1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
nieoperacyjny rak żołądka
Autor Wiadomość
bartass28 


Dołączyła: 12 Mar 2015
Posty: 53
Pomogła: 3 razy

 #1  Wysłany: 2015-03-12, 11:55  nieoperacyjny rak żołądka


Witam,

Jestem na tym forum po raz pierwszy, szukam kogoś kto miał podobną historię do mojej, a raczej mojego taty, otóż z początkiem roku wykryto u mojego taty (56 lat) raka żołądka, dokładnie jest to rak gruczołowy M 8140/3, nic więcej nie jest napisane na wyniku histopatologicznym, tata miał robioną tomografię komputerową jamy brzusznej i miednicy, poniżej wynik:

TK JB i M:
Polipowaty naciek ściany krzywizny większej żołądka do gr. 52 mm z naciekiem tkanki tłuszczowej okołożołądkowej oraz z licznymi guzkami satelitarnymi w jamie otrzewnej. Ponadto masa żołądka wydaje się naciekać na lewy płat wątroby.
Liczne węzły chłonne okołożołądkowe śr. do 15 mm.
Wątroba w całości znacznie powiększona, w wymiarze podłużnym do 240 mm. Liczne ogniska meta zwłaszcza zlokalizowane w prawym płacie wątroby ulegające zlewaniu się w konglomerat. Największa zmiana meta w seg. 6 śr. 98 mm.

Wynik USG jamy brzusznej:
Wątroba powiększona wzmożonej echogeniczności z licznymi ogniskami okrągłymi w płacie prawym największa zmiana wielkości 68 x 52 mm.

Jednym słowem lekarz prowadzący podjął decyzję o nieoperowaniu żołądka z racji tego, że jest już on w takim stanie, że nie warto narażać tatę na ewentualne powikłania, ból.
Tata w poniedziałek zaczyna II serię chemii i będzie miał tak co dwa, trzy tygodnie, że w szpitalu będzie spędzał po 3 dni. Miał podaną docetaxel, oxaliplatynę, leucovorin, fluorouracil. Tata jak na razie nie ma uciążliwych skutków ubocznych, nie wymiotuje, jedyne co to dużo śpi i bierze leki przeciwbólowe, no i zbladł bardzo, zszedł z wagi, ale je, przynajmniej stara się jeść w miarę dużo.

Tata całe życie był aktywny zawodowo, pracował jako kierowca, teraz siedzi w domu, ogląda telewizję i tak mijają dzień za dniem, czeka jak wyzdrowieje, tak myśli, że zaleczy tego raka i wróci do pracy, gdyż praca zawsze była dla niego całym życiem. Tata nie umie obsługiwać internetu, nie ma skąd zatem brać różnych niemiłych informacji na temat jego choroby, lekarz nie powiedział Mu jak długo będzie żył (a pytał), ja natomiast każdego dnia wertuje internet i nie mogę znaleźć historii z opisem podobnego przypadku, w większości bowiem ludzie poddawani są resekcji, mój tata nie może takiej się poddać.

Rokowania w tym przypadku są strasznie, że to kilka miesięcy życia ..., boje się bardzo, nigdy nie miałam dobrego kontaktu z moim tatą, który w okresie mojego dzieciństwa był nieobecny ponadto nadużywał bardzo alkoholu, wszczynał awantury, dochodziło do rękoczynów, to wszystko sprawiło, że Go nienawidziłam, również moja mama pomimo bólu, jaki doznała, życia jakie Jej zgotował nie może się w dalszym ciągu od tak przestawić i zacząć bardziej interesować Jego chorobą, kiedyś nawet wyrzucił Ją z domu, co moją mamę bardzo zabolało ... Jest to jednak mój ojciec, jaki by nie był, martwię się, nikomu nie życzę takiej choroby, zbliżyłam się teraz do Niego, staram się wybaczyć Mu, bo mam świadomość tego, że być może to nasze ostatnie wspólne miesiące.

Jeśli ktoś z własnego doświadczenia przeżył coś podobnego i może się podzielić swoimi spostrzeżeniami byłabym wdzięczna, chodzi mi głównie o to, czy z zaawansowanym rakiem, nieoperacyjnym jest możliwe kilkuletnie życie przy wdrożonej chemioterapii, czy to już naprawdę przysłowiowe leczenie syfa pudrem?
 
