Znalezionych wyników: 125

Nie kieruj sie statystykami..kazdy organizm jest inny.Moj Tatko mial nowotwor plaskonablonkowy pluca prawego..rowniez byla w plucu woda...dawali nam dwa tyg.Tatko zyl i dobrze sie mial zeby nire przerzuty do mozgu.zalamal sie ze musze mu pomagac..ze zrobil sie niedolezny..tak mowil...zyl od diagnozy rok i 15 dni

[ Dodano: 2014-05-18, 22:19 ]
ilzas, duzo sily!!!!

To Ty nosiles mnie na rekach..to Ty karmiles zupa mleczna..Zrobiles ze mnie fanke pilki noznej i z Toba ogladalam tysiace meczy.Myslalam ze zawsze bedziesz z nami.Byles, jestes i bedziesz miloscia mojego zycia.Wspomnienia sa jak albumy ze zdjeciami..zawsze moge je ozywiac...a pewnego dnia gdy zabierzesz mnie do siebie to bedziesz sie mna jak dawnej opiekowal.
Nie smierc rozdziela ludzi, lecz brak milosci.a wiec smierc Tatulku nas nie rozdzielila, bo milosci mam tyle ile trzeba, by Cie na zawsze zatrzymac!!! Do zobaczenia Tatulku bede jutro z modlitwa i swiatlem...i kupie chryzantemy...kocham!!!! Modle sie...

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-10-31, 21:56 ]
Goniu, bardzo pięknie to napisałaś, tak jak jest i kiedyś będzie. _littleflower_

Jolana, Moja kochana;*** Dobrej nocki

Calusy na ten śnieżny wieczór;-)

Jolana, Wierszyk cudny i jakze prawdziwy;-)))dziekuje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jolana, Jak zwykle jestem w biegu i dopiero przeczytalam co u Ciebie;-) Strasznie sie ciesze Twoimi wynikami badan ;-))

)
Ps.Matka Boska Czestochowska ma Cie w opiece.
Z modlitwa...
Malgos

guzia, Czytajac Twoj opis...wrocilam do 12 pazdziernika 2011r...wocilam myslami do Tatki...Modl sie za Tatke rozancem...choc wiiem ze teraz moze byc to trudne..bo jest bol w sercu...

Pamietam...

czkawka, Anelia, tak to juz rok...zlecialo jakby to bylo wczoraj..ciezko...całusy Siostra;***

sciaskam kochana;***

pamietam...

czkawka, Ja mam szpital wlasciwie ulice dalej gdzie Tatko umarl.Czesto przechodze i widze pokoj gdzie Tatko zegnal sie odchodzil z tego swiata..znam osobiscie lekarza co Tatko umieral mu na rekach..tez czesto go widuje bo przechodzi do pracy pod moim domem..stajemy rozmawiamy i ciezko..strasznie ciezko....Najgorsze sa wieczory..jak karetki na sygnale ciagle mijaja moj dom...oszalec mozna..
Czkawuniu bol nie przejdzie i dobrze o tym wiemy..musimy odmawiac za Naszych ukochanych roznaniec..chociaz dziesiatke dziennie..Nasi bliscy tego najbardziej potzrebuja..wiesz poznalam ksiedza co pisal prace mgr o czyscu..i wiele ciekawego sie dowiedzialalam.tralallalala..Oni przychodza do nas..podgladaja,mowia,usmiechaja,placza...i tylko zwierzeta widza duchy..my czujemy zapach i robi sie zimno...az ciary sa...choc nie zawsze...badz silna jestes dzielna baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Czkawuniu..pamietaj ze nie jestes sama..mysle...

formalina, Moj Tatus tego dnia co umarl mail wyjsc ze szpitala do domu...Mial rozsiana chorobe nowotworowa i gdy zaczal sie dusic reanimowali Go ile sie dalo...Moze dlatego ze reanimowal Go znajomy lekarz i Tata nie byl mu obcy...W domu bysmy z Mamcia nie dali rady Tatulkowi pomoc...Pamiietam jak moj znajomy mi powiedzial: Malgos Tate wypisze,bo dusznosci opanowalismy i woda z pluca sciagnieta..W domu Tata bedzie sie lepiej czul...nie zdazylismy...wypis mial byc o 13 a Tatus udusil sie o 9 45....

Minelo tyle miesiecy a ja nadal nie wierze....Jade na cmentarz brodnowski i rozmawiam z Tata..tyle zostalo..ech

Dla Mamci twojej:
http://www.youtube.com/watch?v=IJg6xb0IRv8
Niech Pan Boz zaprowadzi Ja do siebie...

Duzo sily na te ostatnia droge z Mamcia....