1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak trzustki mojego taty
Autor Wiadomość
Asia32 


Dołączyła: 12 Mar 2012
Posty: 21
Skąd: jarosław
Pomogła: 2 razy

 #16  Wysłany: 2012-08-14, 00:04  


Witaj siluete.
Twój tata jest na tym etapie choroby co moja mamusia. Doskonale wiem co przechodzicie.
Mamusia w listopadzie 2011 dostała żółtaczki mechanicznej i wtedy dowiedzielismy sie ze to guz trzustki. Przechodzimy długa drogę w walce z tym świństwem , dużo by pisać .
Mamusia z trudem wstaje z łóżka, tylko z nasza pomocą idzie do toalety, nie ma apetytu, nic jej nie smakuje mówi że nie czuje smaku. Ma załozony dren w brzuchu by woda ktora sie gromadzi miała ujście.
I ten dziwny zapach z ust..... to samo jak u Twojego taty . Dziwne mysli przychodza do głowy, ja też takie mam że tam w środku chyba wszystko juz gnije.
Mamusia z trudem oddycha . Ma zapadnięte sine oczy .
Twój tatus nie ma teraz odpornosci dlatego łapie różne infekcje , u nas było dokładnie tak samo gdy mamusia przyjmowała chemię, co chwilę coś sie przyplątało.

Pozdrawiam Cię serdecznie .
 
Szaga 


Dołączyła: 12 Kwi 2012
Posty: 48
Pomogła: 1 raz

 #17  Wysłany: 2012-08-14, 08:35  


Dziewczyny,
Bardzo Was rozumiem :/pociesza:/
Przeszłam to samo niedawno. Dwa tygodnie temu nasza walka z chorobą Mamy się zakończyła...
Bądźcie blisko chorych.
Zyczę Wam dużo siły w tym trudnym dla Was i Waszych rodzin czasie.
aga
 
Monika2012 


Dołączyła: 07 Mar 2012
Posty: 63
Skąd: kraków
Pomogła: 7 razy

 #18  Wysłany: 2012-08-14, 11:19  


Jestem z Wami, to bardzo okrutna i bezwzględna choroba - najważniejsze być blisko do końca - tak jak pisze Szaga. Wykorzystać czas, którego jest coraz mniej - potem jest tylko poczucie pustki i pytania, czy zrobiło się wszystko co można, aby ulżyć w cierpieniu.
Mocno przytulam
:/pociesza:/
_________________
Monika - Mama [*] 14.04.2012
 
siluete 


Dołączyła: 21 Maj 2012
Posty: 45
Pomogła: 6 razy

 #19  Wysłany: 2012-08-14, 16:30  


Ja sobie tylko zadaję pytanie "ile?" jak długo jeszcze, jednocześnie się modląc, żeby było jak najkrócej, żeby nie męczył się już tak bardzo.....
_________________
32 lata, rak szyjki macicy za mną. Myślałam, że guz trzustki mojego Tatusia mnie zabił. Ale nie, podniosłam się...żyję dla mojego Taty.
 
Monika2012 


Dołączyła: 07 Mar 2012
Posty: 63
Skąd: kraków
Pomogła: 7 razy

 #20  Wysłany: 2012-08-16, 09:21  


Siluete,
nikt nie da Ci odpowiedzi na to pytanie i może to dobrze. Teraz kiedy wspominam ostatni okres Mamy widzę nieubłaganą konsekwencję kolejnych zdarzeń - wtedy nie zdawałam sobie z wielu rzeczy sprawy. Oznaki odchodzenia są podobne, ale okres może być różny, uwarunkowany różnymi czynnikami. W takich chwilach bardzo pomocne było hospicjum domowe - pani doktor i pielęgniarka nie mówiły wprost, ale przygotowały mnie do najgorszego. W piątek lekarka wypisała mi zwolnienie na opiekę i sądzę, iż wiedziała że nie będzie mi potrzebne. Mama umarła w sobotę.
Życzę dużo siły i wytrwałości Tobie i Twojej Rodzinie
:/pociesza:/
_________________
Monika - Mama [*] 14.04.2012
 
siluete 


Dołączyła: 21 Maj 2012
Posty: 45
Pomogła: 6 razy

 #21  Wysłany: 2012-08-16, 10:12  


Tata ma ogromne problemy z oddychaniem. Niestety lekarz z hospicjum domowego może przyjechać dopiero w poniedziałek. Była koleżanka mojej mamy, która jest zwykłym lekarzem i po osłuchaniu stwierdziła, że w płucu jest woda. Jedyne co możemy zrobić, to jechać do szpitala, żeby tą wode ściągnąć. Tylko ja sama nie wiem, czy wtedy mu tej męki nie przedłużę. To jest bardzo trudne moralnie. Bardzo. Nie wiem co robić, biję się z myślami.
Tata cały czas tylko śpi, dzisiaj prawie się nie budził, tylko na chwilkę. Ma ciepłe dłonie i stopy, nerki jeszcze chyba pracują bo oddaje mocz. Wprawdzie niedużo bo mało pije. Widać, że jest odwodniony. Sama nie wiem, czy jechać do tego szpitala czy nie. Tam mu ściągną ten płyn, nawodnią kroplówkami i płyn zbierze się od nowa. Spytałam się go wczoraj wieczorem czy chce jechać, to odpowiedział mi , że nie chce, że on już nic nie chce....
Ja nie oczekuję od Was odpowiedzi jednoznacznej, ale może ktoś, kto przez to przeszedł podpowie mi cokolwiek.....Może ktoś ma większe doświadczenie i wiedzę.
_________________
32 lata, rak szyjki macicy za mną. Myślałam, że guz trzustki mojego Tatusia mnie zabił. Ale nie, podniosłam się...żyję dla mojego Taty.
 
