1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak piersi z przerzutami do kręgosłupa
Autor Wiadomość
justyna0392 


Dołączyła: 10 Lis 2014
Posty: 28

 #1  Wysłany: 2014-11-10, 11:00  Rak piersi z przerzutami do kręgosłupa


Witam,
proszę o interpretacje wyników i porady co trzeba robić dalej.
Pacjentka, wiek 64 lata. RAK PIERSI

Babcia wyczuła w piersi niepokojące zmiany w styczniu, wykonała badania, biopsje i w czerwcu stwierdzono ze guz ma charakter złośliwy.
W kwietniu usunięto guzy (dwa) i fragment węzłów chłonnych.
Przyjmuję od sierpnia chemie: doksorubicyna i endoxan - jak narazie wiemy że ma być 6 cykli.

W przeciągu ostatniego miesiąca babcia ma ogromne problemy z kręgosłupem.
Nachylając się przy niewielkiej czynnosci doszło do zlamania kości w odcinku lędźwiowo krzyżowym.
U lekarza (ale nie na onkologii) stwierdzono początki osteoporozy (osteopenia), miala gorset, zastrzyki przeciwbólowe które z początku nie pomagały, ból promienował na udo.
Onkolog zlecił wtedy rezonans z podejrzeniem meta do kręgosłupa.
Po kolejnej partii zastrzyków ból ustąpił i od 2 tyg jest wszystko dobrze.
Otrzymaliśmy wyniki z rezonansu, dzisiaj ma wizytę u neurochirurga.

WYNIKI REZONANS LISTOPAD :
MR KRĘGOSŁUPA PIERSIOWEGO I LĘDŹWIOWO - KRZYŻOWEGO

Badanie uwidoczniło przebudowę meta trzonu L2 z widocznym wzmocnieniem kontrastowym, złamanie blaszki granicznej górnej i obniżeniem
wysokości trzonu o ok. 50%.
Pozostałe trzony odcinka Th i L/S bez widocznych zmian meta o prawidłowej wysokosci.
Nierówne zarysy trzonów odcinka Th - zmiany charakt. guzków Schmorla.
Kanał kręgowy bez cech stenozy.
W odcinku L widoczne wielopoziomowo wypukliny krązków międzykręgowych do 3 mm.
Cechy dehydratacji krązków międzykręgowych L2/2, L3/4, L4/5
Sygnał rdzenia kręgowego, stożka rdzenia w normie.

POCZĄTKOWE WYNIKI - LIPIEC

Miejsce pobrania materiału: Gruczoł sutkowy lewy - Guz I
Preparat chirurgiczny o calkowitej masie 120 gramów obejmujacy fragment tkankowy o wym. 120x75x40 mm pokryty pasmem skory o wym. 95 x 30 mm.
Na przekroju w odleglosci 55 mm od marginesu dobrodawkowego i 55 mm od bocznego guz 18x12x15mm.
Ponadto 5 mm od guza w okolicy marginesu głębokieg - inne ognisko śr. 6 mm. (9 bloczków)

Rozpoznanie patomorfologiczne: Carcinoma invasium NSI G-2 średn. zmiany 20 mm. Marginesy: głęboki -2.5 mm, górny: 25 mm, dolny 27 mm

Miejsce pobrania materiału: Guz II
Rozpoznanie patomorfologiczne: Carcinoma invasium NST G2, średnica zmiany 7 m, margines dolny 27 mm, górny 30 mm, głęboki 4 mm

Miejsce pobrania materiału: Węzły chłonne pachy (lewej)
Fragment tkankowy o wym. 100x90x26 mm(9 bloczków)
Rozp.patomorfologiczne: Wypreparowano 15 wezłow chlonych, w 12 z nich stwierdzono przerzuty raka (12/15). Maksymalny wymiar przerzutu wynosi 12 mm.
Stwierdzono naciekanie tkanki tłuszczowej okołowęzłowej i zatory z komórek raka w cienkościennych naczyniach torebki.

