1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz płuca prawego.
Autor Wiadomość
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #121  Wysłany: 2011-02-15, 18:14  


Niestety czasem ludzie nie mają w sobie ani grosz empatii. Nie rozumieją jaki stres idzie w parze z chorobą nowotworową - nie widzą walki dnia codziennego, nie wiedzą jak to potrafi boleć.

Nie martw się innymi osobami, najważniejsze, że Ty jesteś przy Tacie, nawet jak Ci jest ciężko, to myśl o tym, że ludzie sie nie sprawdzają, tylko pomyśl o tym, jakie Ty masz szczęście, że mozesz pomóc Tacie.

Może inni będą walczyć z wyrzutami sumienia, kiedyś, kiedy Taty zabraknie, że nie byli z nim kiedy był na to czas.

Ty jesteś i nie masz sobie nic do zarzucenia!!!!


Jeśli chodzi o sprawiedliwość, to niestety nikt tego nie pojmię, nikt nie pojmie dlaczego jeden ma wszystko a drugi tylko kłody pod nogi. Jedynie chyba zostaje cieszyć się po prostu życiem, nie myśląc czy jest sprawiedliwe. Bo jedyne co sprawiedliwe to, to że każdy ma jedno życie i to ono samo jest wartością samo w sobie i niestety trzeba brać ile daje, nawet jeśli mało daje.

Trzymaj się mocno wiem jak Ci może buć cięzko, sama wczoraj miałam bardzo zły dzień, a jeszcze mnie przybiła wiadomość a Tacie Ma_KA, ale trzeba iść dalej....
 
Evelina 



Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 9

 #122  Wysłany: 2011-02-15, 18:57  


Widzisz Kochana tak to jest z rodziną, ja mam dwie siostry, które pracują zawodowo na stanowiskach, które dają mozliwość swobodnego wyboru godzin pracy, a ja mam dwoje malutkich dzieci 2 latka i 10 miesięcy i nie pracuję, a jutro właśnie jadę na kolejny cykl chemioterapii z naszym Tatą i zastanawiam gdzie znów "upchnąć" dzieciaki.... starsze zostawiam z sąsiadką a młodsze zabieram z sobą, i tak wyjeżdżamy z domu o 6 rano by być na 7 na pobranie krwi, potem czekamy do 10 az przyjdzie lekarz i zacznie przyjmować, czasami az do 14 czekamy, a maluch ze mną, Tata dostaje chemię i wacamy do domu około 16-17. Tez nie mam wsparcia i też mi ciężko, ale zaciskam zęby i się uśmiecham dla Taty,by było mu raźniej w poczekalni i by nie musiał być tam sam, Trzymaj się dzielnie Anelio, i powiedz Tacie że chemia nie jest taka strasza ma pomóc w końcu. Buziaki z nad morza
 
iwona2010 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 07 Paź 2010
Posty: 746
Pomogła: 120 razy

 #123  Wysłany: 2011-02-15, 19:17  


Witaj Anelio.Strasznie cie rozumie ja tez mam takie wrazenie jakbym siedziala na bombie kazda noc dla mnie jest koszmarem tez tak strasznie sie boje.Ale gdzies tam gleboko mam za kodowane ze moze nie bedzie tak zle.Zycze ci rowiez duzo sily
 
kama 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 537
Skąd: Poznań
Pomogła: 87 razy

 #124  Wysłany: 2011-02-15, 19:57  


Anelio
najważniejsze co możesz zrobić dla tatusia to być przy nim i go wspierać
to przykre,że nie masz w nikim oparcia,ludzie nie zdają sobie sprawy jak trudno jest wyjść z choroby alkoholowej,to,że tacie się udało świadczy o jego niesamowitej sile i samozaparciu,a teraz czeka go walka z raczydłem
dobrze,że ma ciebie
dasz radę dziewczyno,oboje dacie i takiej opcji się trzymamy
serdeczne uściski
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #125  Wysłany: 2011-02-16, 19:51  


