1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: absenteeism
2014-03-10, 22:10
Rak przełyłu. Operacja czy radiochemioterapia?
Autor Wiadomość
Agatax 


Dołączyła: 09 Mar 2014
Posty: 4

 #1  Wysłany: 2014-03-09, 13:41  Rak przełyłu. Operacja czy radiochemioterapia?


Witam, jestem pierwszy raz na tym forum dlatego proszę o wyrozumiałość.

W listopadzie 2013 r. moja rodzina dowiedziała się, że mój tato (61 l) ma raka krtani. Lekarze postanowili laserowo usunąć guza. Niestety jakiś czas temu tato zaczął mieć problemy z przełykaniem. Myśląc, że ma refluks zdecydował się na gastroskopię. Niestety wyniki były druzgocące.

Wynik gastroskopii: rak przełyku.
Górna i środkowa część przełyku bez zmian. W dolnej części przełyku w części nadwpustowej egzoficzny owrzodziały naciek npl obejmujący ok 3/4 światła przełyku ciągnący się na długości 6-8 cm i przechodzący na wpust - hist-pat. Ściany żołądka elastyczne. Błona śluzowa żołądka bez zmian. Odźwiernik prawidłowy. Opuszka dwunastnicy i część pozaopuszkowa bez zmian.

Wynik badania histopatologicznego:
Carcinoma plancepitheliale akeratodes (GII exulcerans)
co to znaczy?

Następnie była tomografia:
Badanie wykazuje obecność okrężnego nacieku przełyku w odcinku nadwpustowym, który obejmuje również wpust i ścianę dna żołądka. Światło przełyku odcinkowo niewidoczne. Grubość ściany do 20 mm. Drobne zagęszczenie włóknisto-guzkowe (2 mm) w s. 6 i 9 prawego płuca do obserwacji. Poza tym miąższ płucny mierzalnych zmian guzkowych nie wykazuje. Nawarstwienia opłucnowe w szczytach płuc.
Węzły chłonne okienka aortalno-płucnego w osi krótkiej do 9 mm, przytchawicze do 7 mm. Węzeł wnęki prawej 12 mm.
Trzustka i śledziona w normie. Nerki wydzielniczo sprawne, bez zastojów i złogów, lewa z obecnością torbieli korowych o śr. do 24 mm. Nadnercza niepowiększone.
Węzły chłonne okołoaortalne do 10 mm w osi krótkiej. Węzły chłonne w okolicy krzywizny mniejszej żołądka w osi krótkiej do 10 mm. Kompresyjne złamanie trzonu Th6. Zaznaczone obniżenie wysokości trzonów L4 i L5.

Tata był pod opieką dr. Zymona w Lublinie. Ten natomiast skierował tatę na operację do Instytutu Gruźlicy i chorób płuc w Warszawie. Wiem, że ta operacja jest bardzo rozległa a rekonwalescencja długotrwała. Skonsultowaliśmy się z prof. A. Szawłowskim, który odradził nam operację. Zaproponował radiochemioterapię, której efekty są podobno bardzo podobne do operacyjnych a nie są tak inwazyjne jak operacja.
Tak więc mamy 2 różne opinie na ten temat i nie wiemy co mamy robić. Tata jest w bardzo złym stanie psychicznym. Każdy dzień bez decyzji jest dla niego okropnie frustrujący. Bardzo proszę o podpowiedź co mamy robić. Co będzie dla niego najbezpieczniejsze. Jakie szanse ma tata?
Dziękuję
Agata-córka.
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #2  Wysłany: 2014-03-09, 21:29  


Na forum nikt nie wybierze za chorego, bo nie jest możliwe przekazanie absolutnie wszystkich informacji mających znaczenie dla podjęcia decyzji. Ja mogę tylko napisać że jak dotychczas jedyną radykalną metodą walki z rakiem jest nóż. Teraz operacje nawet rozległe nie są już tak ryzykowne, techniki się zmieniają, narzędzia, opieka anestezjologiczna itp. Mogę jeszcze podpowiedzieć żeby sprawę skonsultować u jakiegoś specjalisty w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym - mają naprawdę bardzo dobrą opinię jeżeli chodzi o chirurgię przewodu pokarmowego. Może uda Ci się nawiązać kontakt z Asia19, przeczytaj koniecznie jej wątek dotyczący jej Taty. Wydaje się że ona zna wszystkie drogi w tym temacie.
_________________
sprzątnięta
 
Agatax 


Dołączyła: 09 Mar 2014
Posty: 4

 #3  Wysłany: 2014-03-09, 22:45  


Dziękuję bardzo za odpowiedź. Wiem, że ostateczna decyzja należy do taty. Ale niestety sam nie potrafi podjąć decyzji. Bardzo boi się operacji ale myślę, że również nie ma pojęcia o efektach chemioterapii.
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #4  Wysłany: 2014-03-10, 16:55  


61 lat to nie jest stary nic nie rozumiejący człowiek, nawet zestresowany potrafi myśleć. Naprawdę radzę posadzić go przed komputerem i niech przeczyta wątki raka przełyku. Oswoi się z sytuacją i będzie rozumiał co mówią do niego lekarze. Pozdrawiam
_________________
sprzątnięta
 
Lidia Bieńkowska 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 20 Kwi 2013
Posty: 1456
Skąd: Warszawa
Pomogła: 193 razy

 #5  Wysłany: 2014-03-10, 17:05  


gaba napisał/a:
Ja mogę tylko napisać że jak dotychczas jedyną radykalną metodą walki z rakiem jest nóż.


