1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Proszę o interpretacje wyników
Autor Wiadomość
MaFi 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 24 Wrz 2009
Posty: 461
Pomogła: 72 razy

 #1  Wysłany: 2009-09-25, 21:48  Proszę o interpretacje wyników


Witam!
Piszę z prośbą o szczegółowy opis wyników badań. Zacznę historię od początku.
Chodzi o mojego szwagra. Od kwietnia tego roku krew w plwocinie. Nałogowy palacz, wiek 49 lat. W sierpniu udało się go namówić na badania. Dostał od razu skierowanie do szpitala a tam zrobiono resztę badań.Oto wyniki:

KT
KT klatki piersiowej z podaniem środka cieniującego wykazuje we wnece płuca prawego zmianę litą guzowatą o największych rozmiarach poprzecznych 40x38mm(im67). Masa amputuje oskrzelę i tętnicę do płata środkowego co objawia się niedodmą płata i zmniejszeniem jego objętości. Zarysy guza są nierówne, miejscami spikularne a grubsze wypustki biegną wzdłużoskrzeli segmentowych na obwód płata środkowego.
Na pograniczu PS2 i PS3 podopłucnowo widoczne są drobne zagęszczenia z odcinkowym poszerzeniem drobnych oskrzeli i zaciągnięciem opłucnej- zmiany o charakterze włóknistym, pozapolnym. Poza tym prawe płuco bez istotnych zmian ogniskowych.
W płucu lewym w LS8 i LS9 widoczne są dwa drobne podopłucnowe guzki srednicy do 4mm, otoczone drobnymi pasmami pociągającymi nieznacznie opłucną ( raczej łagodne) a w LS10 drobne zmiany włókniste. Poza tym płuco lewe bez zmian ogniskowych.
Opłucna niewidoczna. Jamy opłucne bez płynu.
Węzły chłonne śródpiersia niepowiększone- pojedyńcze długości 8mm przy łuku żyły nieparzystej. We wnęce prawej pojedyńcze węzły dł.9mm. Węzły wnęki lewej niepowiększone.
WNIOSKI:Guz wnęki prawego płuca, naciekający struktury naczyniowe i oskrzela płata środkowego z meta do ww. chłonnych tej wnęki.

Fiberoskopia
Krtan prawidłowa z zachowaną ruchomościąstrun głosowych.
Tchawica prawidłowa, w osi długiej położona posrodkowo.
Ostroga główna ostra, ustawiona w płaszczyźnie strzałkowej.
Lewe drzewo oskrzelowe bez zmian anatomicznych o prawidłowej ruchomości oddechowej.
Błona śluzowa połyskliwa o widocznym rysunku naczyniowym. PDO- ujście do płata środkowego prawie całkowicie obturowane przez twór egzofityczny. Pozostałe oskrzela w normie.

Cytologia
wymaz szczoteczkowy- komórek nowotworowych nie stwierdzono
popłuczyny oskrzelowe- komórek nowotworowych nie stwierdzono. Krew
aspiracyjna biopsja cienkoigłowa- Cellulae carcinomatosae- carcinoma nonmicrocellulare

Badanie bakteriologiczne
popłuczyny oskrzelowe- w preparacie nie stwierdzono prątków kwasoodpornych

Oprócz tych badań także: morfologie, spirometrię, EKG, USG ( wszystko dobrze).

Lekarz prowadzący po otrzymaniu wyników poinformował szwagra, że ma nowotwór żłośliwy i będą go operowac jak się zgodzą chirurdzy.Moja siostra poprosiła mnie żebyśmy pojechały do tego lekarza dowiedzieć się więcej na ten temat.
Jechałyśmy 70km żeby usłyszeć od lekarza:"a co mąż pani nie przekazał jakie są wyniki".
Powiedział jeszcze tyko,że jest na granicy operacyjności i jak sie zgodza chirurdzy to najpierw chciałby zrobić małą operację a potem wyciąć prawe płuco. odwrócił się i poszedł.
Siostra miała już dość i poszła do męża a ja gdy oniemiałam z wrażenia(z powodu zachowania lekarza) poprosiłam go raz jeszcze. Zapytałam co to za rak a on:"a co w internecie sie pani naczytała" ,"jak już musi pani wiedzieć to niedrobnokomórkowy" i tyle sie dowiedziałyśmy.
A chciałyśmy wiedzieć :
-dokładnie co to za rak
-jakie są rokowania
-jaki jest stopień zaawansowania
.-ile czasu mu zostało
- co to jest na tym lewym płucu
-czy ma przerzuty