....dziś dzień pod napięciem i myślami:jak to będzie jutro? Czy tatuś da rade? Jakie myśli ma tatuś przed chemią? Jak mogę mu jeszcze pomóc? Jak będzie się czuł po pierwszej chemi? Na co mam się przygotować? Dziś byłam oczywiście znowu u tatusia. Wypiliśmy razem kawę :) i rozmawialiśmy. Odżywia się dobrze. Kiedy je bardzo dużo to mnie w jakimś stopni cieszy ,tyle tylko,że nie przybiera na wadze a to już mnie martwi (mój tatuś zawsze był szczupły mimo iż dużo jadł) hmmm co do opuchnięcia na szyji i twarzy muszę niestety napisać,że puchnie z dnia na dzień więcej :( No i dziś pratycznie bez przerwy dokuczał mu straszny kaszel:((( Po południu wybrałam się na zakupy i kupiłam tacie kilka smakołyków,które jutro ze sobą zabierze i oczywiście znowu do Niego wpałdam. Staram się spędzać z tatą jak najwięcej czsu. Tak bardzo go kocham i boję sie jutrzejszego i kolejnych dni :((( Staram się być silna jednak wiem,że nie należe do silnych.

[ Dodano: 2011-02-16, 20:01 ]
... a tak poza tym to widomość o mamie czkawki i tacie ma_ka strasznie mnie zszokowała i przybiła. Płakałam czytając ich wątki i nie mogłam uwierzyć..... Módlmy się za Nie aby dały radę w tych ciężkich chwilach.... Módlmy się także za ich najbliżsych ,którzy odeszli :cry..:
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
mery 


Dołączyła: 17 Gru 2010
Posty: 43
Pomogła: 5 razy

 #126  Wysłany: 2011-02-16, 20:52  


każdy dzień prowadzi nas do śmierci. Zarówno nasi bliscy jak i my kiedyś odejdziemy z tego świata i wcale nie oznacza to że nasi "kochani chorzy" będą pierwsi....
Jest jednak coś co możemy zrobić na pewno ...- Żyć tak, aby w obliczu śmierci czuć się spełnionym.
Nie możemy się zamartwiać tym co będzie "jutro", bo jutra może nie być.

Tak więc uśmiechnij się, bo jesteś blisko taty i nie ma potrzeby zamartwiać się jak to będzie.
Każdy organizm inaczej reaguje na chemię, więc nie wiem czy można się na co kolwiek nastawiać.
Oczywiście trzymam kciuki za was :)
_________________
"WIARA czyni CUDA"
 
kama 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 537
Skąd: Poznań
Pomogła: 87 razy

 #127  Wysłany: 2011-02-16, 20:58  


mery,
pięknie to ujęłaś
trafiłaś w samo sedno
pozdrowionka
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #128  Wysłany: 2011-02-16, 21:49  


Anelio KOchana
Rozumiem jak sie czujesz... Pamiętam dzień ( był piekny lipcowy dzień, wszytscy na urlopach, wakacjach) a my z dusza na ramieniu jechaliśmy z naszym tata do szpitala... a wokół po drodze taka radość i beztroska:( pamietam jakie okropne mysli biegały po mojej glowie:( pamietam, że jechalismy jak na skazanie:(

naczytałam sie tyle o chemii, że tak ogromnie sie bałam... myślałam, że zobaczę zrozpaczonych, zdolowanych pacjentów w sali...
tymczasem...
szok... w Taty sali panowie z kroplówkami (chemię już dostawali), siedzieli sobie na łóżkach, opowiadali dowcipy i oglądali jakąś komedię w telewizji...
Zrobiło mi sie wtedy cieplej na serduchu, bo pomyślałam, że chemia to jeszcze nie koniec świata i można to przeżyć...

I widok tych rozweselonych panów też nastawił pozytywnie mojego tatę:)
troszkę mniej sie bał...

