1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
szpital onlogiczyny - odmowa leczenia, brak diagnozy, wypis
Autor Wiadomość
tyrion12 


Dołączył: 14 Paź 2015
Posty: 3

 #1  Wysłany: 2015-10-14, 18:33  szpital onlogiczyny - odmowa leczenia, brak diagnozy, wypis


Witam. Ok 1,5 miesiąca temu tata na własnych nogach poszedł do szpitala ogólnego gdzie na podstawie tomografii lekarka stwierdziła, że może cierpieć na nowotwór płuc naciskajacy na kręgosłup oraz, że ma bakterię, której nazwy w tej chwili ze względu na emocje nie pamiętam. Stwierdziła, że najpierw wyleczą tacie tą bakterię, a potem skierują na "konsultację" do szpitala onkologicznego. Leczenie bakterii trwało ok 3 tygodni podczas, których stan taty ze względu na nowotwór znacznie się pogarszał - guz nachodzący na kręgosłup doprowadził do bezładu nóg (lekarka powiedziała, że naciska na jakieś nerwy), tata znacznie schudł i osłabł. Po 3 tygodniach wypisali go do domu w stanie takim, że nie mógł już nawet samodzielnie usiąść. Lekarka we własnym zakresie zapisała go na "konsultację" onkologiczną, na którą trzeba jednak było czekać kolejnych kilka dni, w ciągu których stan taty dalej się pogarszał. Na spotkanie z onkologiem trzeba było zabrać tatę karetką, a nie muszę chyba mówić, że przewożenie osoby w takim stanie jest dla pacjenta niezwykle męczące. A wszystko to tylko po to żeby lekarz prowadzący (nawet nie onkolog tylko chirurg!?) przekartkował papiery ze szpitala ogólnego w ciągu 5min i kazał wracać do domu ze względu na stabilny stan i wrócić za kilka dni, żeby porobili badania... W szpitalu onkologicznym wykonali tylko jedno badanie (brochnoskopia) po czym po 3 dniach lekarz za przeproszeniem sku*wysyn stwierdzili, że nie będą pobierać wycinka ponieważ BEZ WZGLĘDU na wynik nie będą leczyć bo stan pacjenta jest zbyt słaby i kazał jak najszybciej znaleźć jakieś hospicjum lub wypisywać tatę do domu bo oni i tak nie leczą więc nie chcą go trzymać... A my nie wiemy co robić. Dziś w szpitalu była moja siostra i lekarz jej powiedział, że oni na tą chwilę nie stwierdzili ŻADNEGO NOWOTWORU bo te badania co zrobili dają wyniki negatywne. W celu dalszej diagnozy potrzebne by były bardziej inwazyjne badania - wycinek, biopsja, ale nie chcą ich robić ze względu na to, że stan pacjenta jest zły w związku z czym i tak co by tam nie wyszło nie chcą go dalej leczyć. Jako argument podał np. niewydolność nerek, z tym, że dopiero dzisiaj wspomniał o tym mojej siostrze, wcześniej w ogóle nie było tematu nerek, a w szpitalu ogólnym robili mu cały komplet badań...


Czy tak powinien funkcjonować szpital?! Czy lekarka w szpitalu ogólnym nie powinna skierować go od razu do onkologa? Chociaż na konsultację w celu dowiedzenia się czy pacjent może 3 tygodnie leczyć sobie jakąś bakterię zamiast leczenia nowotworu? Czy mogła ona wypisać go sobie ot tak do domu w tak złym stanie zamiast od razu przewieźć na onkologię po leczeniu bakterii??

No i na tą chwilę najważniejsze pytanie - Czy szpital onkologiczny może wypisać pacjenta bez mrugnięcia okiem bez oficjalnej diagnozy co to jest za nowotwór i czy to w ogóle nowotwór (bo przecież do tego potrzeba badania wycinka) ??

Nie wiem czy to dobry dział, jak nie to proszę o pomoc gdzie mogę się kierować z tymi pytaniami. Potrzebuje jakiejś obiektywnej opinii na temat tego wszystkiego bo wydaje nam się, że szpital "olał" sprawę i nie robi wszystkiego co w jego mocy!

[ Dodano: 2015-10-14, 18:34 ]
zapomniałem napisać, że Tata ma dopiero 60 lat

[ Dodano: 2015-10-14, 18:36 ]
oraz, że do tej pory zdrowotnie bardzo dobrze się trzymał. Stan zdrowia pogorszył się bardzo bardzo szybko

[ Dodano: 2015-10-14, 18:48 ]
Bardzo prosimy o jakąś poradę co robić. Jutro idziemy do lekarza prowadzącego i chcemy mieć jakieś argumenty. Do tej chwili byłem zdania, że nie warto wchodzić w konflikty z lekarzami i trzeba im zaufać, ale to co tam się wyrabia woła o pomstę do nieba!
Lekarz powinien podać KONKRETNĄ diagnozę i konkretną przyczynę dlaczego pacjent nie nadaje się do leczenia! A nie argumentować odmowę leczenia złym stanem zdrowia pacjenta, który 1,5 miesiąca temu na własnych nogach zgłosił się na badania do szpitala! Jaki ma być jego stan zdrowia skoro go nie leczą, a jedynie podają kroplówki i tlen?!
 
fijałka 


Dołączyła: 23 Lis 2014
Posty: 119
Pomogła: 4 razy

 #2  Wysłany: 2015-10-14, 19:02  


Spokojnie
Po pierwsze jakie badania miał tata? Załącz skany, albo przepisz wszystko dokładnie
Po druie rak to podstępna choroba, zabiera nam najbliższych w tempie błyskawicznym i czasami decyzja o nie leczeniu jest dla pacjęta korzystniejsza niż dobicie go leczeniem
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #3  Wysłany: 2015-10-14, 19:49  


Jak jest nie potwierdzona diagnoza to koniecznie prośbą lub groźbą wymuście skierowanie do hospicjum podpisane przez onkologa, bo tylko onkolog może napisać że jest prawdopodobnie nowotwór ale pacjent nie kwalifikuje się do leczenia. Bez takiego "papiórka" nawet hospicjum domowe go nie obejmie a to jednak najlepsze przeciwbólowe.