Jeżeli może ktoś odpowiedziec na te dręczące nas pytania bedę bardzo wdzięczna.Domyslam sie że jego stan jest bardzo poważny.
Chirurdzy zgodzili sie na operację. Termin 8.09.2009
Czekam na jakąkolwiek odpowiedz.
 
zosia bluszcz
PRZYJACIEL Forum


Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 361
Pomógł: 126 razy

 #2  Wysłany: 2009-09-26, 00:50  


Postawy lekarza nie bede komentowac bo musialabym uzyc slow niecenzuralnych.


"WNIOSKI:Guz wnęki prawego płuca, naciekający struktury naczyniowe i oskrzela płata środkowego z meta do ww. chłonnych tej wnęki. "

"aspiracyjna biopsja cienkoigłowa- Cellulae carcinomatosae- carcinoma nonmicrocellulare "

Razem daje to :
nie-drobnokomorkowy rak pluc (NSCLC) z przerzutami do wezlow chlonnych

Podstawowa lektura:
Rak Płuca - Wikipedia
 
cleo33 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 2484
Skąd: Śląskie
Pomogła: 379 razy

 #3  Wysłany: 2009-09-26, 08:57  


Najwazniejsze że chca operowa to jest jakis krok naprzod ,bardzo czesto bywa że pacjenci wogle nie sa z gory klasyfikowani nawet do rozmowy z trachohirurgiem a skoro wyniki usg, wyszly dobrze ze nie ma zadnych meta to trzeba byc dobrej mysli :)
Pozdrawiam
 
MaFi 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 24 Wrz 2009
Posty: 461
Pomogła: 72 razy

 #4  Wysłany: 2009-09-26, 13:45  


Dzięki za odpowiedzi.
Lekturę przeczytałam.
Czekam na dalsze odpowiedzi.
Irytuje mnie to ,że lekarz pulmonolog, który pierwszy zobaczył KT opowiadał mu, że po rocznej rencie wróci do pracy. Po co robią takie nadzieje, skoro najpierw chcą zobaczyć jak to wygląda.

Jesteśmy pełni nadzieji ale myślę , że jest to oszukiwanie pacjenta.

Dodam jeszcze,że przed szpitalem jedyne objawy to krwioplucie i spadek masy ciała. Po badaniach do dnia dzisiejszego ból w lewej górnej części klatki piersiowej oraz na tej samej wysokości z tyłu na plecach. Co to może oznaczać? Lekarz nic na to nie odpowiedział tylko zapisał leki przeciwbólowe.
Pozdrawiam i życzę spokojnego weekendu.
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #5  Wysłany: 2009-09-27, 05:15  


witaj MaFi,

MaFi napisał/a:
chciałyśmy wiedzieć :
-dokładnie co to za rak
Dokładnie - nie wiadomo. Macie bowiem tylko wynik badania cytologicznego, natomiast brak wyniku histopatologicznego. Na podstawie biopsji cienkoigłowej można określić zazwyczaj jedynie czy mamy do czynienia z nowotworem i - w przypadku raka płuca - czy jest to rak drobnokomórkowy czy niedrobnokomórkowy. Do określenia dokładnego rodzaju histologicznego potrzebny jest wycinek ze zmienionego chorobowo miejsca; a więc do oceny musi iść tkanka. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo więc czy to rak płaskonabłonkowy, gruczołowy, wielkokomórkowy, inny (rzadko) - jednak najistotniejszą informację - że jest to rak niedrobnokomórkowy - już macie; to umożliwia podjęcie decyzji o operacji (drobnokomórkowego w tym stadium zaawansowania nie operuje się).
Dokładny rodzaj histologiczny poznacie po operacji.
Swoją drogą - jest to rak położony przywnękowo; ponadto guz egzofityczny (a więc rosnący do światła oskrzela i dostępny w badaniu endoskopowym) - dlaczego więc nie pobrano podczas bronchoskopii wycinka?

