1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz migdała naciekający na język/podniebienie z przerzutem
Autor Wiadomość
kasianat 


Dołączyła: 10 Sty 2019
Posty: 5

 #1  Wysłany: 2019-01-10, 14:03  Guz migdała naciekający na język/podniebienie z przerzutem


Dzień dobry

Mój tata od prawie 3 miesięcy chodził po laryngologach szukając przyczyny bolącego gardła (zapisywane tylko antybiotyki) .
Dopiero 3 prywatna wizyta ujawniła skalę problemu. Guz migdała naciekający na język i podniebienie z przerzutem do węzła chłonnego. Dzisiaj odbyło się konsylium.
Tatę czeka 7 tygodni radiochemioterapii, począwszy od przyszłego tygodnia.

Tata jakoś trzyma się psychicznie ale ja nie daję rady. Siedzę od rana na necie, przeglądam, szukam - jak mogę mu pomóc przejść przez terapię??
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #2  Wysłany: 2019-01-11, 08:30  


kasianat witaj na forum. Przykro mi z powodu choroby taty. Możesz załączyć jakieś wyniki? Trochę mało wiemy. Ile lat ma tato? Czy jest palaczem?
Z twojego krótkiego opisu wynika że stan u taty jest już w sumie zaawansowany bo rak dał przerzuty na węzły chłonne.
kasianat napisał/a:
Tatę czeka 7 tygodni radiochemioterapii, począwszy od przyszłego tygodnia.
Czy lekarze rozważali możliwość operacji? Od razu lub jeżeli radiochemioterapia da pozytywną odpowiedź?

Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
kasianat 


Dołączyła: 10 Sty 2019
Posty: 5

 #3  Wysłany: 2019-01-11, 11:02  


Wszystkie wyniki są w domu u rodziców (miał rezonans, TK, punkcję węzła, badania krwi, rtg, biopsje). Tata ma 58 lat, całe życie palił i nigdy o siebie nie dbał. Dodatkowo ciężko pracował na odlewni aluminium. Chodził do pracy przy infekcjach, antybiotykoterapii :-( bardzo uparty z niego człowiek był.
Teraz jest troszkę lepiej, zaczął normalnie się odżywiać (pierwszy raz w życiu widziałam, że je śniadanie, zjada owoce i warzywa), nie pali (podejrzewam, że jeszcze mu się zdarzy ).

Lekarze rozważali operację usunięcia migdała i węzłów, miał ustalony termin na wczoraj. Pobrano w zeszłym tygodniu jeszcze wycinek kątowy guza i po wynikach odstąpiono od operacji.
Czekamy na termin naświetlań.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #4  Wysłany: 2019-01-11, 19:22  


kasianat napisał/a:
i po wynikach odstąpiono od operacji.
Czekamy na termin naświetlań.

Czym tłumaczono?, naświetlanie może zmniejszyć rozległość zmian i może jeszcze być szansa na operację.
kasianat napisał/a:
Teraz jest troszkę lepiej, zaczął normalnie się odżywiać

Teraz to tato niech je co chce i na co ma ochotę bo to i tak nie ma wielkiego wpływu, na choroby pracujemy latami, raptowne, zdrowe odżywianie cudów nie przyniesie żadnych.
kasianat napisał/a:
Tata jakoś trzyma się psychicznie ale ja nie daję rady.

Ty również musisz się trzymać, bo Twoja siła to siła taty, będzie widział Twój strach, łzy to sam się będzie więcej bał. Podejdzcie to choroby jak do zadania, choć przeciwnik jest ciężki ale Wy też musicie tacy być.

powodzenia
 
kasianat 


Dołączyła: 10 Sty 2019
Posty: 5

 #5  Wysłany: 2019-02-08, 07:09  


Dziękuje Ci bardzo za odpowiedź:)
Lekarze tłumaczyli brak operacji zbyt rozległymi zmianami. Onkolog prowadząca tatę powiedziała, że guz jest światloczuły, radiochemioterapia będzie bardzo ciężka ale daje 100% szans na wyleczenie :roll:

Wszystko się poprzesuwało, tata miał dodatkowy TK, rezonans i dopiero w tym tygodniu rozpoczął terapię. W poniedziałek dostał pierwszą chemie(zostały jeszcze dwie) i naświetlania.
Poniedziałęk, wtorek tata czuł się dobrze. Od środy kiepsko :-( Ma taki napompowany brzuch, zgazowane jelita. Jest głodny a nie może jeść i pić bo jeszcze bardziej gazują mu się jelita i boli go :-( Jest słaby. Dodatkowo boli go "w środku" miejsce naświetlania i nie chce nic przeciwbólowego bo lekarka "nic nie mówiła, że ma coś brać" :roll:

Czy możecie polecić coś na te 'gazy" ?? ewentualnie czym przeciwbólowym poratować tatę ?

