1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz płuca prawego
Autor Wiadomość
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #46  Wysłany: 2017-07-25, 11:40  


Anna19821 napisał/a:
I tu taka niespodzianka .Jestesm załamana ,ja nie mam sil
Przykro mi, że znowu mamę to choróbsko dopadło. Niestety ten rak jest taki podstępny i nigdy nie wiadomo na ile gdzieś się w organiźmie przyczaił.
Teraz trzeba jak najszybciej skosultować ten wynik z onkologiem - najlepiej tym który mamę prowadził bo już jej historię zna i zacząć leczenie. Jak już marzena66 napisała mamę czeka zapewne chemioterapia.
Poza tym lekarz może zalecić jeszcze inne badania żeby upewnić się z czym macie do czynienia i czy nie ma innych ewentualnych przerzutów w organiźmie.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #47  Wysłany: 2017-07-25, 11:57  


Cytat:
.Jestesm załamana ,ja nie mam sil

Nie możesz się załamywać tylko trzeba działać, jak mama zobaczy, że Ty się załamujesz sama straci chęci do leczenia/życia, Twoja siłą to teraz mamy siła.

Ponieważ raczysko się rozsiało trzeba przebadać jeszcze jamę brzuszną, jeśli dostrzegasz jakieś zmiany u mamy w zachowaniu to także głowę.

Musicie z lekarzem porozmawiać, trzeba sprawdzić czy mama miała podczas badań histopatologicznych badaną mutację genów lub ewentualnie teraz jakby były ponownie pobierane próbki do badań to zbadać mutacje żeby można wdrożyć chemioterapię celowaną, może jakieś badania kloniczne mamę by objęły ale to wszystko do rozmów z lekarzem prowadzącym.

pozdrawiam
 
Anna19821 


Dołączyła: 24 Lip 2017
Posty: 17

 #48  Wysłany: 2017-07-25, 16:08  


Dziękuje wszystkim za dobre slowa.Bylam dzisiaj na onkologi ale niestety mamy wizytę dopiero w sierpniu na 5 ,gdyż mamay lekarz jest na urlopie .Czy dzialac gdzies inniedziej ,?Rozmawialam z mamą i słychać po głosie ,że jest zalamna ,no i oczywiscie nie chce isc do innego lekarza tylko do swojego

[ Dodano: 2017-07-25, 21:33 ]
:cry:
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #49  Wysłany: 2017-07-25, 20:51  


Anna19821 napisał/a:
mamy wizytę dopiero w sierpniu na 5

To nie jest odległy termin i możecie poczekać.
Anna19821 napisał/a:
Czy dzialac gdzies inniedziej ,

Na razie nie ma to sensu. Raz, że lekarz zna mamę a mama lekarza, dwa jest tam cała historia mamy więc nie będzie musiał lekarz aż tak bardzo wczytywać się w każdy papierek (badania).
No i nie ma co stresować mamy tym bieganiem i szukaniem czegoś nowego.
Poczekajcie do 5, w tej chwili te parę dni nie ma aż tak wielkiego znaczenia i nie wpłynie na stan mamy.

Anna19821 napisał/a:
że jest zalamna ,no i oczywiscie nie chce isc do innego lekarza tylko do swojego

I trzeba to uszanować. Trzeba mamę zapewniać, że jesteście, że pomożecie Jej przejść tą trudną drogę i zajmujcie Jej czas na innych czynnościach żeby nie myślała za dużo i nie zagnębiała się tym co będzie bo to i tak nie zmieni obecnej sytuacji, trzeba podjąć kolejną walkę.
Jak mama źle to znosi to można poprosić lekarza rodzinnego o jakieś leki antydepresanty/uspokajające.

pozdrawiam
 
Anna19821 


Dołączyła: 24 Lip 2017
Posty: 17

 #50  Wysłany: 2017-07-26, 09:14  


Dziękuję bardzo za odpowiedź, ale bardzo się boimy.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-07-26, 10:59 ]
Strach jest normalną rzeczą i nikt się z nas temu nie dziwi. To wciąż choroba, która budzi ogromny strach i wciąż się jej boimy.

Trzymajcie się.


