chemioterapii. Ustaliliśmy, że Mama zgłosi się do lekarza rodzinnego, żeby spojrzał na to i być może zastanowił się nad lekami poprawiającymi krążenie.
Mamę w tej chwili ciężko jest przekonać do jakichkolwiek leków lub suplementów wzmacniających. Wszystko w postaci kapsułek jest przez nią negowane, więc po dwóch dniach stosowania Curcumin Complex, Turmeric i Ginger Root odstawiła to. Nutridrinków ruszać nie chce, twierdzi, że zbiera się jej po nich na wymioty. Mam nadzieję, że może chociaż Biobran ją w jakiś sposób wzmocni.
Wciąż chodzi na rehabilitację zapisaną jej po udarze, twierdzi że jej to pomaga. Również uważam, że jest to dla niej korzystne, bo - biorąc pod uwagę, że większość dnia spędza leżąc - każdy ruch jest ważny.
Trochę kończą mi się pomysły jak można by jej pomóc i ją jakoś wzmocnić, tym bardziej, że wszelkie pomysły żywieniowe są przez nią dość mocno torpedowane.
  Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
bociek

Odpowiedzi: 152
Wyświetleń: 92833

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-09-01, 16:26   Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
Jutro wybieramy się na kolejną wizytę kontrolną. Niestety, Mama jest osłabiona, więc jakiekolwiek prawdopodobieństwo dalszego leczenia chemicznego maleje na tą chwilę do zera.
Tydzień temu Mama wróciła z półtoratygodniowego urlopu jaki zrobili sobie z Tatą, w czasie tego urlopu straciła niestety kilka kilo na wadze (dokładnie nie wiem ile, ale w pewnej chwili padła dla mnie niewyobrażalna liczba 6 kg - Mama musiałaby ważyć ok. 54 kg). W tej chwili znów przybiera - w tej chwili brakuje ok. 2 kg do wagi sprzed urlopu - Mama waży ok. 58 kg. Niemniej jednak jest wyraźnie osłabiona, bardzo szybko się męczy - dziś wstanie z łóżka i przyjście do kuchni wystarczyło, by już była zasapana.
Zastanawiam się w jaki sposób można by ją jeszcze wzmocnić. Rozpoczynamy zażywanie BioBranu, ponadto Mama zażywa też Turmeric, Ginger Root oraz Curcumin Complex (producentem wszystkich suplementów jest Swanson). Dodatkowo Mama je kapsułki zawierające tran z rekina. Głównym problemem jest jednak fakt, że Mama stopniowo traci apetyt i je z coraz mniejszą przyjemnością. Staramy się, by jadła może nie tyle dużo, co często i by były to w miarę możliwości potrawy wysokoenergetyczne, ale nie zawsze tak się da.
Dodatkowo Mamie zaczynają sinieć palce (poczytałem sobie trochę o tym objawie - również i na tym forum - pojawiającym się w ostatnich dniach życia chorego i zacząłem mieć poważnie silne obawy i jazdy), jutro musimy panią doktor o to dopytać. Przypuszczam, że może to jakiś problem z krążeniem.
Jutro będzie też badanie markera CA125, więc się dowiemy w jakim tempie wzrasta. Jak coś będę wiedział - napiszę.
Pozdrawiam wszystkich gorąco. Dużo sił i zdrowia życzę.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-09-01, 17:14 ]
I ja Was pozdrawiam. :uhm!:

  Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
bociek

Odpowiedzi: 152
Wyświetleń: 92833

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-08-13, 14:04   Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
Byliśmy w zeszłym tygodniu na wizycie kontrolnej. Mama generalnie była w dobrej formie i takim samym samopoczuciu. Chemii - jak należało się spodziewać - pani doktor podać nie chciała, nie chcąc osłabić Mamy. Dostaliśmy skierowanie na badanie markera CA125 - wyszło 121.4, a więc może jeszcze nie tak źle (6 tygodni wcześniej było 49.9, 13 tygodni wcześniej - 19.8), choć można zauważyć, że marker narasta jednak coraz szybciej (z 19.8 do 49.9 - a więc o ok. 30 jednostek - w 7 tygodni, następnie z 49.9 do 121.4 - a więc o ok. 70 jednostek - w 6 tygodni). Kolejna wizyta kontrolna zaplanowana na 2 września - wtedy też będzie kolejne badanie markera CA125. Mam nadzieję, że jednak lekarze zmienią zdanie i będzie można podać Mamie chemię. Ona sama czuje się coraz lepiej, może powolutku odbywa się jej wracanie do formy, ale poprawa jest zauważalna.
  Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
bociek

