[Pawel W]

Czyli jeżeli taty organizm pozytywnie odpowie na calutki I cykl chemii a nowotwór się zatrzyma bądź lekko cofnie to przed drugim cyklem trzeba zgłosić chęć uczestnictwa w teście...
No i o to muszę zadbać sam, żeby nie przegapić.
W Warszawie również mają w IO.
Dobrze zrozumiałem?

Jeszcze jedno pytanie mam do was dziewczyny.. Czy słusznie czekamy z chemia aż się rana po drenie zagoi?

[absenteeism]

Pawel W napisał/a:

Czyli jeżeli taty organizm pozytywnie odpowie na calutki I cykl chemii a nowotwór się zatrzyma bądź lekko cofnie to przed drugim cyklem trzeba zgłosić chęć uczestnictwa w teście...

Jeśli tata będzie spełniał inne kryteria włączenia do badania i nie będzie spełniał całej gamy kryteriów wykluczających z badania, to możesz zadzwonić i zapytać, czy w ogóle jeszcze kogoś przyjmują do tego badania.

Pawel W napisał/a:

W Warszawie również mają w IO.

Wysyłałam Ci listę ośrodków wraz z numerami telefonów i koordynatorami tego badania.

Pawel W napisał/a:

Czy słusznie czekamy z chemia aż się rana po drenie zagoi?

Nie wiemy jak wygląda ta rana, czy wdała się tam jakaś infekcja i może stąd lekarze chcą zaczekać. Być może chcą zobaczyć, czy płyn nie będzie zbierał się ponownie.

[Pawel W]

Prawdopodobnie szukam możliwości zmiany tych wymagań, dlatego was tak mecze tymi pytaniami bo wiem ze nie kwalifikuje się tato a z drugiej strony mam nadzieję ze ktoś tam się opamięta, przymruzy oko i da szanse spróbować tego.. Przecież teraz brzytwy byśmy się złapali... Dlaczego po dogłębnym wywiadzie nie dadzą spróbować wszystkim chętnym? Wiedzieliby wtedy w jakich przypadkach bardzo pomaga a w jakich wręcz odwrotnie.. Jutro tata ma pierwsze wlewki chemii.. Lekarz zaznaczył ze tu nie ma szans na zdrowie.. Jest blada szansa na zatrzymanie tego paskudnego twora jedynie.. Jak ja mogę się z tym pogodzić? Jeszcze 3 tygodnie temu razem pracowaliśmy.. Nikt nie podejrzewał ze taka tragedia na nas czeka :(

[homer366]

Pawel W napisał/a:

. Dlaczego po dogłębnym wywiadzie nie dadzą spróbować wszystkim chętnym? Wiedzieliby wtedy w jakich przypadkach bardzo pomaga a w jakich wręcz odwrotnie.. :(

Pewnie dlatego ze taka nowa celowana szczepionka kosztuje bardzo drogo.Są to ogromne koszty i dlatego nie dają tym którym nic to nie pomoże a narazi na zbędne cierpienia i daje tylko złudna nadzieję.

[asia19]

Paweł_W, niestety w przypadku badań klinicznych i jakiegokolwiek leczenia takie wymagania to nie są po to, żeby zmniejszyć liczbę chętnych, tylko są one głównie oparte o to, aby na podstawie założeń pomóc chorym, a nie zaszkodzić. Choć nieraz tylko jeden czynnik nie jest spełniony to może oznaczać, że kwalifikacja do badania 1) nie ma wartości merytorycznej, jest niemiarodajna (z góry skazana na niepowodzenie), 2) nie pomoże choremu, 3) niestety bez sensu zostaną wydane pieniądze, 4) może zostać zabrane miejsce choremu kwalifikującemu się do wszystkich wymagań. najważniejsze są wymagania zdrowotne, jeśli ich nie spełniajcie to nie pchajcie się na siłę, bo tylko narobicie sobie nadziei i na tym się niestety skończy.
Trzymam kciuki za dobrą odpowiedź na I cykl chemii, pozdrawiam

[Finlandia]

Cytat:

Wiedzieliby wtedy w jakich przypadkach bardzo pomaga a w jakich wręcz odwrotnie..

Oni już wiedzą, komu ten lek ma pomóc, dowiedzieli się tego jeszcze przed badaniami na zwierzętach. Szczepionki nie odkrywa się przypadkiem i nie testuje się na ślepo na wszystkich dookoła, tylko projektuje na bardzo konkretne działanie.

Poza tym piszesz tak, bo chcesz mieć nadzieję, że Twój tata nie znajdzie się w tej grupie, jak to nazwałeś, "wręcz przeciwnie". Co byś pisał, gdyby "przymrużono oko" i przyjęto Twojego ojca do badania, na skutek którego jego stan by się pogorszył, a standardowa terapia stałaby się niemożliwa lub nieskuteczna? Czy nadal byłbyś za liberalizacją dostępu do takich badań?

[krystian]

Witam

Piszę po raz pierwszy ( myślę że nie ostatni ). Chciałbym wyrazić swoje zdanie na temat nowej szczepionki.

Nie dziwcie się proszę Pawłowi - ja jestem w podobnej sytuacji. Każdy po usłyszeniu informacji o nowym leku w tym przypadku szczepionki poruszyłby niebo i ziemię żeby uzyskać do niej dostęp. Nie wiem ile jest prawdy w artykułach prasowych, ale skoro jest informacja, że można lek stosować również w stanach kiedy inne leczenie nie przynosi już skutku to przecież normalne, że chcemy pomóc swoim bliskim.

Co do mojej sytuacji - mój teść po wielu prośbach i namowach wreszcie zdecydował się na wizytę u lekarza pierwszego kontaktu. Skierowanie na rentgen - guz na prawym płucu, szpital badania (tomograf głowy) podczas których wyszło, że są przerzuty do głowy. Wszyscy rozłożyli ręce, że poza radioterapią paliatywną nie mają nic do zaproponowania - teść nie może zostać poddany chemioterapii ze względu na niezbyt dobrą morfologię. Pozostaje nam opieka paliatywna.
Wiem, że takich przypadków jest mnóstwo. Często niestety jest tak, że istnieją racjonalne przesłanki kto kwalifikuje się do tego typu testów itd. Z drugiej strony co chorzy oraz ich rodziny mają do stracenia na tym etapie?

OD razu chciałbym sprostować że nie jest to żaden atak na Moderatorów (chylę czoła za to co robicie) tylko takie moje przemyślenia, którymi chciałem się podzielić. Życzę wszystkim chorym mnóstwa siły w walce z dziadem, a rodzinom siły i wytrwałości, która jest niezbędna aby wspierać chorych bliskich
pozdrawiam
Krystian