Pewnie że ten pierwszy szpital mógł go jakoś bezpośrednio przekazać do szpitala onkologicznego, ale dużo by to nie zmieniło. W szpitalu ogólnym stwierdzono guz mający wpływ na kręgosłup, ale dopiero chirurg mógł kategorycznie stwierdzić że to nie jest guz operacyjny, a onkolog że ze względu na stan ogólny nie można podać chemioterapii.

Nie pamiętasz jaka to była bakteria, ale tak przeciętnie to nie leczona bakteria zabija w ciągu tygodni ( w dobie antybiotyków "jakaś" bakteria wydaje się czymś niegroźnym) a nowotwór to przeważnie miesiące. Kolejność leczenia była prawidłowa bo niezaleczona infekcja i tak uniemożliwiłaby inwazyjną diagnostykę i leczenie chemioterapią.

To czysta spekulacja - ale guzy przeważnie nie rosną tak szybko żeby 3 tyg. miało znaczenie.
_________________
sprzątnięta
 
tyrion12 


Dołączył: 14 Paź 2015
Posty: 3

 #4  Wysłany: 2015-10-14, 20:38  


Bakteria e.coli - posocznica. Ale lekarka mówiła, że to niestety jest najmniejszy problem ze względu na jej podejrzenia nowotworu. Zrobili tomografię głowy, która nic złego nie wykazała i tomografię klatki piersiowej, na podstawie której lekarka stwierdziła zmiany nowotworowe o nieznanym charakterze na płucach i tchawicy, które "atakują" kręgosłup. Nic innego nie stwierdzili, lekarka mówiła wręcz, że parametry i wyniki innych badań są dobre. Nie było żadnej informacji o jakiejś niewydolności nerek, którą dzisiaj podał nam lekarz prowadzący, a przecież badań moczu to robionych było kilkanaście w trakcie monitorowania leczenia bakterii. Nie mam niestety skanów, są u mojej Mamy. Guz nie rośnie w ciągu miesiąca skąd więc tak szybkie i nagłe unieruchomienie nóg? Ledwo co Tata zaczął narzekać na ból pleców, a miesiąc później nie może nawet usiąść i ma bezładne nogi... Pytam ponieważ lekarz nie potrafi nic konkretnego nam odpowiedzieć.

No i najgorsze jest to, że lekarz dzisiaj stwierdził, że wg niego to wcale nie musi być nowotwór ponieważ bronchoskopia tego nie wykazała, ale nie warto robić wycinków bo jest kiepski stan zdrowia i nie podejmą się leczenia. Mi się po prostu w głowie nie mieści jak można wypisać pacjenta bez konkretnej diagnozy choroby i konkretnej przyczyny dlaczego nie można leczyć. To, że jest ogólny "zły stan zdrowia" to mogę nawet ja stwierdzić nie będąc lekarzem. A jeśli to w ogóle nie jest nowotwór to co? Tata wiele lat temu przechodził sarkoidozę co pozostawiło jakiś ślad na płucach, no ale to na pewno nie jest przyczyną "nacisku" na kręgosłup
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #5  Wysłany: 2015-10-14, 22:03  


Z Twoich pytań to tylko na jedno potrafię odpowiedzieć. Guz może rosnąć w pobliżu nerwu latami i nic się nie dzieje. W którymś momencie zaczyna delikatnie uciskać i zaczynają się bóle, od tej chwili (guz dotyka nerwu) wszystko może stać się w jednej minucie, wystarczy jakiś ruch i następuje przerwanie nerwu.

Ale mogły być i inne przyczyny uszkodzenia nerwów i to na szpitalu w którym to się stało leży obowiązek wyjaśnienia co dokładnie się stało. Nie ma na ten temat nic w wypisie?
Nazwanie posocznicy "najmniejszym problemem" jest naprawdę bardzo dziwne.
_________________
sprzątnięta
 
tyrion12 


Dołączył: 14 Paź 2015
Posty: 3

 #6  Wysłany: 2015-10-14, 22:17  


"najmniejszy problem" to dokładny cytat lekarki. Stwierdziła, że punktem wyjściowym posocznicy było zapalenie pęcherza o ile ma to jakieś znaczenie. Całkowite leczenie trwało tak jak pisałem ok 3 tygodni, a nawet mniej bo ok tygodnia zajęło im zdiagnozowanie bakterii
 
iskra07 



Dołączyła: 03 Wrz 2015
Posty: 87
Pomogła: 16 razy

 #7  Wysłany: 2015-11-13, 06:14  


tyrion12, posocznica to inaczej sepsa i jak dla mnie to nie wygląda na najmniejszy problem... Sepsa może prowadzić do niewydolności nerek.
Pozdrawiam
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
Basia2000 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 06 Sty 2014
Posty: 546
Pomogła: 188 razy

 #8  Wysłany: 2015-11-13, 15:20  


Aby ustalić jaka bakteria jest przyczyną zakażenia robi się badanie zwane "posiewem", tydzień to standardowy termin, tu nic nie da się przyspieszyć, czasami trwa to dłużej.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group