1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak niedrobnokomórkowy płaskonabłonkowy-po operacji
Autor Wiadomość
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #346  Wysłany: 2012-07-25, 23:34  


Modlę się za WAS....
_________________
agni5
 
Gonia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 06 Sty 2011
Posty: 1090
Skąd: Warszawa
Pomogła: 125 razy

 #347  Wysłany: 2012-07-26, 19:39  


Ja sie dołączam do modlitwy...
_________________
Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
 
Honorata 



Dołączyła: 24 Mar 2012
Posty: 279
Pomogła: 79 razy

 #348  Wysłany: 2012-07-26, 22:33  


Ja również mocno ściskam i przytulam do serduszka :heart:
_________________
"Każdy człowiek umiera. Nie każdy żyje naprawdę..."
 
roman1130 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Gru 2011
Posty: 2050
Skąd: Alwernia
Pomógł: 557 razy

 #349  Wysłany: 2012-07-26, 22:35  


Truizmem jest pisanie o Twojej postawie i walce którą prowadzicie z Mamusią, jestem pewien, że bez względu na to jak długo będziecie walczyć każda przeżyta wspólnie chwila spowoduje, że zarówno Mamusia jak i Ty Marzenko będziecie mogły spokojnie spojrzeć Bogu w oczy i powiedzieć : zrobiliśmy wszystko aby to życie uszanować i zachować... Ty Panie zadecydowałeś za nas...
Jestem z Wami całym sercem i współczuciem :/pociesza:/
_________________
romek
 
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #350  Wysłany: 2012-07-26, 23:31  


U nas kolejny tragiczny dzień :cry: jestem u kresu wytrzymałości momentami :cry:
Mamusia zapadła w jakąś śpiączkę chyba bo od rana się nie obudziła :cry: Zajechałam rano o 9 do niej to akurat nie spała ale nie kontaktowała za bardzo, zabierali ją na naświetlania właśnie a ja patrząc na to stwierdziłam że chyba zrezygnuje bo mama jest w takim stanie ze nie ma sensu jej męczyć i rzucać z łóżka na łóżko. I tak idąc za łóżkiem mówie do brata że ide powiedzieć lekarzowi ze rezygnujemy, ale potem myślę sobie że nie dam sobie potem rady z tą decyzją czy słusznie czy nie. Ale nie musiałam jej podejmować bo mamusia sama zrezygnowała, powiedziała ze nie da rady i nie chce (nie wiem czy świadomie bo potem niby mówiła że nie wie czemu zrezygnowała) Zawieźli ją na sale i tak się nachyliłam nad nią a ona mnie przyciągnęła do siebie , pocałowała, spojrzała na brata i zasneła i spała cały czas :-( Jeszcze do południa się kręciła , tzn. nogami ruszała od czasu do czasu, aż o 16 zauważyłam ze wyszły na nią straszne poty i dostała wypieków i oddech taki szybki więc wezwałam lekarza i dostała morfine bo okazało się że duszność miała i nie mogła się obudzić. Dostała morfine i zaraz oddech jak u niemowlaka ale niema z nią żadnego kontaktu , spi i nawet się nie porusza :cry: nie czuje jak zakłądaja wenflon, jak dają zastrzyk, zero reakcji :cry: Może to i dobrze bo chociaż wiem (tzn. tak myślę) że nie cierpi. Po moich ostatanich akcjach, jak to zrobiłam tam rozrubę i powiedziałam ze nie zostawie tego tak to mamusia ma wzorową opiekę, lekarz za lekarzem przy łóżku, konsultacje kardiologów itp.itd. tylko pytam się dlaczego dopiero teraz!taką opieką jaką ma teraz powinna być otoczona w kwietniu kiedy zaczęły się poważne problemy z połykaniem a nie teraz jak nie ma już szans to ratują ją za wszelką cenę bo mam wrażenie że są masakrycznie wystraszeni ze założe sprawe. Jeszcze tydzień temu pani doktor kazała nam dojeżdżać na lampy bo jak mama chce leżeć to musi miesiąc czekać na łóżko a teraz dziwnym trafem znalazło się łóżko, znalazły sie wszelkiego rodzaju konsultacje, lekarz ciągle stoi przy łóżku i pyta jak sie czuje,co jest grane? Pacjenci się dziwią co my robimy że lekarze tak lataja koło mamy a ja sama chciałabym wiedzieć co jest grane i dlaczego tak późno. Dzisiaj rozmawiałam z lekarzem i powiedział ze nie wypisze mamy w tym stanie,ze zostanie do poniedziałku na radioterapii a potem ewentualnie na oddział paliatywny bo nie poradzimy sobie w domu i bedzie cierpiała :cry: Wieczorem rozmawiałam z lekarzem i mówi że mamusia ma silny organizm i bardzo walczy. Serce niby jest okiełzane bo puls spadł ładnie do 100 ,EKG dobre wyszło, nerki wydawałoby się że też, bo dzisisj zeszło w ciągu dnia 2litry moczu a jeszcze jest noc. Wczoraj tez doktor mówił ze zeszło 2 litry i jest czysty żółciutki. Jutro rano zlecone są badania więc okaże się co z tym mocznikiem ale podobno ogólnie jakiś parametr (nie pamietam jaki) jest wysoki co świadczy o rozsiewie choroby :-( Wczoraj o 17 mama dostała morfine (podobno małą dawke) potem na noc haloperoid a rano podobno nie dostała nic więc po czym taki głeboki sen, bez reakcji :| Krążenie jest ok, nic nie sinieje , ręce i nogi cieplutkie, buzia też ma normalny kolor.

