1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak trzonu macicy zaawansowany
Autor Wiadomość
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #16  Wysłany: 2010-12-22, 13:44  


Moja mamcia chorowała tez na raka trzonu macicy (zapewne inny rodzaj - niestety zmarła w lipcu) - leczyła się w Bydgoszczy bo stad jesteśmy!!! W CO już nie pracuje - ale w innym szpitalu chyba tak - dr Grabiec - spróbuj do niego :!: :!:
Co do chemioterapeuty - dr Żurawski, dr Kopeć!!!!!
Jak moge Ci jakoś pomóc to pisz - tu lub na priv. Jak znajdziesz chwilke to poczytaj tez mój watek - może znajdziesz jakies informacje (DSS jest bezcenna :) )

[ Komentarz dodany przez: DumSpiro-Spero: 2010-12-22, 13:46 ]
-> Oto wątek kaji i jej mamusi <-
_________________
kaja
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #17  Wysłany: 2010-12-22, 13:55  


mikjola1, w wątku naszej kaji znajdziesz odpowiedzi na pytania, które mi zadałaś.

Jeszcze jedno, o czym zapomniałam wspomnieć:
mama powinna mieć wykonaną tomografię klatki piersiowej. Trzeba wyjaśnić przyczynę niedodmy i wykluczyć przerzuty do płuc.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
mikjola1 


Dołączyła: 20 Gru 2010
Posty: 47
Pomogła: 2 razy

 #18  Wysłany: 2010-12-22, 16:14  


DSS a czy takie skierowanie na TK może dać lekarz rodzinny. Jak już zapewne wiesz jest problem z dostaniem się w tym okresie do jakiegokolwiek onkologa, a chyba powinnam szybko działać. Kto może dać nam takie skierowanie?

[ Dodano: 2010-12-22, 16:18 ]
Droga Kaju.
Niezmiernie mi przykro, że spotykamy się tu i w takich okolicznościach. Bardzo Tobie współczuję z powodu mamusi.
Muszę Ci się przyznać, że już w poniedziałek przeczytałam cały Twój wątek. Jednak nie zdawałam sobie sprawy z powagi naszej sytuacji, a może to przez nerwy, bo świeżo odebrałam mamy wymiki. W każdym razie muszę jeszcze raz na spokojnie usiąść i całość przetrawić, aby wyłapać to co najważniejsze.
W każdym razie trzeba działać. Ty chyba wiesz najlepiej co to znaczy...

pozdrawiam Was wszystkie i dzięki, że z nami jesteście
Jola

[ Dodano: 2010-12-22, 16:21 ]
DSS, mówisz, że ta niedodma to mogą być jakieś przerzuty?
A dlaczego nie pomyśleli o tym w szpitalu. Twierdzili, że z płucami wszystko ok?

Ręcę idzie załamać. Dobrze, że Was mam.
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #19  Wysłany: 2010-12-22, 19:46  


Kilka słów o niedodmie -> tutaj <-
Dalsza diagnostyka byłaby szczególnie wskazana, gdyby onkolog wziął wziął po uwagę leczenie uzupełniające. Jeśli bowiem jest rozsiew do płuc - należałoby z niego zrezygnować i podjąć jako terapię paliatywną, ale w swoim czasie.
Niestety od jakiegoś czasu (od roku chyba?) skierowanie na TK może dać wyłącznie specjalista (a nie lekarz rodzinny). Może dać je rzecz jasna prowadzący onkolog.
Myślę też, że łatwiej będzie o skierowanie na takie badanie z początkiem stycznia, obecnie wiele ośrodków ma już wyczerpane limity na diagnostykę wysokokosztową.
CO w Bydgoszczy wyczerpało limity bardzo wcześnie, wiem, że w ciągu roku podwyższano je w trybie interwencyjnym - jak jest teraz, nie wiem. Jednak do przełomu roku już bardzo blisko.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #20  Wysłany: 2010-12-22, 22:36  


Przepraszam że tak późno ale :

onkolog-ginekolog- dr. Zbigniew Dzwoniarkiewicz tel. 52- 374 33 93

"chemik - Wioletta Starzec - niestety nie mam telefonu ale do centrali 52 - 374 30 00
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
mikjola1 


Dołączyła: 20 Gru 2010
Posty: 47
Pomogła: 2 razy

 #21  Wysłany: 2010-12-22, 22:39  


Dzięki DSS.
Przeczytałam, zrozumiałam.
Tak więc wypada mi starać się o jak najszybszą wizytę u onkologa.
Jutro idę odebrać wyniki krwi mamy po operacji. Jestem ciekawa jak tam jej HGB.

