[momika]

i ja sie przyłaczam za trzymanie kciuków
niesamowiecie sobie z tym Twoj tato radzi
pozdrawiam

[magda r.d.]

jestem świeżakiem na tym forum,i tak jak Ty mam chorego tatę!trzymam kciuki z resztą Forumowiczów za Twojego.
Lekarzem nie jestem, ale z tego co obserwuje i rozmawiam z ludzimi oczekując z tatą na wizyty, to widzę, że psychiczne nastawienie w walce z tą chorobą jest bardzo ważne, również wsparcie najbliższych!:)

pozdrawiam

[As76]

Witam .
Dawno mnie nie było.
Tata nadal jest z nami.
Teraz dopadło go przeziębienie ,więc się dużo gorzej czuje ,ale jeszcze nie jest tak źle.
Właśnie jest w trakcie drugiej tury naświetlań .
Z ostatniej tomografii wyszło,że nowotwór zatrzymany na razie ,więc przynajmniej tyle dobrze.
Wyniki krwi ma też bardzo dobre.


Pozdrawiam wszystkich trzymających za nas kciuki.

[As76]

Jutro tata kończy drugą serię naświetlań.

[Termar]

As76 napisał/a:

Witam. Tata mówi,że wcale nie odczuwa żadnych skutków ubocznych. Czuje się świetnie.Bezpośrednio po chemii był nieco osłabiony i miał niesmak w ustach. Apetyt mu mocno dopisuje tak jak zawsze czyli je jak smok. Dziś pojechał do Włoclawka z bratem . Twierdzi,że tak się czuje jak przedtem i wcale tej chemii dziś już nie odczuwa. Czy to możliwe?

Niestety, mój mąż nie miał takiego komfortu podczas chemioterapii podczas wszystkich czterech cykli (z których nie można było zrobić tzw. dolewki) przeżył koszmar.. i koszmar ten trwa do dziś..a ostatnia chemia - wlewka była 12 stycznia. Już podczas wlewu,który trwał średnio 4,5 - 6 godzin zaczynał wymiotować i wymiotował od wlewu do wlewu.. a co drugi dzień prawie że na własnych plecach taszczyłam go do szpitala na Oddz. Wewnętrzny z odwodnieniem i b. złymi wynikami,a teraz .. teraz odczuwa silne bóle w lewym boku i klatce piersiowej..a na dodatek ma jakieś niekontrolowane tiki...a nawet duuuuże drgawki głowy, rąk i nóg...

[As76]

Dla mnie najważniejsze ,że ma bardzo dobre wyniki i na tyle dobrze się czuje ,że sam autem do lekarza i na naświetlania jeździ.

[absenteeism]

Czy w kontrolnej TK wyszła regresja czy tylko stabilizacja zmian w płucach?

[As76]

Po chemioterapii wyszła regresja i to spora,potem miał tk po 1 serii naświtlań , bo narzekał na bóle klatki ,szyi i głowy ,więc wyszła stabilizacja czyli wyniki jak po chemioterapii.

Lekarze orzekli,że te bóle ma od kręgosłupa ,więc sie trochę uspokoił.

[ela1]

As76, Piszesz, że jest stabilizacja w płucach, a jakie tata ma naświetlania, głowy?

[As76]

Nie ,cały czas naświetlaja mu klatkę piersiową.

TK wykluczyło jakiekolwiek zmiany w obrębie głowy ,więc chyba nie ma konieczności naświetlania.
Lekarz powiedział ,że być może będzie jeszcze 3 seria po jakimś czasie.

Jak tacie zmienili lekarza to i zupełnie zmienili również leczenie.
Tamten lekarz prowadzący twierdził,że tylko chemia i broń Boże naświetlania ,bo ten rodzaj raka naświetlań nie lubi ,a ten wprost przeciwnie .

Zmienił chemię na inną i po zakończeniu chemioterapii z góry ustalił 2 serie naświetlań .

I bądź tu człowieku mądry

Najważniejsze ,że tata to całkiem dobrze znosi i nie poddaje się .
A co z tego wyjdzie to się okaże w przyszłości.

[ela1]

As76, no jestem zaskoczona, bo nam też tak mówili, a tutaj czytam o naświetlaniach płuc i to jeszcze tym bardziej że w płucach dobrze. No to już teraz nic nie wiem.
Wiem tylko o naświetlaniach głowy, i w płucu ogniska pierwotnego, gdy się coś dzieje........
Możesz napisać dlaczego i w jakich dawkach tatus ma te naświetlania? Bardzo mnie to interesuje, ponieważ też walczymy z DRP ED.

[As76]

Ela ja niwiele teraz wiem ,bo ja z nimi już nie jeżdżę.
To co mi rodzice przekażą ,na tyle jestem świadoma w postępowaniu choroby i lekarzy.

Jeśli tak zdecydowali to widocznie było konieczne.
Tata ma naświetlane 4 punkty w okolicach płuc
Na początku tata miał guz średnicy ponad 4 cm z naciekami i sporo małych guzków w prawym płucu potem nastąpił regres i ten guz i nacieki się zmniejszyły.
Od tamtej pory przestałam z nimi jeździć ,więc nic bliżej w tym temacie nie wiem.
Z tego co widać to tata czuje się dobrze i jest zadowolony z leczenia.

[Anelia]

Bardzo się cieszę,ze Twojemu tacie jakoś się udaje,że ma siły na to wszystko i dobry humor. Mój tata też ma guza na płucu i jesteśmy na etapie czekania za wynikami po mediastinoskopii. Lekarz nie miał jak do tej pory dobrych wieści ale musimy czekać, jeszcze około tydzień. To fajnie ,że Twojemu tacie dopisuje humor... u mojego taty tego brakuje ,nie ma też kto go wspierać oprócz mnie , bo ja staram się jak mogę wspierać tatusia i rozśmieszać go aby choć przez chwilkę nie myślał o tym. Jednak ja 24h nie jestem przy Nim. Pozdrawiam i życzę Wam wiele siły i dopisującego humoru:)

[DumSpiro-Spero]

Uprzejmie informuję, że treści dotyczące 'kuracji' metodami niekonwencjonalnymi zostały w tym wątku ukryte, ponieważ nie propagujemy na tym forum tego typu specyfików.
Zgodnie z Regulaminem o części preparatów "wspomagających" można pisać, ale w stosownym dziale. Pozdrawiam ciepło