1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Proszę o pomoc i wsparcie... Dianoza rak niedrobnokomórkowy
Autor Wiadomość
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #31  Wysłany: 2010-10-31, 19:34  


Beatko....

Ty wiesz ,że myślami i w modliwie jestem z Wami.

Musimy teraz dzielnie stać przy naszych PROMYCZKACH.... one dały nam życie a my musimy im je umilić i sprawić by jak najmniej cierpiały...

Wiem też,że musimy przymykać oko na niektóre zachowania słowa... żeby bardziej nie ranić siebie i nie ranić ich...
To trudne ale... W życiu nic nie jest łatwe.

Dużo siły dla Ciebie i Mamusi :*** :!: :!: :!:
 
BeataM 



Dołączyła: 21 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #32  Wysłany: 2010-11-02, 14:50  


Mama jest po "małej' chemii, mofrologia jest dobra więc dostała "dolewkę"... Dostała również skierowanie do laryngologa ze względu na szumy i dzwonienie w uszach... Myślę, że to skutek chemii:(
18 X świat mi się zawalił kiedy usłyszałam diagnozę... dzisiaj 2 XI zawalił się drugi raz... nie wiem czy nie bardziej... Dostałam wynik biopsji Mamy - powiększony lewy węzeł chłonny nadobojczykowy - pani doktor tylko powiedziała, że potwierdziły się jej przypuszczenia o przerzucie:(
na wyniku jest napisane:
Cellulae carcinomatosae - carcinoma nonmicrocellulare.

CZy to prawda?? Co teraz?? CZy to znaczy, że rokowania są mniejsze?? :-(


Dziękuję Kasiu, Martusiu, że jesteście i piszecie i wspieracie, przesyłam uściski...
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #33  Wysłany: 2010-11-02, 16:50  


Cellulae carcinomatosae - carcinoma nonmicrocellulare = komórki nowotworowe - rak niedrobnokomórkowy

Przerzut w węzłach chłonnych na pewno nie polepsza niestety Waszej sytuacji, ale zasadniczo nie zmienia sposobu leczenia, dalej stosowana będzie chemioterapia.
_________________
 
BeataM 



Dołączyła: 21 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #34  Wysłany: 2010-11-02, 17:05  


absenteeism dziękuję...

Z tą chemioterapią to jest kłopot bo Mama żle ją znosi... choć jak czytam jak inni chorzy znoszą chemię to uważam, że u Mamy jest całkiem nieźle... Ale niestety dla Niej to makabra... bardzo osłabiona, wymiotuje (mało), ma mdłości cały czas, bardzo mało je, nie może - nie chce - wstawać z łóźka, ma zaburzenia słuchu i mocno schudła... 3 kg w ciągu 8 dni... Wiem, że to wszystko jest dla Niej bardzo uciążliwe bo do momentu wykrycia choroby była bardzo aktywna, że tak powiem "latała i fruwała" a teraz.... brak słów:( JAk ją przekonać i zmobilizować, żeby wzięła się w garść... ??ma ukochanego wnusia, którego kocha ponad życie a nawet jego jakoś nie chce widzieć:( Coż robić??
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #35  Wysłany: 2010-11-02, 18:49  


Niestety chemia to leczenie mocno obciążające organizm i tak bywa, trzeba to przetrwać. Skoro nie ma siły i jest słaba to nie zmuszajcie jej do niczego - kiedy poczuje się lepiej na pewno nieco wróci jej dawna aktywność i chęć do życia.
Jeśli mama faktycznie tak mocno chudnie i nie chce jeść, zapytajcie lekarza o Megalię lub Megace - mogą pomóc w zapobieganiu nadmiernej utraty masy ciała.
_________________
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #36  Wysłany: 2010-11-02, 19:33  


BeataM napisał/a:
szumy i dzwonienie w uszach...
u nas było to od chemii, potem przeszło. Wspieraj mamusie i upewniaj, że chemia to jedyne leczenie tego skorupiaka, a po chemii objawy będą pomalutku znikać.
pozdrawiam
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #37  Wysłany: 2010-11-02, 19:48  


Beatko KOchana!
Bardzo mi przykro, że ten węzeł okazał sie jednak "niefajny":(.... ech
Łudziłam się, że będzie inaczej, ale ta choroba niestety powoduje, że człowiek pozbywa się złudzeń... ale trzeba walczyć. Jest wiele do zyskania!!!!

