1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak niedorobnokomórkowy- badania kliniczne?
Autor Wiadomość
córka82 


Dołączyła: 27 Paź 2017
Posty: 33
Skąd: Wrocław

 #31  Wysłany: 2017-12-12, 21:54  


Już piszę- w piątek była chemia- w sobotę było jeszcze ok, tata normalnie funkcjonował, jadł, od niedzieli nic nie je, za to dużo pije, większość czasu leży. Oprócz przecibólowych tabletek dostał na 2 dni rano (ndz, pn steryd-dexamethasone tabl) no i w razie wymiotów syrop oraz w razie zaparcia tabletki, poza tym nic.
Jutro podjadę do Wołowa załatwić hospicjum domowe, tam okres oczekiwania jest tydzień czasu. Do tej pory nie było potrzeby, chemia znacznie pogorszyła stan taty.
Faktycznie trafiłaś z tymi wrzodami, bo wcześniej była choroba wrzodowa i ogólnie czesto ranigastr tata łykał.

Pytanie- co z chemią czwartkową w takim razie?. Jestem w kropce.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #32  Wysłany: 2017-12-12, 22:25  


córka82,
Jeżeli Tata miał wrzody a teraz dostaje deksametazon to zdecydowanie trzeba włączyć jakiś lek osłonowy ( omeprazol, pantoprazol - w aptece są przeróżne preparaty). Sterydy podrażniają żołądek.
Załatwiaj hospicjum, będzie łatwiej w kwestii spraw doraźnych.
 
córka82 


Dołączyła: 27 Paź 2017
Posty: 33
Skąd: Wrocław

 #33  Wysłany: 2017-12-12, 22:30  


ok, w takim razie zakupie też osłonę i będę załatwiać HD, dziękuję za rady
 
córka82 


Dołączyła: 27 Paź 2017
Posty: 33
Skąd: Wrocław

 #34  Wysłany: 2017-12-16, 19:25  


Okazało się że tato ma zapalenie płuc znowu!!! pierwsze miał przed podaniem chemi- i zaraz po podaniu, więc w odstępie tygodnia...
CRP powyżej 400 (tak mówi tato- możliwe to?). Jak go zobaczyłam w czwartek rano to się wystraszyłam i to tak na serio. Miał wytrzeszcz oczu i głos jak u starego dziadka. Ja nie mieszkam z rodzicami- mama opowiadał że ma bóle, ale cały czas myśleli że to w skutek podanej chemi- nic nie jadł od kliku dni i jęczał z bólu w nocy majaczył- bo te tabletki TRAMAL nie działały chyba wcale, ale postanowił, że wytrwa te 8 dni i przyjedzie na następną dolewkę chemi, bo nie chciał słyszeć o pogotowiu.
Jak przyjechali do szpitala to mnie zmroził jego widok...

Tak więc od czwartku rano jest w szpitalu. Teraz już wiemy, że te cierpienia to nie chemia, ale zapalenie płuc. Ma podawany antybiotyk od czwartku, ale dziś (sobota) lekarz mówił ze nie działa za bardzo i zmienia mu antybiotyk. Jest nieco lepiej- zjadł zupę, wypróżnił się, dostaje podskórną morfinę- zniknał wytrzeszcz oczu i chrypa w głosie.


Nadal jest ból w klatce piersiowej przy kaszleniu, w nocy boi się położyć że nie wstanie żeby się wykaszleć i się udusi kaszlem.

Było jeszcze wiele innych nieprzyjemnych scen, min jak weszłam w piątek rano a on leży i mówi żebym wzywała pielęgniarkę a ja w panice lecę krzyczę- a wystarczyło go podnieść żeby się wykaszlał i inne tego typu, które mi osobiście mrożą krew w żyłach..

Mama od wczoraj na emeryturze...siedzi więc z nim od rana do nocy w szpitalu, potem tato śpi na siedząco, o ile wogóle zaśnie.

My z siostrą przyjeżdzamy o ile czas i dzieci pozwolą.

Czytam, że zapalenie płuc jest niebezpieczne przy raku płuc, ale czy to możliwe że ojciec już po prostu z niego nie wyjdzie, że to CRP mu nie spadnie, albo że znów za kilka dni się nawróci?

Jak można pomóc waszym zdaniem?

Czy wogóle jak spadnie CRP warto znowu brać dolewkę chemi która obniży tylko znów odporność?


