1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak jajnika gruczołowo-torbielowaty surowiczy
Autor Wiadomość
agia77 


Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 7

 #1  Wysłany: 2014-11-14, 13:08  Rak jajnika gruczołowo-torbielowaty surowiczy


Witam Was bardzo serdecznie,

Mam ogromną prośbę o podpowiedź w zakresie wyniku histopatologicznego mojej Mamy.
Mama jest po operacji radykalnej - rak jajnika.
Otrzymaliśmy już wynik badania histopatologicznego z którym wczoraj Mama poszła na wizytę do prof.Szczylika.

Wizyta była b.krótka i generalna informacja była taka że w każdym ośrodku w Polsce Mama dostanie to samo leczenie więc niech wybierze ośrodek najwygodniejszy logistycznie.

Natomiast powiedział, że owszem rak jest złośliwy, ale na szczęście jest to ta najmniej złośliwa odmiana co w połączeniu z nie mocno zaawancowanym stadium (T1c), daje szansę na długotrwałe wyleczenie.
Tyle, że na wyniku hist-pat jako pełny wynik napisane jest:
I-II-II Cystadenocarcinomaserosum ovarii (h.grade).
gdzie ja wiem, że high grade to najgorsza forma...

Ale przecież by Jej nie okłamał...
Czy ktoś może mi pomóc ...? Jestem jednym kłębkiem lęku o Mamę...
 
justyna0392 


Dołączyła: 10 Lis 2014
Posty: 28

 #2  Wysłany: 2014-11-14, 13:53  


To zbyt mało inforamacji na ustalenie szczegółów.
Najgorsza forma pod względem złośliwości guza.
high grade czyli G3 (w skali 3 stopniowej) jako wysoki stopień złośliwości - komórki nowotworowe szybko mnożą się, dzielą. G3 jako zaawansowany klinicznie to znaczy pod względem wielkości /stopnia naciekania oraz odległych przerzutów.
Natomiast ważne są receptory her, czy były jakieś badania dodatkowe?
Operacje, która macie już za sobą a teraz podjęcie chemioterapii.

Najważniejsze jest teraz szybkie podjęcie leczenia.

Lekarz w oparciu o badania zawsze powie prawde o stanie zdrowia Mamy.
Czy wiesz już jakie będzie dalsze leczenie, jakie leki, schemat?? musisz napisać coś więcej, żeby ktoś mógł Ci pomóc, doradzić.

Bądź dobrej mysli - to najważniejsze, żeby nie panikować.
Mama to będzie odczuwała i będzię się martwiła bardziej. A przecież teraz trzeba zebrać siły na leczenie i pokonanie choroby.

Pozdrawiam, trzymaj się !

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2014-11-14, 21:48 ]
Fragment zaznaczony kolorem białym jest zapisem błędnym: cecha G dotyczy wyłącznie złośliwości choroby, nigdy zaawansowania.

 
agia77 


Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 7

 #3  Wysłany: 2014-11-14, 14:12  


Nie - żaden schemat nie został jeszcze wyznaczony...

Lekarz u którego była Mama (prof. Cezary Szczylik), powiedział tylko, że tutaj stosuje się standardowe leczenie - wymienił 2 preparaty, ale Mama nie zapamiętała ich nazw (poza tym, że jeden z nich to coś z platyną).

Wg mnie ten wynik nie zawiera receptorów...

Cytując pełne rozpoznanie histopatologiczne:
I-II-II Cystadenocarcinomaserosum ovarii (h.grade).
Wykonano odczyny immunohistcohemiczne:
WT1+, P53+, ER ogniskowo+, PGR ogniskowo+
Komórki nowotworowe obecne na zewnętrznej powierzchni jajnika. Nie stwierdza się komórek nowotworowych w świetle naczyń.

Teraz Mama ma się zgłosić do poradni onkologicznej (najbliższa jest w Radomiu na Józefowie) i tam mają Jej ustalić schemat leczenia...

Rozpaczliwie szukam potwierdzenia w tym wyniku słów prof. Szczylika o szczęściu wynikającym z tego, że mimo iż jest to nowotwór złośliwy to w tej najłagodniejszej formie ale z opisu widzę coś zupełnie innego....
 
justyna0392 


Dołączyła: 10 Lis 2014
Posty: 28

 #4  Wysłany: 2014-11-14, 14:29  


Czynniki takie jak: stopień zaawansowania klinicznego (T), stopień złośliwości histologicznej (G), obecność zatorów z komórek raka w świetle naczyń zmiany pierwotnej mogą być czynnikami, które najczęściej korelują z obecnością przerzutów w węzłach chłonnych.
To wszystkie początkowe informacje wchodzące w ocene stanu chorej.

T1c jako stopień zaawansowania klinicznego tzn. T1 w klasyfikacji nowotworów oznacza guzy małe, zwykle mniejsze niż 2cm. Literka c to sposob oceny - metodą kliniczną.
Tak jak powiedział lekarz wszystko się zgadza, guz był wcześnie wykryty. Nie jest to zaawansowany stopień.