Anelio będa jutro trzymała mocno kciuki za Was!!!!!!!!

pozdrawiam cieplutko:)
_________________
Katarzynka36
 
 
czkawka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 07 Cze 2010
Posty: 912
Pomogła: 217 razy

 #129  Wysłany: 2011-02-16, 21:58  


Anelia wiem, że trudno Ci w to uwierzyć, ale nie zawsze musi być źle.

Dziękuję za modlitwę, ciężko mi teraz okropnie...pusto, zimno i ogólnie do kitu...
Straciłam najbliższą mi osobę, z którą dzieliłam ostanie lata a przede wszystkim ostatni tak trudny rok...

Jedno co mogę Ci poradzić to słuchaj lekarzy, bądź przy Tacie i troszcz się o niego ile możesz.
Wspaniałe jest to, że wybaczyłaś mu wcześniejsze życie i widać, że Tatuś to docenia.
Trzymam kciuki za dobrze samopoczucie Taty, oby Wasze relacje nigdy się nie zmieniły, oby miał jak do tej pory oparcie w Tobie.
Chemią nie martw się na zapas...wszystko samo zacznie się układać.

Pozdrawiam bardzo serdecznie.
_________________
"Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
 
ma_ka 



Dołączyła: 14 Sty 2011
Posty: 233
Skąd: Człuchów/Miastko

 #130  Wysłany: 2011-02-17, 15:43  


Anelio, ja również dziękuję za modlitwę, bez tego forum, bez tych wszystkich ludzi i bez ciebie było by na pewno gorzej.

Mój tato też był alkoholikiem, przestał pic dokładnie rok temu. Potem zaczął się źle czuc a resztę znacie. Teraz go nie ma i ja też nie rozumiem dlaczego Bóg mi go zabrał, skoro miałam go tak krótko? Pozdrawiam cię, będzie dobrze. Trzeba pamiętać, że chemia ma przede wszystkim pomóc, ma zniszczyć wroga, nie mysl o skutkach ubocznych. Walcz z tym cholernym raczyskiem, wierzę w twoją wygraną:)
_________________
Kamila
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #131  Wysłany: 2011-02-17, 17:32  


Anelio
Odezwij się!
jak tata? dostał chemię?

pozdrawiam cieplutko z zaśnieżonego Poznania...
_________________
Katarzynka36
 
 
iwona2010 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 07 Paź 2010
Posty: 746
Pomogła: 120 razy

 #132  Wysłany: 2011-02-17, 18:17  


Anelio co u was?
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #133  Wysłany: 2011-02-17, 18:36  


ma_ka, czkawka, SPECJALNE PODZIĘKOWANIE dla Was dziewczyny. Mimo iż w tej chwil jest Wam tak ciężko po stracie Waszych ukochanych macie siły aby wspierać innych i wogóle zaglądać na to forum ,nigdy nie spodziewałabym się tego.... To naprawdę bardzo miłe. Nie umiem wyrazić słowami co przez to czuję. Wiem jak jest Wam ciężko,przynajmniej w jakimś stopniu to czuję , czytając Wasze ostatnie wątki płakałam jakbym to ja straciła kogoś mi bliskiego,to było straszne przeżycie.... Teraz macie ciężkie chwile na nowo wrócić do codziennego życia,jednak sercem jestem z Wami,pamiętajcie o tym. Jeżeli będziecie miały ochotę wygadać się,wypłakać a nie będzie nikogo przy Was to poniżej jest mój gg ,zawsze o każdej godzinie możecie pisać..... może uda mi się Wam w jakimś stopniu pomóc prztrwać te chwile... mery, Katarzynka36, mery, i cała reszta innych osób czytająca mój wątek. Dziś zawiozłam tatę do szpitala,miał badanie krwi i musiał czekać na miejsce,ponieważ oddział tak zapełniony ludzmi,że część ma dostawione łóżka nawet na korytarzu:( Dziś tata nie miał jeszcze podanej chemii,Pani doktor też nie miała zbyt wiele czasu a więc ja osobiście nie miałam okazji z Nią porozmawiać. Z rozmowy tel.z tatusiem dowiedziałam się,że chemia jutro będzie podana ......... boję się bardzo, tata zresztą też... Dziwczyny co powinnam zrobić (nie wiem jak to jest za pierwszym razem) czy jutro powinnam jechać do tatusia i być przy Nim w momencie kiedy będzie miał podawaną chemię (mieszkam 50km od tego szpitala)??? Do tego wszystkiego gdy wróciłam do domu Kuzynka,która nocuje u mnie abym nie była sama powiedziała tak (cytuję) : Nie wiem czy powinnam Ci powiedzieć ale chyba powiem. Dziś śnił mi sięTwój tata i Ty,że gdy miał podawaną chemię byłaś przy Nim TYLKO TY (zresztą jak codzień,tylko Ty go wspierasz) Po chemii był bardzo śpiący, zasnął ..... i już więcej nie otworzył oczu :cry..: A Ty bardzo płakałaś!!! Cała Kuzynka załamała mnie bardziej, dlaczego akurat w tym momencie mi o tym powiedziała,akurat teraz kiedy dopiero co zostawiłam tatusia w szpitalu i dlaczego wogóle mi o tym powiedziała ??? Przecież wie jak ja bardzo to przeżywam, jaka jestem słaba psychicznie i jak bardzo płaczę..... :cry..: Jak mogła???!!!!!! Spi u mnie ponieważ ma mnie wspierać a zdołowała mnie tak bardzo,że nie potrafię sobie miejsca znaleść i mam ochotę mimo tej brzydkiej pogody wsiąść w auto i jechać do taty.... Jak ona mogła ???????