DSS, doradź mi proszę, czy dobrze kombinujemy próbując konsultacji u różnych onkologów. Jedni radzą w ten sposób, inni aby trzymać się jednego lekarza. Jak myślisz, co powinniśmy zrobić?

[ Dodano: 2010-12-22, 22:42 ]
Peti, bardzo dziękuję.
Jutro z rana zacznę tam dzwonić. Może tam są w stanie mnie przyjąć w okolicy świąt.
Co prawdz 27.12 mam jechać do B-szczy do dr-a Tujakowskiego, ale to spec od chemii, więc wolałabym najpierw skontaktować się z ginekologiem-onkologiem.

Pozdrawiam
Jola
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #22  Wysłany: 2010-12-22, 22:46  


Docelowo powinien być jeden onkolog prowadzący.
Jeśli 'sondujecie' to można oczywiście dokonać kilku konsultacji by zebrać opinie a następnie - wspólnie z mamą! - podjąć decyzję, która z proponowanych opcji terapeutycznych (o ile będą rozbieżne) wydaje się być najbardziej sensowna, no i.. kto wzbudził Wasze największe zaufanie.. - po prostu.
Macie prawo do kilku 'wstępnych' konsultacji.
Docelowo winien być to na pewno jeden lekarz prowadzący.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
mikjola1 


Dołączyła: 20 Gru 2010
Posty: 47
Pomogła: 2 razy

 #23  Wysłany: 2010-12-22, 22:54  


To tak jak myśleliśmy. Chcę najpierw udać się po konsultację do kilku, a leczenie kontynuować u jednego. Zdaję sobie sprawę, że nie można skakać z kwiatka na kwiatek.
Rozmawiałam dziś z mężem i powiedziałam, że moim zdaniem powinniśmy mamie powiedzieć o jej ztanie faktycznym, stwierdziliśmy, że najpierw pojedziemy bez niej choć na jedną konsultację onkologiczną, a potem jej to powiemy. W każdym razie 11.01 już musi z nami jechać do Pana Profesora, więc do tej pory musi wiedzieć. Ja już od początku upieram się nad uswiadomieniem mamy, ale mój mąż i siostra chcą to odwlec z uwagi na Święta. I tu ich rozumiem.

DSS dzięki, że jesteś ::thnx::
 
mikjola1 


Dołączyła: 20 Gru 2010
Posty: 47
Pomogła: 2 razy

 #24  Wysłany: 2010-12-26, 14:10  


Witam Wszystkich.
Po rodzinnych dyskusjach stwierdziliśmy, że nie ma na co czekać i jutro chcemy z mamą jechać do CO Bydgoszcz. Czy orientujecie się jak tam wyglądają kolejki do rejestracji? Powinniśmy jechać bardzo wcześnie rano, czy na spokojnie na 8, 9 wystarczy?

[ Dodano: 2010-12-26, 19:40 ]
DSS
Dziś usłyszałam o urządzeniu zwanym Cyber nóż. Podobno to rewelacja i wielki przełom w leczeniu nowotworów. Wiem, że jest w Gliwicach. Co o tym sądzisz w przypadku mojej teściowej. Może warto o to powalczyć? A jeśli tak to co zrobić, żeby tam trafić?
Może inni mogą mi na ten temat powiedzieć coś więcej.
 
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #25  Wysłany: 2010-12-27, 11:45  


Mikjola

oj szkoda, że wczoraj nie przeczytałam Twojego postu, bo kolejki w rejestracji w B-szczy są straszne, zwłaszcza w poniedziałek, my jeździliśmy na 5 rano :shock:

Czekam na info po wizycie..mam nadzieję ,że się dostaniecie.
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
mikjola1 


Dołączyła: 20 Gru 2010
Posty: 47
Pomogła: 2 razy

 #26  Wysłany: 2010-12-27, 21:16  


Witam Was.
Dzisiaj był sądny dzień. Niestety :cry:
Rano o 8.00 byliśmy w CO Bydgoszcz. Tam najpierw rejestracja i skierowanie do ginekologa.
I powiem, że kolejki były ale naprawdę malutkie. Widać zaraz po świętach ludzie wolą o takich rzeczach nie myśleć.
Trafiłyśmy do ginekologa, dr-a Piotra Nowickiego. Ten najpierw wczytał się w całą dokumentację, potem mamę zbadał.
W trakcie jak mama się przygotowywała do badania powiedział mi szeptem, że sprawa jest skomplikowana i łatwo raczej nie będzie.
Mamie po operacji wszystko się już ładnie zagoiło. Dał nam dalsze skierowanie "na cito" do chemioterapeuty, ale od razu zaznaczył, że być może ten w ogóle nie podejmie tematu i będą naświetlania z hormonoterapią.
Po wielkich prośbach i lataniu po gabinetach udało nam się mamę zarejestrować do chemioterapeuty na 07.01.
W tym samym dniu przed wizytą jeszcze badanie krwi i USG brzucha.
Zrobili też mamie RTG klatki piersiowej. O 10.00 byliśmy już po wszystkim.