PROSZĘ O INTERPRETACJĘ

1. CZY STAN ZAAWANSOWANIA RAKA WG TYCH DANYCH (wyników ) Z LIPCA BYŁ JUŻ ZAAWANSOWANY CZY W POCZĄTKOWYM STADIUM ?
( na początku lekarze mówili, że węzły chłonne są czyste i ze jest naprawdę dobrze,
później nagle przed operacją poprosili o zgodę usunięcia też węzłów chłonnych w razie gdyby coś wyszło by nie powtarzać operacji
i po tym okazało się ze 12 na 15 jest już zajętych.
Czy możliwe jest by tak szybko komórki się rozprzestrzeniały i dały przerzuty do węzłów, które początkowo niby były czyste???

2. NAJWAŻNIEJSZE PROSZĘ O INTERPRETACJE OPISU Z REZONANSU.

Proszę o odpowiedź.
Z góry dziękuję


[/b]
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #2  Wysłany: 2014-11-10, 11:45  


justyna0392,

Jeżeli chodzi o rezonans: rzeczywiście mamy do czynienia z przerzutem nowotworowym w obrębie kręgu L2( czyli w kręgosłupie lędźwiowym, tam gdzie nastąpiło złamanie). Jest to tzw. złamanie patologiczne- dochodzi do niego w wyniku osłabienia tkanki kostnej a nie na skutek urazu( uraz może tylko takie złamanie przyspieszyć, niejako ułatwić)).
Pozostałe odcinki kręgosłupa są ok, tzn. bez ognisk przerzutowych, opisane są tylko zmiany zwyrodnieniowe i dyskopatia w odcinku lędźwiowym( wielopoziomowe wypuklenia krążków międzykręgowych to właśnie powszechna dyskopatia, 3mm to malutko).

Co do zajętych węzłów to mogę jedynie napisać, że nie rozumiem stwierdzenia,że początkowo niby były czyste. Na podstawie jakiego badanie lekarz to powiedział? USG? Badanie palpacyjne? Prawdą jest, że tylko badanie histpat daje pełna odpowiedź. Tak więc komórki nowotworowe nie rozprzestrzeniły się nagle, jeżeli z 15 węzłów 12 było zajętych to oznacza, że były zajęte w kwietniu- a najprawdopodobniej już wcześniej. Czyli zaawansowanie opisane w wynikach z lipca oznacza nowotwór piersi zaawansowany miejscowo- natomiast listopadowy rezonans przesuwa to zaawansowanie niestety dalej, do stadium uogólnienia choroby.
Czy dobrze rozumiem, że na wyniki czekałyście od kwietnia do czerwca(lipca)?
Tak czy inaczej obecnie choroba jest rozsiana- dobrze, że jest to pojedynczy przerzut do kości.
Napoisz coś więcej o profilu nowotworu, co z receptorami, z HER2. Czy wykonano jakiekolwiek inne badania obrazowe? RTG płuc, USG jamy brzusznej? Czy oprócz chemii nie włączono leczenia bisfosfonianami( Zometa, Pamifos), aby wzmacniać kości?
Czekamy na więcej inf. a na razie pozdrawiam serdecznie.
 
justyna0392 


Dołączyła: 10 Lis 2014
Posty: 28

 #3  Wysłany: 2014-11-10, 12:31  


Dziękuję Ci za odpowiedź.

Jeśli chodzi o czekanie na wyniki, leczenie to wydaje mi się, że trwało to bardzo długo.
W styczniu babcia wyczuła w lewej piersi dość duże zgrubienie, zgłosiła się do lekarza, później usg, biopsja,
w kwietniu dowiedzieliśmy się, ze jest to guz złośliwy,
w lipcu miała operacje oszczędzajaca usunięcia guza i wycięcie węzłów chłonnych.
w sierpniu badanie serca, bo zamierzali podać doksorubicyne, wyniki były dobre
we wrzesniu podali pierwszą chemie i tak co miesiąc teraz będzie trzecia.
w październiku miała 18 zastrzyków ketonalu, gdy doszło do złamania i nie mogła chodzić, po tych zastrzykach ból ustąpił i teraz czuję się dobrze.
wtedy zlecili rezonans i wizyte u neurochirurga.