Jadę w pn do Wołowa załatwiać hospicjum domowe.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #35  Wysłany: 2017-12-16, 20:46  


córka82 napisał/a:
CRP powyżej 400 (tak mówi tato- możliwe to?

Możliwe, rak, zapalenie płuc jak najbardziej takie wysokie CRP może być.
Tato powinien leżeć tak na półsiedząco, wtedy będzie mu łatwiej oddychać, mniej będzie kaszlał.
córka82 napisał/a:
Ma podawany antybiotyk od czwartku, ale dziś (sobota) lekarz mówił ze nie działa za bardzo i zmienia mu antybiotyk

Może tak być, nie każdy antybiotyk zadziała, może drugi sprawdzi się lepiej i na to wygląda bo już tato lepiej się troszkę czuje, wygląda, je jak piszesz.
córka82 napisał/a:
Czytam, że zapalenie płuc jest niebezpieczne przy raku płuc, ale czy to możliwe że ojciec już po prostu z niego nie wyjdzie, że to CRP mu nie spadnie, albo że znów za kilka dni się nawróci?

Tak, przy tej chorobie wszelkie infekcje są możliwe i niestety zapalenie płuc również. Nie wiem jak to się potoczy u taty ale po to tato przyjmuje antybiotyk żeby opanować tan stan i jest to możliwe, że tak się stanie ale bywają przypadki, że zapalenie płuc przyczyni się niestety do najgorszego, że może za jakiś czas znowu się pojawić. Nie wiemy jak będzie, miejmy nadzieję, że antybiotyki dadzą sobie radę i tato odzyska siły.
córka82 napisał/a:
Jak można pomóc waszym zdaniem?

Tato jest w szpitalu, pod dobrą opieką i teraz w rękach lekarzy żeby opanowali stan taty, Wy pilnujcie żeby tato odzyskiwał siły i nie tracił na wadze.
córka82 napisał/a:
Czy wogóle jak spadnie CRP warto znowu brać dolewkę chemi która obniży tylko znów odporność?

Wszystko zależy jaką tato będzie miał morfologię i jaki będzie Jego stan. To lekarz zdecyduje czy tato powinien dalej przyjmować chemię, czy się do tego leczenia nadaje.
córka82 napisał/a:
Jadę w pn do Wołowa załatwiać hospicjum domowe.

Hospicjum jest wręcz konieczne pomogą choremu, pomogą Wam.

pozdrawiam
 
córka82 


Dołączyła: 27 Paź 2017
Posty: 33
Skąd: Wrocław

 #36  Wysłany: 2017-12-26, 18:35  


Hospicjum załatwione, ale ruszy dopiero jak tato wyjdzie ze szpitala- na razie zostawili go na Święta, chyba nie moga odkryć do końca co to za stan zapalny i kombinują z antybiotykami, ale nie wiem do końca bo w szpitalu tylko lekarz dyżurny i nie ma kogo zapytać.


Tato czuje się średnio - coraz mniej chodzi, chciałam go wziąć na spacer- pod szpitalem jest park, ale się boi że się przeziębi, wogóle bał się wyjść ze szpitala na święta...

Cały czas wierzy, że go wyleczą i ajk wyjdzie to zminiejszy działkę i z tyłu domu zacznie hodować kurki.... widać że jeszcze cały czas ma chęć do walki, tylko sił coraz mniej.
Widzę też że jest bardzo wyczerpany tą walką- w końcu od poczatku grudnia- prawie miesiąc na morfinie, antybiotykach, z ostrym kaszlem...


Ale piszę po to żeby zapytać- o jakiś syrop- który moge kupić najlepiej bez recepty który wyciszy mu na noc kaszel, żeby mógł się wyspać. Czy jest coś takiego? Bo dziś znowu ma wznowę tego kaszlu i to go najbardziej wykańcza.