Pozdrawiam :-)

[ Dodano: 2019-02-08, 07:22 ]
kasianat napisał/a:
Teraz jest troszkę lepiej, zaczął normalnie się odżywiać

Teraz to tato niech je co chce i na co ma ochotę bo to i tak nie ma wielkiego wpływu, na choroby pracujemy latami, raptowne, zdrowe odżywianie cudów nie przyniesie żadnych.
[/quote]

Oczywiście, że na choroby pracujemy latami. Ale uwierz mi, widok mojego taty z sokiem, jabłkiem w ręku czy kiełkami na talerzu jest niesamowity dla mnie. W jego diecie do wykrycia choroby jedynymi warzywami były ziemniaki, owocem jabłko w szarlotce i tyle. Poza tym kilka kaw dziennie z toną cukru ewentualnie bardzo mocnej herbaty, jeden posiłek dziennie czasami dopiero wieczorem i oczywiście papierosy :uuu:

Teraz tata pije litrami świeżo wyciskane soki warzywno-owocowe i zjada dużo owoców. Je regularne posiłki pełnowartościowe :)
Przytył nam 5 kg przez tan miesiąc przed terapią, na twarzy wygląda duużo lepiej :) Ma bardzo dobre wyniki krwi.
Jakbyśmy zostawiły mu wybór jedzenia i picia to niestety nic by się u niego nie zmieniło a tak sam przychodzi do kuchni z prośbą o ulubiony świeży sok z pomarańczy ;)
 
kasianat 


Dołączyła: 10 Sty 2019
Posty: 5

 #6  Wysłany: 2019-02-27, 07:21  


Chciałam co tydzień pisać jak przebiega leczenie taty i chociaż zaglądam na forum/czytam regularnie to brakowało mi sił.
Po pierwszym tygodniu naświetlań u taty guz 3 cm na migdale zniknął. Onkolog prowadząca chodziła koło taty, oglądała, dotykała i co chwilę powtarzała "to niemożliwe". Drugi tydzień naświetlania był ciężki dla taty z powodu dalszych problemów z jelitami, gazami, ogromną zgagą. Po dwóch tygodniach miał wykonane badania krwi, które wyszły bardzo złe - strasznie wysoka kreatynina. Wiec trzeci tydzień raditerapii tata dodatkowo dostawał 6 kroplówek dziennie - czuł się po nich bardzo dobrze, jadł , pił. Przytył troszkę. W sobotę już bez kroplówki też czuł się bardzo dobrze. W nocy pojawił się u niego straszny ból jamy ustnej, "chodził po ścianach z bólu" :cry: :cry: :cry:
W niedzielę nadal czuł się tragicznie, łykał co jakiś czas ketanol - i wieczorem umierał z bólu jamy ustnej i żołądka.
W poniedziałek miał mieć chemię i radio, wszystko ma wstrzymane. Ma odczyn popromienny, ogromną grzybicę jamy ustnej :cry: Codziennie jeździmy na kroplówki bo tata od niedzieli nic nie je i nie pije. Nie może dotknąć językiem podniebienia. Słabo mówi :-(

Dostał plastry przeciwbólowe i tabletki z morfiną ale nic mu nie pomaga. Chwilową ulgę przynosi mu kroplówka ale tata mówi, że tylko tyle czasu czuje ulgę ile kroplówka przeciwbólowa trwa. wtedy stara się wypić trochę wody bo tylko wtedy może przełknąć.

Dodatkowo tata nie może spać :-( już ok 2 miesiące. Po tabletce nasennej śpi 3-4 godziny i dalej nie może :-( Widać po nim bardzo, że jest wyczerpany :-(
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #7  Wysłany: 2019-02-27, 07:48  


kasianat,

Bardzo mi przykro, że tak tato cierpi. Rzeczywiście skutki popromienne mogą dac pacjentowi nieźle w kość. Mam nadzieję, że na grzybicę jamy ustnej macie coś, może trzeba zmienić dawkowanie leków przeciwbólowych bo przecież nie może tato tak cierpieć, porozmawiajcie z lekarzem. Poczytaj tutaj wątki, dużo osób z tym samym problemem dawało dużo rad jak ogarnąć te dolegliwosci popromienne, co stosować żeby poczuć ulgę.

Trzymajcie się.
 
kasianat 


Dołączyła: 10 Sty 2019
Posty: 5

 #8  Wysłany: 2019-02-27, 08:44  


marzena66 napisał/a:
kasianat,

Bardzo mi przykro, że tak tato cierpi. .................


Byliśmy w poniedziałek u larynglog, która pobierała tacie wycinek z guza przy diagnostyce i dała nam receptę na taką "robioną" płukankę. Po niej tata mówi, że odczuwa chwilową ulgę.
Dzisiaj onkolodzy mają debatować co dalej z tatą - chcą mu zmienić chemię na łagodniejszą .
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #9  Wysłany: 2019-03-03, 06:44  


kasianat napisał/a:
i dała nam receptę na taką "robioną" płukankę.

Bardzo często na forum pojawiają się tego typu płukanki, robione pod pacjenta, o tym właśnie pisałam, ważne, że jest trochę ulgi.
kasianat napisał/a:
chcą mu zmienić chemię na łagodniejszą .

Jak pacjent ma zbyt dużo skutków ubocznych, więcej cierpi niż pomaga to jak najbardziej trzeba rozważyć taką opcję.

powodzenia
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group