Bad. patomorfologiczne
podtyp: Luminal A B5
MIB -1 (+) ponizej 1% komórek
węzły chłonne hypoechogeniczne

Receptory:
ER (3+) 80 % komórek TS 8/8 positive
PgR (3+) 75 % komórek TS 8/8 positive
HER -2 (0+) ujemny

Po badaniu usg powiedziano nam, że węzły są czyste. Później kilka dni przed operacją babcia podpisała zgodę na wycięcie węzłów, wiec musiało być coś na rzeczy.

Jak powinno wyglądać dalsze leczenie i jakie są rokowania?
Jak wygląda sytuacja z receptorami?
Czy scyntygrafia kości jest bardziej dokładna od rezonansu czy mogą ją zlecic?
Jeszcze pyt odnośnie chemii, babcia dostaję bardzo silną czerwona, rozumiem, że to ze względu na stopień zaawansowania taką podali?

Dziękuje serdecznie za informacje,
Pozdrawiam

[ Dodano: 2014-11-10, 12:45 ]
missy,

Przepraszam, mój błąd, Odnośnie węzłów chłonnych było badanie histpat, odnośnie tego, że na początku były czyste później po wycięciu stwierdzone zostały przerzuty 12/15 węzłów.
Już sama nie wiem co mysleć o tym wszystkim.

Pozdrawiam
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #4  Wysłany: 2014-11-10, 13:51  


[b]justyna0392[/
Rozumiem, że histpat pierwszy był z biopsji? Prawdopodobnie nie trafiono akurat w zajęte węzły- tak samo czasem biopsja samego guza się nie udaje.
Co do receptorów to ich wynik wskazuje na wysoko hormonozależny nowotwór, z przewagą receptorów progesteronowych nad estrogenowymi. Obecne leczenie systemowe(chemioterapia) ma za zadanie zniszczyć możliwie dużo komórek nowotworowych, które przedostały się do węzłów i dalej do kości- należy podejrzewać, że są one również obecne w innych lokalizacjach,na razie nie dając objawów. Sama chemia nie działa za bardzo na kościec więc powinno pojawić się jakieś leczenie przeciwdestrukcyjne (wspomniane bisfosfoniany). A potem, w zależności od wyników obecnego leczenia, hormonoterapia- to akurat jest bardzo skuteczne w przypadku przerzutów do kości.
Chemia Twojej Babci jest jednym z wielu schematów, które stosuje się w raku piersi( nie tylko w zaawansowanym), ta "czerwona '(jak ją nazywasz) nie jest mocniejsza od innych, np. tych z taksanami- natomiast każdy pacjent inaczej przechodzi takie leczenie. Jedna osoba może mieć komplet działań ubocznych,druga natomiast bardzo niewiele bądź w ogóle. Czy babcia dostaje doksorubicynę i Endoxan i nic więcej? Czyli schemat AC. Generalnie w rozsianym hormonozależnym raku piersi bez zajętych narządów wewnętrznych( tego na razie nie sprawdzano?) raczej zaczyna się chemię od monoterapii( np. sam paklitaksel) albo wręcz od hormonoterapii.W Waszym przypadku wygląda to na potraktowanie raka "z grubej rury", nie do końca to rozumiem, ale nie jestem lekarzem i nie wiem czy były jeszcze inne badania- płuca, ,jama brzuszna?
Scyntygrafia jest zupełnie innym badaniem niż rezonans- uwidacznia wszystkie miejsca nieprawidłowego gromadzenia się znacznika i dopiero radiolog musi to zinterpretować, rezonans daje zaś dokładną odpowiedź jakiej wielkości i jakości są zmiany w kościach. Myślę,że scyntygrafia może zostać zlecona za jakiś czas,aby sprawdzić cały układ kostny- ale to zleca lekarz, nie Ty ;)
Ja widziałabym wszystko tak- sprawdzić teraz, najlepiej w TK, płuca i jamę brzuszną. Chociaż twierdzi się, że nie ma sensu poszukiwać bezobjawowych przerzutów- ale jeśli rozpoczęto chemię to w oparciu o co będzie sprawdzana jej skuteczność?
Następnie kontynuacja chemii plus któryś z bisfosfonianów, ewentualnie naświetlanie przeciwbólowe w obrębie kręgosłupa lędźwiowego. Po zakończeniu chemii kontrolna TK- ale i teraz musi być już zrobiona do późniejszego porównania. A potem hormonoterapia i badaniu kontrolne.

