1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
rak płuca - przerzut do mózgu
Autor Wiadomość
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #361  Wysłany: 2010-07-02, 08:23  


Cytat:
Monika,
nie obwiniaj się za nic, tyle ile poświęciłaś tacie w ostatnich miesiącach - to bezcenne okazanie troski i miłości, z pewnością kiedyś to dobro powróci do Ciebie :)
trzymaj się i pamiętaj - zrobiłaś wszystko by tata nie cierpiał a teraz masz dbać o SIEBIE :)
bądź silna jak dotychczas, dałaś wystarczające dowody, że potrafisz :)
Łysy

Ładnie napisane.

Od siebie mogę dodać tyle Moniko, że nie ma co się dziwić. Śmierć najbliższej osoby to przeżycie, które odciska swoje piętno w psychice bardzo mocno i wyraźnie więc wcale nie zwariowałaś tylko odreagowujesz. Im bardziej jest się z kimś związanym tym bardziej jego odejście jest ciosem.
Pozdrawiam serdecznie, trzymaj się.
_________________
Andrzej W.
 
k2196 


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 211
Skąd: Lublin
Pomogła: 22 razy

 #362  Wysłany: 2010-07-02, 08:31  


Tata Ci się przyśnił, lecz nie pamiętasz, o czym rozmawialiście - Twój strach zanotował w pamięci jedynie to wspomnienie o morfinie. Ale przypomnij sobie, jaki był Twój tata przed chorobą - pomyśl logicznie, czy mógłby mieć pretensje, że dzięki Twojemu działaniu uśmierzono mu paraliżujący ból...? Jestem pewna, że nie. Dlatego nie zamartwiaj się :) I przychylam się do powyższych wypowiedzi - jeśli Twój stan emocjonalny wymknie się spod kontroli, nie zastanawiaj się długo, tylko zgłoś po pomoc :)
 
maja12 


Dołączyła: 12 Lip 2009
Posty: 39
Pomogła: 7 razy

 #363  Wysłany: 2010-07-02, 20:33  


monika30 napisał/a:
Ja chyba juz zwariowałam. Przyśnił mi się Tata. Rozmawiałam z Nim. Nie wiem o czym ale pamiętam tylko jak mówił że wiedział że podaję Mu morfinę. Słyszał wszystkie moje rozmowy z Mamą o tym że podajemy ten lek. Boję się siedzieć sama w domu a w szczególności wieczorem. Chyba oszalałam.....


Ja też się tak czułam długo po śmierci mamy- też się bałam, miałam wyrzuty sumienia, że czegoś nie dopilnowałam....
Myślę że wielu z nas chodzą takie myśli po głowie.
To minie, czas naprawdę leczy rany.
Sciskam, trzymaj się!
 
ana7 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 06 Lis 2009
Posty: 871
Pomogła: 122 razy

 #364  Wysłany: 2010-07-02, 20:56  


moniko

rozumiem.

:tull:

pozdrawiam Cię bardzo mocno

ania
 
 
momika 


Dołączyła: 21 Kwi 2010
Posty: 138
Skąd: Rzeszów
Pomogła: 6 razy

 #365  Wysłany: 2010-07-04, 10:32  


Moniczko :tull:

sciskam Cie mocno

wiem że Ci ciezko
nie powinnas sie obwiniać bo byłas taka silna i tak mocno Tate wspierałas
zrobiłas wszystko co mogłas

tak mocno Cie przytulam
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #366  Wysłany: 2010-07-05, 22:26  


Moniś, rozumiem Cię doskonale.
Ja tak jak i Ty miałam te same problemy.
Właściwie do dziś o tym myślę.
Biedna DSS tłumczyła mi cierpliwie,że zrobiłam to co należało,że Tatuś by cierpiał okrutnie bez zwiększania morfiny.
Że sedacja w takich chwilach jest najlepszym sposobem na ulżenie w cierpieniu.
Pomyśl,gdybyś nie podawała morfiny,gdybyś musiała patrzeć jak Twój Tatuś umiera w ogromnym bólu,strachu,co byś czuła?
Po śmierci bliskiej,kochanej osoby,szukamy naszych błędów,a my nic nie uczyniliśmy złego.
To ta okrutna choroba jest winna temu,że nasi bliscy odeszli.
Więc proszę,nie miej do siebie żalu,zrobiłaś wszystko aby Tatuś mógł odejść w spokoju.
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
gafa73 


Dołączyła: 22 Cze 2010
Posty: 13
Pomogła: 1 raz

 #367  Wysłany: 2010-07-06, 10:43  


Chciałąm podzielić się swoimi problemami z poczuciem winy. Po śmierci Mamy dopadł mnie taki dołek, że nie potrafiłąm normalnie funkcjonować tylko caly czas się zadręczałam tym co mogłam zrobić a czego nie zrobiłam wtedy kiedy jeszcze moźna było. I nagle zdałam sobie sprawę, że to nic nie da, bo przecieź nie wrócą te chwile, jest to zupełnie beznadziejne i nic nikomu nie da, że czuję się taka nieszczęśliwa. Ogarnął mnie spokój i poczucie że tak musiało być i nic się już na to nie poradzi. Tego Ci życzę, spokoju duszy. M.
 