Odpowiedzi: 152
Wyświetleń: 92833

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-08-02, 13:24   Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
Mama przez ostatni miesiąc czuje się bardzo dobrze. Upały dają jej co prawda nieco w kość, ale komu nie dają :) Wygląda na to, że już jako tako doszła do siebie i czuje się lepiej niż po udarze. Zastosowaliśmy nieco zaleceń dietetyków, acz były to pojedyncze rzeczy i rady. Nie stosowaliśmy ani BioBranu ani Reishi. W poniedziałek wybieramy się na wizytę kontrolną do poradni onkologicznej. Niestety, dziś rozmawiałem z panią doktor i okazało się, że raczej nie będą kontynuować leczenie chemiczego - obawiają się, że Mama może tego nie przeżyć. Mimo wszystko mam nadzieję, że stan Mamy pozwoli na zmianę ich zdania.
  Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
bociek

Odpowiedzi: 152
Wyświetleń: 92833

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-07-04, 16:47   Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
Raz jeszcze tu Ci dziękuję za rady. Prywatna wiadomość doszła, tam też odpisałem :)
Pytanie (w szczególności do wrocławiaków): czy Biobran da się kupić w jakimś sklepie z suplementami albo aptece, czy raczej trzeba się zdać na sprzedaż wysyłkową? I czy jest możliwość zakupu np. pojedynczych saszetek?
  Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
bociek

Odpowiedzi: 152
Wyświetleń: 92833

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-07-02, 21:45   Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
My też tak do tej pory działaliśmy, tym bardziej, że Mama znosiła chemię przez prawie 3 lata nieomal bezobjawowo. W tej chwili osłabienie organizmu (operacja, resekcja jelita, udar) jest jednak tak duże, że przerwano leczenie chemiczne. Dlatego też chcielibyśmy Mamę w miarę możliwości jak najbardziej wzmocnić. Problemem jest trochę fakt, że u Mamy teraz jest kłopot z apetytem, a ewentualne "smaki" na jakieś potrawy zmieniają się niemal jak w kalejdoskopie: a to Mama ma ochotę na śledzie w zalewie (przez całe życie nie przepadała za rybami), a to znów się jej zmienia i ma ochotę na słodkie, za chwilę znów ma ochotę na kanapkę z ogórkiem. Śmieje się, że w czasie żadnej z ciąż nie miała smaków takich jak teraz :) Staramy się więc, by jadła to na co ma ochotę plus chcemy jej podsuwać coś co doda jej energii. Dlatego właśnie miałem nadzieję na pomoc dietetyków w tej kwestii, oni jednak zaprezentowali podejście, które nie do końca się w naszej sytuacji sprawdzi.
  Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
bociek

