1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak płuca- nieoperacyjny.
Autor Wiadomość
Tamburyn 


Dołączył: 25 Lis 2015
Posty: 36
Pomógł: 1 raz

 #31  Wysłany: 2015-11-27, 13:48  


patrycja7 napisał/a:

W ogóle ciężko mi zrozumieć postęp choroby. To miał być mały guz który da się usunąć...


Patrycjo, nie wmawiaj sobie wyrzutów sumienia, że nie możesz, że nie potrafisz, to jest chyba najgorsze co możesz robić a przecież robisz wszystko co jesteś w stanie zrobić.

Odpowiem prosto, bo to nie postęp choroby, po prostu każde badanie ma ograniczony zakres tego co może pokazać, choroba nie była do końca zdiagnozowana, gdyby było zrobione PET było by wiadomo wcześniej. Bardzo często dochodzi do podobnych sytuacji, właśnie na podstawie samego TK.

[ Dodano: 2015-11-27, 14:06 ]
p.s. Proponuję zrobić listę pytań do onkologa, może przy jednej okazji pozwoli Ci to ogarnąć natłok myśli.

Jeszcze raz pozdrawiam.
_________________
Dum Spiro Spero.
 
tęcza 


Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 754
Pomogła: 169 razy

 #32  Wysłany: 2015-11-27, 21:18  


Patrycjo, absolutnie nie możesz sobie nic zarzucić! Różnie bywa z diagnostyką, ale niestety nie zawsze mamy na to wpływ. Dobrze, że jesteś obok taty i pomagasz. Czasem trudno ubrać myśli w słowa, ale pamiętaj też, że to dobro, które teraz czynisz tata widzi i docenia. To takie gesty miłości, które chyba w chorobie przybierają większe rozmiary.
Bezradność w tej paskudnej chorobie jest straszna, wiem :-(
Przesyłam ciepłe myśli w Waszą stronę :tull:
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #33  Wysłany: 2015-11-27, 22:05  


Patrycjo tato może zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji ale nie chce wywoływać w Tobie czy u siebie lęku, że jest tak źle. Różnie chorzy podchodzą do swojej choroby.
Wiem, że brak Ci sił, ale te siły są Ci potrzebne i je znajdziesz w sobie, wiele razy podczas choroby najbliższej osoby padamy ale wiemy, że jesteśmy Im strasznie potrzebni i dźwigamy się szybko, siły przychodzą nie wiadomo skąd. Pewnie nerwy tak Cię osłabiają, może powinnaś się wspomóc jakimiś lekami na uspokojenie, szybkie bicie serca jest u Ciebie najprawdopodobniej od stresu.
Nie możesz z tatą rozmawiać o chorobie czy tak ogólnie? Rozmawiaj, spróbuj się przemóc, nie wiadomo ile tacie zostało jeszcze czasu, może warto porozmawiać o czymś co jest dla Was ważne, co chciałabyś tacie przekazać, rozmawiaj o tym co tato chce usłyszeć, to jest takie ważne, później może być za późno i żałuje się, że czegoś nie zrobiliśmy.

Trzymaj się Patrycjo, dużo sił Ci życzę.
 
patrycja7 


Dołączyła: 12 Lis 2015
Posty: 101
Pomogła: 2 razy

 #34  Wysłany: 2015-11-28, 18:05  


Dziękuję Wszystkim za słowa otuchy i wsparcie.
Byłam dzisiaj z wszystkim wynikami u onkologa. Pani dr była bardzo zdziwiona, że tato nie dostał od razu skierowania do niej a do torakochirurga. Pytała czy tato da radę przyjść do niej na wizytę. Ale tato nie da rady. Męczy się okropnie przy przejsciu paru metrów a tam trzeba jeszcze wejść na piętro. Pytała także czy tato więcej chodzi czy leży. No ale skoro jest słaby to wiadomo, że leży. W ogóle ta wizyta u pani dr była dziwna. Jeśli uznamy że tato jest w stanie przyjechać na wizytę to mamy go przywieźć, a jeżeli nie to mamy wziąć skierowanie do poradni leczenia bólu i ktoś do nas przyjedzie.
Sama już nie wiem co robić... Dr dodała tylko, że chemia wyniszcza więc może być różnie.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #35  Wysłany: 2015-11-28, 19:45  


