1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie?
Autor Wiadomość
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #241  Wysłany: 2012-04-25, 08:22  


Tato ma najprawdopodobniej przerzut do kręgosłupa :-(
Niby czuje się nieźle, na ból pomaga mu ketonal, na razie w niezbyt wielkich dawkach, ale to już chyba równia pochyła :-(
Nie mogę sobie dać z tym rady, non-stop o tym myślę.
Moja praca to rozmowy z ludźmi, powinnam być skupiona na drugiej osobie. A ja niby słucham, co pacjent do mnie mówi, a w głowie ciągle mi brzęczy "przerzut do kości", "przerzut do wątroby"... :-(
Chciałabym jakoś przygotować się na to, co nieuchronnie się zbliża, ale nie potrafię :-(
 
monika10009 



Dołączyła: 10 Kwi 2012
Posty: 33
Pomogła: 2 razy

 #242  Wysłany: 2012-04-25, 08:54  


Mój tata tez ma przerzuty do kości.Leczy się w poradni leczenia bólu.Miał też podany izotop strontu,ale to mu nic nie pomogło.Wiem ,co przeżywasz i jestem z Tobą.Też nie mogę się skupić na zwykłych codziennych czynnościach,nerwowa jestem strasznie.Mój tata ma jeszcze przerzuty do płuc i podejrzenie do mózgu.Też jestem załamana i spędzam z nim jak najwięcej czasu,chociaż serce mi pęka.
 
 
kam 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Gru 2009
Posty: 349
Skąd: Warszawa
Pomogła: 35 razy

 #243  Wysłany: 2012-04-25, 08:59  


kretka83 napisał/a:
a w głowie ciągle mi brzęczy "przerzut do kości", "przerzut do wątroby"...


to tak jak u mnie :-(

życzę nam wszystkim siły
_________________
Mamusia 20.05.1957 - 21.06.2012 [*]
 
monika10009 



Dołączyła: 10 Kwi 2012
Posty: 33
Pomogła: 2 razy

 #244  Wysłany: 2012-04-25, 08:59  


Zapomniałam jeszcze dopisać,że tu znajdziesz ogromne wsparcie.
 
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #245  Wysłany: 2012-04-25, 09:04  


Dziękuję Wam bardzo.
Wiem, że tu znajdę wsparcie, dlatego od wielu miesięcy tu zaglądam, gdy jest źle, a także w dobrych momentach, by dodawać siły innym...
Mój Tato miał już 3 przerzuty do mózgu, dwa usunięte operacyjnie, jeden potraktowany stereotaksją. Od rozpoznania pierwszego przerzutu w mózgu minął ponad rok!
W płucach też są zmiany, raczysko atakuje już cały Taty organizm...
Tak mi smutno :-(
 
bozka 


Dołączyła: 12 Kwi 2012
Posty: 16

 #246  Wysłany: 2012-04-25, 09:29  Mój Tato walczy z przezutami - czy tu znajdę wsparcie


Jestem z Tobą. Wiem co przeżywasz. Tak wiele chciałabym Ci powiedzieć.
Ale słowa nie na wiele się zdadzą. Nie mam wielkiego doświadzcenia.
Od dwóch tygodni jestem na tym forum, ale wiem że dzieki osobom które są tu dłużej i które czytaja i odpowiadaja na nasze wiadomości jest łatwiej. To co nas wykańcza to ta bezsilność.
Trzymaj się. :/pociesza:/
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #247  Wysłany: 2012-04-25, 09:40  


Dzięki.
Bezsilność jest potworna :-(
To najgorsze z uczuć.
 
asia77 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 26 Paź 2011
Posty: 1403
Pomogła: 137 razy

 #248  Wysłany: 2012-04-25, 09:50  


kretka83, Kochana tak mi przykro ,jak ja Ciebie rozumie jak chyba nikt na świecie .Wiesz ,że zawsze możesz pogadać wypłakać się .Bądź dobrej myśli ,nie poddawaj się .Wiem ,że najgorsza ta bezsilność ja pamiętam doskonale otatni tydzień walki mojego Tatusia szło to jak burza ,choroba postępowała diametralnie.Teraz nie czas na łzy to przyjdzie potem teraz spędzaj z Tatką każdą chwilę cieszcie się ,trudne to i niepojęte .Nie przeskoczysz pewnych rzeczy dlatego wiem ,że ciężko Ci się skupić a pracy ,na życiu codziennym NORMALNYM,najgorsze to jak człowiek patrzy na to wszystko i jest bezradny !!!!!!Ściskam Cię baardzo mocno jak sobie nie możesz poradzić zawsze jestem chętna do pogadania z Tobą . |uscisk| :tull:
_________________
Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
 
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #249  Wysłany: 2012-04-25, 13:53  


asia77 napisał/a:
kretka83, Kochana tak mi przykro ,jak ja Ciebie rozumie jak chyba nikt na świecie .Wiesz ,że zawsze możesz pogadać wypłakać się |uscisk| :tull:


Tak, to prawda..

