1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
zaawansowany złośliwy nowotwór pęcherzyka żółciowego
Autor Wiadomość
praptak :) 



Dołączyła: 19 Lis 2010
Posty: 104
Skąd: Kraków
Pomogła: 15 razy

 #91  Wysłany: 2011-03-31, 13:32  


U nas niestety coraz gorzej.

Krok po kroku zmierzamy ku nieuniknionemu...
Jak na ironię, im mniej sił ma Dziadziuś, tym szybciej ku temu pędzimy :(

Dziadziuś.

Nie wiem jak to możliwe, ale jeszcze bardziej schudł- teraz przypomina cień człowieka.
Je, ale są to porcje wręcz głodowe.
Nie ma apetytu.

Bóle pojawiają się falowo i są trudne do zniesienia.
Dzięki Bogu zażywa środki p/bólowe.

Siły.
Sił nie ma prawie wogóle.
Z trudnością się porusza.
Właściwe znakomitą większość doby spędza w łóżku.
Sporadycznie krząta się po domu.
Stara się być jak najbardziej mobilny, ale to już niestety coraz częściej kwestia jedynie chęci.

Oddychanie.
Na granicy wydolności.
Z trudem łapie powietrze.
Ma wrażenie "zapadniętego płuca".
Do tego uciążliwy, potwornie wyniszczający kaszel.

Mowa bardzo cicha, momentami bełkotliwa.
I te moje piękne, mądre oczy- takie dalekie, tonące w beznadzieji...
I ten strach, który z nich wyziera, chęć życia i bezradność.
Doprawdy ciężko jest w nie patrzeć.
Trudno zachować spokój,kiedy nic już zrobić nie można...

Nastawienie.
Żadnej nadzieji.
Natłok symptomów, które brutalnie uświadamiają Mu powagę sytuacji.
Postępujące zniedołężnienie (przy jego dotychczasowej sprawności i aktywnym trybie życia- jest to cios więcej niż potężny).
Wie, że to coraz bliżej...

Tak bardzo Go kocham...
i tak szybko tracę...

[ Dodano: 2011-03-31, 21:04 ]
Dzisiaj.

Wyniki badania krwi mamy tragiczne.
Duża anemia.
Zlecenie na transfuzję.

Narazie łyka Tramal, ale dostał receptę na plastry z morfiną.
Dostał też preparat z elektrolitami, odżywki i syrop na apetyt dla chorych onkologicznych.

Część leków wspomagających odstawiono, żeby odciążyć wątrobę.
Zostawili tylko Polprazol osłonowo.
Co 3 dni na pobranie krwi do analizy przyjeżdza pielęgniarka.
Wyniki z dnia na dzień coraz gorsze.

Lekarka rodzinna, ale rewelacyjna.
Ma doświadczenie z chorymi onkologicznie.
Rozmowy rzeczowe i na temat.
Nie ma problemu z uzyskaniem porady lub informacji.
Cieszę się, że w końcu trafiliśmy na odpowiednią osobę.

Tak ważna jest opieka i godne traktowanie chorego.

A Dziadziuś coraz słabszy.
Z trudem wytrzymał wizytę.
Teraz śpi.
Oby sen choć trochę Go zregenerował.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
Luna 



Dołączyła: 01 Mar 2011
Posty: 171
Skąd: Białystok
Pomogła: 27 razy

 #92  Wysłany: 2011-03-31, 23:44  


praptaku, 3maj się. Tak mi przykro, że Twój Dziadek ma się gorzej. Ściskam mocno :tull:
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #93  Wysłany: 2011-04-01, 00:06  


Praptaczku

Przykro ogromnie, że Dziadkowiak słabnie i traci siły...
Wierzę jednak, że tak bardzo was kocha, że ta miłość spowoduje, że jeszcze troszkę tych radosnych chwil będziecie mieli...
Życzę tego z całego serca...

Praptaczku
ta Wasza miłość do Dziadziunia jest cudna...
wielu może sie uczyć, wielu zazdrośnić...

ściskam mocno
_________________
Katarzynka36
 
 
praptak :) 



Dołączyła: 19 Lis 2010
Posty: 104
Skąd: Kraków
Pomogła: 15 razy

 #94  Wysłany: 2011-04-01, 11:44  


Dzisiaj Dziadkowiak swoim słabiutkim, ledwo słyszalnym głosem dał mi "zlecenie" na zachciankę: piwo karmi, pierogi z truskawkami i brzoskwinie z puszki.
A w niedzielę mam ugotować dla Niego jakiś SPECJALNY- DOBRY :) obiad.

