1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Richelieu
2013-03-09, 20:06
Rak jajnika zaawansowany
Autor Wiadomość
Bożenka 


Dołączyła: 09 Mar 2013
Posty: 273
Skąd: Wrocław
Pomogła: 18 razy

 #1  Wysłany: 2013-03-09, 12:55  Rak jajnika zaawansowany


Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się => w tym wątku <=

:) Witam.

W czerwcu 2012 zachorowałam
w lipcu po pierwszej operacji gdzie został mi odsączony płyn całe 7 litrów stwierdzono ze guzy sa wszedzie duze małe nacieki
zostałam zakwalifikowana jako nieoperacyjny przypadek.
Pomysłam sobie ciekawe ile zostało.
Na wypisie zostalam skierowana na chemioterapie .

Mieszkam we Wrocławiu wiec wybrałam szpital na Hirszfelda i tam trafiłam do innego swiata wspaniali lekarze pielegniarki salowe (oprócz jednej) :)
przy wizycie Pani ORDYNATOR powiedziała to co chciałam taak bardzo usłyszec po skonczonej chemii jest szansa na operację moze nie radykalną ale cytoredukcja też mnie bardzo cieszyła.

Moja Kochana rodzina z uporem powtarzała ze dam radę ,że gdyby w to głeboko nie wierzyli nie byli by wstanie funkcjonować.
Wierzyłam lekarzom i mojej rodzinie i pozbierałam sie dzielnie znosiłam odrywanie mieśni od kości i inne przyjemnosci chemii
jedno co mnie podcieło to wlosy wiem ze w obliczu choroby to pryszcz? CZYŻBY?
jest to przełomowy moment kiedy kazda z nas widzi ze ta choroba to fakt że już jestesmy w innym świecie kroplówek wlewów chustek turbanów i peruk.
Ale fakt jest to do przezycia:)
Postanowilm że jakos sie wpasuje w ten swiat podczas kolejnych chemi nawiazywałam nowe znajomości
usmiechem starałam sie umilić pobyt innym nawet zorganizowałam konkurs tańca z Pankami czyli stojakmi muzyka z tel.
Wiem ze jest to mój sposób staram sie pomagac innym a tak naprawde pomagam sobie opiekujac sie innymi.

nadszedł listopad stanełam na komisji pod pachą z wynikami z tomografu udało sie:)
termin 2 stycznia 2013 marker 49 chemia zrobiła swoje
oburacz podpisywałam zgody na kolejne stomie cytoredukcje.
Trafilam na cudownego operatora powiedział że zrobi co w jego mocy uwierzyłam mu.
7 stycznia pojechałam na operację prosiłm rodzinę zeby mi nie asystowali ale wiedziałam ze są
tylko powiedziałam żeby ich nie było widać balam sie o siebie ze wybuchne placzem cisnienie hyc do góry i o zabiegu pewnie zapomnę.
Pierwsze co pamietam jadac na OIOM to twarz mojej siostry usmiechnietej od ósemki do ósemki mówiacej udało sie wycieli wszystko.
Mysle pieknie to co zostawili?:)
Pomimo ze tam nie a odwiezin siostrze i siostrzencowi sie udało do mnie dotrzeć gdzie pomimo ze bylam naćpana
dotarło do mnie ze nie mam stomii i ze wszystkie zmiany guzowate zostały wycięte.
Dzis jestem po pierwszym wlewie chemi marker 1600 , lokator na gapę szaleje mam wloski na glowie i brwi krzaczory:) tak za nimi teskniłam ale niestety zaczynam znowu je gubić jest ok.

Postanowłam wszystkim chorym na jajniki udowodnic ze pomimo zlych rokowań mozna można:)
to juz 10 miesiecy wody nie mam wiem ze moze czeka mnie jescze nie jedna operacja jak szpik wytrzyma to dam radę:)
Trzymajcie za mnie kciuki tak jak i Ja za Was czuje sie tu na forum bezpieczna otoczona cudownymi ludżmi.