Chemia jest straszna, niektórzy znoszą ja w miarę, ale większośc wcześniej czy później odczuwa okropne dolegliwości... Mój Tata był przede wszystkim bardzo mocno osłabiony, na szczęście duzo nie wymiotował i nie chudł, ale nasłuchałam się w poczekalni onkologicznej, gdzie pacjenci czekali po kilka godzin na kwalifikacje na chemię dużo różnych opowieści... najczęściej właśnie - może to zbieg okoliczności - kobiety znosiły chemię zdecydowane gorzej... były takie panie co to cały tydzień wymiotowały i niec nie jadły... albo leżały cały tydzien po chemii jak "betka" w łóżku, nie mając siły doslownie na nic...Może rzeczywiście na siłę nie wyciągaj Mamy z łóżka, lepiej niech pośpi, poodpoczywa sobie, zregeneruje się...
Po małej chemii nie powinna wymiotowac, ale 4 -5 dnia może pojawić sie znowu duże osłabienie, dreszcze - nasz Tata mówił wtedy, że czuje się jakby grypę załapał...
trzymaj się dzielnie Beatko, choć wiem jakie to ciężkie:(

ściskam mocno:)
_________________
Katarzynka36
 
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #38  Wysłany: 2010-11-02, 23:06  


BeataM napisał/a:
18 X świat mi się zawalił kiedy usłyszałam diagnozę... dzisiaj 2 XI zawalił się drugi raz... nie wiem czy nie bardziej... Dostałam wynik biopsji Mamy - powiększony lewy węzeł chłonny nadobojczykowy - pani doktor tylko powiedziała, że potwierdziły się jej przypuszczenia o przerzucie:(
na wyniku jest napisane:
Cellulae carcinomatosae - carcinoma nonmicrocellulare.

CZy to prawda?? Co teraz?? CZy to znaczy, że rokowania są mniejsze?? :-(

Przerzut do węzła nadobojczykowego nie kwalifikuje choroby do IV st. w skali TNM. Jest to bowiem cecha N3, a nie M1.
Na N3 mogły wskazywać również dotychczasowe wyniki badań obrazowych (powiększone węzły chłonne wnęki drugiego płuca). Poza tym choroba najpewniej znajduje się w IV st. zaawansowania (brak potwierdzenia badaniem cytologicznym, ale w tym wypadku nie jest to priorytetem) ze względu na obecność płynu w jamie opłucnej, co wg aktualnej wiedzy dot. onkologii klinicznej należy rozumieć najczęściej jako chorobę rozsianą.
W tej całej sytuacji, oraz obrazie masywnie zajętych węzłów chłonnych śródpiersia, przerzut do węzła chłonnego w dole nadobojczykowym ani nie zaskakuje, ani zasadniczo nie zmienia rokowania, ani oczywiście sposobu leczenia.
pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #39  Wysłany: 2010-11-03, 08:32  


Jeśli chodzi o znoszenie chemii, to u nas, również mojego Tatę ona przykuwa do lóżka. Ogólnie czuję się dobrze, nie ma wymiotów, dolegliwości żołądkowych, ale jest chyba osłabiony, bo hcętnie leży w łóżku:(
 
BeataM 



Dołączyła: 21 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #40  Wysłany: 2010-11-03, 15:14  


DumSpiro-Spero, absenteeism, Kasiu... dziękuję ...

Mama lepiej się czuje, dziś poszła po zakupy... sama ;)
Chyba ucieszyła się, że następna chemia dopiero 16 XI... dwa tygodnie odpoczynku jak stwierdziła...