Na marginesie- lekarka mówiła że po tej 1 chemi bez dolewki guz się nie zmniejszył (było zdjęceie RTG z powodu podejrzenia zapalenia płuc), a wręcz przeciwnie doszły nacieki na oskrzela- stąd może ten kaszel- próbują te nacieki wyeliminować za pomocą antybiotykoterapi, ale nie są pewni czy to zapalenie czy guz się poszerzył- mamy NOSa:(


Chcę pomóc z tym kaszlem- jeśli jest jakiś syrop to podajdę do apteki i jeszcze dziś zawiozę ojcu (apteka i szpital w promieniu 5 km). Jest to kaszel męczący mokry z gęstą flegmą. Ciężko się odksztusza.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #37  Wysłany: 2017-12-26, 20:45  


córka82 napisał/a:
próbują te nacieki wyeliminować za pomocą antybiotykoterapi, ale nie są pewni czy to zapalenie czy guz się poszerzył

Jeżeli to nacieki nowotworowe to wiadomo, że od antybiotyków się nie zmniejszą jeśli zapalne to antybiotyk powinien zadziałać. RTG nie jest badaniem dokładnym więc może niezbyt dokładnie interpretować stan.
Cytat:
Kaszel
Kaszel występuje u większości chorych z rakiem płuca i połowie chorych w końcowej fazie choroby nowotworowej. Przyczyna kaszlu jest związana ze stanami podrażniającymi receptory w drogach oddechowych. Najczęstszą przyczyna jest zalegająca w drogach oddechowych wydzielina. Przyczyny wzmożonej ilości wydzieliny są różne. Część opisano powyżej (patrz: Duszność). Najważniejszymi aspektami leczenia kaszlu w zaawansowanej chorobie nowotworowej jest zrozumienie jego przyczyny i podjęcia adekwatnych do tego działań.

Przyczyny kaszlu można podzielić na odwracalne i nieodwracalne.

Do odwracalnych należą stany wzmożonej produkcji wydzieliny lub/i wzmożonej jej lepkości, co utrudnia jej wykrztuszenie. W takich przypadkach najważniejsze jest umożliwienie choremu efektywnego odkaszlnięcia wydzieliny. Można to uzyskać poprzez rozrzedzenie wydzieliny (leki zmniejszające lepkość, nawilżenie powietrza wdychanego) oraz ćwiczenia oddechowe poprawiające efektywność kaszlu (np. dmuchanie przez rurkę umieszczoną w butelce wypełnionej częściowo wodą). Oklepywanie pleców pozwala na mechaniczne uruchomienie zalegającej wydzieliny i poprawia efektywność kaszlu.

U chorych osłabionych, którzy mają problemy z efektywnym kaszlem, możemy, o ile stan ogólny na to pozwala, wykonać drenaż złożeniowy. Polega to na oklepywaniu pleców w pozycji leżącej na brzuchu tak, ażeby wydzielina mogła spływać z dróg oddechowych w stronę jamy ustnej. Należy ocenić stopień nawodnienia chorego, gdyż zaburzenia gospodarki wodnej powodują zmniejszenie ilości luźnej wydzieliny w drogach oddechowych i zastąpienie jej lepką wydzielina, którą trudno usunąć.

W przypadku towarzyszących stanów skurczowych dróg oddechowych, uniemożliwiających skuteczne odksztuszanie wydzieliny, wskazane jest zastosowanie leków rozszerzających oskrzela (w postaci doustnej, dożylnej lub z nebulizatora – w postaci wdychanej pary wodnej).

Zaburzenia oddychania i stany utrudniające efektywne odksztuszanie wydzieliny są bardzo często przyczyna zakażeń dróg oddechowych, co dodatkowo zwiększa objawy (kaszel, duszność). Należy zawsze o tym myśleć w takich stanach, nawet gdy nie ma podwyższonej temperatury (u chorych w zaawansowanej chorobie nowotworowej z obniżona odpornością może ona być w normie lub tylko nieznacznie podwyższona). Do rozważenia jest podanie antybiotyków z nebulizatora.

U chorych w terminalnym stanie choroby nowotworowej, którzy nie mają siły odksztuszać wydzieliny, gdy kontakt z nimi jest już ograniczony należy rozważyć podawanie leków przeciwkaszlowych, rozszerzających oskrzela i podawanie tlenu ( w warunkach domowych z koncentratora tlenu). O zastosowaniu odpowiednich, do stanu chorego w zaawansowanej chorobie nowotworowej, leków powinien decydować lekarz rodzinny lub hospicyjny.