Odpowiedzi: 152
Wyświetleń: 92833

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-07-02, 19:07   Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
Wczoraj "wyciągnęliśmy" Mamę na wizytę do poradni dietetycznej. Wygląda na to, że nie był to najszczęśliwszy pomysł. Raz - że Mama była akurat tego dnia dość słaba, a dwa - że dietetycy z tej poradni średnio spełnili nasze oczekiwania w temacie. Chodziło nam bowiem o zaproponowanie i skomponowanie takiej diety, która przez najbliższe 5 tygodni wzmocni Mamę na tyle, by można było kontynuować przerwane leczenie chemioterapeutyczne. Mimo iż wyraźnie to podkreślaliśmy i zaznaczaliśmy, Mamie została zaproponowana dieta niemalże wegetariańska (ok, dopuszcza delikatne mięso np. królika lub gołębi oraz pewne ryby słodkowodne) z ograniczeniem białka i cukrów prostych (z tradycyjnym już "bo to pożywka dla raka"...). Co gorsza, większość zaproponowanych potraw i produktów to takie, których Mama po prostu nie lubi i niemal ją odrzuca na samą myśl o nich (seler, szpinak itp.), a podkreślaliśmy, że zależy nam też na poprawieniu apetytu u Mamy, bo z tym też nielekko. Zapewne z niektórych porad może i skorzystamy, część z nich pokrywała się zresztą z zaleceniami jakie Mamie przekazałem po moich poszukiwaniach na forach i jakie zalecali lekarze (dieta lekkostrawna, oparta na produktach gotowanych, a nie smażonych), więc nie wszystko było dla nas nowością. Zaproponowano Mamie też zaopatrzenie się w specyfiki Reishi oraz Biobran (trochę spadłem z krzesła, jak zobaczyłem cenę tego ostatniego...), ale informacji oraz opinii osób używających tych specyfików zbyt wiele jak dotąd nie udało mi się znaleźć. Gdyby więc ktoś z forum używał któregokolwiek z tych preparatów i zauważył jakieś ich działanie wzmacniające - proszę o wszelkie informacje. Ponadto polecono również Mamie zaopatrzenie się i zażywanie witaminy D3. Generalnie odniosłem wrażenie jakby dietetycy próbowali za pomocą diety zapobiegać chorobie, która już jest, a może nawet i ją leczyć, co moim skromnym zdaniem jest bezcelowe - od tego mamy lekarzy onkologów i leczenie chemioterapeutyczne. Ogólnie więc rzecz biorąc wizytę w poradni dietetycznej raczej określałbym jako porażkę.
Później Mama była jeszcze zarejestrowana na prywatną wizytę u dr onkolog, która prowadzi ją w szpitalu i dobrze zna historię jej choroby. Pani doktor potwierdziła, że potrzebny jest ten okres (w tej chwili jeszcze niecałe 5 tygodni) przerwy, żeby Mama odzyskała siły. Wizyty w poradni dietetycznej może nie skrytykowała, ale mocno sceptycznie (zgodnie zresztą z moimi oczekiwaniami) wyraziła się o zaleconych nawykach żywieniowych. Wcześniej już mówiłem Mamie, że aby się wzmocnić, musi spożywać produkty w głównej mierze wysokobiałkowe i wysokoenergetyczne, i pani doktor potwierdziła. Przy okazji sprawdziła również za pomocą USG stan nerek Mamy po przebytej infekcji, stwierdzając, że wygląda na to jakby wszystko było pod tym względem ok.
Tak czy inaczej - mamy w tej chwili 5 tygodni, by Mamę "postawić na nogi". Raczej będę Mamę namawiał właśnie na produkty wysokobiałkowe i wysokoenergetyczne, być może kilka uwag dietetyków weźmiemy sobie do serca, jednak nie zastosujemy pełnej listy ich zaleceń - w tej chwili wydają się bezcelowe. Mama jest dziś już w ogólnie dość dobrym stanie i nastroju, więc wczorajszy dzień był słabszym, zapewne też z tego względu, że pół dnia spędziła w samochodzie i na wizytach w poradniach, więc to z pewnością było dla niej bardzo wyczerpujące. O dziwo - ożywiła się na zakupach, na które się wybraliśmy wieczorem :) Ot, klasyczna Kobieta ;) Jeśli ktokolwiek z Was miałby jakieś rady i uwagi co do naszej sytuacji - są one zawsze mile widziane i będziemy za nie bardzo wdzięczni, tak jesteśmy Wam wszystkim wdzięczni do tej pory. Pozdrawiam wszystkich gorąco.
  Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
bociek

