[Katarzynka36]

dzięki KOchane, Dzięki czkawuniu, Anelio i Iwonko... dzięki za wsparcie...

Boję się okrutnie. Jaka to jest trauma

[banialuka]

Kasiu jestem w szoku po tym co przeczytałam Mam nadzieję że jutro będzie lepiej. Trzymam kciuki

[gosiaa]

Kasiu, pamiętaj, że tu jesteśmy i pamiętamy o Tobie

[Anelia]

Kasiulka udało Ci się wreszcie porozmawiać z lekarzem ?
Jak tatko po południu ?
Jak Ty się kochana trzymasz ?

[iwona2010]

Kasiu trzymaj się,musisz być silna.
A jak tatko?

[Katarzynka36]

Napisałam w wątku merytorycznym. Wstaje dziś po piatej, by zdązyć dopaść lekarza jak bedzie o 7.00 schodzil z dyżuru na oddziale ratunkowym, bo po dyżurze bedzie mial dzień wolnego i zobaczy Tatę de facto w piątek... tyle czasu bez lekarza!!!
trzymajcie kciuki proszę... bo ja wariuje z nerwów:(

[Gonia]

Katarzynka36, Jak Tatulek?

[Katarzynka36]

Goniu,
Odpisałam w wątku merytorycznym.
dziekuję Ci za pamięć i troskę

[agni5]

Kasieńko modlę się za Was....Bardzo przeżywam co dzieje się z Twoim tatą i mamą Marzeny....Wraca do mnie obraz Taty.... Mój teść ma w poniedziałek operacje na raka wątroby.....

[Katarzynka36]

Witaj Aga,
dziękuję Ci. Jestem w totalnej rozsypce:(:(:(
MOim zdaniem to obzrek od przerzutów, a zdaniem lekarzy zupełnie cos innego - niewydolnośc serca teraz połączona z zapaleniem płuc (wczoraj jeszcze twierdzili, że to zator tetnicy plucnej). Sterydu nie chcą zwiększyć...
A dzisiaj w południe ucieszyłam sie, że Tacie się poprawiło... a po południu nie moglismy Go dobudzić:(:(:( koszmar jakiś...


Ja chyba zwariuję z tych nerwów i stresów, nie wyrabiam, nie dowierzam, mam wrażenie, ze to jakiś koszmarnby sen, z którego za chwilkę się obudzę:(:(:(
Wiem Agni, że mnie rozumiesz!!!

PS. Oby Twojemu Teściowi się udało! Ściskam Aguniu

[czkawka]

Kasiu, nie wiem co mam napisać, aby choć trochę Ci ulżyć?
Przykro mi niezmiernie, że Tatuś taki słaby. Wiem, że łatwo napisać, ale postaraj się wypocząć, bo pamiętaj nie jesteś z kamienia i musisz być silna dla Tatki. w tym całym zamieszaniu zapominasz o sobie, atak być nie powinno...jesteś ważna dla Tatki i przemęczona na nic mu się nie przydasz. może ktoś mógłby pomóc Ci w załatwieniu niektórych spraw, aby choć trochę Cię odciążyć?
Kasiu wiem, że martwisz się o Tatę ale zadbaj też o siebie.
Trzymam mocno kciuki aby stan Tatki był przejściowy.
Pozdrawiam serdecznie i tulę mocno

[Katarzynka36]

Dziękuję Czkawuniu za wsparcie.
Akurat mam urlop, więc spraw specjalnych nie ma. Wszytsko zostało odłożone. Tatuś jest najważniejszy...Wysiadam głównie psychicznie, bo ciężko na to wszytsko patrzeć, o pogodzeniu sie z tym nie ma mowy. SErce krwawi, rozpada mi się.

Niby wiedziałam, że bedzie coraz gorzej, ale człowiek zawsze żyje nadzieją...

[Anelia]

Kasieńko wiem jak jest Ci ciężko i wiem też, że nie odpoczniesz dopóki tata nie nabierze sił, dopóki nie wróci do domu ... wiem. U mnie było podobnie. Pamiętam jak pytałaś się mnie "jak ja daję radę, skąd tyle sił" i pamiętam jak prosiłaś abym odpoczęła abym pomyślała też o sobie ...
Człowiek w takich sytuacjach nie myśli o sobie.
Nie da się spokojnie usiąść i odpocząć dlatego też życzę Ci kochana dużo sił !
Będzie dobrze zobaczysz. Ja w to wierzę.

[agni5]

Kasiu myślę o Tobie, Tacie, Twoich najbliższych....Wiem,że żadne słowa nie ukoją tego bólu,tej bezradności, którą przeżywasz...Ściskam bardzo mocno.

[Anelia]

Kasiu, kochana przeczytałam merytoryczny i nie wiem co napisać ...
Smutne a zarazem dziwne to wszystko. Stan taty praktycznie z dnia na dzień tak bardzo się zmienił
Tyle dni już upłynęło a jeszcze nic konkretnie nie wiadomo
Mam mętlik w głowie.
Z jednej strony czytając Twój wpis przypomina mi się mój tatko a z drugiej strony mówię sobie "ale przecież mój tata miał bardziej zaawansowaną chorobę - płuca itd a Kasi tata miał przecież operację ... więc kurcze, dlaczego jest aż tak podobnie ?"
Mój tata też nie chciał od Nas jeść (pewnie pamiętasz moje wpisy) a od pielęgniarek jadł Też był pobudzony, wyzywał i pomimo iż nogi odmówiły posłuszeństwa próbował wyjść z łóżka przez barierki momentami mówił dziwne rzeczy po czym przychodziły chwile kiedy mówił normalnie ...
U Nas niby przyczyną nie był przerzut do móżdżku (był zbyt mały) tylko zaawansowana choroba płuc plus bardzo mocny spadek elektrolitów, który pomimo podawanych kroplówek ciągle spadał ... Jak jest z tym u Twojego taty ? Sprawdzają to ? Czy po kroplówkach robiono badanie ?
Kasiu jak czytam Twoje wpisy to mam siebie przed oczami, też po tyle godzin siedziałam przy tacie ... mówiłaś abym odpoczęła ale tak się nie da, siły same przychodzą i z drugiej strony rodzina na co dzień widzi chorego a lekarze nie, więc szybciej idzie ocenić kiedy coś się zmienia i można natychmiast zareagować powiadamiając o tym kogo trzeba.

Dużo sił Kasiu Trzymaj się ...