1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Lęk i niepkoj
Autor Wiadomość
cleo33 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 2484
Skąd: Śląskie
Pomogła: 379 razy

 #1  Wysłany: 2009-09-26, 22:13  Lęk i niepkoj


Niepewnosc czy bedzie sie bardzo cierpiec to jedna z najwiekszych obaw ,jaką napawa chorych choroba nowotworowa.Nie chodzi tu o bol fizyczny, choc wiekszosc ludzi uwaza,że jest to najtrudniejsza sprawa z ktora zmaga sie pacjent onkologiczny ale wlasnie lek i nieokreslonosc tego ,co nas czeka,wiem bo moja mamusia zawsze mi powtarzała ze nie boi sie bolu fizycznego zawsze bardziej obawiala sie co jeszcze .....co bedzie ....
 
jogi45 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 618
Skąd: Szczecin
Pomogła: 110 razy

 #2  Wysłany: 2009-09-27, 21:30  


tak, to prawda. to pytanie co dalej bedzie mi towarzyszyc do końca życia. Nie mam podstaw przypuszczać że szybko odejdę z tego świata ale bomba we mnie tkwi i zawsze będie niepokój o to jak długo jeszcze, kiedy sie zacznie, jak to bedzie.
_________________
Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
 
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #3  Wysłany: 2009-10-13, 12:59  


Jako osoba zdrowa, ale którą otaczają chorujący... odchodzą njabliźsi...
Nie wirze w jakieś niebo czy piekło- choć moze powinnam- jako osoba "należąca do koscioła" , chrzcząca swoje dzieci... itp.
Boje sie tej nicości- bo wydaje mi się że własnie po śmierci nie dzieje się nic. koniec... Zanika świadomość, zdolność myślenia, zdolność czegokolwiek. I tego się boję tego ze nie bede mogła pomyślec zaśpiewać w myslach...
 
 
joanna39@op.pl


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 80
Skąd: Jastrzębie Zdrój
Pomógł: 4 razy

 #4  Wysłany: 2009-10-13, 13:27  


Witaj Cleo, do dzisiaj boję się tego nieznanego, pytałam tatę wiele razy, żeby mi powiedział jak tam jest i nic, nie odpowiada mi , może za wcześnie? Pozdrawiam Asia.
 
kicia 



Dołączyła: 03 Paź 2009
Posty: 65
Pomogła: 1 raz

 #5  Wysłany: 2009-10-15, 22:07  


Byłam tak zadowolona z dzisiejszego dnia, ... aż do wieści o kolejnym pobycie w szpitalu Kogoś bardzo mi bliskiego...
Rozpaczam...
 
 
AndrzejS 


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 200
Skąd: Bielsko-Biała
Pomógł: 29 razy

 #6  Wysłany: 2009-11-06, 16:13  


W łonie matki np czwórka jeszcze nie narodzonych dzieci.
PORÓD.
Wychodzi jedno dziecko.Tym samym w łonie pozostaje trójka.
Przypuśćmy potrafią myśleć.I co sobie myśli ta pozostała trójka?
.............................................................................
...............................................................................
 
jogi45 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 618
Skąd: Szczecin
Pomogła: 110 razy

 #7  Wysłany: 2009-11-06, 17:46  


Oni myśla że go nie ma,zniknął w nicości a on tylko przeszedł na druga stronę. i ta pozostała trójka też tam trafi. bo nie ma innej drogi.
_________________
Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
 
edi
[konto usunięte]



Posty: 0

 #8  Wysłany: 2009-11-07, 00:29  


Wiecie moze to głupie co napiszę ale po operacji przeszłam smierć kliniczna i powiem tyle....
Uwierzcie mi-tam coś dalej jest...i jest to lepsze-przynajmniej ta namiastka której zakosztowałam...nie boli i są z nami bliscy którzy odeszli....Ja już się nie boję śmierci....
 
gontcha
[konto usunięte]



Posty: 0

 #9  Wysłany: 2009-11-07, 00:51  


Edi - przeszłam także 'śmierć kliniczną' ?? - zatrzymanie krążenia, operacja z powodu krwotoku wewnętrznego (ponad 3l. krwi w otrzewnej,) reanimacja na stole operacyjnym.. Jedyne co pamiętam z tego to - krzyk mojego lekarza ' cito - na stół - mie ma na co czekać'...czarna dziura... wybudzenie...czarna dziura przez 3 dni....i powróciłam.
Po tym wszystkim mój lekarz powiedział mi ' gdyby nie chęc i wola życia to już by Pani nie żyła'.
Czy boję się śmierci? I tak i nie...ale przedewszytkim mam powodów sporo by żyć :)
Obie mamy :)
 
edi
[konto usunięte]



Posty: 0

 #10  Wysłany: 2009-11-07, 12:58  


Mówisz "czarna dziura"...Nic nie widziałaś. Bo ja doświadczyłam naprawdę czegoś niesamowitego...Nie chciałam tutaj wracać ale mój ociec którego spotkałam kazał mi wrócić. Powiedział,że to jeszcze nie mój czas...
 
gontcha
[konto usunięte]



Posty: 0

 #11  Wysłany: 2009-11-07, 13:27  


edi napisał/a:
Nic nie widziałaś. Bo ja doświadczyłam naprawdę czegoś niesamowitego...


