1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak płuca z przerzutami odległymi.
Autor Wiadomość
Maciekkolo 


Dołączył: 22 Wrz 2015
Posty: 5

 #1  Wysłany: 2015-09-22, 22:51  Rak płuca z przerzutami odległymi.


Witajcie, mam na imię Maciek. Choć zalewa mnie milion pytań, to ja chyba potrzebuje bardziej się wygadać a nie pytać. Około 20 sierpnia ojciec trafił do szpitala na odział wewnętrzny z arytmią serca, po kilku dniach oznajmił nam w szpitalu że ma raka. Następne badania TK i USG wykazały wiele zmian w innych organach. Ojciec miał dostać wypis w czwartek na onkologie, tam gdzie chcemy, tak twierdził. Na piątek zarejestrowałem ojca na Onkologii Płucnej w Poznaniu. W czwartek odbierając ojca chodzącego ze szpitala lekarz oznajmił nam że dał nam wypis na Garbary ponieważ do płucnego nas nie przyjmą gdyż ojciec ma odległe przeżuty. Więc zadzwoniłem do rejestracji na Garbarach i po przeczytaniu pani rejestrującej przez telefon opisu rozpoznania , podała telefon na radiologie do pana prof. Pani sekretarka na radiorogii u pana profesora umówiła nas na godz 9.00 za 10 dni. Po 10 dniach zjawiliśmy się w sekretariacie pana profesora ale w sekretariacie pana profesora dowiedzieliśmy się że mojego ojca nie ma zarejestowanego i otrzymałem kartkę aby śie zarejestrować w głównej rejestracji szpitala. Po zarejestrowaniu dotarliśmy do lekarz onkologa w przychodni który patrząc na nas wydał okrzyk zdziwienia że co my tutaj robimy i że od 20 lat Garbary nie leczą raka płuc. od tego jest Szamarzewskiego. Była godzina 12.30. Przez telefon uprosiłem kogoś w rejestracji na Szamarzewskiego aby jakoś dotrzeć do szpitala jeszcze dziś i aby obejzał go onkolog. Na Szamarzewswkiego w rejestracji siedziała młoda ładna i z wielkim sercem pani, która osobiści poprosiła panią onkolog z oddziału aby zobaczyła mojego ojca. Po 2 dwóch godzinach oczekiwania na oddziale pani doktor po obejrzeniu ojca załatwiła nam Bronchofiberoskopie najszybciej jak się dało za 7 dni. Dodam tylko że ojciec przyjechał do Poznania z nami autem chodzący a już ze szpitala około 16 wywoziłem go na wózku. Po 7 dniach przyjechaliśmy ponownie na Bronchofiberoskopie, ojciec rano wsiadł do auta(130km) jeszcze o własnych siłach, po zakończeniu badania oddano mi ojca i powiedziano że mam iść z nim teraż do lekarza. Przyjął na pan doktor, powiedział że on zabiera ojca pod swoje skrzydła, powiedział mi żebym do niego zadzwonił za kilka dni. Po kilku dniach zadzwoniłem i pan doktor stwierdził że jest rak i że przyjmie ojca ale po kilku pytaniach do mnie zrezygnował z przyjęcia ojca na oddział i podjęcia leczenia. Rozmowa zakończona, ojciec nie nadaje się na żadne leczenie. To było w ostatni czwartek. W sobotę wyczytałem coś o radioterapii paliatywnej. Nowa nikła nadzieja. Sobota, niedziela,żadnych szans kontaktu z jakimkolwiek onkologiem. W poniedziałek pod pokojem lekarza rodzinnego spotykam p. doktor od paliatywnej opieki, nie ma czasu pogadac. Od godziny próbuje dodzwonić sie do lekarza w Poznaniu który ma wyniki Bronchfiberoskopii jednocześnie czekam w kolejce do rodzinnego. W koncu udało mi sie porozmawiać z lekarzem który ma wyniki. Opowiadam o radioterapii paliatywnej, odpowiada, możliwe ale tylko takie coś możemy robić w Poznaniu, więc proponuje mi abym znalazł miejscowego onkologa który oceni stan ojca na miejscu i zadecyduje o kwalifikacji. Jednocześnie obiecuje mi przesłać mailem wyniki ojca. Poniedziałek 11.00. Szukam lekarza w okolicy, niestety brak. Dopiero 15 pażdziernika jakaś szansa na przyjęcie. Załatwiam sprawę prywatnie, od razu otrzymuje numer komórkowy dwóch onkologów. Dodzwaniam sie do jednego. Opisuje sytuację, radioterapia paliatywna, niestety lekarz mnie informuję że nie ma możliwości aby to on z konsultował ojca , bo to może tylko radiolog. Dałem spokój. Przecież już byłem w sekretariacie radiologa pana profesora, ile mineło dni od tego czasu nie wiem, pewnie ze 20. Pisze to patrząc na ojca który siedzi obok mnie naładowany przeciwbólowymi. Własnie sobie zwija żyłkę od wędki(na niby) Tylko czasami na mnie spojrzy i sie uśmiechnie. Wiecie co mi powiedział kiedy jeszcze był kumaty? Chciałbym aby ktoś mnie zaczął leczyć. Idę teraz z nim połapać ryby, nie spełniłem jego prośby!

[ Dodano: 2015-09-22, 22:56 ]
Aha, zapomniałem dodać , przeglądam skrzynke mailową, Wyników nie ma.
 