Wróciliśmy z mamą do Inowrocławia i postanowiliśmy, że skoro jest skierowanie do chemioterapeuty to jak najbardziej dzisiejsza popołudniowa wizyta u dr-a Tujakowskiego jest aktualna.
Tak więc o 17.10 weszliśmy do gabinetu Pana dr-a Tujakowskiego. Poprosiliśmy wprost o szczerą ocenę sytuacji i o jasne przedstawienie sprawy.
I w ten sposób potwierdziło się to co wiem od DSS (dla DSS w tym miejscu wielkie ukłony).
Lekarz nie pozostawił nam właściwie cienia wątpliwości.
Powiedział wprost tak: " to jest wielkie g..no". Rak trzonu macicy jest odporny na jakiekolwiek leczenie. Nie mamy sobie robić jakiejkolwiek nadziei. W jego 35-letniej karierze spotkał się tylko z dwoma kobietami których organizm odpowiedział na leczenie.
Spytał także jak u mamy ze zdrowiem i samopoczuciem. Powiedział, że jest mu przykro, ale rokowania są dla mamy praktycznie żadne. Nie ma szans na wyleczenie.
Powiedział, że zacznie od hormonoterapii i będziemy w trakcie monitorować czy organizm reaguje. Potem może chemia.
Stwierdził, że 7.01 to stanowczo za późno i zaproponował abyśmy przyjechali 29.12 do niego do CO, to on całą sprawę przekaże swoim lekarzom i będziemy działać.

Wspomniał też o ponownym zbadaniu markera CA 125.
I tutaj nie za bardzo zrozumiałam o co chodzi, ale mówił coś, że gdyby się okazało, że poza komórkami raka trzonu macicy znajdą się choć znikome komórki nowotworu jajnika to jest minimalna, ale zawsze jest, szansa na reakcję na leczenie.
Jednak jeśli będą same komórki raka trzonu macicy to mama w tej walce jest bez szans :cry: :cry: :cry:
O co tu chodzi z tymi komórkami, i czy rzeczywiście tak jest jak ja piszę?
A co jeśli są te komórki jajnikowe. Czy możemy mieć jeszcze nadzieję?
Proszę Was, a szczególnie naszych specjalistów o opinię na ten temat.

Pozdrawiam
Jola
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #27  Wysłany: 2010-12-28, 11:18  


mikjola1 napisał/a:
Powiedział wprost tak: " to jest wielkie g..no". Rak trzonu macicy jest odporny na jakiekolwiek leczenie.

No i niestety ta wersja się sprawdziła u mojej mamci!!!!
nie chciałam Ci zaraz na początku pisac, że może byc źle :uuu: U mojej mamusi tez próbowali różnych rzeczy (naświetlania, chemia, hormonoterapia) nic nie pomogło.
Na jedno na pewno MUSZĘ zwrócic Ci uwagę - jeśli Twoja tesciowa bedzie miała jakies długotrwałe skutki uboczne leczenia to NALEGAJCIE na kontrolne badania :!: Jesli lekarze powiedza, że tak bywa - upierajcie się, ze chcecie skierowanie na badania.
Dużo siły i woli walki życze
_________________
kaja
 
mikjola1 


Dołączyła: 20 Gru 2010
Posty: 47
Pomogła: 2 razy

 #28  Wysłany: 2010-12-28, 14:49  


Dziękuję Kaju że jesteś.
W ogóle wszystkim Wam bardzo dziękuję za ciepłe słowa.
No cóż. Życie bywa ulotne, nikt nie powiedział, że zawsze będzie słodziutko.
Po wczorajszej wizycie u doktora widzę, że do mojego męża to wszystko dopiero teraz dotarło. W końcu usłyszał to osobiście. I powiem Wam, że czekają nas naprawdę ciężkie chwile. Jeszcze jak wracaliśmy z Bydgoszczy to chyba to do niego nie docierało. Ale wieczorem, w domu... :-( :-( :-(
Ja wiem, że w tym wszystkim trudno znaleźć cokolwiek pozytywnego, ale tak jak wczoraj nam powiedział dr. Tujakowski: musimy zapomnieć o całej naszej rozmowie, o tym co usłyszeliśmy i żyć chwilą. Żyć tak jakby nic się nie stało, mamie pozwolić korzystać z życia. Trzeba teraz czerpać z życia z mamą tyle, ile się tylko da.
Jutro jedziemy do szpitala. Tylko cały czas męczy mnie pytanie: czy warto mamie dawać te wszystkie świństwa? W tej chwili nic jej nie jest, rana po operacji się już ładnie zagoiła, mama zaczyna powoli wracać do normalnego trybu. Bidulka, nic nie wie tak naprawdę. Mieliśmy jej powiedzieć, ale sam lekarz wczoraj poprosił, żebyśmy tego nie robili.
Tak naprawdę to po co te hormony, chemia itp. Skoro mogą jeszcze bardziej zaszkodzić. :?: :?: :?:
Oj, chyba zaczynam wątpić. Niedobrze! :cry..:
Najważniejsze, to oby jak najwięcej jeszcze nam razem zostało.