Dziekuje



[następne komentarze]
 
KasiaC 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Kwi 2012
Posty: 958
Skąd: woj. mazowieckie
Pomogła: 92 razy

 #2  Wysłany: 2013-03-09, 14:49  


Bożenka w 'komentarzach' napisał/a:
ale to nie było od początku tak pieknie były łzy złosc i takie tam :-D '' szału nie było''


Bożenko, u nikogo nie było pięknie.
Informacje jakie słyszymy wypowiedziane przez lekarza, nie są niczym przyjemnym. To powoduje, że nasz świat w ułamku sekundy wali się domek z kart.
A Twoi bliscy na pewno wiedzą, że te "niezaskakiwanie pod berecikiem" nie jest specjalnie. :)
 
Bożenka 


Dołączyła: 09 Mar 2013
Posty: 273
Skąd: Wrocław
Pomogła: 18 razy

 #3  Wysłany: 2013-03-09, 15:57  


Kasiulek Oni wiedzą tylko chyba trudno im również bo to ja do tej pory byłam '' Wszechwiedząca znajaca odpowiedzi na wszystkie pytania problemy pracowalam w mundurze więc nie bałam sie podejmowac decyzji w ułamku sekundy aż tu nagle potrzebowalam pomocy przy myciu i td.... ale zwarłam''poślady'' i dziś znów prowadzę moje kochane autko :-D i walczę!!! a Familia wierzy, że wiem jak to zrobić nie wiem ale robie co mogę ;)
_________________
...Przyjaciele są jak Anioły,które podnoszą Nas,kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem jak sie lata....
 
pelasia 


Dołączyła: 08 Mar 2013
Posty: 121

 #4  Wysłany: 2013-03-09, 22:58  


Z chorym na ta paskudna chorobe choruje cala rodzina. Zmienia sie cale zycie, zmieniaja priorytety....niestety cierpienia osoby chorej nie mozemy wziac na siebie, ale mozemy byc....moja kochana mama tez zaczyna walke z tm potworem, jest ciezko, czasem nawet bardzo...ale trzeba wierzyc, trzeba ufac lekarzom i byc blisko....bede obserwowac ten watek, trzymam kciuki i modle sie za moja mamusie i za Ciebie Bozenko:-)
 
Bożenka 


Dołączyła: 09 Mar 2013
Posty: 273
Skąd: Wrocław
Pomogła: 18 razy

 #5  Wysłany: 2013-03-10, 08:56  


:) Pelasiu dzis w nocy pomyslałam że postram sie cos wiecej napisać jak to z nami chorymi jest. co czujemy co szyfrujemy mówiąc całkiem inne słowa Jest tu duzo osób które wspierają osoby bliskie a moze jak opisze co ja czuję bedzie to Wam pomocne w zrozumieniu Nas chorych .Ostatnio ogladałam Na dobre i na zle Pan psycholog chyba kliniczny po diagnozie rak płuc biegiem po tableteczki i próba samobójcza. Zobacz jacy My Jestesmy odwazni mimo strachu staramy się urwać Gadowi łeb dla siebie? nie wiem tak do końca ale napewno dla Naszych bliskich.To z miłosci dla Was wytrzymujemy kolejne wkłucia wlewy badania wybaczcie ze czasami potrzebujemy troszke pobeczeć pokrzyczeć bo czasami tego wszystkiego mamy po ''kOKARDĘ''.tU WIELKIE PRZEPRASZAM dla moich bliskich ale próbuję ''ogarniać tą kuwetę''. :)
_________________
...Przyjaciele są jak Anioły,które podnoszą Nas,kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem jak sie lata....
 