Karina Święch 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 16 Lut 2015
Posty: 334
Skąd: Kraków
Pomogła: 83 razy

 #2  Wysłany: 2015-03-12, 12:21  


Droga bartassa, lekarze wiedzą co mówią, gdy przeczytałam twój post zwróciłam uwagę na przerzuty w prawdzie nie odległe ale jednak (wątroba, jama otrzewnej bo badanie jamy brzusznej tylko) Podejrzewam że PET, wskazał by coś więcej
_________________
Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
 
bartass28 


Dołączyła: 12 Mar 2015
Posty: 53
Pomogła: 3 razy

 #3  Wysłany: 2015-03-12, 12:53  


dziękuję za informację, wiem, że lekarze wiedzą co mówią, ale zawsze istnieje jakaś iskierka nadziei, człowiek się łudzi ... badanie PET czytałam, że jest dokładniejsze niż USG, tylko dlaczego nie wykonali tego badania ?, tylko od razu skierowanie na chemię i tyle, próbowałam złapać dziś lekarza prowadzącego - jest na urlopie ... Tata leczy się w Poznaniu w HCP na 28 Czerwca, wykonują tam powyższe badanie w ramach NFZ no ale jakoś tacie tego nie zaproponowali. Widzę, że się bardziej orientujesz w temacie raka, jak to widzisz ?, czy jest na prawdę tak źle, kiedy nie chcą operować ?
 
fijałka 


Dołączyła: 23 Lis 2014
Posty: 119
Pomogła: 4 razy

 #4  Wysłany: 2015-03-12, 13:15  


Mój brat też ma nieoperacyjnego raka żołądka. Obecnie jest na 5 chemii.

Trzeba wierzyć w cuda

Dużo siły życzę
 
bartass28 


Dołączyła: 12 Mar 2015
Posty: 53
Pomogła: 3 razy

 #5  Wysłany: 2015-03-12, 13:20  


Również. Brat jak znosi chemię ?, co mówią lekarze ?, ja cały czas mam nadzieję, że statystyki swoje, a tata swoje i jeszcze pożyje na tym świecie ...
 
Karina Święch 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 16 Lut 2015
Posty: 334
Skąd: Kraków
Pomogła: 83 razy

 #6  Wysłany: 2015-03-12, 13:46  


Masz rację statystyki są przerażające, ale wiara jest najważniejsze i ma duży wpływ na leczenie i rozwój choroby. Mój tato do końca wierzył, a i my nie mówiliśmy mu całej prawd.
_________________
Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
 
bartass28 


Dołączyła: 12 Mar 2015
Posty: 53
Pomogła: 3 razy

 #7  Wysłany: 2015-03-12, 14:08  


2 miesiące ?!, straszne, bardzo Ci współczuję ..., tak się boję, myślę o tym każdego dnia, nie potrafię normalnie funkcjonować, zawsze myślałam, że tata przeżyje nas wszystkich, tyle lat pił alkohol, palił, nie odżywiał się dobrze, można powiedzieć, że był niezniszczalny, a tu taka wiadomość, nikt by się nie spodziewał ... Rozumiem, że Twój tata też miał nieoperacyjnego raka żołądka ?
 
fijałka 


Dołączyła: 23 Lis 2014
Posty: 119
Pomogła: 4 razy

 #8  Wysłany: 2015-03-12, 14:18  


Mój brat chemię znosi bardzo dobrze, prawie nie ma skutków ubocznych, ale na tym pozytywy się kończą. Brat ciągle chudnie, schudł już 35 kg, mimo w miarę normalnego przyjmowania posiłków. Słabnie, ale nie tracimy nadziei.
 
