1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Drobnokomórkowy rak płuc
Autor Wiadomość
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #46  Wysłany: 2015-11-16, 21:30  


siostra radke, niestety trzeba czekać na wyniki - sama wiesz jak to jest, nikt nie jest wyrocznią.
Bądźcie dobrej myśli, pozdrawiam serdecznie!
 
bogdusia 



Dołączyła: 08 Lis 2015
Posty: 484
Skąd: Warszawa
Pomogła: 35 razy

 #47  Wysłany: 2015-11-19, 21:58  


Dziękuję za słowa otuchy , jak prześledziłam twoje wpisy widzę samą siebię...
Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka.
 
sylw38 


Dołączyła: 11 Kwi 2010
Posty: 164
Skąd: Gorzów Wlkp.
Pomogła: 12 razy

 #48  Wysłany: 2015-11-20, 09:34  


Witam

trzymam kciuki, treba być dobrej myśli i walczyć o każdy dzień
jestem tu na formu od 2010 roku z tego smego powodu. Moj tata ma drobnokomórkowego i nadal jesteśmy...

Pozdrawiam
_________________
Sylw
Rozsądny człowiek nigdy niczego nie realizuje...
 
 
odyn78 


Dołączył: 10 Wrz 2015
Posty: 4
Pomógł: 1 raz

 #49  Wysłany: 2015-11-24, 18:00  


Witam,
śledzę Wasze posty bo mniej więcej w tym samym czasie zdiagnozowano tą samą chorobę u mojego taty. W tej chwili jest po 3 chemiach i w trakcie radioterapii. Czuje się świetnie (chociaż z powodu złych wyników radioterapia musiała być przerwana na ok. 7 dni), a to najważniejsze. Walka trwa, więc nie należy tracić w żadnym razie nadziei, a nastawienie rodziny jest najważniejsze. Tak wiem, powtarzam slogany jakie wszyscy powtarzają, ale to naprawdę potrzebne i choremu i rodzinie. Trzymam kciuki. Walka trwa.
 
radke 



Dołączył: 31 Sie 2015
Posty: 24
Pomógł: 1 raz

 #50  Wysłany: 2015-11-24, 19:32  


odyn78, dziękujemy za słowa otuchy i my również trzymamy kciuki za Was.

Mama po czwartej chemii czuje się w porządku. Jedyne co nas zaniepokoiło to mokry kaszel z dużą ilością wydzieliny. Odwiedziło nas jednak hospicjum i stwierdzili, że to nic, czym musielibyśmy się przejmować i kazali kupić nam jakiś zwykły syrop. Czy możliwe, że kaszel jest wywołany np. tym, że guz się zmniejszył i oskrzela się odblokowały?
_________________
Mama odeszła 09.04.2016 r. o godzinie 16:25 [*]
 
siostra radke 


Dołączyła: 01 Wrz 2015
Posty: 92
Pomogła: 20 razy

 #51  Wysłany: 2015-11-24, 19:49  


Dodam jeszcze ze wczesniej tzn od kilku miesiecy mama miala raczejj suchy kaszel sporadycznie i twierdzila ze ciwzko jej "odkaszlnac" . Teraz kaszel jest mokry i mama czuje wiejszy komfort...no ale jest tez bardziej intensywny :( :( :( Za tydzien tomograf ....przeraźliwie sie boje.
 
córka ireny 


Dołączyła: 24 Lis 2015
Posty: 14
Pomogła: 1 raz

 #52  Wysłany: 2015-11-24, 20:50  


Witajcie, przeczytałam Wasz wątek i życzę zdrowia z całego serca Waszej mamie. Piszę ponieważ chciałam Wam coś podpowiedzieć co nie zostało mi podpowiedziane i nigdzie o tym nie przeczytałam, a naprawdę dużo się dowiedziałam na forach. U mojej mamy zdiagnozowano nowotwór płuc mieszany - drobnokomórkowy i nie drobnokomórkowy. Wykryty przypadkiem i operowany. Wszystko wykryto przypadkiem (wypis ze szpitala po operacji woreczka żółciowego - listopad 2014) i w bardzo wczesnym stadium. Podczas I cyklu chemii (czerwiec 2015) wykryto dwa malutkie przeżuty w głowie i zastosowano radioterapię. Mama przeszła dwa cykle chemii które znosiła bardzo dobrze. Ogólnie to mama nie miała żadnych objawów, a słaba zaczęła być dopiero po chemii. Przed trzecim cyklem chemii w domu bardzo osłabła i dostała gorączki. Lekarz pierwszego kontaktu zbadał mamę i powiedział, że jest zdrowa ale żeby obserwować ponieważ poza gorączką nic się nie działo - 16 lipca 2015. W nocy z 16 na 17 lipca mama bardzo zrobiła się słaba i zimna i bolała Ją nerka. Trafiła do szpitala i nie udało się mamy uratować. Okazało się, że zrobił się zator tętnicy nerkowej... Nikt nam nie powiedział, że jest takie zagrożenie, że chemia może dać takie skutki - podobno zator mogą spowodować krążące obumarłe komórki. Wierzyłyśmy, że mama z tego wyjdzie i pewnie by wyszła. Dlatego niech nawet zwykły stan podgorączkowy Waszej mamy będzie dla Was alarmem.
 