Szaga 


Dołączyła: 12 Kwi 2012
Posty: 48
Pomogła: 1 raz

 #22  Wysłany: 2012-08-16, 12:58  


Trudno cokolwiek doradzić...
U mojej Mamusi potoczyło się to dość szybko. Konkretne oznaki pojawiły się dobę przed- właśnie zmiana oddechu na ciężki, potem po kolei cała reszta symptomów... Eh... :cry:
Chyba najważniejsze aby Twój Tato nie cierpiał, aby nie bolało. Aby miał spokój i poczucie bezpieczeństwa.

Trzymaj się!
aga
 
siluete 


Dołączyła: 21 Maj 2012
Posty: 45
Pomogła: 6 razy

 #23  Wysłany: 2012-08-16, 13:04  


Taty nic nie boli. Nie dostaje żadnych leków przeciwbólowych. Od rana cały czas śpi. Mama chciała mu dać trochę wody ale powiedział tylko "dlaczego mnie budzisz"...
_________________
32 lata, rak szyjki macicy za mną. Myślałam, że guz trzustki mojego Tatusia mnie zabił. Ale nie, podniosłam się...żyję dla mojego Taty.
 
Monika2012 


Dołączyła: 07 Mar 2012
Posty: 63
Skąd: kraków
Pomogła: 7 razy

 #24  Wysłany: 2012-08-16, 15:43  


Siluete,
wiem jak Ci ciężko. U mojej Mamy objawem zbliżającej się śmierci był zanik łaknienia, coraz większe osłabienie, zapadnięte oczy, chrapliwy, bulgoczący oddech, spadek ciśnienia krwi - chłodne ręce i stopy :cry: .Nagłe pogorszenie nastąpiło dobę przed śmiercią.
Mocno przytulam :/pociesza:/
_________________
Monika - Mama [*] 14.04.2012
 
ewik 


Dołączyła: 08 Paź 2010
Posty: 159
Skąd: Warszawa
Pomogła: 20 razy

 #25  Wysłany: 2012-08-16, 16:15  


współczuję... teraz jakiekolwiek nawadnianie nie ma sensu, na forum było kilka wątków o tym, że nie jest to najlepszy pomysł. Jeśli nie ma bólu, trzeba chyba po prostu pogodzić się z tym, co nieuniknione.
_________________
pozdrawiam,
Ewik
 
siluete 


Dołączyła: 21 Maj 2012
Posty: 45
Pomogła: 6 razy

 #26  Wysłany: 2012-08-17, 18:18  


Dzisiaj u taty był lekarz z opieki paliatywnej. Tata dostał sevredol w dawce 20mg, pół tabletki co 3 godziny. Do tego jeszcze dexamethason. Ma mu to pomóc w dusznosciach.Usłyszeliśmy ze jest to rozsiew do płuc i ze tata jest bardzo wyniszczony. Mam nadzieję że te leki mu pomogąi będzie się mniej męczył.
_________________
32 lata, rak szyjki macicy za mną. Myślałam, że guz trzustki mojego Tatusia mnie zabił. Ale nie, podniosłam się...żyję dla mojego Taty.
 
monika10009 



Dołączyła: 10 Kwi 2012
Posty: 33
Pomogła: 2 razy

 #27  Wysłany: 2012-08-21, 22:50  


Chciałabym Cię pocieszyć,ale nawet nie wiem,co napisać.Przechodziłam to samo,takie same wątpliwości,czy robię wszystko dobrze???,ale chyba najważniejsze jest to,żeby być przy naszych bliskich i zrobić wszystko,żeby mniej bolało...
Trzymaj się :/pociesza:/
_________________
Mój kochany Tatulek zm.21.05.2012. [*]
Mój kochany Teść zm.26.10.2012. [*]
 
 
Gonia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 06 Sty 2011
Posty: 1090
Skąd: Warszawa
Pomogła: 125 razy

 #28  Wysłany: 2012-08-23, 12:53  


siluete, Bog Jeden wie ile Wam zostalo..Dlatego ciesz sie kazda chwila z Tatusiem i modl sie za Niego rozancem...Czytajac Twoje posty przypominalam sobie ostatnie godziny mojego tatki..i gdyby Ktos mogl cofnac te nasze chwile..nawet gdybym wiedziala ze odejdzie za godzine ..to chcialabym cofnac..a tu mowi moj egoizm..bo tatko pewnie juz by nie chcial...za duzo wycierpial..Dlatego kazda chwile pielegnuj i usmiechaj sie do Tatki mimo ze serce placze...Modle sie za Was
_________________
Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
 
siluete 


Dołączyła: 21 Maj 2012
Posty: 45
Pomogła: 6 razy

 #29  Wysłany: 2012-08-23, 21:14  


Mój Tata dzisiaj o 11:20 nas opuścił. Dla mnie jego śmierć była wybawieniem, bo jego agonia była straszna. Udusił się jakąś straszną czarną cieczą, która wylewała się z niego litrami.
_________________
32 lata, rak szyjki macicy za mną. Myślałam, że guz trzustki mojego Tatusia mnie zabił. Ale nie, podniosłam się...żyję dla mojego Taty.
 
Masza 


Dołączyła: 14 Mar 2012
Posty: 111
Pomogła: 20 razy

 #30  Wysłany: 2012-08-23, 21:32  


::rose::
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group