pelasia 


Dołączyła: 08 Mar 2013
Posty: 121

 #6  Wysłany: 2013-03-10, 12:50  


Bozenko wiem, ze robicie to dla siebie, dla nas....wiem, ze przezywacie bardzo ciezkie chwile, ale tak jak napisalam wczesniej...my rowniez to bardzo przezywamy....dla mnie mama jest calym swiatem. Mam meza i bardzo go kocham, ale toco spotkalo moja mamusie i w sumie nasza rodzine jest teaz dla mnie najwiekszym priorytetem. Tak chcialabym umiec pomoc pocieszyc, ale nie wiem jak...wiemy, ze sytuacja jest bardzo powazna, wiemy ze bedzie ciezko-juz jest.....ciagle szukam pozytywnych przykladow wyjscia z tego tak zaawansowanego cholerstwa, ale statystyki nie napawaja optymizmem.....moze jednak tym razem sie uda...tak chcialabym w to wierzyc.....
 
Bożenka 


Dołączyła: 09 Mar 2013
Posty: 273
Skąd: Wrocław
Pomogła: 18 razy

 #7  Wysłany: 2013-03-10, 13:23  


Pelasiu powem ci ze bardzo wpatrywałam sie w twarze najbliższych pewnie Twoja mamusia tez tak robi.Jeśli bedziecie silni to z czasem i mama uwierzy ze da radę. Strach..... też podczas jakiegoś Mega doła doszło do mnie że jesli jest juz napisany scenariusz ktory moze do końca mi sie nie podoba to nie dam sobie zabrac tych chwil. Nie pozwole aby strach który był we mnie karmił tego Gada zabijał radość przebywania tuuuu.Juz sie nie boję !!! Nawet znanlazłam pozytywy tej choroby Dziekuję Bogu że jesli miaL taki plan ,że wybrał mnie wie, że jestem najsilniejsza nie wiem jak t sie skończy ale wiem jedno nie marnujcie Tych chwil bo to wielka tajemnica jak sie skończy pkt A - narodziny pkt B -wiadomo wszyscy musza przez to przejsc ale póki serce w Nas bije wszystko sie może wydarzyc .Tak mamy wyrok ale nie ma oznczenia kiedy i jak .Dla mnie to i tak jest fuks mam czas pozałatwiać sprawy kochać rodzine mam czas patrzec na kwiatki ptaszki inaczej dojrzalej bardziej ciesza mnie malutkie rzeczy.Mam zadania chce jak najbardziej jak najwiecej cos z siebie dać i mam to szczescie ze rodzina we mnie wierzy dają mi kopniaka jak troszke mi nogi miękkną.Pelasiu musicie uwierzyć ze wszystko bedzie dobrze Nie marnujcie czasu. Zobac ile ns tu jet n tym forum cudni ludzie Administratorzy lekarze wiem ze Oni WIERZĄ że Twojej mamie mnie i innym sie uda a jesli nie to bedą o nas pamietać jesli przyjdie czas doąłczyć "do krainy łowów"

[ Dodano: 2013-03-10, 13:28 ]
Przepraszam znowu nie ładnie napisałam zjadłam literki ale myślę ,że się domyslisz :-D
_________________
...Przyjaciele są jak Anioły,które podnoszą Nas,kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem jak sie lata....
 
Bożenka 


Dołączyła: 09 Mar 2013
Posty: 273
Skąd: Wrocław
Pomogła: 18 razy

 #8  Wysłany: 2013-03-12, 05:41  


Jutro szpital i drugi wlew drugiego kursu no i dzisiejsza nocka z głowy.Po raz drugi tracę moje kochane czerwone włoski ledwo odrosły .wiem wiem to tylko włosy ale....
_________________
...Przyjaciele są jak Anioły,które podnoszą Nas,kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem jak sie lata....
 
pelasia 


Dołączyła: 08 Mar 2013
Posty: 121

 #9  Wysłany: 2013-03-12, 07:53  


Bozenko trzymam kciuki bys silna przeszla przez chemioterapie:-) Dasz rade, widze ze jestes bardzo silna kobieta:-) a wlosy? No coz sama wiesz ze odrosna:-)
 