DSS barxzo proszę jeśli to możliwe o wyjaśnienie co oznacza guz z cechami rozpadu??
poniżej opis tomografii:

Badanie TK kl. piersiowej przed i po podaniu i.v.S.K (lomeron 350-100 ml)

Obwodowo w segm. 6, 9 i 10 płuca lewego nieregularna lita zmiana ogniskowa, wielkości ok 75 x 52 mm, po podaniu i.v. sr. cieniującego z cechami niejednorodnego wzmocnienia (cechy rozpadu) oraz z wtretami powietrza. Na wysokości zmiany płyn w j. opłucnowej szer. do ok 8-9 mm. Dodatkowo odwnękowo w segm 6 i w segm 9 i 10 tego płuca zagęszczenie miazszowe, pogrubienie zrebu srodzrazikowego i obszary "matowej szyby"
Zwłóknienia w szczytach płuc. Poza tym miazsz płucny prawidłowo powietrzny bez zagęszczęń.
Patologicznie powiększone ww chłonne śródpiersia
- przytchawiczne górne i dolne, odpowiednio do ok 17 mm i 22 mm
- okno aortalno płucnego najw 25 x 27 mm
- podostrogowe - konglomerat wielkości do ok 41 x 21 mm
- wnęki prawej do ok 12 mm
- wnęki lweej do ok 23 mm

Po podaniu j.v. sr. cieniującego widoczne niejednorodne, głównie obraczkowate wzmocnienie ww chłonnych śródpiersia.]


Czy jest możliwe żeby chemioterapia zahamowała na jakiś czas ( na jaki??) rozwój raka?? Czy jest tylko podawana Mamie po to aby miała zachowane pozory leczenia???
Bardzo chciałabym to wiedzieć, bardzo proszę o komentarz.

pozdrawiam ciepło!

[ Dodano: 2010-11-03, 15:17 ]
Bardzo bardzo wszystkim Wam dziękuję za pomoc i wsparcie, Jesteście nieocenieni, pozdrawiam ciepło!
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #41  Wysłany: 2010-11-03, 16:23  


BeataM,

Słoneczko myślę i WIERZĘ ,że chemia coś daje....!!! MUSI dawać !!!! Bo nie po to chorzy męczą się podczas podawania aby nie było szans na lepsze dni!!!!

Trzymam kciuki....
PS> opowiadałam mojej mamie o Tobie i Twojej Mamci. I od niej macie serdeczne pozdrowionka :)

U nas dziś niestety gorszy dzień mamy...jest nerwowa... przygnębiona.... Może dlatego ,że zbliżamy się do piątku (wizyta w Gliwicach) nie wiem... :( ale razem z nią ciepię i ja :-( :fucc:
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #42  Wysłany: 2010-11-03, 17:51  


BeataM napisał/a:
DSS barxzo proszę jeśli to możliwe o wyjaśnienie co oznacza guz z cechami rozpadu??

Chociaż pytanie nie do mnie kierowane, spróbuję choć trochę odpowiedzieć:
jest to - rozpad guza - poważne powikłanie, stanowiące istotne przeciwwskazanie do kontynuowania chemioterapii
(w niezmodyfikowanej postaci, bez przeciwdziałania rozpadowi guza),
a niezależnie od tego - jeśli stopień nasilenia rozpadu guza jest znaczny - grożące nawet śmiercią.
Generalnie jest to bardzo zły objaw, pogarszający sytuację chorego.

Więcej na ten temat np. pod tymi linkami:
http://pl.wikipedia.org/w...go_rozpadu_guza
http://www.nowotworowe.pl/zespol_rozpadu_guza.htm
http://www.poradnikmedyczny.pl/mod/archiwum/7334 (=> pkt 6)

Pozdrawiam. :tull:
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
BeataM 



Dołączyła: 21 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #43  Wysłany: 2010-11-03, 19:59  


Richelieu dziękuję...

Jeśli dobrze zrozumiałam to guz w stanie rozpadu jest przeciwskazaniem do chemioterapii... a jeśli już to powinno podawać się przez ponad 2 dni przed chemioterapią allopurinol...
Z wyniku tomografii mojej Mamy wynika, że ma guz w stanie rozpadu... a więc dlaczego zakwalifikowano ją do chemioterapii??? Czy onkolog pomylil się?? A może wie, że za chwilę umrze i jest mu wszystko jedno??? Nic nie rozumiem!!!! Przecież nawet nie wspomniano nam na wizycie że mogą być takie powikłania w przypadku ozpadającego się guza.... Proszę o poradę co robić?? Mama nie dostała nawet skierowania na badanie moczu... :-(
I znów kolejny cios w serce.... :-(
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
spike40 