MaFi napisał/a:
WNIOSKI:Guz wnęki prawego płuca, naciekający struktury naczyniowe i oskrzela płata środkowego z meta do ww. chłonnych tej wnęki.
Radiolog przesadził, zdecydowanie. Z takiego opisu KT absolutnie nie można wnioskować o zajęciu węzłów chłonnych wnęki. Mają one zresztą dopuszczalny wymiar (do 9 mm - a jako 'podejrzane onkologicznie' traktuje się węzły chłonne o wymiarze od 1 cm wzwyż). Tak więc jest prawdopodobne, ale wcale nie pewne, że są zajęte węzły chłonne.

MaFi napisał/a:
-jakie są rokowania
Nieco ponad 30% prawdopodobieństwa, że chory przeżyje 5 lat od chwili postawienia rozpoznania.

MaFi napisał/a:
-ile czasu mu zostało
Tego nie wiadomo. Mediana przeżycia (w pewnym uproszczeniu 'średnia') w tym stopniu zaawansowania to 16 miesięcy. Ryzyko zgonu w trakcie operacji lub w okresie pooperacyjnym to (w przypadku pneumonektomii prawostronnej) ok 5-8%.
Ryzyko nawrotu choroby (wznowy miejscowej lub ujawnienia się przerzutów odległych) po udanym leczeniu chirurgicznym - duże.
Szansa na wyleczenie: ok. 30%.

Znacznie więcej będzie wiadomo tuż po operacji oraz 1-3 tyg. po niej - gdy nadejdzie wynik histopatologiczny wyciętej tkanki.

MaFi napisał/a:
-jaki jest stopień zaawansowania
Wg mnie jest to stopień IIB (z wariantem 'pesymistycznym': IIIA).
Guz położony jest faktycznie w sposób nadający się do resekcji - jednak sposób szerzenia się masy nowotworu jest b.nieciekawy (może to wskazywać na dużą złośliwość histologiczną) - zmiana o charakterze spikularnym i 'wypustki' biegnące wzdłuż granicy płata środkowego - co powoduje, że faktycznie można tu raczej myśleć o pneumonektomii (czyli wycięciu całego płuca) , niż lobektomii (wycięciu 1 lub 2 płatów płuca z oszczędzeniem pozostałego).
Pneumonektomia prawostronna to b.ciężki zabieg, często obarczony powikłaniami i niestety nie bez wpływu na dalszą wydolność oddechową.
Jest to jednak jedyna szansa na wyleczenie/znaczące przedłużenie choremu życia.

MaFi napisał/a:
- co to jest na tym lewym płucu
Z opisu radiologa wynika, że są to zmiany guzkowate nie związane z procesem nowotworowym toczącym się w prawym płucu. Co prawda trudno o dokładną ocenę 4 mm guzka (bo jest na nią po prostu za mały), jednak jeśli guzki te są uwapnione i nie ulegają wzmocnieniu kontrastowemu, oraz jeśli 'okoliczny' miąższ płucny wskazuje na inne zmiany pozapalne - można domniemywać, że są to guzki łagodne (pozapalne, związane z procesem autoimmunologicznym, inne). Na dzień dzisiejszy nie ma się co nimi przejmować.

MaFi napisał/a:
-czy ma przerzuty
Na tę chwilę nic na to nie wskazuje. Dlatego chory został zakwalifikowany do leczenia chirurgicznego.

MaFi napisał/a:
pulmonolog, który pierwszy zobaczył KT opowiadał mu, że po rocznej rencie wróci do pracy
Taki scenariusz jest, i owszem, bardzo prawdopodobny. Oczywiście nie pewny - jednak chory powinien mieć 'coś' czego będzie mógł się 'uchwycić' i w imię czego zniesie ciężkie leczenie onkologiczne.
Większe obawy będą budzić 2-3 rok po operacji: w tym bowiem okresie najczęściej zdarza się nawrót (oznaczający już w zasadzie nieuleczalność choroby).