patrycja7,

Ciężko coś doradzić. Pierw była wersja, że choroba nie jest zaawansowana, późniejsze badania potwierdziły zaawansowanie choroby. Lekarz ma rację bo w niektórych wypadkach chemia może bardziej zaszkodzić niż pomóc, Ty przedstawiłaś, że tato jest słaby, mało chodzący więc pewnie stąd taka opinia lekarki o chemii.
Możecie spróbować załatwić wózek, załatwić przewóz karetki i może się uda wizyta u lekarza. Możecie załatwić poradnię leczenia bólu ale chyba lepiej opiekę hospicjum domowego. Coś trzeba zrobić, bo tato będzie słabł, dojdą różne objawy w tym bólowe i musicie być odpowiednio zabezpieczeni.
Trzeba rozważyć, czy dać tacie spokojnie, bez dodatkowych obciążeń typu lekarze, badania, chemia spokojnie przeżyć resztę swojego życia przy pomocy hospicjum czy męczyć Go wyjazdami do lekarzy, badaniami, narażać na cierpienie i wysiłek, co będzie dla taty lepszym rozwiązaniem.

Pozdrawiam i życzę mądrych wyborów.
 
patrycja7 


Dołączyła: 12 Lis 2015
Posty: 101
Pomogła: 2 razy

 #36  Wysłany: 2015-11-29, 18:34  


No właśnie zdaję sobie sprawę, że chemia może zaszkodzić tylko. Z drugiej str przeraża mnie że może jednak by pomogła a ja to przegapię. Wiem, pewnie bardziej się oszukuje.
Dzisiaj tato rano całkiem dobrze się czuł a teraz opada z sił. Jutro pojadę po skierowanie. Z tego co się orientowałam to ta poradnia leczenia bólu to takie hospicjum właśnie.
Rozmawiałam także z lekarzem który od lat leczył tatę. Pow że gdy nie będziemy dawać rady z opieką nad ojcem weźmie go na oddział paliatywny. Nie wyobrażam sobie tego. Ale wszyscy na około mówią że tak będzie lepiej dla niego i dla nas. Nie wiem w tym momencie mnie to przeraża. Chociaż muszę myśleć także o mamie, która to wszystko widzi i pewnie na swój sposób rozumie, że dzieje się coś złego.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #37  Wysłany: 2015-11-29, 18:49  


patrycja7 napisał/a:
Z drugiej str przeraża mnie że może jednak by pomogła a ja to przegapię.


Nikt nie jest w stanie przewidzieć na ile chemia pomoże i czy pomoże, lekarz też nie, zwłaszcza w stanach zaawansowanych. A wyrzuty sumienia mamy chyba zawsze czy zrobiliśmy wszystko tak jak potrzeba.
patrycja7 napisał/a:
Z tego co się orientowałam to ta poradnia leczenia bólu to takie hospicjum właśnie.

Nie wiem jak to u Was jest ale Poradnia leczenia bólu to nie hospicjum, to dwie różne placówki.
patrycja7 napisał/a:
Pow że gdy nie będziemy dawać rady z opieką nad ojcem weźmie go na oddział paliatywny

To już Wasza decyzja, są to oddziały ciężkie, przypadki bardzo poważne, niejednokrotnie kończące żywot i ciężko psychicznie tam przebywać. Zrobisz co uważasz, co jest lepsze dla taty, dla Was tylko pamiętaj, że nasi chorzy wolą swój własny dom, swoje miejsce, swoje sprzęty, czują się tam bezpieczniej. Jeśli miałabym już wybierać to wolałabym hospicjum stacjonarne od oddziału paliatywnego.
Załatwiaj jak najszybciej hospicjum domowe, pomoc jest Wam potrzebna.

