1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
rak płuca prawego
Autor Wiadomość
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #46  Wysłany: 2012-01-17, 01:09  


Krysia napisał/a:
czasami mi się wydaje, że Oni są jak króliki doświadczalne...aplikuje się coś i czeka co będzie dalej... (wiem,że przemawia przeze mnie żal.....) nada się albo nie.... i wtedy jest to jednoznaczne z odebraniem choremu jakiejkolwiek nadziei... i to mnie przeraża...to patrzenie na najbliższego Człowieka... który nie ma już żadnej nadziei....

Krysiu, serdecznie polecam -> tę lekturę <- . Mam nadzieję, że pomoże Ci troszkę zrozumieć decyzję o zaniechaniu leczenia onkologicznego.

Odnośnie opisywanych przez Ciebie objawów, które zbiegły się z pierwszym cyklem chemioterapii - wytłumaczyć je może następująca lektura: Zespół Schwartza-Barttera
SIADH to zespół paranowotworowy powstający u części pacjentów z rakiem płuca. Pojawia się on u nich wyłącznie na tle choroby nowotworowej (nie jest efektem leczenia onkologicznego). Prawdopodobnie wystąpienie objawów związanych z SIADH zbiegło się w czasie z rozpoczęciem chemioterapii przypadkowo, co mogło być nieco mylące; początkowo mogło sugerować (szczególnie rodzinie chorego) powikłania po leczeniu onkologicznym.

Krysia napisał/a:
podejrzewam,że doktor zapisała Go na to naświetlanie tylko po to,żeby Go nie załamywać...

Również tak podejrzewam. [__]

Krysia napisał/a:
Kreatynina o i le pamiętam ok 150.... i za dużo potasu, krew 9,6
Krysia napisał/a:
Tato zauważył,że spuchły mu stopy
Krysia napisał/a:
Tato coraz bardziej żółty... nawet białka oczu....
Krysia napisał/a:
ale jeszcze tli sie gdzies nadzieja... nikt nie ma serca Mu jej odebrać....parszywie sie z tym czuję...

Krysiu, czasu zostało niewiele... Być może w jakiś sposób pomocna będzie lektura tego postu:

Jak rozmawiać z chorym umierającym? Skąd wiadomo... czy wie i ile wie?
Opinia psychoonkologa i inne źródła zawierające cenne wskazówki: jak rozmawiać, jak wyczuć, jak i ile powiedzieć, kto powinien powiedzieć choremu?..


pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Krysia 


Dołączyła: 21 Paź 2011
Posty: 33
Skąd: Zabrze

 #47  Wysłany: 2012-01-22, 20:47  


DSS bardzo dziękuję za lekturę :) bardzo mi pomogła choć trochę zrozumieć pewne sprawy...
W czwartek przyszła pani doktor z hospicjum.. Tato się zgodził aby przychodziła... Zbadała, zrobiła wywiad....Tato oczywiście nie chciał sie przyznać do połowy dolegliwości, tak jakby się obawiał.... musiałam ukradkiem niektóre rzeczy "naprostować".... Pani doktor załatwiła z hospicjum kondensator...Tato się dwa razy dziennie dotlenia...
Pobrano krew na poziom bilirubiny i FA(nie wiem co to)...Przyjdzie znowu we wtorek.
Dzisiaj dzień Dziadka... byliśmy z wizytą. Mama mówiła,że Tato cały dzień przysypiał jak nie w łóżku to na fotelu.... Coraz ciszej mówi ... z coraz większym trudem..... Mama coraz bardziej przerażona... a my razem z Nią.....