Każdy z nas do swej egzystencji potrzebuje istnienia innych ludzi i w życiu realnym i wirtualnym..
Dzięki temu, że jesteśmy tu razem, możemy się wspierać.

Kretko, masz trudny czas. Jestem z Tobą i przesyłam ciepłe myśli... :tull:
_________________
Aegrotus sacra est...
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #250  Wysłany: 2012-04-25, 14:19  


kretka83, strasznie mi przykro, tak długo już tata walczy i myślałam, że jeszcze długo nic się nie zmieni na gorsze.
Trzymaj się :/pociesza:/
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #251  Wysłany: 2012-04-25, 14:35  


Dziękuję Wam bardzo. Bardzo.
Bardzo bym chciała to z siebie wypisać, ale nie znajduję słów.
Nie wiem sama tak do końca co czuję.
Obezwładniający strach i żal miesza się z resztkami nadziei, bo do samego końca jej nie stracę.
Jestem jak zamrożona, widzę świat jakby przez szybę. Za tą szybą się toczy normalne życie, a ja patrzę i nie wiem, jak w to życie się wpasować.
Nie umiem o tym rozmawiać z mężem. On tylko wie, że jest kiepsko, że możliwości leczenia w zasadzie się wyczerpały, ale nie wnikamy w szczegóły. Powiedziałam, że na razie nie chcę o tym gadać i on to szanuje.
Robię dobrą minę do złej gry, przed nimi (mężem, synem, teściami) udaję, że jest normalnie. Chodzę do pracy, zajmuję się małym, sprzątam, czytam, śmieję się. Ale w środku mam wielki strach i ból, który czasem wypływa z jakąś łzą, gdy nikt nie patrzy.
Nie potrafię sobie poradzić z myślą, że on niedługo odejdzie. Mój Tatuś - najlepszy, najmądrzejszy, najdowcipniejszy z ludzi. Kto będzie piekł pasztet na święta, kto zrobi moje ukochane kruche ciastka na moje imieniny, kto napisze SMSa z życzeniami urodzinowymi jako pierwszy, przed 7 rano, kiedy Jego nie będzie?...
Czy świat w ogóle może istnieć bez Niego?
I jeszcze tak bardzo nie chcę, żeby cierpiał. Już teraz, choć trzyma się nieźle, wiem, że choroba go wyniszczyła, że jest znacznie słabszy niż kiedyś, że boli go kręgosłup... Powoli wyłącza się z normalnego życia - np. nie jeździ już na rowerze, rzadziej chodzi na spacery - a to takie do niego niepodobne...
I strasznie ciężko mi się pogodzić z myślą, że mój syn być może nawet nie zapamięta wspaniałego Dziadka.
I bardzo martwię się o Mamę - jest mocno z Tatą związana, strasznie to wszystko przeżywa (choć muszę przyznać, że też radzi sobie zaskakująco dobrze, biorąc pod uwagę jej skłonność do depresji).
Nie wiem, jak to wszystko przeżyć :-(
 
Jola1 


Dołączyła: 15 Lut 2012
Posty: 105
Skąd: łódzkie
Pomogła: 14 razy

 #252  Wysłany: 2012-04-25, 14:40  


Kochanie jestem z Tobą myślami. Jakże trudno jest nam dzieciom patrzeć na cierpienie naszego rodzica. Mnie pomaga modlitwa. Pozdrawiam i tulę.
_________________
Jola
 
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #253  Wysłany: 2012-04-25, 14:51  


U mnie z modlitwą kiepsko.
Jestem agnostykiem, czasem się modlę, ale jakoś nie przynosi mi to ukojenia, bo też nie jestem przekonana, że jest się do kogo modlić...

[ Dodano: 2012-04-26, 09:37 ]
Przyszedł nowy dzień, piękny, słoneczny - trochę lepszej energii we mnie wstąpiło...
W sobotę jadę z moją Mamą na ciuchowe zakupy do galerii handlowej, a potem dojedzie mój mąż z synkiem i spotkamy się u Rodziców na obiedzie.
Na przekór wszystkiemu, jak zawsze, staramy się jednak żyć normalnie i łapać dobre chwile w codzienności.
 
asia77 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 26 Paź 2011
Posty: 1403
Pomogła: 137 razy

 #254  Wysłany: 2012-04-26, 11:14  


kretka83,


i tak trzymać ,żyjcie normalnie i cieszcie się sobą ,łapcie te dobre chwile |buziaki|
_________________
Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
 
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #255  Wysłany: 2012-05-07, 15:28  


Tato jest właśnie w Warszawie, na konsultacji u profesora Szczylika.
Strasznie się denerwuję. Jeśli on powie, że nie ma już nadziei (nie na wyleczenie, ale na powstrzymanie rozwoju choroby jeszcze na dłuższy czas) to będzie chyba znaczyło, że wszystko stracone :-(
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group