1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
czy to naprawdę już koniec?
Autor Wiadomość
wylana 


Dołączyła: 17 Cze 2009
Posty: 59
Pomogła: 2 razy

 #1  Wysłany: 2009-06-18, 14:20  czy to naprawdę już koniec?


witam, 2 lata temu umojej mamy wykryto drobnokomorkowego na płucu. przeszła chemioterapie i profilaktycznie radioterapie głowy. leczenie powiodło sie guz zanikł. niestety w grudniu zaczeły mame boleć plecy w lutym okazało się ze guz się odnowił i ma juz rozmiary ok 10 cm. zastosowano chemię jako leczenie ostateczne. niestety przyjeła ja tylko raz a pózniej wyniki na to nie pozwalały. leczenie więc uznano za zakończone. 2 tygodnie temu stracilismy kontakt z mama, spała całe 2 doby wybudzała się tylko na chwilkę i mówiła od rzeczy. w tej chwili jest duzo lepiej, mama potrafi sama usiąśc i mowi logicznie, nie wie ,że była w takim stanie. znów jednak strasznie bolą ja plecy morfina już nie pomaga. nie ma juz leczenia czy to juz koniec, ile nam jeszcze zostało?
 
zajana 


Dołączyła: 29 Sty 2009
Posty: 120
Pomogła: 15 razy

 #2  Wysłany: 2009-06-18, 15:07  


Wylana
Tak mi przykro , ze musicie przez to przechodzic . W obecnej sytuacji nikt ci nie powie ile czasu zostalo. DRP jest nieprzewidywalny. Moj tastus jeszscze w czwartek zjadl sniadanie , rozmawial, w piatek cieszyl sie wizyta wielu osob,a w sobote juz nie bylo z nim kontaktu, po czym w poniedzialek umarl. Pracow3nicy hospicjum dali mi artykul , wprawdzie po angielsku, w ktorym opisane sa fazy smierci. Wiem ze to brzmi brutalnie, ale mi wiadomosci z tego artykulu pomogly przygotowac sie na najgorsze i przygotowac na to moich najblizszych.

Wiem ze w tej chwili przechodzicie przez pieklo. Ale jako odrobina pocieszenia powiem ci, ze 2 lata przy DRP to duzo. Dane wam bylo cieszyc sie mamusia duzo dluzej niz wiekszosci z nas.
Jesli moge ci w jakis sposob pomoc to prosze pisz. Ja stracilam tatusia w kwietniu tego roku po 7 miesiacach od diagnozy. Wiem jak wam jest ciezko
pozdrowienia
Ania
 
wylana 


Dołączyła: 17 Cze 2009
Posty: 59
Pomogła: 2 razy

 #3  Wysłany: 2009-06-20, 07:39  


witaj aniu, pisałam do ciebie wiadomość, ale chyba nie dostałas. jesli możesz przeslij mi ten artykuł z hospicjum. to mój mail- wesolowska_jolanta@wp.pl
dziekuje, ze jako jedyna odpowiedziałaś na mój post
 
kasiekk 


Dołączyła: 30 Sty 2009
Posty: 220
Skąd: opolskie
Pomogła: 21 razy

 #4  Wysłany: 2009-06-20, 12:39  


bardzo mi przykro Wylana
my też walczymy z DRP,nierówna to walka :( ale walczyć trzeba ile sie da
życze dużo siły
Trzymaj się
pozdrawiam
Kasia.
 
zajana 


Dołączyła: 29 Sty 2009
Posty: 120
Pomogła: 15 razy

 #5  Wysłany: 2009-06-20, 14:28  


Wylana
Jak sie sprawy maja u was?
Wiadomosci nie dostalam.
Wiadomosci o ktorych pisalam sa w moim watku Drobnokomorkowy rak pluc c.d. walki na stronie 7 z 6 kwietnia. Daj znac czy znalazlas, jak nie to ci wysle na emaila. Pisz co u was. jesli masz jakies pytania czsy po prostu chcesz sie wykrzyczec pisz smialo.
Ania

[ Dodano: 2009-06-20, 14:32 ]
Asia , czy Walter i Marta Wesolowscy sa moze twoja rodzina?
 
wylana 


Dołączyła: 17 Cze 2009
Posty: 59
Pomogła: 2 razy

 #6  Wysłany: 2009-06-20, 20:49  


dzięki aniu, znalazłam. u nas bez zmian, nie jest lekko ale też bywało gorzej. nie znam osób o które pytasz:(

[ Dodano: 2009-06-21, 07:13 ]
słychać głośne furczenia przy oddychaniu. zawsze pomagał scopolan a teraz nie...
 
wylana 


Dołączyła: 17 Cze 2009
Posty: 59
Pomogła: 2 razy

 #7  Wysłany: 2009-06-23, 22:18  


wiecie co? może nie jest tak źle, co prawda nie ma już chemii bo wyniki słabe, ale mama ma coraz wiecej sił! może jeszcze coś z tego będzie...
 
zajana 


Dołączyła: 29 Sty 2009
Posty: 120
Pomogła: 15 razy

 #8  Wysłany: 2009-06-24, 02:35  


trzymam mocno kciuki
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #9  Wysłany: 2009-06-24, 07:42  


Mam nadzieje, że w waszej walce z tą k... chorobą uda wam się wygrać.
Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie.
_________________
Andrzej W.
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #10  Wysłany: 2009-06-24, 07:48  