Odpowiedzi: 152
Wyświetleń: 92833

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-06-24, 19:08   Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
No niestety - mimo, że wyniki krwi i moczu Mama miała dobre i generalnie kwalifikowały Mamę do przyjęcia chemii, to jednak lekarzom nie spodobał się osłabiony stan Mamy i odwołali chemię. Na razie mamy dodatkowe 6 tygodni przerwy, potem do kontroli. Co dziwne - wczoraj wieczorem Mama czuła się dość dobrze, więc miałem odczucia generalnie pozytywne. Dziś jednak trochę długo czasu spędziliśmy w poczekalni - Mama miała problem z oddaniem moczu do badań, dopiero po jakimś czasie udało jej się oddać mocz, więc musieliśmy czekać na wyniki, a dopiero jak były wyniki moczu, to pani doktor przyjmująca Mamę stwierdziła, że od wyników badania markera uzależnia przyjęcie Mamy na chemię (jeśli marker będzie w normie - chemii miało nie być, w przeciwnym wypadku - chemia), więc musieliśmy dodatkową godzinę czekać na wyniki markera. To już było dla Mamy nieco za dużo, poczuła się niezbyt dobrze, więc poszła się położyć, a panie pielęgniarki podały w kroplówce środek przeciwwymiotny i sól fizjologiczną. Mimo tego więc, że marker CA125 był powyżej normy, co prawda niewiele, bo 49,9, to chemia została odroczona - osłabienie ogólne Mamy w połączeniu z niedawno przebytym udarem było argumentem, by leczenie na razie wstrzymać. Niefajnie. Kombinujemy teraz jak Mamę przez te 6 tygodni wzmocnić do takiego stanu, by było możliwe dalsze podawanie chemii. W przyszłym tygodniu Mama jest umówiona na wizytę do pani doktor onkolog, z którą rozpoczynała leczenie chemioterapeutyczne, żeby zasięgnąć jeszcze jej opinii i wysłuchać ewentualnych rad. Równolegle będę chciał Mamę umówić na wizytę do dietetyka, aby poradził jak Mama powinna się odżywiać, by w jej sytuacji (operacja resekcji jelita cienkiego i choroba nowotworowa) poprawić jej kondycję. Mam nadzieję, że w te 6 tygodni uda się Mamę postawić na nogi na tyle, by dalsze leczenie było możliwe.
  Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
bociek

Odpowiedzi: 152
Wyświetleń: 92833

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-06-23, 16:43   Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
W zasadzie to pędzimy już dziś :) Jedziemy z Mamą do mnie do Wrocławia, a z rana - pędem do szpitala. Mama czuje się różnie. Ogólnie rzecz biorąc mówi, że już jej tak nie boli jak bolało przed tygodniem, ale jednak jeszcze nieco ją pobolewa. Ogólnie jest dość zmęczona. Teraz mi się jeszcze przypomniało - Mama miała przepuklinę i teraz znowu jej się pojawiła - pani doktor na razie zaleciła noszenie pasa operacyjnego na brzuchu. Co do badań - wydaje mi się, że będą chyba standardowe: krew plus mocz, nie sądzę, żeby był sprawdzany marker, przypuszczam, że raczej przy kolejnej chemii. Nieco podniosła się waga, do ok. 62 kg. Pozdrawiam gorąco i zdrowia całe mnóstwo życzę.
  Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
bociek

Odpowiedzi: 152
Wyświetleń: 92833

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2013-06-21, 03:23   Temat: Rozsiew nowotworowy: prawdopodobnie od raka jajnika
Niestety, chemia z 17-go czerwca musiała zostać odroczona o tydzień - na 24-go czerwca. Mama co prawda miała dopuszczające wyniki krwi (hemoglobina na poziomie ok. 10,5), ale przypałętała się jakaś infekcja związana z nerkami. Mamę od paru dni bolały okolice pleców, przypuszczała, że to sprawy związane z kręgosłupem. Pani doktor przepisała jej antybiotyk i w najbliższy poniedziałek pojawiamy się w szpitalu ponownie - mam nadzieję, że tym razem Mama będzie w na tyle dobrej formie, że można będzie chemię zaordynować.
Samopoczucie Mamy jest jednak nie najlepsze delikatnie rzecz biorąc. Staje się coraz bardziej nerwowa, marudna, wręcz irytująca lub złośliwa. Przypuszczam, że główną przyczyną jest to, że jednak w tej chwili Mama naprawdę szybko się męczy, coraz mniej rzeczy jest w stanie robić sama. Pewnie ból jaki przy tym ją spotyka również jest czynnikiem, który ją denerwuje. Będę chciał przy okazji najbliższej chemii porozmawiać z panią psycholog na oddziale, opowiedzieć jej o sytuacji i poradzić się jak najlepiej w tym wypadku działać i co robić.
 
Strona 1 z 7
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group