Zupełnie nic nie doświadczyłam, jak pisałam 'czarna dziura' - z małymi przebłyskami po wybudzeniu. Pamiętam zatroskaną twarz mojej Mamci...i to, że mój 8-mio miesięczny wtedy synuś czeka na mnie w domku.
Nigdy więcej nie chciałabym czegoś takiego doświadczyć
 
AndrzejS 


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 200
Skąd: Bielsko-Biała
Pomógł: 29 razy

 #12  Wysłany: 2009-11-07, 13:46  


a

Wysłany: 2009-10-14, 21:36

Witam
cieszę się że w taki delikatny sposób dyskusja została skierowana na sprawy życia i śmierci.
Życia,tego pięknego daru i śmierci ,tej złej czarnej kostuchy z kosą.
Jak jest naprawdę ?tego nikt nie wie.
Można dużo na ten temat poczytać,bo są książki, może jakieś artykuły prasowe.
Ja opowiem moje przeżycie.Często opowiadam tą historię moim podopiecznym z hospicjum domowego i widzę w ich oczach taką iskierkę nadziei.Ale tylko nadziei.
Jak pewnie większość wie ,że jestem "cudownie ocalony" człowiekiem ,któremu dawano 6 m-cy życia w 2000 roku.
To co opisze miało miejsce podczas mojej ostatniej (3) operacji.
Miała trwać 2 do 3 godzin trwała dwa razy tyle.
W pewnym momencie opuściłem swoje ciało,byłem na pięknej majowej ukwieconej łące.
Leżałem na trawie.W pewnym momencie przyszła do mnie kobieta prześlicznej urody i powiedziała mi "wracaj to jeszcze nie twój czas".
I wróciłem. Znalazłem się na sali, nad swoim ciałem.
Wróciłem w momencie kiedy mnie cucili a inaczej walili po twarzy.
Widziałem to z góry ale nie miałem jak dać znać.Chciałem ruszyć nogą ,reką czy chociażby palcem.Nie dałem rady.Wtedy się przeraziłem.Ten stan nazwałem stanem podwójnej świadomości.Świadomości tej duchowej i już świadomości cielesnej.
W pewnym momencie przypomniałem sobie ,że jeszcze można mrugnąć oczami.
Faktycznie dałem rady.Zobaczył to któryś z lekarzy i powiedział
jeżeli nas słyszysz to mrugnij jeszcze raz.Wtedy zrobiłem to jeszcze raz.Euforia na sali,okrzyki mamy go.I tyle z "wtedy"pamiętam.
Ale to nie koniec.
Dwa lata temu miałem sen.Przyśniła mi się zaś ta sama prześlicznej urody dziewczyna.
Tylko była zupełnie naga.Reakcja jak każdego zdrowego mężczyzny.
Wyrwać się ,popędzić za nią ,posiąść ja.
Ale znowu te same słowa.Jeszcze nie twój czas.
A może to była śmierć? śmierć zupełnie inna niż tak, o której mamy zupełnie inne wyobrażenie.
Jednym z objawów śmierci u mężczyzn jest wytrysk a na ustach nie rzadko widać
uśmiech.
Rozmawiałem o tym z lekarzami.Zgodni byli co do wytrysku,twierdząc ,że to puszczają nerwy.Natomiast nigdy nie zastanawiali się nad inną przyczyną tego zjawiska.
Może jest jakaś cząstka prawdy w stwierdzeniu "warto żyć po to by przeżyć śmierć"?
Może śmieszne ,może nie do wiary,może i głupie ale ja to przeżyłem.
Może dlatego mój pogląd na temat życia i śmierci jest taki jaki jest.

Edi mamy jedno wspólne wspomnienie.Wracaj jeszcze nie twój czas.

To jest mój post napisany w innym ale podobnym temacie.Dotyczy też tego samego i dlatego wklejam gotowca.
 
mamanel 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Lut 2009
Posty: 1010
Pomogła: 180 razy

 #13  Wysłany: 2009-11-07, 20:40  


edi napisał/a:
Wiecie moze to głupie co napiszę ale po operacji przeszłam smierć kliniczna i powiem tyle....
Uwierzcie mi-tam coś dalej jest...i jest to lepsze-przynajmniej ta namiastka której zakosztowałam...nie boli i są z nami bliscy którzy odeszli....


Ech... chciałabym żeby to była prawda...
 
AgnieszkaM 


Dołączyła: 22 Sie 2009
Posty: 76
Skąd: Irlandia
Pomogła: 3 razy

 #14  Wysłany: 2009-11-08, 21:04  


edi napisał/a:
Wiecie moze to głupie co napiszę ale po operacji przeszłam smierć kliniczna i powiem tyle....
Uwierzcie mi-tam coś dalej jest...i jest to lepsze-przynajmniej ta namiastka której zakosztowałam...nie boli i są z nami bliscy którzy odeszli....Ja już się nie boję śmierci....


edi ja tez wiem, ze cos dalej jest i ze to jest piekne :-)
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #15  Wysłany: 2009-11-09, 08:48  


Witam wszystkich
Ja nie podzielam Waszego optymizmu o innym życiu po śmierci. Choć podobnie do mamanel bardzo chciałbym, żeby to nasze doczesne życie było tylko jednym z etpów w drodze do lepszego świata ale ja niestety w to nie wierzę. Wg mnie przeżycia śmierci klinicznej związane są raczej z niedotlenieniem mózgu dlatego tworzą się obrazy, które później bierzemy za metafizyczne przeżycia. Ale to jest moje zdanie i proszę o wyrozumiałość i nie linczowanie.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Andrzej W.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group