[ Dodano: 2011-02-17, 18:39 ]
iwona2010, Iwonko Tobie także dziękuję za zainteresowanie moim wątkeim i przepraszam osoby,których nie wymieniam, to z pośpiechu.
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #134  Wysłany: 2011-02-17, 18:50  


Anelia, ja równiez miałam takie sytuacje jak Twoja z Twoją kuzynką.

Moja kolezanka, w momencie kiedy jej opowiadałam o swoich obawach, związanych z Tatą - mowiłam jej że się źle czuje, że RTG wykazało niedodmę, prawdopodobnie to jakiś guz - powieziała, że mam się nie przejmować, po cztym opowiedziała, że jej koleżanki mama własnie zachorowała na raka.

Ja sobie myślę, po co mi to.

A innym razem, po moim weselu ( miałam wesele) w trakcie choroby Taty ( dwa miesiące po diagnozie), na którym Tata na wózeczku był bo nie mógł chodzić przez niedowład i nie miał włosków po raiodterapii, powiedziała, ze rzeczywiscie mój Tato się bardzo zmienił, wyglądał jakby miał 80 lat!!!!!! A tata ma 57 . Myślę, super!!!! Ale mnie pocieszyłaś !!!
Niestety nie wszyscy rozumieją i wyczuwają co powinni mówić a co nie!!! Niestety tak jest!!!!

A jeśli chodzi o jutro, jeśli tylko masz czas, możesz jechać do szpitala, to ja bym pojechała, jeśli tylko czujesz, ze Tacie byłoby lżej. To nie jest daleko te 50 km, wiem bo mam 65 do rodziców i jeżdzę nieraz po pracy do domu, a potem rano o 6 wracam do pracy.

Jeśli tylko masz czas to w drogę....

Ja bym tak zrobiła.
 
iwona2010 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 07 Paź 2010
Posty: 746
Pomogła: 120 razy

 #135  Wysłany: 2011-02-17, 18:51  


Kochana Anelio Przykro mi z powodu twojej kuzynki ale moze sie nie zastanowila co palła.Nie martw sie bedzie dobrze moje zdanie jest takie lepiej jest jak ktos jest z bliska osoba w szpitalu,sama wiem po sobie zebm chciala zeby ktos byl ze mna czula bym sie razniej.Widze po tatusiu moim ze wzywa jak goryle z nim jedziemy ale juz jak siada na krzeslo i ma podlaczona kroplowe to puszcza nam usmiechy takie od serca.Ale to jest tylko moje zdanie |przytula|
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group