siostra radke 


Dołączyła: 01 Wrz 2015
Posty: 92
Pomogła: 20 razy

 #53  Wysłany: 2015-11-24, 21:56  


Córka Ireny Dziekujemy za podzielenie sie historia i wspolczujemy ze Twoja zakonczyla sie tak smutno :(
Mama po drugiej chemii ma podawane zastrzyki przeciwzakrzepowe ktore aplikuje sie w brzuch. To lekarz z hospicjum je przepisal - stad namawiam wszystkich ktorzy maja chorego leczonego paliatywnie aby korzystali z pomocy hospicjum domowego. Staramy sie na biezaco monitorowac stan i samopoczucie mamy. Stad ten kaszel troche nas niepokoi.
 
radke 



Dołączył: 31 Sie 2015
Posty: 24
Pomógł: 1 raz

 #54  Wysłany: 2015-12-03, 16:12  


Dziś mama wróciła do domu po badaniach - była w szpitalu tylko jedną noc. Dołączam wypis łącznie z opisami CT.





Dodatkowo dostała skierowanie do poradni onkologicznej, gdzie mają być ustalone kolejne naświetlania.

Wczoraj siostra namawiała lekarkę prowadzącą, aby wdrożyła naświetlania płuc. Mamy nadzieję, że to właśnie o nich mamy rozmawiać w poradni, a nie o naświetlaniach głowy - jak Państwo myślą?
 
siostra radke 


Dołączyła: 01 Wrz 2015
Posty: 92
Pomogła: 20 razy

 #55  Wysłany: 2015-12-08, 17:34  


Witam :) Mama czuje się coraz lepiej choc nadal oslabiona -to mysle jeszcze skutek 4 chemii. Duzo odpoczywa , apetyt juz sie poprawil, kaszel niezbyt intensywny. Jedynym problemem nadal pozostaja nogi, choc musze przyznac ze jest duzo lepiej, no i drżenie rak - czy to moze byc skutek chemioterapii ? Wszyscy jestesmy bardzo szczesliwi ze choroba przynajmniej narazie stanęła bo to daje nam szanse na normalne święta. Mama dostala skuerowanie na konsultacje radiologa w innym szpitalu i tu trafiliśmy na mur bo najblizszy termin jest na lutego - bo Pani dr nie napisala na skierowaniu "pilne" a szpital nie wydal nam "zielonej karty" pacjenta onkologicznego.......Czy powinnismy o nia wystapic ? Poki co umowilam sie na wizytę prywatna bo ta sama Pani dr do ktorej mamy najblizszy wolny termin w lutym, prywatnie jest dostepna od razu :) Nie chcemy czekac gdyz "zapalilo sie zielone swiatlo" i wierzymy ze radioterapia moglaby zwiekszyc jej szanse. Walczymy z czasem bo martwimy sie ze ta srabilizacja moze sie skonczyc. Onkolog prowadzaca napisala na skierowaniu rak pluca bez aktywnych przerzutow do glowy i jamy brzusznej, choroba ograniczona.Czy to faktycznie choc troszke zzwieksza jej szanse ?