W 100% zgadzam się z tą opinią.
_________________
Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
 
Agatax 


Dołączyła: 09 Mar 2014
Posty: 4

 #6  Wysłany: 2014-03-10, 19:05  


Jednak nie chce żeby tata czytał informacje w internecie ponieważ rokowania by go bardzo zdołowały. A to nie pomaga w walce z chorobą. Tata i tak już się słabo trzyma.
 
kmis757 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 26 Paź 2011
Posty: 2648
Skąd: Nowa Ruda
Pomógł: 402 razy

 #7  Wysłany: 2014-03-10, 19:59  


gaba napisał/a:
Ja mogę tylko napisać że jak dotychczas jedyną radykalną metodą walki z rakiem jest nóż.

... oj tam, oj tam...
... a nasza radykalne chemioterapia skojarzona z radioterapią... bez noża :-(
Agatax, powodzenia :)
_________________
Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
 
asia19 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 29 Gru 2010
Posty: 625
Skąd: Mazowsze
Pomogła: 111 razy

 #8  Wysłany: 2014-03-11, 02:07  


Witaj Agato
Przykro, że widzimy się w takim miejscu. Mój Tato walczył z rakiem przełyku już spory czas temu, jednak wszystko pamiętam dokładnie. Również mieliśmy wątpliwości, mój Tato co prawda był wtedy 6 lat młodszy od Twojego - miał 55 lat.
Co mogę poradzić? Przede wszystkim udajcie się na bezpośrednią konsultację z chirurgiem, który miałby Tatę ew. operować (polecam, mimo wszystko, CO w Warszawie). Tatę możecie wziąć ze sobą, choć jeśli ma problemy z jedzeniem to na taką pierwszą konsultację możecie udać się samodzielnie. Myślę, że lekarz zaproponuje Wam jeszcze min. jedno badanie. Jeśli chodzi o samego chirurga - napiszę Ci w prywatnej wiadomości, kto był operatorem w przypadku mojego Taty, ale nie jestem pewna, czy ta osoba dokonuje nadal takich operacji ze względu na małe zmiany kadrowe, jakie zaobserwowałam w ośrodku.
Napiszę jedno - ważny jest czas. Ponadto u Twojego Taty mamy do czynienia najprawdopodobniej z nowotworem wpustu, tj. połączenia przełykowo-żołądkowego.
Jeśli chodzi o samo podjęcie decyzji - przede wszystkim musicie być pewni, że wszystkie pozostałe narządy są w porządku (niepokoi mnie kwestia wcześniejszego rozpoznania raka krtani i jego ew. powiązania z tą historią). Piszę oczywiście o rozważaniach pod kątem decyzji o operacyjności. W sytuacji, gdy lekarze, mając więcej badań, zrezygnują z leczenia operacyjnego, Tata powinien jak najszybciej rozpocząć naświetlanie i chemioterapię.
Pamiętajcie, by dbać o Tatę i dużo z nim rozmawiać, by nie bał się tej choroby i mimo wszystko był świadomy. Świadomość w tym przypadku absolutnie nie jest równa znajomości statystyk (najgorsze, co człowiek robi zaraz po rozpoznaniu to niestety analiza informacji na Wikipedii - a jakie tam są dane procentowe wszyscy wiemy). Od siebie polecam też chodzić z Tatą na wszelkie konsultacje, choćby nawet decyzje zapadły - dobrze, by chory miał przy sobie zawsze kogoś bliskiego. Przede wszystkim, gdy czeka w długich kolejkach, wśród wielu innych chorych.
Ściskam Was i pozdrawiam,
Asia
_________________
Practise random kindness and senseless acts of beauty.
Dobro jest w każdym z nas.
 
Agatax 


Dołączyła: 09 Mar 2014
Posty: 4

 #9  Wysłany: 2014-03-26, 08:51  


Tata dostał się do CO. Zrobili mu bronchoskopię, która na szczęście nie wykazała żadnych zmian poza przełykiem. Wczoraj miał również badanie PET ale wyniki będą dopiero za tydzień. Dr Z. Guzel, która ma tatę prowadzić w CO powiedziała,że nie wykluczona jest operacja. Także nadzieja jest:) Wszystko zależy teraz od wyniku badania. Tata czuje się dobrze. Ma niewielkie trudności z przełykaniem twardszych posiłków. Niestety nie chce jeść warzyw ponieważ sie nie rozpuszczają a tata musi popijać posiłki. Boję się,że przez to będzie osłabiony. Teraz planujemy go trochę "podtuczyć" ponieważ tata waży 70 kg i z pewnością jeszcze schudnie.
Dziękuję bardzo za odpowiedzi i wsparcie
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group