Wylana,życzę dużo zdrówka.
Cieszę się ,że Twoja mama czuje się lepiej. :)
 
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #11  Wysłany: 2009-06-24, 08:51  


Wylana życzę dużo zdrówka dla mamy.Pozdrawiam
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
wylana 


Dołączyła: 17 Cze 2009
Posty: 59
Pomogła: 2 razy

 #12  Wysłany: 2009-06-26, 00:54  


sama już nie wiem co tym myśleć, jakieś mam huśtawki depresyjno euforyczne. mama mówi, że czuje sie lepiej i wydaje jej się jeszcze będzie chodzić i ja jej wierze, a zachwile muszę ją nakarmić bo nie ma siły machać widelcem. kur.......... niech to juz sie ruszy w jaką kolwiek stronę bo wkur...............ia mnie to nic nie robienie, i patrzenie na tą mękę. dzień lepszy dzień gorszy i tak cały czas. ale co nam po tych lepszych dniach jak i tak lekarze nie podejmuja żadnych kroków. i tu niby masz nadzieje i cieszy cie pozytywne nastawienie chorego a to i tak jest wszystko takie, ze nie mogę tego pojąc. napiszcie mi proszę co wy myslicie o takiej sytuacji, bo ja juz się gubię. mama cały czas mysli , że pojedzie nachemie jak nabierze sił..................doktor z hospicjum mówi inaczej, moze się myli przecież podswiadomie można zdziałać cuda, nie?
 
joanna39@op.pl


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 80
Skąd: Jastrzębie Zdrój
Pomógł: 4 razy

 #13  Wysłany: 2009-06-28, 20:21  


Oczywiście, że można i ja wierzę, że Twoja mama się pozbiera i będzie dobrze. Pozdrawiam Asia.
 
wylana 


Dołączyła: 17 Cze 2009
Posty: 59
Pomogła: 2 razy

 #14  Wysłany: 2009-07-03, 23:09  


od wczoraj mama nie je i mało pije,odwodniła się, prawie cały czas śpi. ciśnienie miała wiecczorem 106/66 a puls 135. podałam dexawen, cisnienie wróciło do normy ale puls 145!
spotkaliscie się z czymś takim?
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #15  Wysłany: 2009-07-04, 03:18  


wylana,
Przygotuj się na to, że może to już niedługo potrwać..

Nie zmuszaj mamy do jedzenia - jeśli zdecydowanie odmawia lub nie jest w stanie połykać pokarmów stałych.
Można spróbować podać (w kubku lub łyżką) np. rosół - jest w postaci płynnej i esencjonalny; zazwyczaj też dość dobrze tolerowany przez chorych (podczas gdy chory odmawia innych posiłków/zup).
Picie jest oczywiście najistotniejsze - czasem jedyny sposób na to by dostarczyć terminalnie choremu jako taką ilość płynu jest częste proponowanie "łyczka" lub wręcz pojenie łyżką (np. 2-3 łyżki herbaty tak często jak się da).
Nie walcz o żadne kroplówki - nie przedłużą mamie życia, a spowodują jedynie obrzęki (kończyn, ale przede wszystkim płuc!) i, co bardzo prawdopodobne, niewydolność krążenia.

Być może zaobserwowałaś, że mama mniej siusia (lub dużo mniej) - to "sposób" w jaki organizm stara się zatrzymać płyny w organizmie.

Niskie ciśnienie i wysoki puls w terminalnym stanie choroby nowotworowej mogą mieć różne przyczyny, m.in.
  1. niedotlenienie narządów wewnętrznych na skutek np.:
    - znacznego zmniejszenia się powierzchni zdrowej tkanki płucnej (w skutek powiększającego się nacieku nowotworowego) - a więc upośledzenia procesu wymiany gazowej,
    - znacznego spadku poziomu hemoglobiny we krwi (która transportuje tlen),
    - zatorowości płucnej
  2. niewydolność krążenia (która sama w sobie może być w zaawansowanej chorobie nowotworowej powodowana wieloma czynnikami) - spada wtedy ciśnienie krwi, a serce próbuje 'nadrobić' słaby transport tlenu - i tak do niskiego ciśnienia dochodzi tachykardia (przyspieszony puls)
  3. zapaść - reakcja na wielonarządowe uszkodzenia (spowodowane przerzutami nowotworowymi)
  4. zakażenie bakteryjne
  5. inne.
Jeśli do tego dochodzi wzmożona senność i zaprzestanie przyjmowania posiłków (a następnie płynów oraz rzadsze wydalanie moczu lub wręcz bezmocz) to można się niestety spodziewać, że to końcowa faza życia chorego..
Skontaktuj się z opiekującym się mamą lekarzem - być może należałoby odstawić niektóre leki - np. leki moczopędne (może mieć je zapisane ze względu na przyjmowanie sterydów) - obniżają one ciśnienie i wypłukują potas (niezbędny do funkcjonowania układu krążenia). Może również zostaną odstawione sterydy (które na tym etapie mogą nie przynosić już korzyści, za to sprzyjać powstaniu objawów splątania).

O tej fazie choroby (którą znam niestety również z własnych, prywatnych doświadczeń) mogłabym jeszcze niejedno napisać - jeśli więc chciałabyś zapytać o jakieś szczegóły to jestem.
Życzę Ci siły na przetrwanie tego etapu - jednego z trudniejszych niestety..
ściskam mocno.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group