Dołączyła: 11 Wrz 2010
Posty: 199
Skąd: Woj. Mazowieckie
Pomogła: 16 razy

 #44  Wysłany: 2010-11-03, 23:54  


Beatko, niestety rak płuc jest chyba najgorszym z raków w kwestii wyleczenia. Myślę, że bardzo przydałoby się wam wsparcie psychologa. Ja często korzystam z takich rozmów to pomaga mi pchać to wszystko do przodu. DUUUUUUŻe znaczenie ma nastawienie psychiczne pacjenta. Chęć czyni cuda. Nie wolno dopuścić do poczucia beznadziejności. Pomóż sobie i mamie. Zobaczysz dużo silniejsze będziecie obydwie. Małego wnusia nie można izolować od babci. Mam troje dzieci w różnym wieku od 13 do 3 lat i staram się by były z babcią w każdej możliwej chwili. Tego nie zabierze im nikt i nikt nie wróci już tych chwil gdy jej zabraknie. One też maja wiedzieć że człowiek może mieć złe i dobre dni. Że każdy ma prawo czuć się lepiej i gorzej i uczą się jak w takich sytuacjach się zachować - uczą się współczucia, odpowiedzialności, okazywania emocji i wielu innych rzeczy, bardzo ważnych dla wartościowych ludzi .
Trzymam kciuki za siłę i ściskam mocno
Kaśka
 
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #45  Wysłany: 2010-11-04, 10:59  


Ojej, pozwólcie, że troszkę uspokoję nastroje -
nie mamy tu do czynienia z zespołem ostrego rozpadu guza, choćby ze względu na fakt braku towarzyszących objawów klinicznych (oraz, jak sądzę, braku znaczących odchyleń w badaniach krwi /np. poziom kwasu moczowego czy potasu w surowicy/). Ponadto ten obraz TK uzyskano przed podjęciem leczenia onkologicznego, a ATLS stanowi generalnie powikłanie PO terapii p/nowotworowej.
Rozpad guza może nastąpić samoistnie pod wpływem masy i/lub tempa wzrostu nowotworu i wynika to z narastania wewnątrz guza ognisk martwicy. Te ostatnie zaś są efektem tego, że tkanka nowotworowa rośnie szybciej niż sieć naczyń krwionośnych mająca odżywić guza. Obrzeża guza są zatem odpowiednio odżywione i utlenione, zaś jego środek obumiera.
Takie zjawisko obserwuje się głownie w guzach o dużych rozmiarach oraz/lub o sporej złośliwości histologicznej.
Nie jest to niestety prognostycznie korzystne, ponieważ może wróżyć gorszą tolerancję leczenia systemowego, zazwyczaj wyklucza radioterapię i może stać się ogniskiem zapalnym (o ile tzw. makrofagi - a więc 'komórki-sprzątacze' nie poradzą sobie odpowiednio z usunięciem obumarłej tkanki).
Na pewno w trakcie leczenia chemioterapią trzeba będzie zachować tzw. czujność, ale o to z całą pewnością będzie dbać onkolog prowadzący (odpowiedni monitoring parametrów krwi, wykonanie kontrolnego badania obrazowego po 2 cyklu CHTH / lub -w razie potrzeby- wcześniej).

Chemioterapia wielolekowa jako leczenie paliatywne w NDRP wydłuża przeciętny całkowity czas przeżycia do ok. 8-10 miesięcy (bez leczenia- przeżycie jest ok. 2-krotnie krótsze).
Indywidualne scenariusze bywają oczywiście odmienne, a wiąże się to z bardzo wieloma czynnikami typu obecność/nieobecność chorób współistniejących, tolerancja leczenia, odpowiedź na leczenie (może być różna), czas do wystąpienia ponownej progresji etc.
Niektórym chorym dodatkowe miesiące życia (nawet 10-12 mies.) może dać uzupełniające leczenie celowane - niestety dotyczy to stosunkowo niewielkiej grupy pacjentów, głównie z rakiem płuca o etiologii nie związanej z paleniem tytoniu.

Zatem póki dostępna broń - szable w dłoń.
Na martwienie się przyjdzie czas. Teraz jest okazja i szansa na zdobycie punktu przewagi nad chorobą.
pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group