 
Anna19821 


Dołączyła: 24 Lip 2017
Posty: 17

 #51  Wysłany: 2017-08-09, 12:19  


Witam wszystkich, mam ogromną prośbę, mama dostała skierowanie na Peta pilne, i dopiero mamy na 5 września :cry: . Czy można w jakiś sposób przyspieszyć badanie, może ktoś z was ma jakieś wejścia. Chodzi o onkologie Bydgoszcz. Błagam o pomoc :cry:
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #52  Wysłany: 2017-08-09, 18:07  


Anna19821 napisał/a:
może ktoś z was ma jakieś wejścia.

Raczej z tym jest problem i tutaj nie pomożemy. Kto ustalił ten termin lekarz ustalając z pracownią PET badanie czy Ty byłaś ze skierowaniem i taki Wam wyznaczyli termin?

pozdrawiam
 
Anna19821 


Dołączyła: 24 Lip 2017
Posty: 17

 #53  Wysłany: 2017-08-09, 20:51  


Lekarz napisał na skierowaniu, że pilne, kazał iść i się zarejestrować. Pani w rejestracji powiedziała, że zadzwonia kiedy będzie wolny termin. Powiedziałam pani, że jest pilne, ale dostałam odpowiedź, że to odemnie nie zależy. Jestem załamana bo lekarz powoedzial, że bardziej go martwi guz na wezlach chłonnych. Mamy się modlić oby to nie był rak, bo wtedy chemia zostaje. Zastanawiam się dlaczego. Jest mi ciężko naprawdę

[ Dodano: 2017-08-09, 21:55 ]
Życie mi się poprostu wali, jak rozmawiam z mamusia to jest ok , ale jak skończę rozmowę to płaczę 😢 jak dziecko. I pytam ❓ się dlaczego, mamusia nawet by muchy nie skrzywdzila, psychika mi siada :cry: :cry: :cry: :cry:
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #54  Wysłany: 2017-08-10, 16:31  


Anna19821 napisał/a:
lekarz powoedzial, że bardziej go martwi guz na wezlach chłonnych. Mamy się modlić oby to nie był rak, bo wtedy chemia zostaje.

Trochę tego nie rozumiem, jest rozsiany rak w płucach, powiększone węzły chłonne i raczej w tak zaawansowanej chorobie jest niestety duże prawdopodobieństwo, że węzły są przerzutowe.
O co lekarzowi chodzi w tym stwierdzeniu
Anna19821 napisał/a:
guz na wezlach chłonnych. Mamy się modlić oby to nie był rak,

Modlić się żeby na węzłach nie był rak jak i tak ten rak jest w płucach?
przepraszam ale nie rozumiem tego stwierdzenia, modlić to się można, żeby nie było przerzutów w węzłach bo tą drogą rak rozsiewa się dalej. I tak co by nie było to mama kwalifikuje się tylko na chemioterapię, może być jeszcze radioterapia.
Anna19821 napisał/a:
I pytam ❓ się dlaczego, mamusia nawet by muchy nie skrzywdzila, psychika mi siada

Aniu na tym forum jest mnóstwo osób, które nie zasłużyły na tą chorobę, na śmierć, zresztą nikt nie zasługuje na jakiekolwiek cierpienie. Nikt też Ci nie odpowie "dlaczego", bo padło na Twoją mamę, na moją, na innych mamy, padło na czyjegoś tatę, babcię, dziadka, dziecko, siostrę. Choroba nie wybiera dobry człowiek/zły człowiek przychodzi i po prostu jest.
Na pewno jest Ci ciężko bo jest to choroba, która budzi ogromy lęk, powoduje cierpienie i niestety nie zawsze kończy się zwycięstwem ale nie ma już na to wpływu, ona już się pojawiła w Twojej rodzinie i teraz trzeba robić wszystko żeby mamie pomóc, mamie ulżyć, z mamą być a sama jeśli nie jesteś w stanie pokonać swojego lęku, widzisz, że psychicznie nie dajesz rady to wspomóż się antydepresantami czy lekami uspokajającymi żeby mieć siłę dla mamy, w końcu rodzice na nas liczą i mamy obowiązek tymi rodzicami się zająć.

Życzę Ci dużo sił i przytulam serdecznie.
 