[ Dodano: 2015-12-08, 17:42 ]
Z innym lekarzem chce dodatkowo skonsultowac mozliwisc zastosowania u mamy brachyterapii. Licze ze lekarze zdecyduja co teraz moglo by sie okazac bardziej skuteczne.
 
córka ireny 


Dołączyła: 24 Lis 2015
Posty: 14
Pomogła: 1 raz

 #56  Wysłany: 2015-12-08, 18:09  


Nie czekajcie tylko idźcie prywatnie. Dowiedzcie się o wydanie "zielonej karty" bo wydaje mi się, że jak szpital ją wyda to tym samym zakończy u siebie leczenie Waszej mamy i później nie będzie łatwo tam wrócić - ale nie jestem pewna. Brak przerzutów w głowie bardzo zwiększa szanse Waszej mamy...
 
odyn78 


Dołączył: 10 Wrz 2015
Posty: 4
Pomógł: 1 raz

 #57  Wysłany: 2015-12-11, 20:48  


Moim zdaniem należy bezwzględnie skorzystać z możliwości konsultacji z innym lekarzem, nawet gdyby to była wizyta prywatna, w przypadku tego paskudztwa czas jest najważniejszy. Jeśli chodzi o zieloną kartę to moim zdaniem szpital nie robi żadnej łaski, żeby ją wydać. Mój ojciec dostał kartę by leczenie radioterapii można było przeprowadzić w innym szpitalu (ten w którym miał chemie nie dysponował sprzętem do radioterapii). Ale w każdym przypadku to pacjent ma prawo do leczenia w tym ośrodku, który oferuje mu najlepsze leczenie. Pozdrawiam.
 
siostra radke 


Dołączyła: 01 Wrz 2015
Posty: 92
Pomogła: 20 razy

 #58  Wysłany: 2015-12-11, 22:41  


odyn78 tak masz rację nie myślę czekać. ...ta bezczynności mnie strasznie męczy. Wiem ze drobnokomorkowy szybko rośnie i tworzy przerzuty. W najblizszy wtorek wybieram sie na prywatną wizytę do Pani radiolog.....czekam tez na odpowiedz innej placówki w sprawie możliwość zastosowania u mamy brachyterapii. Probujemy walczyc z czasem :( :( :(
 
siostra radke 


Dołączyła: 01 Wrz 2015
Posty: 92
Pomogła: 20 razy

 #59  Wysłany: 2016-01-05, 13:00  


Witam,
U mamy bez istotnych zmian. W czasie świąt pojawiły się nudności i ponowna obawa że to może być skutkiem pojawienia się jakiś zmian w głowie. Minął ponad miesiąc od zakończenia IV cykli chemii. Wymioty trwały kilka dni i ustały więc przyjęliśmy to za błędy żywieniowe bo podczas świąt mama próbowała troszkę cięższych dań niż je zazwyczaj.
Wczoraj udało nam się dostać na konsultację u radiologa. Mamy ustalony termin naświetlań klatki piersiowej od 18.01 przez 1-2 tygodnie. Najpierw jednak będzie wykonany kontrolny tomograf. Sama naciskałam na radioterapię i wszelkimi sposobami próbowałam przesuwać termin a teraz kiedy pojawiła się taka opcja zaczęłam wątpić w jej celowość. Dostaliśmy całą listę możliwych skutków ubocznych i mama jest po prostu tym przerażona...na dodatek smuci ją opcja pozostania znów kilku/kilkunastu dni w szpitalu.
Czy w chwili obecnej tzn stabilizacji i braku szczególnych dolegliwości warto już robić tą radioterapię?
Wcześniej majkelek podawał wyniki które wskazują że celowe ( przy postaci ograniczonej DRP lub bez przerzutów odległych z dobrą kontrolą zmian w płucu) wydaje się zastosowanie radioterapii już w czasie chemioterapii bądź niezwłocznie po niej ....a co teraz kiedy minie 1,5 miesiąca od zakończenia chemioterapii ?
Czytałam w internecie że radioterapia jest metodą raczej bezpieczną ale po przeczytaniu informacji jakie dostaliśmy i tych wszystkich możliwych powikłaniach też jestem sceptycznie nastawiona :( Nie mam kogo zapytać.....pani radiolog zarówno w szpitalu jak i w gabinecie prywatnym miała dla nas zaledwie kilka minut...
 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #60  Wysłany: 2016-01-05, 23:36  


siostra radke, radioterapia może jest 'bezpieczna', ale powoduje wiele krótko i długotrwałych skutków ubocznych.
Bez wyniku tomografu nie jestem w stanie podpowiedzieć czy widzę sens wprowadzania radioterapii teraz. Odstęp od ostatniej dawki chemii jest dość długi, niestety.
Daj znać jak będziecie mieli wynik CT.
Pozdrawiam serdecznie!
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group