Dziękuję wszystkim za wsparcie :littlehs:

PS. Jeszcze powiem wam jaką miałam dzisiaj akcje. Zadzwoniła do mnie ciotka, bratowa mojej mamy i mówi ze jest pod szpitalem i jak ma wejść do mamy :--: a ja mówie że mama jest nieprzytomna, nie ma znią kontaktu i żeby nie wchodziła bo mama nie chciała żeby ktoś ją oglądał w tym stanie. A ona na mnie że będę miała wyrzuty sumienia, że jak ja tak moge, ze ona chce ją zobaczyć za życia :--: A ja mówie taka była wola mamy, nawet trumne mi kazała zamknąć żeby nikt jej nie oglądał, bo chce żeby wszyscy pamiętali ją z okresu przed choroba a nie wyniszczoną chorobą, z rurką w szyi, z rurką w brzuchu. A ta dalej sie upiera bo ona chce bo ona mówiła mamie że ją odwiedzi i dochodziła się ze mną z 5 minut, az powiedziałam jej że to moja i mojego brata tragedia i chcemy ją przeżyc sami a cała reszta ma pamiętać mame uśmiechniętą i szczęśliwą, taka jaka była przed chorobą a z "teraz" bedziemy ją pamiętać tylko my i nikt więcej inie wpuszcze jej i koniec. Wkońcu odpuściła i obrażona pojechała bo przyjechała specjalnie 50km , ale przeciez mogła mnie uprzedzic ze chce przyjechać.
Myślicie ze jestem jakaś dziwna że nie chce zeby ktokolwiek oglądał mamusie w tym stanie?

Tradycyjnie przepraszam za błędy, mam nadzieję że wybaczycie bo nie mam siły czytać co napisałam a i tak ze zmeczenia byków nie widze.
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
cleo33 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 2484
Skąd: Śląskie
Pomogła: 379 razy

 #351  Wysłany: 2012-07-26, 23:41  


banialuka napisał/a:


Marzenko ,bardzo bardzo Cię przytulam ,rozumię co czujesz i jak to przezywasz(przechodziłam podobnie)nie rezygnuj teraz wszystko ma znaczenie ogromne
 
Gonia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 06 Sty 2011
Posty: 1090
Skąd: Warszawa
Pomogła: 125 razy

 #352  Wysłany: 2012-07-27, 09:33  


Marzenko jestemz Ciebie dumnal!bardzo dobrze odpowiedzialas tej ciotce a co sensacji szukala?tak bylo i u mojego Tatusia...tez mialam niezle powalona ciotke..pseudo ciotke..ale postawilam sprawe jasno i byl spokoj...

Zyj kazda sekunda z Mamunia,mow do niej badz obok jak do tej pory..jak czytam Twoje wypowiedzi..to widze siebie sprzed 9 miesiecy...wspieram cie mocno i modle sie za WAS:*
_________________
Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #353  Wysłany: 2012-07-27, 20:58  


Marzenko myślę o Tobie, bardzo przeżywam to co się u Was dzieje.....Wszystko do mnie wraca.....TY i Katarzynka to dla mnie takie forumowe siostrzyczki....Ściskam Cię bardzo mocno.
_________________
agni5
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #354  Wysłany: 2012-07-27, 22:22  


Chciałam wszystkim bardzo podziękować za wsparcie i kibicowanie nam w tej nierównej walce.

Nasza walka się skończyła..... Mamusia odeszła dziś o 18:40 w moich i brata objeciach, w tej całej paskudnej chorobie to czuję ulgę że Mamusia odeszła spokojnie we śnie, stopniowo się wyciszając a nie cierpiąc niemiłosiernie i walcząc o oddech. Narazie jestem w szoku i wiem że moje cierpienie i tęsknota dopiero przyjdą jak minie szok, ale o taka śmierć dla mamusi się modliłam, żeby nie cierpiała i się nie dusiła a ja nie mogłabym jej pomóc. Dziękuję Ci Boże ze mimo iż doswiadczyłeś nas taka chorobą to pozwoliłeś mojej mamusi godnie odejść.

Nie wiem jak dalej będę żyć bez mojej Mamusi, nie wyobrażam sobie tego, ale obiecałam jej że damy sobie rade :cry:

Kocham Cię Mamusiu.....
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #355  Wysłany: 2012-07-27, 22:26  


Bardzo mnie przykro :-[ ::rose::

Banialuka, Ty i Twoja Mama - dwie bardzo dzielne kobiety
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
czkawka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 07 Cze 2010
Posty: 912
Pomogła: 217 razy

 #356  Wysłany: 2012-07-27, 22:29  



Bardzo mi przykro, Marzenko przyjmij moje kondolencje ::rose::
_________________
"Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #357  Wysłany: 2012-07-27, 22:42  


banialuka,
Przyjmij wyrazy serdecznego współczucia.
::rose::
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #358  Wysłany: 2012-07-27, 22:55  


Bardzo Ci współczuję. :tull: :cry:

Wieczny odpoczynek Twojej mamusi ... [*] ::rose::
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #359  Wysłany: 2012-07-27, 22:57  


Marzenko, wyrazy współczucia ... ::rose::
_________________
 
Berta 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Maj 2011
Posty: 1352
Skąd: Kraków
Pomogła: 170 razy

 #360  Wysłany: 2012-07-27, 22:58  


Przyjmij wyrazy szczerego współczucia róża
_________________
Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy.
— Paulo Coelho
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group