Prof 


Dołączył: 16 Sie 2014
Posty: 28
Pomógł: 10 razy

 #2  Wysłany: 2015-09-23, 00:04  


1. Wrzuć tu wyniki TK i USG.
2. Pisz proszę następnym razem akapitami bo inaczej ciężko się to czyta.
_________________
Prof
 
Maciekkolo 


Dołączył: 22 Wrz 2015
Posty: 5

 #3  Wysłany: 2015-09-23, 00:17  


Przepraszam, nie wiedziałem że nie moge edytować i poprawić postu. Postaram się wrzucić to co mam, czyli opisy TK i USG.

[ Dodano: 2015-09-23, 00:51 ]
Właśnie otrzymałem wynik od pana doktora z Poznania. Opisy TK i USG wrzucę póżniej, nie mam skanów.

Nie wiem czy dodam zdjęcie poprawnie, robię to pierwszy raz.

[ Dodano: 2015-09-23, 01:04 ]
W tej chwili borykam się z problemem snu. Ojciec prawie nie śpi na leżąco. Jeśli już to pół minuty i się podnosi. Cały czas siedzi i śpi na siedząco.
Nie wiem co robić.

[ Dodano: 2015-09-23, 01:10 ]
Jezu.
Jak przeczytałem własny post, to pomyślałem że z niego wynika iż mam jakieś żale do osób które tu opisałem. Broń Boże. Nie!
Wszystkim dziękuje za pomoc i rady jakie mi udzielali do tej pory. Bardzo wszystkich przepraszam


[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2015-09-23, 08:34 ]
Plik poprawiłam. I tak jak pisze infinitezymalny, bardzo proszę usuwać również dane pacjenta.


Hist-pgggggggggggggggat 001.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1486 raz(y) 191,54 KB

 
infinitezymalny 


Dołączył: 15 Wrz 2015
Posty: 1

 #4  Wysłany: 2015-09-23, 01:46  


Witaj,
usuń z wyniku dane Twojego taty.
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #5  Wysłany: 2015-09-23, 08:39  


W wyniku badania cytologicznego są stwierdzone komórki rakowe. Rak niedrobnokomórkowy.
Wynik badań obrazowych (TK, USG) powie nam o stopniu zaawansowania. Wtedy będzie można napisać cokolwiek więcej.
Pozdrawiam i witam na forum
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
Bonaj 


Dołączył: 10 Kwi 2014
Posty: 468
Pomógł: 53 razy

 #6  Wysłany: 2015-09-23, 09:05  


Witaj w smutnej rzeczywistości.
W Poznaniu w prywatnym szpitalu robią badania kliniczne.
Biorą praktycznie kazdy przypadek raka płuc .
Od sponsora za każdego pacjenta dostają kasę, więc leczą.
Cześć pacjentów nowym lekiem, a część obecnie stosowanym.

Wiem o co chodzi. Najgorsza jest niemoc, że nikt nawet nie podejmuje rękawic i nie próbuje leczyć . Ja też wychodzę z założenia , że jak zginąć to na polu walki, a nie w okopach.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: majkelek: 2015-09-23, 09:38 ]
Każdego przypadku nie biorą, bo do badań trzeba się kwalifikować. Każdy chory ma za to prawo sam wybrać czy podjąć leczenie (o ile jest możliwe i zalecane), czy nie.

 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #7  Wysłany: 2015-09-23, 09:37  


Maciekkolo, tak jak prosi JustynaS1975 zamieść wyniki badań obrazowych, a najlepiej pełne wypisy ze szpitali. W przeciwnym razie z pewnością nie będziemy Ci w stanie pomóc.
Możliwe, że bardziej potrzebna jest Twojemu tacie opieka hospicjum domowego niż chemio czy radioterapia.
Pozdrawiam serdecznie.
 
Maciekkolo 


Dołączył: 22 Wrz 2015
Posty: 5

 #8  Wysłany: 2015-09-24, 00:44  


Witajcie.
Chciałem tylko krótko. Tata zmarł dziś w szpitalu, o godz. 18.00
Dzięki za wszystkie rady i oferowaną pomoc. Na pewno odezwę się jeszcze na tym forum i w tym temacie. Pozdrawiam Maciek
 
gosiat 


Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 161
Pomogła: 17 razy

 #9  Wysłany: 2015-09-24, 06:47  


Przykro mi że tak to się potoczyło. Przyjmij wyrazy współczucia
_________________
Tatuś walczył 3 tygodnie - diagnoza DRP z przerzutami do kręgosłupa i wątroby 05.12.2014r. - 26.12.2014r. (*)
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #10  Wysłany: 2015-09-24, 06:54  


Maciekkolo,

Strasznie szybko się to potoczyło, przykro mi ::rose::
 
asia333 


Dołączyła: 17 Cze 2015
Posty: 185
Pomogła: 26 razy

 #11  Wysłany: 2015-09-24, 07:13  


Maćku przyjmij wyraz współczucia ::rose::
 
Lidia Bieńkowska 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 20 Kwi 2013
Posty: 1456
Skąd: Warszawa
Pomogła: 193 razy

 #12  Wysłany: 2015-09-24, 07:47  


Przykro mi bardzo ::rose:: ::rose::
_________________
Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #13  Wysłany: 2015-09-24, 08:28  


Bardzo mi przykro ::rose::
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
tęcza 


Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 754
Pomogła: 169 razy

 #14  Wysłany: 2015-09-24, 22:14  


::rose::
 
mama_inka 


Dołączyła: 21 Kwi 2015
Posty: 71
Pomogła: 7 razy

 #15  Wysłany: 2015-09-24, 22:35  


Maćku bardzo mi przykro.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group