Karina Święch 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 16 Lut 2015
Posty: 334
Skąd: Kraków
Pomogła: 83 razy

 #9  Wysłany: 2015-03-12, 14:20  


Dla mnie RAK TO RAK,mój tata miał gruczolakoraka płuca prawego (nieoperacyjny po TK i bronchoskopi),a po badaniu Pet wyszły liczne przerzuty do kości i wątroby. Po pierwsze chemii zamiast poprawy był kolejny rozsiew i lekarze rozłożyli bezradnie ręce.Tata żył nawet krócej niż mówią statystyki, ale co najważniejsze nie cierpiał i nie męczył się długo. Ja wiem że chciałabyś usłyszeć coś optymistycznego, ale lepiej być przygotowanym na najgorsze, a nóż zdarzy się cud a wtedy radość
_________________
Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #10  Wysłany: 2015-03-12, 18:07  


Karina Święch napisał/a:
zwróciłam uwagę na przerzuty w prawdzie nie odległe ale jednak (wątroba, jama otrzewnej bo badanie jamy brzusznej tylko)

Przerzut do wątroby JEST przerzutem odległym.

bartass28 napisał/a:
lekarz nie powiedział Mu jak długo będzie żył (a pytał)

Żaden mądry lekarz nie powie pacjentowi ile będzie żył. Może przedstawić statystyki, ale nigdy nie da gotowego wyliczenia.

bartass28 napisał/a:
czy z zaawansowanym rakiem, nieoperacyjnym jest możliwe kilkuletnie życie przy wdrożonej chemioterapii

Są to bardzo rzadkie przypadki, ale to medycyna, tu wszystko jest możliwe. Rokowanie niestety nie jest pozytywne.

Karina Święch napisał/a:
Podejrzewam że PET, wskazał by coś więcej

bartass28 napisał/a:
badanie PET czytałam, że jest dokładniejsze niż USG, tylko dlaczego nie wykonali tego badania ?

PET jest w tym wypadku zupełnie niepotrzebny. Rak jest nieoperacyjny, są stwierdzone przerzuty odległe, co więcej miałby dać PET? O operacyjności by nie zdecydował, bo przerzuty są stwierdzone w TK, o zmianie leczenia również nie.
_________________
 
bartass28 


Dołączyła: 12 Mar 2015
Posty: 53
Pomogła: 3 razy

 #11  Wysłany: 2015-03-18, 15:59  


tata kończy powoli II chemię, znosi to - powiedziałabym bardzo dobrze, nie wymiotuje, nie jest bardzo słaby, jedynie czasem coś Go pobolewa, ale bierze leki, wczoraj dostał od lekarza takie, po których czuł się bardzo dobrze, nic Go nie bolało. Gdy dzwonię do Niego jest taki optymistyczny, rozmawia normalnie, jak katarynka, mówi, że czuje się dobrze, że już tylko czeka jak skończy się chemia i pojedzie do domu. Dziś powiedział mi, że chce jak najszybciej wrócić do pracy, bo całe życie pracował, nie chce siedzieć w domu w nieskończoność, a przedwczoraj mama rozmawiała z lekarzem prowadzącym i dowiedzieliśmy się, że jest bardzo źle, że to nie kwestia lat, a miesięcy, a tata ma takie plany, nie mówimy Mu prawdy, tata żyje w swoim świecie, jest mi z tym bardzo ciężko, oszukujemy osobę dorosłą, a tata jakby nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo poważny jest Jego stan, zachowuje się tak jakby był przeziębiony, podleczy się trochę i będzie ok, tak to odbieram, nigdy nie chodził po lekarzach, nie zna się, nie wie jak to jest. Dziś był zdziwiony, że tak dużo dostaje chemii podczas gdy towarzysze z sali dostają mniej, dostaje zatem takie cząstkowe informacje i próbuje złożyć je w całość, ale nie wie za bardzo co z czym się je, a jak tak bardzo pragnę wierzyć w to, że tata da radę, że cały czas będzie się tak dobrze czuł, że guz się zmniejszy i będzie z nami jeszcze bardzo długo !!!, bo też jak mam żyć z myślą, świadomością tego, że TO się stanie w tym roku ?!, chcę wierzyć w to, że tata da radę, będzie w tych 30% którzy żyją do 5 lat w raku zaawansowanym, a pomoże Mu w tym psychika, wierzę w jej moc !
 