Co do rokowań- choroby tej w stadium rozsiewu nie można wyleczyć, ale przerzuty do kości można kontrolować i skutecznie powstrzymywać ich rozwój przez długie lata. Zwłaszcza w przypadku raków hormonozależnych.
Dodam tylko, że w przypadku większej zależności od progesteronu większą skuteczność od inhibitorów aromatazy(anastrozol, letrozol - blokery estrogenów) może mieć tamoksyfen.

Jeżeli coś napisałam niezbyt jasno to zwróć mi uwagę i dopytuj,postaram się napisać wszystko co wiem.
Pozdrawiam ciepło.
 
justyna0392 


Dołączyła: 10 Lis 2014
Posty: 28

 #5  Wysłany: 2014-11-10, 18:42  


Dziękuje za wiadomość, dużo ważnych informacji.

Tak, był z biopsji.
Byliśmy u neurochirurga, czekamy teraz na wizyte u onkologa i zobaczymy jakie badania zleci.
Żadnych leków dodatkowych nie ma oprócz Doksorubicyny i Endoxanu.
Nie było dodatkowych badań jeśli chodzi o płuca i inne organy, nie było podejrzeń zmian w innych narządach. Dopiero w przeciągu tego miesiąca pojawiły się problemy i objawy przerzutów do kręgosłupa. W tym tyg kolejna chemia i wizyta u onkologa mam nadzieje, ze zleci wszystkie potrzebne badania.

W razie czego będe tutaj pisac. Dziekuje za info.

Pozdrawiam serdecznie
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #6  Wysłany: 2014-11-10, 19:25  


Mam nadzieję, że lekarz wyjaśni Wam dalsze postępowanie- pamiętaj, że warto pytać o wszystko, często lekarze nie przypuszczają, że pacjent i jego rodzina mają tzw.podstawową wiedzę dot. danego schorzenia i dlatego niewiele badź nic nie mówią.
A ja przepraszam za błąd, napisałam o przewadze receptorów progesteronowych nad estrogenowymi- bez okularów pomyliłam 8 z 3... :roll: i wyszło mi, że ER 30%....
Pozdrawiam.
 
justyna0392 


Dołączyła: 10 Lis 2014
Posty: 28

 #7  Wysłany: 2014-11-12, 12:04  


missy,

Dziekuje za wiadomośc, jutro wizyta i kolejna chemia. Zobaczymy jakie badania i leczenie zleci lekarz, babcia nie wie o przerzutach, tzn calkowcie wypiera taka wiadomosc ze swiadomosci. Neurochirurg z opisu rezonansu powiedzial ze tutaj wychodzi na to ze sa przerzuty ale babcia nie uwierzyla mu i czeka na opinie swojego lekarza na onkologii.
Boje sie jak to przyjmie. Jest silna ale nie zawsze to wystarczy, każdy reaguje inaczej.

Przyszły wyniki z genetyki. Co one moga przedstawiac?
Czy choroba jest dziedziczna czy powstala samoistnie akurat u babci.
Czy moja mama i ja i siostra tez bedziemy musialy sie badać?
Czy naprawde nie ma żadnej możliwości zeby to wszystko wyleczyc???
Wszystko juz przejrzałam na temat raka piersi, przerzutów do kości, wszędzie opisują to tak samo - źle. Jakies inne metody?