MaFi napisał/a:
Po badaniach do dnia dzisiejszego ból w lewej górnej części klatki piersiowej oraz na tej samej wysokości z tyłu na plecach. Co to może oznaczać?
Bardzo wiele. Zgadywanie to byłaby zabawa w 'ciuciubabkę'. Ważne by teraz obserwować czy ból mija, czy utrzymuje się, czy się nasila. Od tego może zależeć dalsze postępowanie.
TK klatki piersiowej raczej nie tłumaczy tej dolegliwości.
Pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
MaFi 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 24 Wrz 2009
Posty: 461
Pomogła: 72 razy

 #6  Wysłany: 2009-09-27, 09:32  


Serdecznie dziękuję za odpowiedź :)
Takiej odpowiedzi oczekiwałyśmy od lekarza prowadzącego.Nie udzielono nam , tylko przy wyjściu ze szpitala szwagier usłyszał od tego lekarza co ma mu kupić za granicą.

Jeszcze raz serdecznie dziękuję za interpretację!
Pozdrawiam
 
MaFi 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 24 Wrz 2009
Posty: 461
Pomogła: 72 razy

 #7  Wysłany: 2009-09-29, 23:37  


Witam!
Czy jest ktoś na tym forum, kto może mi opisać jak wygląda taka operacja wycięcia całego płuca prawego?
Gdzieś wyczytałam:
- że przecinają wszystkie żebra
-że usunięcie prawego płuca jest gorsze niż lewego.

Interesowałoby mnie (piszę tu w moim imieniu ale przede wszystkim siostry,która nie ma dostępu do komputera):
-jak długo trwa operacja
-czy jest wykonywana w tym samym dniu w którym trzeba się zgłosić do szpitala
-kiedy można odwiedzić operowanego
-ile dni leży w szpitalu
-kiedy wstanie z łóżka
-po jakim czasie operowany dochodzi do siebie.

Może komuś te pytania wydadzą sie głupie ale my żyjemy tylko operacją. Myślę, że Ci co to przechodzili wiedzą co mam na myśli. Jeżeli ktoś wie i znajdzie chwilę czasu żeby opowiedzieć jak to wygląda to bardzo proszę.

Mam jeszcze jedno pytanie: Jak wyglądało palenie papierosów u waszych bliskich, którzy dowiedzieli się, że mają raka?

Pozdrawiam wszystkich ciepło.
P.S. Jak to dobrze znaleść taką grupę osób, która boryka się z takimi samymi problemami jak my.Jak znalazłam to forum bardzo sie ucieszyłam ale jak dostałam odpowiedzi to poczułam że nie jesteśmy sami ze swoją tragedią. Możemy liczyć na poradę ale także na słowa otuchy. Dziekuję,że jesteście :)
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #8  Wysłany: 2009-09-30, 00:36  


Witaj Mafi!Mój tata jest po operacji usunięcia płuca prawego. Nie wycięli,ani nie przecinali tacie żeber. Natomiast pacjentowi, który leżał z tatą na sali wycięli dwa żebra mimo,że miał usuwane tylko dwa płaty płuca. Nie mam pojęcia od czego to zależy.
Niestety usunięcie prawego płuca jest mniej korzystne(jeśli w ogóle tak można to określić), gdyż płuco to jest większe od lewego. Po usunięciu płuca znacznie spada wydolność oddechowa. Czytałam,że określa się to nawet kalectwem oddechowym.Z każdym dniem po operacji jest lepiej z oddychaniem. Wiem to od taty, który już pól roku żyje tylko z lewym płucem i normalnie wchodzi już na drugie piętro,a jak trzeba to też na czwarte.
Tata był operowany dopiero tydzień po przyjęciu do szpitala,ale wiem,że są ośrodki,że operacja jest już na drugi dzień i wiadomo,że jest to o wiele bardziej komfortowa sytuacja.Po zabiegu przez dwa dni leżał na sali pooperacyjnej i tam nie wolno było wchodzić. Mógł się jednak zobaczyć z bliskimi wychodząc na korytarz.Na drugi dzień po zabiegu wstał, a w dzień operacji wieczorem zadzwonił z komórki do mamy. Wstawać po operacji trzeba szybko, by płuco się rozprężało i organizm przystosowywał się do nowej sytuacji. Operacja trwała około 5 godzin i lekarz mówił,że jest to bardzo ciężka operacja dla chorego i dla chirurgów. Po operacji tata leżał jeszcze 9 dni.Po wyjściu ze szpitala na tyle dobrze radził sobie z bólem,że nie brał żadnych środków,ale z tego co czytam na forum większość osób odczuwa jeszcze silne bóle po powrocie do domu.
Trzymajcie się w tych trudnych chwilach, wiem przez co przechodzicie.Pozdrawiam ciepło.Agnieszka
_________________
agni5
 