Stany nieodwracalne, powodujące m.in. kaszel, to np. nieoperacyjny nowotwór górnych dróg oddechowych, którego wydzielina, masy martwicze, krwawienie powodują drażnienie receptorów śluzówkowych. U chorych w dobrym stanie ogólnym należy rozważyć zastosowanie radioterapii, która może doprowadzić do zmniejszenia masy guza i poprawić warunki oddychania i zmniejszyć objawy ze strony układu oddechowego. Czasami do rozważenia jest chemioterapia (np. w drobnokomórkowym raku płuca). Należy rozważyć wszystkie możliwości leczenia przeciwkaszlowego, gdyż przyczyn kaszlu może być więcej (np. towarzysząca infekcja dróg oddechowych, stany skurczowe, wysuszenia śluzówek wskutek odwodnienia itd.). Gdy nie ma innych możliwości leczenia kaszlu do rozważenia jest zastosowanie miejscowego znieczulenia śluzówek dróg oddechowych (leki miejscowo znieczulające podawane w postaci pary wodnej z nebulizatora) oraz leków przeciwkaszlowych. Te ostatnie stosuje się zazwyczaj jedynie u chorych w końcowym okresie choroby nowotworowej, gdy nie ma innej możliwości pomocy choremu.

http://www.onkonet.pl/dp_oppaliatywna.php#lpinfo7
Możecie spróbować Thiocodin na kaszel.

pozdrawiam
 
córka82 


Dołączyła: 27 Paź 2017
Posty: 33
Skąd: Wrocław

 #38  Wysłany: 2017-12-26, 20:54  


Byłam w aptece dyżurnej, niestety nie było Thiocodinu, za to farmaceutka podała mi inny lek podobny- dałam go tacie na próbę do szpitala na noc....

Zaczęłam czytać na forum co to może być- i znalazłam - być może jest to proces gnilny płuca, ponieważ ta flegma śmierdzi (tak mówi tato) lub ropień- flegmy jest bardzo duzo, objawy ropienia się zgadzają lub chemiczne zapalenie płuc.


Tak czy siak nie jest dobrze. Lekarz dyżurny kazał ojcu się inhalowac co jeszcze bardziej wzmogło kaszel, pielęgniarka kazała mu spać na siedząco, ja przywizołam te tabletki....szkoda że nie ma lekarki prowadzacej- może ona by zadecydowała co robić.


Widzę że jest coraz gorzej, te płuca wydają dziwny odgłos, tato jest wykończony...:(

[ Dodano: 2017-12-26, 20:57 ]
Dodam jeszcze- żeby lepiej zobrazować- tato wogóle nie może spać, bo cały czas kaszle i odkasłuje dużo flegmy, która śmierdzi- jak przyjechałam to był prawie cały słoik tej flegmy!!!


Wcześniej ok 2 tygodnie temu było podobnie, potem antybiotyki uspokoiły sprawę i teraz znów wrócił kaszel męczący.

:(

[ Dodano: 2017-12-27, 11:56 ]
Kochani, a więc tak- byłam dziś rano w szpitalu- powiedziałam lekarce o tym kaszlu i tej śmierdzącej wydzielinie, mówiła że miał posiew dwa razy i że nic nie wykazał, że mogą jeszcze raz zrobić...Do rozmowy przyłaczyła się ordynatorka (była na korytarzu) i mówiła, że zrobią prześwietlenie bo być może jest to rozpad guza i że nie przewiduje już dalszego leczenia dla taty.


Nie wiem w sumie czy chodziło jej o chemię czy o antybiotyki tez czy wogóle że chce go po prostu wypisac i juz.

Nie dopytałam, zatkało mnie i tyle.

Dziś miał to zdjęcie, nie wiem co na nim, bo musiałam iśc już do pracy, jutro może się dopytam, ale cokolwiek by to nie było to z tego co się zdążyłam douczyć o raku- rozpad guza nie jest niczym dobrym.


Czego się nalezy spodziewać?
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #39  Wysłany: 2017-12-28, 13:32  


córka82 napisał/a:
rozpad guza nie jest niczym dobrym.

Niestety nie, bo rozpad guza prowadzi do śmierci.
córka82 napisał/a:
pielęgniarka kazała mu spać na siedząco,

pozycja półsiedząca rzeczywiście powinna trochę minimalizować kaszel.
córka82 napisał/a:
Czego się nalezy spodziewać?

Trzeba poczekać jak wyjdą badania wtedy da się coś więcej powiedzieć.

pozdrawiam
 
córka82 


Dołączyła: 27 Paź 2017
Posty: 33
Skąd: Wrocław

 #40  Wysłany: 2018-01-03, 11:24  


Dalsza część naszej histori- tato pod koniec listopada miał chemię- potem miał mieć dolewkę jednak po tej chemi nastąpiło całkowite załamanie zdrowia i dolewki nie było a tato do tej pory (3 stycznia) siedzi w szpitalu.