Serdecznie pozdrawiam :)
_________________
Krysia
 
Krysia 


Dołączyła: 21 Paź 2011
Posty: 33
Skąd: Zabrze

 #48  Wysłany: 2012-01-26, 20:44  


Bilirubina - 160..... makabra.....
_________________
Krysia
 
Krysia 


Dołączyła: 21 Paź 2011
Posty: 33
Skąd: Zabrze

 #49  Wysłany: 2012-02-05, 10:06  


Tato dostaje kroplówkę,żeby trochę się wzmocnił. Glukoza, wit.C i cocarbo.... Fakt, jest trochę lepszy ale fizycznie bardzo słaby..ma problem podnieść się z fotela czy wstać z łóżka... no i twardo żyje myślą,że 10.02. rozpocznie naświetlania..... Onkolog trzy tygodnie temu stwierdziła,że w takim stanie nie nadaje się żeby Go naświetlać..termin mimo to wyznaczyła.. prosiła także żeby opiekę nad Nim przejęło hospicjum... zrozumiałam,że to lekarz z hospicjum ma podjąć decyzję, czy po tych trzech tygodniach będzie się nadawał na to naświetlanie..teraz doszła jeszcze żółtaczka... doktor z hospicjum nie bardzo wie, czy z tak wysoką bilirubiną (162) można się poddać takiej kuracji i prosiła,żebym się skontaktowała z onkologia i się tego dowiedziała..... no i błędne koło.... nie wiem już co robić.....
Czy żółtaczka jest przeciwskazaniem do naświetlań?
_________________
Krysia
 
Ewelina Żurek 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 618
Skąd: Radom
Pomogła: 95 razy

 #50  Wysłany: 2012-02-08, 12:02  


Krysia napisał/a:
Czy żółtaczka jest przeciwskazaniem do naświetlań?
odświeżę tylko, bo sama nie znam odpowiedzi.
Pozdrawiam,
Ewelina
 
Krysia 


Dołączyła: 21 Paź 2011
Posty: 33
Skąd: Zabrze

 #51  Wysłany: 2012-02-15, 21:17  


Niestety, Tato nie będzie miał naświetlań.... jego stan bardzo się pogorszył.... kroplówki pomogły tylko na chwilę.... i tez ich więcej nie dostanie... zaczyna się zbierać woda w płucach.... Jest tak słaby,że nie ma już sił dojść do łazienki... korzysta z przenośnej ubikacji.... z każdym dniem jest coraz gorzej.... mówi cos bez sensu.. przypominają Mu się jakieś stare epizody o których my juz dawno zapomnieliśmy... nie chce jeść..... jeszcze przedwczoraj rozmawiał prawie całkiem normalnie z panią doktor.... bardzo zeszczuplał, tylko brzuch zrobił Mu się jakby większy :(. Gdzieś na forum wyczytałam,że można ściągać wodę? Ale nie pamiętam, czy to były płuca czy opłucna.....
_________________
Krysia
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #52  Wysłany: 2012-02-15, 21:30  


Krysia napisał/a:
Ale nie pamiętam, czy to były płuca czy opłucna.....

Chodzi o to samo, określenie "woda w płucach" to takie uproszczenie, ale oznaczające zbieranie się płynu w opłucnej.
_________________
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #53  Wysłany: 2012-02-15, 21:41  


Krysia napisał/a:
Gdzieś na forum wyczytałam,że można ściągać wodę?

Tak wodę można ściągnąć,.
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
roman1130 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Gru 2011
Posty: 2050
Skąd: Alwernia
Pomógł: 557 razy

 #54  Wysłany: 2012-02-15, 21:42  


Krysiu Trzymajcie się dzielnie.
Jestem z Wami.
przeglądam Twój wątek i niekiedy czuję się tak samo jak Ty... ale pamiętaj nic nie jest pewne w trudnych sytuacjach, niekiedy trzeba spróbować czegoś nowego... bo a nóż zadziała i da dobre efekty.
Ostatnia rzecz to rezygnacja, dlatego warto wierzyć i mieć nadzieję.
Pozdrawiam Ciebie i Tatusia, trzymam za niego kciuki tak jak za siebie samego.
_________________
romek
 
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #55  Wysłany: 2012-02-15, 22:57  


Krysia napisał/a:
zaczyna się zbierać woda w płucach....
Krysia napisał/a:
brzuch zrobił Mu się jakby większy :(
Cytat:
można ściągać wodę?