Łysy 


Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 161
Pomógł: 19 razy

 #368  Wysłany: 2010-07-06, 23:32  


Monika30,
jak sobie radzisz, dajesz radę?
pozdrawiam ciepło,
Łysy
_________________
jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
 
 
monika30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2009
Posty: 410
Pomogła: 77 razy

 #369  Wysłany: 2010-07-07, 19:15  


Witam Wszystkich serdecznie....

W sumie sytuacja u mnie nie uległa diametralnej zmianie. Staram się codziennie być na cmentarzu a po powrocie staram się normalnie żyć ale nadal prześladują mnie myśli na temat morfiny. Bardzo się cieszę że tłumaczycie mi moje zachowanie jako pozytywne. Ja jednak nadal muszę przetrawić to co się stało. Dziś po raz pierwszy będę sama w nocy a jak juz pisałam wcześniej, po śmierci Taty boję się zostawać sama wieczoreml. Wiem że to dziecinne ale tak juz ze mną jest.

Nadal nie moge uwierzyć w to, że Tata już nie zadzwoni, że kiedy pojdę do rodziców Taty tam nie będzie.... Na cmentarzu czytam napis na krzyżu i nadal nie wierzę.....

Jutro mija trzeci tydzień od śmierci Taty :cry:
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #370  Wysłany: 2010-07-08, 08:07  


Świetnie Cię rozumiem. To ciężki okres, moja mama choć zmarła prawie pół roku temu to cały czas mam wrażenie, że jak przyjadę z pracy to mnie przywita w drzwiach, wtedy jest mi jeszcze gorzej. Ale czas leczy rany i tak myślę, że moja mama nie chciałaby abym cierpiał po jej odejściu tylko wspominał te dobre chwile, które razem spędziliśmy i tak samo na pewno Twój tato.
Trzymaj się.
_________________
Andrzej W.
 
kruszynka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 254
Pomogła: 41 razy

 #371  Wysłany: 2010-07-08, 21:28  


Mój Tata nie żyje od 10 miesięcy a ja tak bardzo chciałabym usłyszeć jeszcze Jego głos , porozmawiać .

Wciąz nie mogę uwierzyc , że już nigdy .....
 
monika30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2009
Posty: 410
Pomogła: 77 razy

 #372  Wysłany: 2010-07-12, 20:50  


awilem, kruszynka, dziękuję....

U mnie po staremu. Juz myślałam że jest lepiej az tu..... w minioną sobotę byłam na pogrzebie taty koleżanki z pracy. Zmarł dokładnie trzy tygodnie po moim Tacie. Chorował na to samo co mój Tata a o chorobie dowiedział się około miesiąc po nas, także przypadkiem identyczna sytuacja..... no i poszłam na pogrzeb. Wydawało się że wszystko będzie ok do czasu aż nie zobaczyłam trumny. Gęsia skóra za chwilę pot, dygotanie....objawy jak w febrze. Kosztowało mnie to bardzo. Po mszy z której za dużo nie wiem przez łzy, pojechaliśmy odporowadzić zmarłego na cmentarz....leży dokładnie za moim Tatą. Dość tych przypadków. Przeżyłam po raz drugi pogrzeb mojego Tatusia..... :cry: to było straszne.
Teraz to już naprawdę nie wiem czy dam radę się podnieść..... Mam wrażenie że sięgnęłam dna.... :uuu:
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #373  Wysłany: 2010-07-12, 21:32  


Moniko 30!
Straszne to wszystko o czym piszesz:(:(:(
Co za koszmarny zbieg okoliczności:( ta sama choroba, taki sam praktycznie przebieg... pokazuje to, że mamy do czynienia z epidemią guzów płuca niestety:(:(:(
Bardzo mi przykro, że drugi raz musiałam przez to przechodzić, że odżyły wspomnienia:(:(:
ta choroba jest chyba nie do pokonania:(:(:(

Przesyłam promyczek wsparcia...
_________________
Katarzynka36
 
 
ana7 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 06 Lis 2009
Posty: 871
Pomogła: 122 razy

 #374  Wysłany: 2010-07-12, 22:57  


Moniko....
dasz radę, musisz, zdaję sobie sprawę że boli. Będzie bolało. Ale od tego dna odbijesz się. Twój Tato jest po drugiej stronie, bez bólu, cierpienia, Jego serce jest przy Tobie. Tulę Cie mocno. Jestem z Tobą z całej siły... :tull:

ania
 
 
Łysy 


Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 161
Pomógł: 19 razy

 #375  Wysłany: 2010-07-12, 23:36  


Moniko,
życie składa się zawsze z sukcesów i porażek, z wspinania na szczyty ale i spadania "na ryj" w przepaść.
Ważne, by to zrozumieć i z pokorą czasem przyjąć mądrości z tego wszystkiego płynące. Doświadczamy, by być mądrzejszymi.
Nie doszukuj się w przypadkach samych pesymistycznych skojarzeń. Myśl pozytywnie, to naprawdę pomaga. Wiem, że jest ci ciężko i wszystko jest świeże i kojarzy się z ostatnio doznawanymi cierpieniami. Ale ten czas minie. Daj go sobie, to twoja kolejna próba i wierzę, że wyjdziesz z niej zwycięsko. Wyświechtane powiedzenie: "czas leczy rany" jest baaardzo prawdziwe, uwierz mi na słowo, wiem to z autopsji.
Dużo uśmiechu :) Z pewnością zaświeci dla ciebie słonko, jak to się mówi, abstrahując od ostatnich upałów ;)
Łysy
_________________
jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group