Dojechał do szpitala z 420 CRP - był umierający, wyglądał strasznie- bał się kaszleć, widać było wytrzeszcz oczu, bał się lezeć- nigdy nie zapomnę tego widoku. Miał zapisany tylko Tramal, który nie pomagał i 5 dni żył w bólu. Niestety tak własnie było- chociaż my myśleliśmy że tak ma być bo są to skutki chemioterapi...

Mama z nim siedziała- chciała dzwonić na pogotowie, ale on się nie zgadzał, bo chciał ambitnie dostać dolewkę chemi, w którą tak bardzo wierzył, że mu uratuje życie i zdrowie.

Pisząc to mam w oczach łzy. W kazdym razie w tym czasie nic nie jadł, dostał jakiegoś mega zapalenia- być może płuc, chociaż lekarze rozpatywali sepsę. Był leczony antybiotykami- zmieniali mu antybiotyki, kroplówki itp. Wrócił mu apetyt, głos, siły, chociaż nie te sprzed chemi...

W chwili obecnej Crp nadal wysokie, chociaz bliżej 100-200, złe wyniki krwi- jutro ma mieć przetaczaną krew, tato mówi że się zle czuje. Chodzi- ale kilka kroków i zmęczony, dużo śpi, co 4 h ma podawaną morfinę.

Lekarka taty jest okropną kobietą i wg mnie wogóle nie powinna być onkologiem. Bez serca, mówi prosto z mostu do taty, odbiera mu nadzieję, nie chce rozmawiać ze mną z mamą, nie ma czasu. Próbowałam zmienić mu onkologa, ale tato nie chce sobie robić wrogów, a ja musze uszanować jego zdanie. Ale mam przez tą babę koszmary nocne i nawet nie chce mi się chodzić do szpitala bo ledwo się trzymam żeby jej nie nagadać. wrrr

Teraz pytania:
1. co podać tacie żeby polepszyć wyniki krwi? Niestety nie wiem jakie są wyniki, bo jak pisałam z lekarką nie da się porozmawiać- na pewno słaba hemoglobina

2. Tato ma dostać jakąś sól- tak mama zrozumiała- o co chodzi?

3. czy jest jakiś sposób żeby ta lekarka jednak zaczęła się z nami komunikować? tzn jakiś w miarę bezbolesny? czy ja moge ją poprosić o ostatnie wyniki taty- o ksera? jestem upoważniona przez niego. Nie chciałabym chodzić do ordynator i skarżyć czy robić afery- tylko wiedzieć na czym stoimy z chorobą.

Pomóżcie proszę.
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #41  Wysłany: 2018-01-03, 11:53  


córka82 napisał/a:
co podać tacie żeby polepszyć wyniki krwi? Niestety nie wiem jakie są wyniki, bo jak pisałam z lekarką nie da się porozmawiać- na pewno słaba hemoglobina

Jeśli hemoglobina niska, to jedynie przetoczenie krwi.
Pozdrawiam :/pociesza:/
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #42  Wysłany: 2018-01-03, 12:07  


córka82,
Opisujesz bardzo źle wyglądającą sytuację. Wszystkie komplikacje ( zapalenie płuc, anemia, podejrzenie rozpadu guza, ciężkie osłabienie) to efekt postępu choroby podstawowej. Lekarze w szpitalu mogą jedynie próbować opanować infekcję ( czyli zbijać antybiotykami parametry zapalne), ale nie zmieni to faktu, że nowotwór sie rozwija i wpływa na cały organizm Taty ( nie tylko na płuca i wątrobę).

1. Nie ma sposobu na polepszenie morfologii bez leczenia przeciwnowotworowego - a to nie jest aktualnie możliwe u Taty - albo bez przetoczenia ( wg wskazań).
2. Nie wiem o jaką sól chodzi :?ale?: - może lekarka miała na myśli jedynie kroplówkę nawadniającą z soli fizjologicznej?
3. Wszystkie dokumenty dotyczące leczenia są własnością Taty więc z jego upoważnieniem masz pełne prawo je uzyskać. Kiedy były ostatnie badania obrazowe klatki piersiowej i jamy brzusznej?
Lekarz poproszony jasno o określenie sytuacji musi udzielić wyjaśnień. Najważniejsze to zadać konkretne pytania: czy aktualne procedury służą opanowaniu infekcji (?) czy są nastawione na chwilowe poprawienie/ustabilizowanie stanu ogólnego. Jeżeli wypisanie ze szpitala jest możliwe to chyba to jest moment na przejście pod opiekę HD - ten oddział szpitalny raczej nie zapewni Tacie opieki, spokoju i dopasowanego do Jego potrzeb leczenia objawowego.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
 