Prosze o odpowiedź.

Pozdrawiam serdecznie
 
mufaso83 



Dołączyła: 09 Sty 2013
Posty: 722
Pomogła: 110 razy

 #8  Wysłany: 2014-11-12, 19:54  


justyna0392 napisał/a:
Przyszły wyniki z genetyki. Co one moga przedstawiac?
Czy choroba jest dziedziczna czy powstala samoistnie akurat u babci.
Czy moja mama i ja i siostra tez bedziemy musialy sie badać?



Jeżeli badania genetyczne były robione pod kątem nosicielstwa zmutowanego genu, to mogą one wyjaśnić przyczynę zachorowania Babci. Jeżeli będzie ona nosicielką tego genu, badaniom będą się musiały poddać córki (jednak moja znajoma była nosicielką i u niej przebadano również Jej syna, gdyż rak piersi może wystąpić u mężczyzn). Tak naprawdę wszystko się wyjaśni po otrzymaniu wyniku. Nie ma co na razie panikować, jednak proponuję lekturę o BARCA.

justyna0392 napisał/a:
Czy naprawde nie ma żadnej możliwości zeby to wszystko wyleczyc???


Przerzuty do kości oznaczają najwyższy stopień choroby i jest ona nieuleczalna. Mozna jedynie spowolnić proces choroby, jednak nie da się go na stałe zatrzymać. Jak pisała przedmówczyni, z przerzutami do kości można żyć, a leczenie może zapewnić dobrą jakość życia. Ważna jest odpowiednia opieka lekarska i leczenie.
Bardzo Ci współczuję, że choroba dotknęła Waszą rodzinę :tull:
_________________
Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #9  Wysłany: 2014-11-12, 21:01  


Zgadza się, trzeba czekać na konkretne wyniki. Jeżeli są to badania na obecność mutacji w genach BRCA1 bądź BRCA2 i będą one dodatnie to wtedy lekarz skieruje zapewne Ciebie, Twoją mamę i siostrę na takie same badania. Ale myślę, że skoro rak pojawił się u Twojej babci w tzw.późniejszym wieku, po menopauzie, to mam nadzieję, że te mutacji się nie pojawią.

Co do przerzutów- o leczeniu rozsianej choroby nowotworowej niestety nie da się napisać niczego w 100% pozytywnego, najważniejsze (wg mnie) to trzymać się tego, co aktualnie jest pozytywne, być czujnym, ale nie wyszukiwać problemów na zapas. Piszesz, że babcia czeka na opinię swojego lekarza- to dobrze, że chce słuchać głosu lekarza prowadzącego, może od niego nienajlepsze wieści przyjmie do wiadomości i w pewnym sensie zaakceptuje?
Zyczę Wam dużo spokoju i sił.
 
justyna0392 


Dołączyła: 10 Lis 2014
Posty: 28

 #10  Wysłany: 2014-11-12, 21:47  


Bardzo Wam dziękuje za odpowiedz. Cieżko to wszystko przyjmuje sie do świadomości, chyba to i tak do końca do mnie nie dociera. Mimo to wierze w cuda ;) Pozdrawiam Was

[ Dodano: 2014-11-13, 12:57 ]
Babcia z moja mama rozmawialy dzisiaj z lekarzem prowadzącym.
Okazało się ze to bardzo niemiły człowiek, znieczulony na uczucia chorych.
Bynajmniej tak potraktował moja mame i babcie gdy zaczeła o wszystko wypytywac, jakie badania, jakie lecznie, jak markery. Przeciez kazdy pacjent ma prawo to wiedziec.
W bardzo niemiły sposob zaczał o tym wszystkim mówic.
Wprost powiedział, że choroby nie da sie wyleczyc, ze bylo to stadium od poczatku zaawansowane. Po takich słowach można się załamać...