Napisalas ''Nie stwierdza się komórek nowotworowych w świetle naczyń. ''
- to bardzo ważna i pozytywna informacja - oznacza to że komórki nowotworowe nie rosprzestrzeniły się. Badania histpat jest bardzo dokladnym badaniem.
Receptory podałaś, ale nie są określone ( określa się je procentowo): ER I PGR I HER 2 jest decydujacy przy wyborze leczenia. Wszystko powinno byc w wyniku badań.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2014-11-14, 21:59 ]
Fragmenty zaznaczone kolorem białym są zapisami błędnymi:
1. Zaawansowanie kliniczne oznacza 'c' umieszczone PRZED literą 'T', umieszczone za nią precyzuje stadium zaawansowania,
2. Dla raka jajnika - będącego przedmiotem tego wątku - T1c (odpowiadające stopniowi zaawansowania IC) oznacza:
'Zajęcie torebki, pęknięcie torebki, wodobrzusze lub obecność komórek nowotworowych w popłuczynach otrzewnowych'
(=> Zalecenia (2013 r.), str. 301, tab. 11).
3. Oznaczanie wartości ER, PgR i HER2 oraz ich przełożenie na proces diagnostyczno-leczniczy tego typu nowotworów
nie znajduje się w aktualnie obowiązującym standardzie postępowania - 'Zalecenia' j.w., str. 299-308.
 
Edvige 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 17 Kwi 2011
Posty: 231
Pomogła: 77 razy

 #5  Wysłany: 2014-11-14, 14:46  


agia77,
jeśli mogę Ci podpowiedzieć to ja osobiście wolałabym z mamę skonsultować w ŚCO w Kielcach. Jest to wg mnie dobry ośrodek. Sama się tam leczę i podejście lekarzy jest super.
Pozdrawiam i jeśli chcesz więcej wiedzieć napisz.

[ Dodano: 2014-11-14, 14:49 ]
A gdzie mama była operowana?
_________________
''Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez CIEBIE" *27.06.2011*
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #6  Wysłany: 2014-11-14, 14:55  


Zaraz, zaraz justyna0392, tu chodzi o nowotwór jajnika, nie piersi.

T1c to rzeczywiście lokalno-regionalne zaawansowanie, ale nie ma to nic wspólnego z wymiarem 2cm. To dotyczy raka piersi.
Tutaj po operacji będzie chemia paklitaksel+ cisplatyna( lub karboplatyna).
Czy mama miała tk jamy brzusznej i miednicy? Co do antygenów to powinny być przed operacją określone CA-125 i HE4. A receptory ER, PGR i HER2 to rak piersi.

Życzę powodzenia i spokojnego przechodzenia przez chemię.
 
justyna0392 


Dołączyła: 10 Lis 2014
Posty: 28

 #7  Wysłany: 2014-11-14, 15:09  


missy,
ooooooj dobrze, że mnie poprawiłas. wszędzie juz widze jeden problem! mimo, że z rakiem jajnika tez miałam ostatnio doczynienia.

Edvige,

też mam doczynienia z ŚCO w Kielcach, rzeczywiście, nie można narzekać. Może trafiłaś na lepszych lekarzy, bo niektórzy mają dziwne podejście. Ale leczenie w miare sprawnie przebiega.
Pozdrawiam

agia77,

powodzenia! trzymajcie się!
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #8  Wysłany: 2014-11-14, 15:41  


agia77,

Co do słów prof. Szczylika to sądzę, że chciał nakierować Waszą uwagę na fakt stosunkowo wczesnego zaawansowania nowotworu( T1c). Rak zawsze jest złośliwy i zastanawianie się czy akurat ten jest bardziej czy mniej, nie wniesie wg mnie nic dobrego- leczenie pooperacyjne jest takie samo na tym etapie dla różnych rodzajów raka jajnika.

Teraz trzeba rozpocząć chemię, dobrze ją znosić i pilnować okresowych tk i sprawdzania markera CA125, o ile macie jego wynik sprzed operacji.
Pozdrawiam serdecznie.
 
agia77 


Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 7

 #9  Wysłany: 2014-11-14, 16:57  


Bardzo Wam dziękuję...

Edvige
Mama była operowana w SPSK4 w Lublinie. Operację przeprowadził prof.Rechberger.
Długo (ponad miesiąc) czekaliśmy na wyniki bo w SPSK4 był remont i materiał wysyłany był do badania do innego szpitala...

We wtorek będę jeszcze konsultować wynik Mamy w szpitalu na Szaserów u dr. Lubomira Bodnara. Tam pewnie ciężko będzie się dostać, a tu przecież chodzi też o czas...Sama nie wiem na co liczę...

Marker CA125 Mama miała robiony dwukrotnie, ale tylko przed operacją (dopiero wczoraj prof.Szczylik powiedział Jej, że po operacji też trzeba zrobić - na wypisie, ani w trakcie żadnej z rozmów z lekarzem w Lublinie ta wytyczna nie padła).

Pierwszy raz marker został zrobiony kiedy w obrazie USG wyszedł guz. Jego wartość to 202. Po raz kolejny był robiony w szpitalu przed operacją (jakieś 2-3 tygodnie później) i wtedy wyniósł 186. Więc przekroczony mocno...
 