Cyt. [nie zjem dużo, ale mam taką wielką ochotę...]

Zrobię Mu Jego ulubiony gulasz i zupę grzybową.
I żurek na śniadanie.

Ja wiem, że to wszystko obciąża wątrobę...
Ale nie wiem ile czasu nam zostało i jeśli tylko ma takie zachcianki, to spełnię każdą...
I tak nic Mu już bardziej nie zaszkodzi, a może choć na chwilkę poprawi samopoczucie.

Chce mi się WYĆ!
:-(

Widzę, że wypowiedzenie każdego słowa sprawia Mu ogromny problem i wymaga mnóstwo sił, a potem ciężko Mu oddychać...
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
levy272 


Dołączył: 29 Mar 2011
Posty: 26

 #95  Wysłany: 2011-04-01, 11:55  




Chciałbym kiedyś umierać tak jak on, do końca dostaje niewyobrażalne wsparcie od najbliższych. Pozdrawiam i życzę zdrowia.

[ Komentarz dodany przez: Finlandia: 2011-04-01, 13:21 ]
Ukryłam w poście sugestie czynów zabronionych przez prawo w Polsce.
_________________
Jedność, lojalność, braterstwo - JLB!
 
praptak :) 



Dołączyła: 19 Lis 2010
Posty: 104
Skąd: Kraków
Pomogła: 15 razy

 #96  Wysłany: 2011-04-01, 12:36  


levy272 :)

wiem czym jest, zarówno pozyskiwane syntetycznie, jak i występujące naturalnie w wiadomych roślinkach. Wiem, bo miałam z nim do czyczenia ze względu na wykonywany zawód.
Widziałam osoby, które stosowały długotrwało, w sporych ilościach- mało zachęcające.
Daleka jestem od eksperymentów tego typu.
Tym bardziej, że właściwości "dobroczynne" są conajmniej dyskusyjne.
pozyskiwane syntetycznie i dopuszczone do obrotu jako medykament, też jest dopuszczone jedynie w kilku krajach (i z tego co wiem, to tych bardziej liberalnych), ale i tam uznawane jest jako narkotyk, wprawdzie w niewielkim stopniu prowadzący do uzależnienia, ale narkotyk.

Mój Dziadziuś jest zbyt słaby i za bardzo zaawansowany wiekiem na tego typu eksperymenty.
Poza tym bałabym się Mu taki specyfik podać.
W tym wypadku, troska i miłość wygrałyby z chęcią chwilowej poprawy zdrowia i samopoczucia za wszelką cenę.
Poza tym słabe serce jest że tak łagodnie powiem przeciwskazaniem do tego typu prób poprawienia stanu samopocucia- bo dla mnie taka droga nie jest leczeniem.

Dziękuję Ci jednak za wsparcie i próbę pomocy.
Pozdrawiam :)

[ Komentarz dodany przez: Finlandia: 2011-04-01, 14:55 ]
Praptaku, u Ciebie ukryłam nazwę specyfiku, przykro mi, że w związku z ta sprawą musiałam grzebać w twoim poście, ale biorąc pod uwagę twoje rozsądne podejście do propozycji, myślę, że zrozumiesz.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
levy272 


Dołączył: 29 Mar 2011
Posty: 26

 #97  Wysłany: 2011-04-01, 13:13  


Ale tak jak już powiedziałem, pozostawiam to Twojej ocenie. Jest to tylko moja opinia, a Ty masz prawo do własnego zdania na ten temat. Pozdrawiam, Paweł.

[ Komentarz dodany przez: Finlandia: 2011-04-01, 14:54 ]
Ukryłam w poście sugestie czynów zabronionych przez prawo w Polsce.
_________________
Jedność, lojalność, braterstwo - JLB!
 
praptak :) 



Dołączyła: 19 Lis 2010
Posty: 104
Skąd: Kraków
Pomogła: 15 razy

 #98  Wysłany: 2011-04-01, 21:44  


Finlandia :)

Dziękuję. Słuszna decyzja. W pełni rozumiem i popieram.
A co do zerkania w posta- zapraszam :)
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
praptak :) 



Dołączyła: 19 Lis 2010
Posty: 104
Skąd: Kraków
Pomogła: 15 razy

 #99  Wysłany: 2011-04-04, 08:07  


Witajcie.

Bóle coraz silniejsze.
Ustąpiły biegunki.
Pojawiły się nudności.
Brzuch twardy, bolesny.
Obrzęki nóg nie postępują.
Postępuje za to proces "wysychania", bo wychudnięciem już tego nazwać nie można.
Zażółcenie znikome.