pozdrawiam
 
patrycja7 


Dołączyła: 12 Lis 2015
Posty: 101
Pomogła: 2 razy

 #38  Wysłany: 2016-01-14, 22:10  


Dawno się nie odzywałam. Tato w tym czasie 2razy stracił przytomność i był w szpitalu. Załatwiłam hospicjum domowe. Przyjeżdża lekarz i pielęgniarka. Mamy także koncentrator tlenu w domu.
Tato jest słaby, do tego męczą go zaparcia. Próbujemy wszystkiego. Zauważyliśmy, że tato robi się coraz bardziej marudny. Wszystko musi mieć na już. Staramy się zaciskać zęby, ale chwilami jest naprawdę ciężko. Tym bardziej, że zmęczenie daje się we znaki. Kiepsko sypiam, całe noce nasłuchuje czy nic z tata się nie dzieje. Dzisiaj narzeka na ból w mostku. Nie wiem w jakim stopniu coś się dzieje a w jakim jest zmęczony zaparciem.
Po ostatnim wypisie ze szpitala czuł się całkiem dobrze, dopisywał mu apetyt. Myślałam że trochę przytyje, nabierze sił ale apetyt zniknął, tato praktycznie cały dzień śpi. Tracę te resztki nadzei które mi zostały.
 
patrycja7 


Dołączyła: 12 Lis 2015
Posty: 101
Pomogła: 2 razy

 #39  Wysłany: 2016-01-18, 19:41  


W nocy tatę męczył kaszel. Podałam 2tab thiocodinu ale niewiele to dało. Co jeszcze może pomóc? Strasznie martwi mnie ten ból w mostku...
 
lilalou 



Dołączyła: 27 Gru 2015
Posty: 179
Skąd: Łódź
Pomogła: 15 razy

 #40  Wysłany: 2016-01-19, 22:18  


marzena66 napisał/a:
tylko pamiętaj, że nasi chorzy wolą swój własny dom, swoje miejsce, swoje sprzęty, czują się tam bezpieczniej.

nie koniecznie: moja mama prosiła mnie abym załatwiła hospicjum stacjonarne bo tylko tam czułaby się najbezpieczniej, najpewniej, przekonana, że cokolwiek się wydarzy tam na miejscu znajdzie fachową opiekę.
 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #41  Wysłany: 2016-01-20, 10:53  


patrycja7, jakiego typu kaszel - napadowy, suchy, mokry?
 
patrycja7 


Dołączyła: 12 Lis 2015
Posty: 101
Pomogła: 2 razy

 #42  Wysłany: 2016-01-20, 11:59  


Tato ma napady kaszlu przy którym odrywa się wydzielina, zielonkawa. Dzisiaj nocował z nim syn, mówił że w nocy miał 1taki napad. Później złapało go koło 6 rano, aż dostał mdłości. Przez to wszystko mało zjadł na śniadanie. Martwi mnie też mały apetyt taty.
O dodaniu taty do hospicjum nawet nie myślę, przynajmniej na razie. Nie wyobrażam sobie tego. Może jeśli tato nie będzie wytrzymywał z bólu....
 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #43  Wysłany: 2016-01-20, 14:13  


patrycja7, podajecie coś ułatwiającego odkrztuszanie?
 
patrycja7 


Dołączyła: 12 Lis 2015
Posty: 101
Pomogła: 2 razy

 #44  Wysłany: 2016-01-20, 16:06  


Tato bierze Nebinad, Tialorid mite IPP Cavinton forte Lerivon Pabi-dexamethason Doreta. Lekarz z HD pow żeby na kaszel brał ten Thiocodin, ale od tego czasu kaszel się nasilił. Przez jakiś czas tato brał też flegamine ale ostatnio nie chce. Staram się oklepywać mu plecy, ale w nocy i tak go męczy.
Czy to wszystko znaczy że choroba postępuje? Dodam, że tato miał dzisiaj gorączkę 38,5 teraz spadła do 37,6.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #45  Wysłany: 2016-01-20, 17:18  


patrycja7,

A kiedy tato był osłuchiwany? może trzeba wezwać lekarza, niech sprawdzi, może to jakaś infekcja i trzeba podać np. antybiotyk. Nie wiem czy mam rację ale oprócz choroby głównej może dopaść coś dodatkowego, zwłaszcza jak jest gorączka.

pozdrawiam
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group