Edvige 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 17 Kwi 2011
Posty: 231
Pomogła: 77 razy

 #10  Wysłany: 2014-11-14, 17:13  


agia77, jak piszesz prof. Szczylik powiedział Mamie:
''że w każdym ośrodku w Polsce Mama dostanie to samo leczenie więc niech wybierze ośrodek najwygodniejszy logistycznie.''
Następny dr. powie podobnie a czas leci.
Kolejne badania będzie zlecał lekarz który będzie mamę leczył.
_________________
''Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez CIEBIE" *27.06.2011*
 
mufaso83 



Dołączyła: 09 Sty 2013
Posty: 722
Pomogła: 110 razy

 #11  Wysłany: 2014-11-14, 17:38  


agia77 napisał/a:
Cystadenocarcinomaserosum ovarii (h.grade).
to rak tobielokogruczolakorak (rak gruczołowo-torbielowaty) jajnika z tego co dobrze pamiętam z laciny, proszę o sprostowanie, jeśli źle mówię
Przy tak niskim zaawansowaniu T1c, jak podajesz, zalecenia (http://onkologia.zalecenia.med.pl/pdf/PTOK_2013_06_Nowotwory%20kobiecego%20ukladu%20plciowego.pdf str 302) mówią, że pacjentce z takim zaawansowaniem choroby należy zastosować CTH "pochodnej platyny i paklitakselu (3–6 cykli) lub pochodną platyny w monoterapii (6 cykli)."
Marker Ca125 faktycznie najlepiej zbadać przed i po operacji, oraz w trakcie trwania leczenia celem sprawdzenia skuteczności. Wzrost markera zazwyczaj pokazuje dużo wcześniej nieskuteczność leczenia, zanim będzie to widoczne w badaniach obrazowych, czyli marker pokazuje rozwój choroby wcześniej.
Choroba została wykryta wcześnie, więc faktycznie macie duże szanse na powodzenie leczenia.
trzymam kciuki _itsme_
_________________
Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #12  Wysłany: 2014-11-14, 18:27  


Też bym optowała za Kielcami, bo wprawdzie składniki chemii będą wszędzie takie same, ale terminy, dostępność lekarza jezeli jest coś nieprzewidzianego, skierowania na badania dodatkowe to też ma wpływ na wyniki leczenia i samopoczucie chorej. Pod tym względem jeżeli poczytasz forum to w Kielcach jest świetnie no i jest to jednak CO, mają sprzęt jeżeli wyniknie potrzeba radioterapii.
A na Radomiu to psy wieszają (przynajmniej na forum).

A i jeszcze ważna sprawa: leczenie trzeba zacząć do 8 tyg po operacji, ale im wcześniej tym lepiej.
_________________
sprzątnięta
 
agia77 


Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 7

 #13  Wysłany: 2014-11-14, 19:43  


Też takie miałam przeczucie, że to niemożliwe, by nie było bez różnicy gdzie się pójdzie... Nigdy tak nie jest...
Mama mieszka pod Radomiem, stąd sugestia by udała się do Józefowa.
Ja z siostrą mieszkamy w Warszawie no i dlatego te konsultacje na Szaserów.
Nie ukrywam, że chciałabym mieć Mamę blisko, ale wiem też, że czas ucieka i to jest na ten moment najważniejsze - by już nie przeciągać tych konsultacji tylko rozpocząć chemioterapię...
Wystarczy, że na ten wynik czekaliśmy tak długo...
Spróbujemy dostać się do Kielc lub Warszawy (choć tu akurat szanse niewielkie), a jeżeli okaże się, że tylko w Radomiu będzie można rozpocząć w trakcie tych 8 tygodni, to zaczniemy tam, a po pierwszej serii spróbujemy się przenieść...
Dziękuję Wam z całego serca. Będę pisać jak przebiega leczenie Mamy.
 
agia77 


Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 7

 #14  Wysłany: 2014-11-19, 18:30  


No niestety, leczenie zaczynamy w Radomiu... Tak "na szybko" (a czasu do tych 8 tygodni od operacji już naprawdę niewiele zostało), to była jedyna możliwość.
Postaram się zorganizować przeniesienie w trakcie, lub po zakończeniu pierwszego kursu chemioterapii.
W sobotę Mama ma się zgłosić do szpitala, a w niedzielę pierwszy wlew... Bardzo się boję..

Chyba dobrą informacją jest to, że marker CA 125, który przed operacją wynosił ok. 200, teraz wynosi 10,5.

Pozdrawiam Was wszystkich
 
mufaso83 



Dołączyła: 09 Sty 2013
Posty: 722
Pomogła: 110 razy

 #15  Wysłany: 2014-11-19, 20:11  


doskonale rozumiem Twój strach, ale teraz trzeba się spiąć i być oparciem dla Mamy. Skoro Ty się boisz, pomyśl co czuje Ona, nawet jeśli o tym nie mówi. Bądź przy Niej, wspieraj, doradzaj. Taka nasza rola, rola dzieci swoich Rodziców |uscisk|
_________________
Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group