Kaju, o jakich badaniach kontrolnych mówisz?
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #29  Wysłany: 2010-12-29, 10:41  


mikjola1 napisał/a:
Kaju, o jakich badaniach kontrolnych mówisz?

U nas było troszke inaczej - mamcia po operacji miała 2 brachyterapie i 26 naswietlań - jak poszła po 3 m-cach na kontrole i mówiła, że bola ja kości - to usłyszałysmy , że tak może byc bo to skutek uboczny naswietlań :!: :!: :!: Jak na kolejnej wizycie kosci mocniej bolały i usłyszałam, że to nadal skutki uboczne - to się wkurzylam i powiedziałam, że bez skierowań na badania kontrolne nie wyjdziemy - bo moim zdaniem skutki uboczne jesli sa to z czasem maleja a nie sie nasilaja :!: Dostała mamcia skierowanie na scyntygrafie kości i RTG pluc (skoro juz nalegamy) - no i niestety wyszło, że sa przerzuty i do kosci i do płuc :cry:
Moze jakbym przy pierwszej wizycie kontrolnej juz nalegała........ :cry:
_________________
kaja
 
mikjola1 


Dołączyła: 20 Gru 2010
Posty: 47
Pomogła: 2 razy

 #30  Wysłany: 2010-12-29, 23:04  


No to jesteśmy po kolejnej wizycie w CO Bydgoszcz.
Co do wyników krwi to podam tylko te, które są poza normą:
HGB 11,5 Hemoglobina
MCH 24,6 Średnia zawartość hemoglobiny
MCHC 29 Średnie stężenie hemoglobiny
PLT 394 Płytki krwi - Trombocyty
Ddimil 2,15
KREA 36 Kreatynina
CA125c 125,1 Poprzednio, przed operacją 323!

Za miesiąc mamy zrobić znowu badanie krwi z jeszcze innymi markerami: CEA, CA 15-3, CA 125, Co oznaczają te dwa pierwszę?

Odebraliśmy też RTG klatki. Opis brzmi:
Zdjęcie niesymetryczne. W polu dolnym lewym pasmowate zagęszczenia-sugerują zmiany włókniste. Poza tym pola płucne bez zmian ogniskowych. Sylwetka serca poszerzona w wymiarze poprzecznym. Wnęki szersze, naczyniowe. Aorta wydłużona.

Lekarz zasugerował nam konsultację kardiologiczną, ale zaznaczył, że to nie ma nic wspólnego z raczyskiem.
Lekarz stwierdził, że ponieważ marker tak spadł, to być może wystarczą same hormony. Zapisał mamie tabletki MEGESIN, które ma brać 2xdziennie. Powiedział, że po nich nie będzie żadnych skutków ubocznych. Czy to prawda? Za miesiąc kontrola. Powiedział, że sprawdzi wtedy jak organizm reaguje na leczenie, a być może za około 3 m-ce jakaś chemia. Stwierdził, że póki co nie ma co męczyć mamy dodatkowo chemią.
Mamę bardzo ucieszyła dzisiejsza wizyta w CO. Wyszła bardzo podbudowana, zupelnie inaczej nastawiona. Jak zobaczyła o ile spadł jej marker to aż rozpromieniała.
Acha, jeszcze jedno. Lekarz zapytał czy mama miała robioną scyntygrafię kości? Nie miała. Ale w rezultacie skierowania na to badanie nam nie dał.

Co o tym wszystkim myślicie. Dobrze to wygląda?

[ Dodano: 2010-12-29, 23:06 ]
Jeszcze jedno. Co oznaczają te wszystkie skróty z morfologii krwi? Wiem tylko co to HGB i CA125. O reszcie nie mam pojęcia. Może mi to ktoś wyjasnić? [Dopisałem na niebiesko (źródło) - Richelieu]
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group