córka82 


Dołączyła: 27 Paź 2017
Posty: 33
Skąd: Wrocław

 #43  Wysłany: 2018-01-03, 12:19  


missy

tato miał być wypisany ze szpitala wczoraj - 2 stycznia, tak mówiła ordynator przed sylwestrem- i tak się naszykowaliśmy- mama pojechała grzać dom, ja miałam zawieść tatę a siostra wykupić recepty- chodziło o ciągłość morfiny- a ze szptala do domy tato ma ponad 60 km...

poszłam więc wczoraj do szpitala, grzecznie czekam na lekarkę i pytam co z tym wypisem, a ona naskoczyła na mnie - że to ona decyduje i napewno nie dziś i dopiero jutro mu zrobi badania, bo dziś ma 5 nowych pacjentów...

Ja nie jestem osobą, która da sobie w kasze dmuchać, ale tak mnie zaskoczyło jej zachowanie że mnie po prostu zatkało...Więc wczoraj nic się nie działo, był tzw rozruch...

dziś były badania RTG klatki i morfologia- co jeszcze nie wiem bo dzis mama jest w szpitalu- i ona mi powiedziała że będzie przetoczenie krwi i ta sól... i że crp wysokie więc go nie wypiszą :(
 
córka82 


Dołączyła: 27 Paź 2017
Posty: 33
Skąd: Wrocław

 #44  Wysłany: 2018-01-04, 12:34  


nowe info- sytuacja jest bardzo dynamiczna u nas;)

Dziś okazało się że jednak nie będzie przetaczanej krwi ponieważ hemoglobina podskoczyła ładnie (tylko nie wiem kiedy chyba w nocy - a pobrania nie było do tej pory:D)

Okazało się też że tato nie powinien przebywac na odziale chemioterapi z wysokim CRP bo zaraża innych pacjentów- przypominam że jest tam od 14 grudnia, a właśnie dziś lekarka doszła do takiego wniosku! I że go będą przenosić na inne piętro szpitala. Niby. Tzn dziś już mieli ale na razie siedzi tam gdzie był.

Tato ma wysokie CRP i guza w rozpadzie- będą mu podawać 5 ty antybiotyk, jednak lekarka nie wie jaki i bedzie się konsultować z panią Profesor (ordynator)

Wczoraj zapowiedziała że dziś będzie tomograf- dziś że tomografu nie będzie bo za wysoka kreatynina.

Tato czuje się w miarę dobrze, tzn jest słaby odpluwa dużo śmierdzącej wydzieliny, dostaje morfinę w tabletkach i zmieniły mu się oczy wg mnie. Mówi że po tej morfinie w tabletkach jest mniej skołowany.

Nie wiem co o tym wszystkim sądzić.

[ Dodano: 2018-01-04, 12:36 ]
Może coś można pomóc na te wyniki krwi? Może powinien coś pić /jeść?


Ma dużo pić, tyle powiedziała lekarka. Kupiłam mu 3 duże wody mineralne. Pije. ;)
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #45  Wysłany: 2018-01-04, 15:27  


córka82 napisał/a:
Może coś można pomóc na te wyniki krwi? Może powinien coś pić /jeść?

Niech pije i je to na co ma ochotę żeby się wzmacniać, samo jedzenie w locie nie podniesie morfologii, wyniki mogą być u taty kiepskie bo choroba nowotworowa, bo jakiś stan zapalny, jedzeniem nie polepszych wyników.
córka82 napisał/a:
Ma dużo pić, tyle powiedziała lekarka. Kupiłam mu 3 duże wody mineralne. Pije

Tak, bo kreatynina podwyższona więc nerki nie tak pracują i trzeba piciem próbować oczyszczać. Nie kupuj tych dużych butli, lepiej więcej małych bo takiej dużej tato może nie udźwignąć, nie mieć siły i za chwilę będzie się tą wodą zalewał.

pozdrawiam
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group