Dziadziuś jest już bardzo zmęczony.
Rozum i serce chcą żyć, tylko ciało odmawia posłuszeństwa...
Czeka :(
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
Luna 



Dołączyła: 01 Mar 2011
Posty: 171
Skąd: Białystok
Pomogła: 27 razy

 #100  Wysłany: 2011-04-04, 10:39  


:tull:
 
gosia33 



Dołączyła: 23 Paź 2009
Posty: 225
Skąd: zabrze
Pomogła: 31 razy

 #101  Wysłany: 2011-04-06, 09:23  


:-( łzy same cisną się do oczu gdy czytam jak Twój kochany dziadziuś się czuje :-(
Tak bardzo mi Go szkoda, tak bardzo żal..

:/pociesza:/
_________________
gosia33
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #102  Wysłany: 2011-04-07, 22:21  


Praptaczku Nasz KOchany

Ciężko to wszystko czytać.. Miałam nadzieję, że u Dziadkowiaka wolniej to bedzie postępować... tak kiedys mówiono, że nowotwór wolniej rozwija sie u ludzi starszych...

A Dziadziuś tak Was kocha, że walczy dalej...
Życie jest niesprawiedliwe, kiedy ludzi dobrzy, szlachetni musza odchodzić, a wredne typy zyja i nic im nie jest:(

Praptaczku, dużo siły KOchana...
_________________
Katarzynka36
 
 
praptak :) 



Dołączyła: 19 Lis 2010
Posty: 104
Skąd: Kraków
Pomogła: 15 razy

 #103  Wysłany: 2011-04-10, 21:25  


Witajcie,

Dziadziuś zrobił się drobny i chudziutki jak dziecko.
Mało je, choć zupkę grzybową pałaszował z dokładką.
Porcje jak dla mojego Synka, ale zawsze.

Jest mało tematów i zdarzeń, które są w stanie przywrócić Mu uśmiech na twarzy i oderwać od rozmyślań na temat śmierci.

Sił nie ma prawie wcale.
Z trudem podnosi się na łóżku, do pozycji siedzącej żeby zjeść posiłek.
Teraz prawie stale leży.
Wstaje jedynie załatwiać potrzeby fizjologiczne.
Czasem, przy dobrym dniu przemknie przez kuchnię.

Zrobił się drażliwy- to chyba dobre słowo, bo rozczeniowy- to za mocno powiedziane.
Ta labilność emocjonalna trwa już jakiś czas, ale teraz jest znacznie bardziej widoczna.
Czasem trzeba trzymać nerwy na wodzy, żeby nie dać się sprowokować kąśliwym uwagom i drobnym złośliwościom ;)

Wczoraj dostał od mojego Synusia naklejkę "Dzielny Pacjent :-D

Trudne to chwile...
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #104  Wysłany: 2011-04-25, 13:07  


Praptaczku

tak sobie czytam co piszesz i wiesz Kochana ja mam wyrzuty sumienia, że w ostatnie dzi, mysląc o obciążeniu wątroby, nie robiłam Robertowi do jedzenia tego co zawsze lubił, mimo że nie jadł 6 dni, ale może to co lubił pobudziłoby Jego kubki smakowe.

Spełniaj zachcianki Dziadkowiaka- bo tylko tyle zostało- cudownie się czyta w słowa ujętą Wielką Miłość.

A Dziadziuś na końcu drogi spotka Babuleńkę, która czeka na niego.

A my tutaj na ziemi musimy im na to pozwilić, chociaż boli bardzo...

Przytulam
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
praptak :) 



Dołączyła: 19 Lis 2010
Posty: 104
Skąd: Kraków
Pomogła: 15 razy

 #105  Wysłany: 2011-04-25, 13:42  


Dziadziuś niknie w oczach...

Stale leży.
Je mikroskopijne porcje.
Jest bardzo słabiutki.
Mówi prawie szepte.
Potwornie wychudł.
Pojawiły się małe odleżyny.

Stan psychiczny bardzo zły.
Wyczekiwanie końca.

[ Dodano: 2011-04-25, 15:14 ]
Odlezyny są 2, wytworzyły się z ranki od zadrapań.
Są niewielkie, więc nie będzie problemu z ich opanowaniem.
Przy każdym nawet namniejszym wysiłku, dostaje zadyszki i musi mieć chwilę odpoczynku.
Problemem jest już nawet przekręcenie się z boku na bok, że już o próbach siadania nie wspomnę.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group