Można wykonać punkcję jamy opłucnowej lub otrzewnej w celu ich odbarczenia, jednak są dwa warunki:
1. wysięk w jamie opłucnowej lub otrzewnej powoduje uciążliwe objawy kliniczne;
2. chory nie znajduje się w stanie agonii (lekarz nie przewiduje zgonu w najbliższych dniach/godzinach).
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Ewelina Żurek 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 618
Skąd: Radom
Pomogła: 95 razy

 #56  Wysłany: 2012-02-16, 13:04  


Krysia, bardzo mi przykro. Pogorszenie musiało przyjść ale zawsze jest "za wcześnie", bo jak mozna się przygotować na takie cierpienie. Prawda?
Naświetleń nie ma co żałować, bo tak naprawdę to one bardzo obciażają organizm. A kozyści przynoszą tylko osobom w naprawdę dobrym stanie.
Niestety przyszedł taki czas, że musicie zorganizować Tacie jak najlepszą opiekę ale głównie hospicyjną no i Waszą oczywiście.
Dużo dużo siły Wam zyczę i jak najdłużej zdrówka dla Taty.
Ściskam,
Ewelina
 
liz 


Dołączyła: 16 Lut 2012
Posty: 3

 #57  Wysłany: 2012-02-16, 20:26  


Witaj Krysiu
od początku czytam Twoje wiadomości i wiedz, że takich osób jak ja na pewno na forum jest dużo więcej. Wiedz też, że myślę o Tobie i Twojej rodzinie bardzo ciepło mając nadzieję, że dzięki temu w jakiś sposób będziecie mniej w tych bardzo trudnych chwilach cierpieć.

Zdecydowałam się do Ciebie napisać ponieważ bardzo niedawno zmarła moja Mama więc wiem co możesz teraz czuć.
Chcę Ci powiedzieć, że teraz stale wracam pamięcią do ostatnich chwil spędzonych z Mamą, ostatnich słów jakie do mnie powiedziała. Wracam do nich bo są dla mnie bardzo ważne i jak je wspominam troszeczkę mniej tęsknię (bo wtedy jestem przy Mamie). Wiem, że czas u Was bardzo szybko teraz biegnie ale postaraj się być z Tatą w każdej możliwej sekundzie. Uściśnij jego dłoń i powiedz że go bardzo, bardzo kochasz (nawet w myślach jeśli boisz się powiedzieć to głośno. czasem nie trzeba nawet nic mówić)

Bardzo, bardzo mocno Was ściskam, szczególnie Tatusia
i proszę Pana Boga żeby było Wam lżej i żeby Tatuś Twój nie cierpiał.
(a wiem, że moja Mama na pewno jest w niebie :-D i Was pilnuje ;) )

Napisz proszę co się dzieje i jak się trzymasz.


:-D
 
Krysia 


Dołączyła: 21 Paź 2011
Posty: 33
Skąd: Zabrze

 #58  Wysłany: 2012-02-21, 08:37  


Witaj Liz, mój Tato już nie cierpi.... zmarł w domu w niedzielę rano.... od wtorku przestał praktycznie wstawać z łózka....musieliśmy Go przytrzymywać,żeby usiadł na przenośnej ubikacji..... a potem od czwartku był już w pampersach...znowu dorwała Go demencja...gadał jakies dziwne rzeczy. albo patrzył w jeden punkt.... większość czasu przesypiał, nie chciał nic jeść, miał problemy z połykaniem. Ale chyba nie cierpiał..zażywał majamil z tramalem i to w zupełności wystarczało...... Dwa dni przed śmiercią był tak słaby a jednocześnie odkrywał kołdrę i chciał wyjść z łóżka, że musi do ubikacji..... bardzo niewyraźnie mówił i złościł się,że Go nie rozumiemy. Jeżeli tak miało być, to cieszę się że nie cierpiał, ze może pod koniec nie do końca był wszystkiego świadomy ( a może był?). Mama cały czas przy Nim była. Trwało to chyba minuty.... my już nie zdążyliśmy.....
Bardzo, bardzo wszystkim dziękuję za słowa otuchy... i za to że Was poznałam...... że mogłam, się wygadać... Trzeba żyć dalej...... Biedna moja Mama....
_________________
Krysia
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #59  Wysłany: 2012-02-21, 08:50  


Krysiu, bardzo mnie przykro ::rose:: .
Dużo siły dla Was, dla Twojej Mamy |przytula|
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #60  Wysłany: 2012-02-21, 08:56  


Bardzo mi przykro....Niestety wiem jak to boli.Dużo sił dla Ciebie i Mamy, bo czekają Was teraz bardzo trudne i bolesne chwile....
_________________
agni5
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group