Bożenka 


Dołączyła: 09 Mar 2013
Posty: 273
Skąd: Wrocław
Pomogła: 18 razy

 #10  Wysłany: 2013-03-12, 08:29  


Jasne:) dzieki Pelasiu to taki chwilowy spadek formy a nie mozna wykasować posta :) skoro działa chemia na włoski to i działa na Gada choć podobno był wyciety ale pewnie podnosi gdzies łeb bo marker wysoki 1600 ale spoko było 7000 to i tak nie jest zle.Czuje sie bardzo dobrze ale boje sie wyników przy przyjeciu zeby były ok ale to jest normalne. Zachowuje sie jak narkoman bo wiem ze chemia to dla mnie zycie Jak wrócę zaraz sie zamelduję :) pozdrów mamusię powiedz że jutro gdzies w Polsce jest osoba która równiez podłączona do rureczek o niej ciepło mysli Damy radę:)
_________________
...Przyjaciele są jak Anioły,które podnoszą Nas,kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem jak sie lata....
 
pelasia 


Dołączyła: 08 Mar 2013
Posty: 121

 #11  Wysłany: 2013-03-14, 00:37  


Bozenko jak po chemii? Juz jestes po? Wszystko w porzadku? U nas operacja jutro, wszystko opisalam w innym watku....modle sie zeby sie udalo....napisz jak u Ciebie, jak wyniki i samopoczucie? Pozdrawiam Cie serdecznie
 
Bożenka 


Dołączyła: 09 Mar 2013
Posty: 273
Skąd: Wrocław
Pomogła: 18 razy

 #12  Wysłany: 2013-03-15, 11:14  


:lol: Witoooooooooooojcie :) Zas jestem nazad. Zatrzymali mnie jedn dzień dłuzej okozało ie niestety ze marker poszybował w górę na 2500 :-( trudno nastepnym razem mają sie zastanowic nad zmiana chemi po wynikach markera .Mam powód do zmartwienia ale nie tym razem:) Czuje sie ok. fizyczni i psychicznie troche poszalałam mam nadzieję ze uśmiechy Pań daja mi wiecej sily jak mówiłam pomagajac im najbardziej pomagam sobie.Poznałam Pania z mojego osiedla moze uda nam sie załozyc grupe wsparcia oczywiscie reklamuję Nasze kochane Forum.Dzieki ze jestescie :-D
_________________
...Przyjaciele są jak Anioły,które podnoszą Nas,kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem jak sie lata....
 
fraszka33 



Dołączyła: 12 Lut 2011
Posty: 414
Skąd: Wrocław
Pomogła: 92 razy

 #13  Wysłany: 2013-03-15, 14:19  


Witaj
Bardzo możliwe, że szykuje Ci się zmiana chemii.
A jeśli chodzi o grupę wsparcia to się zapisuje jakby co:))))
Pozdrowienia:)
 
Bożenka 


Dołączyła: 09 Mar 2013
Posty: 273
Skąd: Wrocław
Pomogła: 18 razy

 #14  Wysłany: 2013-03-15, 15:53  


Witaj Pelasiula :) Wyniki kiepściutkie ale nastroik ok. zaczyna mnie chemia czołgać:) wiec przepraszam jesli moje posty sa troszkę nie składne. Miałam okazje porozmawac z psychologiem klinicznym i bardzo pochwalila moja przynależność to tego forum Jak również pisanie o chorobie .Jeszcze muszę wiecej wychodzic z domu i to da sie zrobić ale po kolei. ściskam Cie mocno

[ Dodano: 2013-03-15, 15:58 ]
:-D Witanko Fraszeczko super jesli uda nam sie spotkac i pogadać zaczynam słabnąć potem napisze wiecej w komentarzach buziak
_________________
...Przyjaciele są jak Anioły,które podnoszą Nas,kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem jak sie lata....
 
eleo 


Dołączyła: 25 Lut 2011
Posty: 28
Pomogła: 2 razy

 #15  Wysłany: 2013-03-15, 15:58  


Bożenko, pisałaś gdzieś jaką chemię bierzesz?

Nie znalazłam.

Niech skutki uboczne będą jak najmniejsze.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group