bartass28 


Dołączyła: 12 Mar 2015
Posty: 53
Pomogła: 3 razy

 #12  Wysłany: 2015-11-04, 16:00  alkoholimz ojca i jego rak


Cześć,

Chętnie pogadałabym z kimś kto ma podobną sytuację do mojej, otóż prawie rok temu zdiagnozowano u taty raka żołądka bez możliwości operacji, tata ma 56 lat, jest po 14 chemii, którą przyjmuje co trzy tygodnie, wyniki ma względne i czuje się też dość dobrze jak na tą chorobę, ponadto dziennie przyjmuje spore dawki alkoholu, nie robi sobie z choroby nic można powiedzieć, wypija kilka puszek piwa każdego dnia, do tego mama już kilka razy przyłapała go na piciu wódki. Mój ojciec zawsze miał problem z alkoholem, jest alkoholikiem niegroźnym, a jednak przez nałóg zaniedbał rodzinę, nigdy praktycznie nie miałam z nim kontaktu, zawsze wolał kolegów, dzieci kolegów, wszystkich w koło, teraz sobie o mnie przypomniał, raz na jakiś czas zadzwoni, chwilę pogadamy, wiele razy przy okazji tych rozmów prosiłam go, aby o siebie dbał, jednak ponieważ nie mieszkam z rodzicami wiem, że jest wprost przeciwnie, każdego dnia pije, nie zatacza się, nie bije, nie robi awantur, przychodzi wypity do domu, zamyka się w pokoju i dalej pije. Oczywiście uważa, że nie ma żadnego problemu, a raka ma od czerwonego mięsa, często wygaduje jakieś irracjonalne głupoty, jakby był niespełna rozumu. Boję się o niego, bo to jednak mój ojciec, boje się bardzo, że przez to picie jego stan się pogorszy, ja płaczę, on zagląda non stop do kieliszka. Dlaczego nie pomyśli o tym, że komuś sprawia ból takim postępowaniem, że może mimo wszystko, komuś na nim zależy ?. Czy ktoś z was też ma ojca/mamę którzy mają zdiagnozowanego raka i piją w chorobie ?
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #13  Wysłany: 2015-11-04, 18:34  


bartass28,

Nie byłam w takiej sytuacji jak Ty, ale pozwolę sobie na wyrażenie jakiegoś zdania. Twój tato jest osobą dorosłą w jakimś stopniu świadomą, wie na na co choruje, był leczony chemią więc jako takie pojęcie ma co się może zdarzyć. Jeśli tato sam nie będzie chciał przestać pić, nie będzie wyrażał chęci, żeby ktoś mu pomógł w chorobie, w pokonaniu nałogu to nie jesteście w stanie zmusić Go na siłę do trzeźwości czy do leczenia i dbania o siebie. Nie wiele pomogą Twoje prośby, łzy póki tato sam do tego nie dojdzie, że takim postępowaniem sobie bardzo szkodzi. Może też być wersja, że tacie już nie zależy, bo wie że z tą chorobą może długo nie pożyć i ucieka coraz bardziej w alkohol towarzystwo, żeby zapomnieć, zabić stres i nie myśli wtedy ani o Was ani o tym, że coraz bardziej sobie sam szkodzi.
Może spróbuj porozmawiać z tatą od serca, powiedz co czujesz, czego się boisz, nie wiem czy to coś da, ale spróbować zawsze warto.

Przykro mi, że musisz przez to przechodzić, pozdrawiam.
 
Alicja135 


Dołączyła: 20 Sty 2015
Posty: 12
Skąd: Warszawa

 #14  Wysłany: 2015-11-12, 20:26  


Powiedz co czujesz, że się o niego martwisz. Powiedz mu, że go kochasz i akceptujesz i nie osądzasz. Ciesz się z każdego dnia wspólnie spędzonego i łapcie dobre wspomnienia.
_________________
Alicja
 
Basia2000 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 06 Sty 2014
Posty: 546
Pomogła: 188 razy

 #15  Wysłany: 2015-11-12, 21:49  


Alkoholizm to choroba, którą należy leczyć tak samo jak raka, oczywiście inną terapią, ale leczyć. Prośby , ani grożby na nic się nie zdadzą. Spokojnie porozmawiaj z tatą zaproponuj, aby poddał się również leczeniu ze swojego uzależnienia powiedz, że bardzo Tobie na tym zależy, że go kochasz i chcesz by został z Wami jak najdłużej.
Powodzenia.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group