MaFi 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 24 Wrz 2009
Posty: 461
Pomogła: 72 razy

 #9  Wysłany: 2009-09-30, 01:03  


Dzięki za odpowiedź :)
Do szpitala mamy 70 km i zastanawialismy się kiedy pozwolą nam go zobaczyć.
Sam chory wolałby być już po operacji bo dobija go to czekanie. Nie może spać.
Jest jedynym żywicielem rodziny (dużej) i wkurza go to bezczynne czekanie. Chociaż właściwie myślę, że już nie wierzy lekarzowiże wróci do pracy i będzie tak wszystko super jak mu lekarz opowiadał.
Ale jesteśmy dobrej myśli :)

Pozdrawiam
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #10  Wysłany: 2009-09-30, 08:10  


Myślę,ze przede wszystkim zależy to od rodzaju pracy, bo jeśli fizyczna to na pewno nie ma szans wykonywania jej z jednym płucem. Możecie złożyć do ZUS-u wniosek o zasiłek pielęgnacyjny.Mojemu tacie przyznano I grupę na dwa lata. Składaliśmy wniosek jeszcze przed operacją. Ale czytając Twój wątek widzę,że nie jest wiadomo na pewno, czy usuną całe płuco. U mojego taty dopiero to okazało się na stole operacyjnym.
W szpitalu na dzień przed zabiegiem dawali pacjentom relanium, by się wyciszyli. Bądźcie dobrej myśli i wspierajcie pacjenta, bo stan psychiczny odgrywa ważną rolę w tej chorobie. Mówią o tym bardzo wiele sami lekarze.Życzę dużo sił w tych ciężkich chwilach. Pozdrawiam Agnieszka
_________________
agni5
 
agakata 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 09 Wrz 2009
Posty: 426
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 92 razy

 #11  Wysłany: 2009-09-30, 08:47  


MaFi, jak pisala Agni..zalezy od szpitala...Moja mama poszla do szpitala wczoraj rano i dzisiaj juz jest na stole, dostala wczoraj tabletke na sen, uspokajacze, a rano "glupiego jasia"...Wiem, ze po takiej operacji zalecana jest szybka pionizacja pacjenta i przy lobektomi po ok tygodniu pacjent wychodzi ze szpitala. Przed operacja Mama zrobila spirometrie i badania krwi, w szpitalu zrobili bronkoskopie. Mama byla w dobrej ogolnej kondycji, i nie bylo przeciwskazan/ograniczen do tak ciezkiego zabiegu. Rekonwalescencja trwa kilka tygodni, i tu tez oczywiscie wszystko zalezy od stanu ogolnego, przebiegu i rozleglosci operacji. Zaraz po operacji chory lezy na sali pooperacyjnej i nie mozna tam wchodzic.
Wiem, ze to czekanie jest oglupiajace - zajmicie Tacie czas i rece (moze wypad na grzyby?)...
Trzymam kcuki i zycze powodzenia
_________________
Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #12  Wysłany: 2009-09-30, 09:07  


