1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak plaskonablonkowy kanalu odbytu - stan po leczeniu
Autor Wiadomość
Majuna 



Dołączyła: 09 Sie 2014
Posty: 102
Pomogła: 5 razy

 #1  Wysłany: 2016-01-13, 14:56  Rak plaskonablonkowy kanalu odbytu - stan po leczeniu


W styczniu 2012 roku wykryto u mnie raka plaskonablonkowego kanalu odbytu.
Dwa lata wczesniej mialam problemy z wyproznieniem. Zadarzalo sie, ze podczas defekacji pokazywaly sie skrzepy krwi w stolcu.
Potem wszystko sie uspokoilo. W 2011 roku lekarz pierwszego kontaktu rozpoczal leczenie hemoroidow, poniewaz bolal mnie odbyt i pojawiala sie krew. Stosowalam roznego rodzaju czopki zgodnie z zaleceniem lekarza. Jednak nie bylo poprawy. Potem podawano mi zastrzyki przeciwbolowe i ze sterydami - nazwy nie pamietam - ktore pomogly na czas jakis.
W grudniu 2011 roku praktycznie stale pojawiala sie krew na bieliznie niezaleznie od wyproznien oraz bol w dole brzucha.
Trafilam do proktologa, ktory po rektoskopii wyslal mnie na pobranie wycinka z faldu, ktory odkryl podczas tego badania. W czasie pobierania wycinka nastapilo masywne krwawienie z odbytu i pochwy. Poczatkowo lekarze sadzili, ze jest dolegliwosc jest spowodowana zmiana na szyjce macicy, ale ginekolodzy stwierdzili, ze to nie ma nic wspolnego z narzadami rodnymi.

Wycinek byl badany przez dwoch niezaleznych patomorfologow lecz diagnoza byla jednoznaczna.
Nowotwor plaskonablonkowy kanalu odbytu o srednicy ok 5 cm.
Trafilam do CO Ursynow, gdzie poddano mnie leczeniu radioterapia i chemia - 27 naswietlan i w 1 i 5 tygodniu naswietlania podawana chemia we wlewie 96 godzinnym.
Leczenia zakonczylam w maju 2012 roku.

Skutki owego leczenia odczuwam do dzisiaj. Parcie na stolec, niekontrolowane wydalanie masy kalowej, problemy z pecherzem, przepuklina pochwy i praktycznie calkowite jej zrosniecie, co utrudnia nawet badanie ginekologiczne. Bol w dole brzucha, przelewania , gazy podczas ktorych wydalam kal.
Ostatnie badanie kontorolne wrzesien 2015 nie wykazalo zadnych niepokojacych zmian. Blizna po nowotworze jest prawie nie wyczuwalna. Zmiennosc wyproznien i chwilami trudnosci w calkowitym wyproznieniem bardzo mnie ostatnio niepokoja. Obecnie ciezko pracuje - calotygodniowa 8-10 godz lacznie z sobotami / zagranica/ opieka nad malym dzieckiem a wiec i dzwiganie. Lekarz nigdy nie zabronil mi pracy.

Niepokoi mnie to bardzo i nie daje spac, bo przedtem nigdy mi sie cos takiego nie zdarzalo.

Czy te wszystkie objawy moga byc nastepstwem leczenia?
Jak sobie z tym radzic?

Dziekuje
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #2  Wysłany: 2016-01-14, 12:27  


Majuna,
Na Twoje pytania powinien odpowiedzieć lekarz. My tutaj możemy stwierdzić jedynie, że takie objawy zdecydowanie mogą być długofalowymi skutkami przebytego leczenia, ale tylko lekarz w oparciu o konkretne wyniki konkretnych badań może powiedzieć co jest przyczyną dolegliwości.
Piszesz, że ostatnie badania kontrolne są ok. I tego bym się trzymała. Natomiast na pewno ogromny wpływ na stan Twojego zdrowia ma fakt stwierdzenia choroby nowotworowej u Męża. Mnie szczególnie nie dziwi to, że akurat Twój układ pokarmowy ( i to jeszcze uszkodzony w wyniku rcth) reaguje nadwrażliwością i ogólnie szwankuje w sytuacji dużego obciążenia emocjonalnego. U osób zdrowych, bez historii onkologicznej też bardzo często to układ pokarmowy sygnalizuje swoimi dysfunkcjami, że coś może "psuć się" właśnie w sferze psychiki, emocji.
Oczywiście przy najbliższej okazji powinnaś zapytać lekarza, na co zwrócić szczególną uwagę a czym się nie przejmować.
Pozdrawiam serdecznie.
 
Majuna 



Dołączyła: 09 Sie 2014
Posty: 102
Pomogła: 5 razy

 #3  Wysłany: 2016-01-14, 21:22  


Missy jak zawsze jestes bardzo pomocna. Do tamtego postu dodam, ze faktycznie moja psychika siadla ju zpo 1997 roku, kiedy zachorowalam na nowotwor piersi. Caly czas mam poczucie , ze jestem w polowie kobieta a teraz kiedy nawet moj uklad rozrodczy praktycznie nie spelnia swojej roli czyli nie ma mowy o normalnym zyciu malzenskim to nie istnieje jako kobieta. Spelniam sie jako matka, gospodyni ale brak mi tej utraconej bezpowrotnie kobiecosci. Od 1997 roku chodze regularnie do psychiatry. Bylam na terapii u psychoonkologa, oraz 5 krotnie bylam hospitalizowana w OD z powodu CHAD. Mam wzloty i upadki sinusoida nastrojow.
Napewno moj stan psychiczny znacznie poglebil sie na wiesc o chorobie meza, podjelam wtedy decyzje wyjazdu zeby go odciazyc i ulzyc naszemu skapemu budzetowi, W Polsce nie bylam w stanie poradzic sobie z tym problemem.

Raz jeszcze bardzo dziekuje.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group