JoannaK 


Dołączyła: 04 Lip 2017
Posty: 16
Pomogła: 1 raz

 #55  Wysłany: 2017-08-13, 22:12  


Aniu, merytorycznie, medycznie nic nie pomogę. Fizykiem jestem nie medykiem. Ale spójrz na wszystko z dystansu. Z miłością, z zaangażowaniem, ale też z dystansem, tak, żeby nie zwariować z nerwów. Mama i tak ma wielkie szczęście, po pierwszej diagnozie, trudnej, przeżyła 5 lat i mogła cieszyć się rodziną. Ze mną się nie cackano, Mamie, pod koniec 2005 roku dawali 3 miesiące, przetrwała 6 i był to okres intensywny, kreatywny, starałam się spełnić każde Mamy marzenie. Chyba mi się udało, chociaż tęsknię za nią do tej pory. Z Twoją Mamą jeszcze będzie dobrze. Cokolwiek by się działo obecnie lekarze jeszcze Mamusi pomogą i będziecie mogły cieszyć się swoją obecnością. Dziwią mnie przeciągające się terminy, bo obecnie walczymy z Tatą z jego nowotworem płuca i wszystko idzie sprawnie. Pani koordynator od działań onkologicznych dzwoni do mnie z prośbą o wypełnienie ankiety w sprawie zadowolenia ze świadczonych usług a sama na uszach staję, żeby leczenie Taty szło sprawnie. U nas wszystko dzieje się szybko. To, czego nie zapewnia na szpital, możemy załatwić bardzo szybko prywatnie, bo lekarze ze szpitala sami nas kierują, co robić i gdzie. Na prawdę czuję duże zaangażowanie i opiekę nad Tatą. U was też będzie dobrze, wierz w to mocno, bo to bardzo pomaga. Jeśli będzie problem, próbuj w Zielonej Górze na oddziale płucnym. Złoci ludzie. Fachowcy. Jestem tu z Tatą już drugi tydzień i codziennie ratują przypadki odesłane z kwitkiem gdzieś indziej. Pod szpitalem każdego ranka widzę karetki transportowe z rejestracjami bydgoskimi, krakowskimi i ba, nawet przyjechali gdzieś z mazur.
Nie załamuj się, jeszcze będzie dobrze. Tobie życzę odwagi i wytrwałości, Mamusi zdrowia.
Pozdrawiam,
Joanna
_________________
Joanna
 
Anna19821 


Dołączyła: 24 Lip 2017
Posty: 17

 #56  Wysłany: 2017-08-16, 13:16  


Dziękuję bardzo, ale taka bezsilność nas dobija. Mamusia kaszle, i to nas przeraża. Ale tak szybko się nie poddamy, robimy wszystko co się da. Dziękuję bardzo jeszcze raz pozdrawiam serdecznie, również życzę dla ciebie wytrwałości, a przedewszystkim dużo zdrowia dla taty
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #57  Wysłany: 2017-08-16, 19:03  


Anna19821 napisał/a:
Mamusia kaszle, i to nas przeraża

Porozmawiajcie z lekarzem przecież można wdrożyć leki, które trochę ten kaszel będą zmniejszały.

pozdrawiam
 
JoannaK 


Dołączyła: 04 Lip 2017
Posty: 16
Pomogła: 1 raz

 #58  Wysłany: 2017-08-16, 19:53  


Aniu, bardzo dziękuję za życzenia dla Taty. Mam nadzieję, że Twojej Mamie pomogą z tym kaszlem. Przesiedziałam na oddziale jakiś czas i nasłuchałam się rad ludzi, którzy muszą walczyć z takimi objawami. Nie wiem ile w tym prawdy, bo u Taty kaszel ustał i nie musiałam się o to martwić, ale inni pacjenci męczyli się całymi nocami. Od rodzin wiem, że przy kaszlu podrażnia się krtań, swędzi i to powoduje też następne ataki kaszlu. I tak w kółko. Objawy ponoć bardzo łagodzi picie naparu z siemienia lnianego albo kisiel. W sumie po namyśle uznałam, że to ma sens. Spróbuj. Na pewno nie zaszkodzi a może Mamie pomóc. Pozdrawiam. Bądźcie silni!
_________________
Joanna
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #59  Wysłany: 2017-08-16, 20:39  


Cytat:
Kaszel
Kaszel występuje u większości chorych z rakiem płuca i połowie chorych w końcowej fazie choroby nowotworowej. Przyczyna kaszlu jest związana ze stanami podrażniającymi receptory w drogach oddechowych. Najczęstszą przyczyna jest zalegająca w drogach oddechowych wydzielina. Przyczyny wzmożonej ilości wydzieliny są różne. Część opisano powyżej (patrz: Duszność). Najważniejszymi aspektami leczenia kaszlu w zaawansowanej chorobie nowotworowej jest zrozumienie jego przyczyny i podjęcia adekwatnych do tego działań.