Witaj MaFi

Moja mama miała wyciete prawe płuco 22 stycznia tego roku i na dzień dzisiejszy funkcjonuje normalnie, wszystko robi sama ponieważ mieszka ze swoją mama która ma 92 lata i nie ma jej za bardzo kto pomóc w codziennych pracach. Jeżeli chodzi o wydolność oddechową to jest różnie,zależy od pogody, raz oddycha jej sie na dworze lepiej a raz gorzej, czasem wejdzie na 2 piętro bez problemu a czasem się zmeczy bardzo. Odnośnie Twoich pytań u nas było tak:
- żeber nie przecinali tylko rozsuwali na boki jakimiś klamrami, a operacja trwała ok.4-5 godzin, nie pamiętam dokładnie
- operacje mama miała po dwóch dniach leżenia w szpitalu, ale to chyba dlatego ze czekała na zwolnienie się sali pooperacyjnej bo badania miała juz wszystkie gotowe
- jeżeli chodzi o odwiedziny to chyba zalezy od szpitala. Ja z moim bratem byliśmy u mamy tego samego dnia ok. 5 godzin po operacji, mama była juz przytomna i rozmawiała z nami chwile, ale inna osoba spała po narkozie cały dzień i nie reagowała na odwiedziny więc to zależy chyba od tego jak kto reaguje na narkoze
- po operacji mama leżała w szpitalu chyba 8 albo 9 dni, nie pamietam dokładnie, musiałabym jej zapytać, ale na pewno nie leżała dłuzej
- o ile dobrze pamietam to w 24 godziny po operacji musiała siadać a w 48 godzin po operacji musiała zacząć chodzić,ale to zależy też od progu bólu bo lezała z mama kobieta która za Chiny nie chciała wstać bo mówiła ze ją boli i ona nie będzie chodzić
- jeżeli chodzi o dochodzenie do siebie to zalezy od osoby. Moja mama wydaje mi sie szybko doszła do siebie, mimo ze po operacji przeszła 4 cykle chemii i 30 radioterapii. Po operacji bolało ją dość długo, chyba ok.2 miesiące, były to takie kłucia, lekarz mówił że tak musi boleć bo są naruszone zebra i uszkodzone jakieś mięsnie podczas operacji.W pierwszych dniach po operacji ciężko jej się awet mówiło bo nie wystarczało tchu momentami, ale gdzies po 2 tygodniach sie unormowało i teraz jak ktoś nie wiem to nie zorientuje się że mama nie ma płuca.

Jeżeli będziesz miał jakieś pytania to służe pomocą, w razie czego zapytam mamy jak to było bo ja dokładnie nie pamiętam wszystkich szczegółów.

Trzymajcie się. Pozdrawiam
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #13  Wysłany: 2009-09-30, 13:47  


MaFi napisał/a:
Mam jeszcze jedno pytanie: Jak wyglądało palenie papierosów u waszych bliskich, którzy dowiedzieli się, że mają raka?

Mój tata palił chyba od 16roku życia!
Odstawił papaierochy dopiero w styczniu tego roku,jak już źle się czuł.
O chorobie taty dowiedzieliśmy sie teraz w marcu...
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
MaFi 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 24 Wrz 2009
Posty: 461
Pomogła: 72 razy

 #14  Wysłany: 2009-10-02, 10:30  


Dzięki za odpowiedzi. :)
agni5
Mój szwagier jest chyba za młody na zasiłek pielęgnacyjny. Ma 49 lat. Jezeli chodzi o operację to szwagrowi lekarz powiedział że będzie miał operację a mi i siostrze ze cale płuco. Szwagier dowiedział się o tym dopiero po powrocie ze szpitala ode mnie. Właściwie przez przypadek to wyszło w naszej rozmowie bo myślałam że on o tym wie. Nie wie natomiast że najpierw chcą zrobić tę małą operację(albo zajrzeć co tam faktycznie jest w środku). Wspieramy go jak możemy.

agakata
Szwagier sam wpadł na pomysł że pojedzie na grzyby.Niestety po drugim wyjeździe na grzyby bardzo źle się poczuł. Wszystko go bolało jak wrocił. Obiad ledwo tknął i zaraz poszedł spać. chyba już nie ma ochoty jechac na grzyby. Mimo to dzięki za radę!

jusia
Mam prośbę do ciebie. Jestem tu na forum od niedawna . Jeszcze wszystkiego nie wiem a chciałabym zadac ci pytanie poza forum. Możesz napisac do mnie emaila?

Szwagier w szpitalu mówił że nie będzie palił (tak było)ale jak wrócił do domu to kopci coraz wiecej.Ciekawe kiedy skończy?

Trzymam kciuki za Was i za waszych chorych. Powodzenia
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #15  Wysłany: 2009-10-02, 16:01  


Pomyliłam się, tata nie ma zasiłku pielęgnacyjnego, tylko dodatek pielęgnacyjny. Wiek nie ma tu znaczenia, możecie wystąpić z takim wnioskiem do ZUS.Nie jest to jakaś oszałamiająca kwota- około 173 zł miesięcznie.
A co do palenia to na wypisie ze szpitala będzie informacja,że nie wolno po operacji palić, wiec lepiej, by już teraz Twój szwagier postarał się zwalczyć ten koszmarny nałóg. Choć widziałam w szpitalu ludzi z usuniętym płucem, którzy wychodzili na papierosa, co dla mnie jako ogromnego wroga papierosów było wręcz przerażające....
_________________
agni5
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group