Zlecił tk płuc i jamy brzusznej, za pare dni leczenie biofosfonianami, radioterapia jeszcze nie mamy skierowania ale ma byc w listopadzie, chemia ta co była, te same leki doksorubicyna i endoxan. Pozniej hormonoterapia.

Moze to dziwne pytanie ale w jakim celu ma byc podawana chemia skoro i tak w zamierzeniu ma ona nie wyleczyc? Nie pomaga na kości, czy tak?
Wyniszcza organizm, osłabia chorego, każdy to wie.
Znajoma zmarła na raka z przerzutami i chemie miala bardzo długo.
Leczyla sie kilka lat 3-4 i przyjęla okropnie duża dawke chemii.
Była w bardzo cięzkim stanie przy końcu.

Do 5 grudnia musimy czekac na kolejne badania tk płuc i jamy brzusznej. Czy to nie długo?
 
mufaso83 



Dołączyła: 09 Sty 2013
Posty: 722
Pomogła: 110 razy

 #11  Wysłany: 2014-11-13, 13:05  


chemia ma na celu spowolnienie procesu nowotworowego. Leczenie ma za zadanie wydłużenie/polepszenie jakości życia chorej. Oczywiście decyzja o leczeniu zawsze powinna sie opierać na wzięciu pod uwagę bilansu korzyści i ewentualnych skutków ubocznych terapii. Pamiętaj, że przy zaawansowanym nowotworze rak może zaatakować inne organy, dlatego między innymi podawana jest chemia paliatywna. Wiadomo, nie zatrzyma ona choroby, ale może ją na jakiś czas zahamować.
Przerzuty leczone są radioterapią, nie chemią. Ma ona na celu np.zmniejszenie bólu

[ Dodano: 2014-11-13, 13:08 ]
3 tygodnie na badanie TK to termin taki sobie. Moja Mama zawsze ma TK w ciągu dwóch tygodni i opis na następny tydzień. Tego pilnuje Jej lekarz onkolog. Lekarka wciąga Mamę na dzień badania TK na oddział i wtedy badanie jest szybciej, bo niejako idzie jako pacjentka leżąca w szpitalu. Na samym początku jak robiliśmy badania (TK czy MR) czas oczekiwania wynosił okolo miesiąca, dlatego lekarze na onkologii stosują taką praktykę
_________________
Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
 
justyna0392 


Dołączyła: 10 Lis 2014
Posty: 28

 #12  Wysłany: 2014-11-13, 13:12  


Dziękuje za odpowiedź, informacje. Każde są teraz takie ważne.

Pozdrawiam
 
mufaso83 



Dołączyła: 09 Sty 2013
Posty: 722
Pomogła: 110 razy

 #13  Wysłany: 2014-11-13, 13:21  


nie dopisałam, że przerztuty do kości leczone są radioterapią
_________________
Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
 
justyna0392 


Dołączyła: 10 Lis 2014
Posty: 28

 #14  Wysłany: 2014-11-13, 13:58  


mufaso,
dzięki, tak tak wiem, zobaczymy jak będzie dalej,
mam nadzieje, że rak nie rozprzestrzenił się na inne narządy.

będziemy próbowac jeszcze innymi naturalnymi metodami, w które akurat wierze z własnych doświadczeń, choc wiem ze na forum tutaj się o tym nie pisze.
wiadomo, każdy chwyta się czego może, w ostatecznosci.
 
mufaso83 



Dołączyła: 09 Sty 2013
Posty: 722
Pomogła: 110 razy

 #15  Wysłany: 2014-11-13, 14:04  


pamiętaj tylko, że cudownego leku na raka nie ma. Środki naturalne mogą wspomagać proces leczenia, jednak zanim je zastosujecie, zasięgnij porady lekarza. Niektore mogą bardziej szkodzić niz leczyć lub źle wplywać w połaczeniu z obecnym leczeniem
_________________
Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group