Przyczyny kaszlu można podzielić na odwracalne i nieodwracalne.

Do odwracalnych należą stany wzmożonej produkcji wydzieliny lub/i wzmożonej jej lepkości, co utrudnia jej wykrztuszenie. W takich przypadkach najważniejsze jest umożliwienie choremu efektywnego odkaszlnięcia wydzieliny. Można to uzyskać poprzez rozrzedzenie wydzieliny (leki zmniejszające lepkość, nawilżenie powietrza wdychanego) oraz ćwiczenia oddechowe poprawiające efektywność kaszlu (np. dmuchanie przez rurkę umieszczoną w butelce wypełnionej częściowo wodą). Oklepywanie pleców pozwala na mechaniczne uruchomienie zalegającej wydzieliny i poprawia efektywność kaszlu.

U chorych osłabionych, którzy mają problemy z efektywnym kaszlem, możemy, o ile stan ogólny na to pozwala, wykonać drenaż złożeniowy. Polega to na oklepywaniu pleców w pozycji leżącej na brzuchu tak, ażeby wydzielina mogła spływać z dróg oddechowych w stronę jamy ustnej. Należy ocenić stopień nawodnienia chorego, gdyż zaburzenia gospodarki wodnej powodują zmniejszenie ilości luźnej wydzieliny w drogach oddechowych i zastąpienie jej lepką wydzielina, którą trudno usunąć.

W przypadku towarzyszących stanów skurczowych dróg oddechowych, uniemożliwiających skuteczne odksztuszanie wydzieliny, wskazane jest zastosowanie leków rozszerzających oskrzela (w postaci doustnej, dożylnej lub z nebulizatora – w postaci wdychanej pary wodnej).

Zaburzenia oddychania i stany utrudniające efektywne odksztuszanie wydzieliny są bardzo często przyczyna zakażeń dróg oddechowych, co dodatkowo zwiększa objawy (kaszel, duszność). Należy zawsze o tym myśleć w takich stanach, nawet gdy nie ma podwyższonej temperatury (u chorych w zaawansowanej chorobie nowotworowej z obniżona odpornością może ona być w normie lub tylko nieznacznie podwyższona). Do rozważenia jest podanie antybiotyków z nebulizatora.

U chorych w terminalnym stanie choroby nowotworowej, którzy nie mają siły odksztuszać wydzieliny, gdy kontakt z nimi jest już ograniczony należy rozważyć podawanie leków przeciwkaszlowych, rozszerzających oskrzela i podawanie tlenu ( w warunkach domowych z koncentratora tlenu). O zastosowaniu odpowiednich, do stanu chorego w zaawansowanej chorobie nowotworowej, leków powinien decydować lekarz rodzinny lub hospicyjny.

Stany nieodwracalne, powodujące m.in. kaszel, to np. nieoperacyjny nowotwór górnych dróg oddechowych, którego wydzielina, masy martwicze, krwawienie powodują drażnienie receptorów śluzówkowych. U chorych w dobrym stanie ogólnym należy rozważyć zastosowanie radioterapii, która może doprowadzić do zmniejszenia masy guza i poprawić warunki oddychania i zmniejszyć objawy ze strony układu oddechowego. Czasami do rozważenia jest chemioterapia (np. w drobnokomórkowym raku płuca). Należy rozważyć wszystkie możliwości leczenia przeciwkaszlowego, gdyż przyczyn kaszlu może być więcej (np. towarzysząca infekcja dróg oddechowych, stany skurczowe, wysuszenia śluzówek wskutek odwodnienia itd.). Gdy nie ma innych możliwości leczenia kaszlu do rozważenia jest zastosowanie miejscowego znieczulenia śluzówek dróg oddechowych (leki miejscowo znieczulające podawane w postaci pary wodnej z nebulizatora) oraz leków przeciwkaszlowych. Te ostatnie stosuje się zazwyczaj jedynie u chorych w końcowym okresie choroby nowotworowej, gdy nie ma innej możliwości pomocy choremu.

http://www.onkonet.pl/dp_oppaliatywna.html#lpinfo7

pozdrawiam
 
Anna19821 


Dołączyła: 24 Lip 2017
Posty: 17

 #60  Wysłany: 2017-09-27, 22:00  


Witam wszystkich, nie pisałam długo, bo się zalamalam. Odebrane wyniki PET, więc jest na płucach, tchawicy i kościach (kręgosłupa), no i oczywiście z naciekami. :cry: :cry:
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group