1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Karen - komentarze
Autor Wiadomość
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #1  Wysłany: 2011-09-16, 23:01  Karen - komentarze


>> Komentarze dotyczą tego wątku <<



Karen i ja chciałabym Ciebie przywitać na forum. Przykro mi kiedy czytam w jakim tempie stan taty się zmienił :-( Niektóre rzeczy są po prostu nieuniknione i przerastają Nas samych.

Funia napisał/a:
A jemu zawsze będzie lepiej we własnym domu niż w szpitalu.
też tak myślę.

Funia napisał/a:
A z kroplówkami, cewnikami - dacie radę, człowiek nie ma pojęcia ile ma siły, dopóki nie musi się zmierzyć z wyzwaniem.

Chciałabym się po prostu podpisać pod tymi słowami.
Z tego co widzę nie jesteś sama. Myślę, że dacie radę. Pielęgniarki z hospicjum, przychodzą, dają cenne wskazówki mówiąc co i jak należy robić, a w razie potrzeby są prawie zawsze dostępnę pod telefonem, w razie pogorszenia wsiadają w auto i są przy Was.
Karen ja byłam praktycznie sama z tatą od początku choroby, czasami zastanawiałam się co ja zrobię kiedy stan się pogorszy. Niestety przyszedł ten moment wręcz niespodziewanie a ja będąc z tym wszystkim sama dałam radę przejść przez najgorsze. Skąd brałam siły (?) miłość jaką czujemy do Naszych bliskich daje Nam tą siłę, chęć pomocy i walki. To wręcz samo przychodzi. Często myślałam o tym, że przecież mój tatko jest bardzo chory ale mimo to walczy i się nie poddaje - to dlaczego ja, zdrowa miałabym się poddać lub nie mieć siły ?!

Karen myślę, że dacie radę ! Miłość do bliskich potrafi wiele przejść !
Trzymam za was kciuki.
Pozdrawiam gorąco.
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
Gonia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 06 Sty 2011
Posty: 1090
Skąd: Warszawa
Pomogła: 125 razy

 #2  Wysłany: 2011-09-16, 23:08  


Karen walczcie...My walczymy juz 11 mieisecy..zaraz 27 bedzie rok..ostatnio tatus jest slabszy,ale to ostatnie 2 tygodnie jakos tak..Ja nadal mam wiare ze jeszcze nam Pan Bog pozwoli razem pobyc..Pozdrawiam
_________________
Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
 
Karen 


Dołączyła: 16 Wrz 2011
Posty: 36
Skąd: małopolska
Pomogła: 2 razy

 #3  Wysłany: 2011-09-16, 23:09  


Ojej to bardzo Ci Anelio współczuję że musiałaś być z tym wszystkim sama...
U nas jest o tyle łatwiej, że ja oprócz mamy mam 3 braci. Mieszkamy z dziadkami a za płotem jest druga babcia i bliska rodzina. Fakt że wiele rzeczy będziemy musieli sami przejśc ale jest ta psychiczna pomoc rodziny. No i w sumie w domu też zawsze ktoś jest. Mogę powiedzieć że jest jakaś prawda w powiedzeniu Co Cię nie dobije to Cię wzmocni :) tego się trzeba trzymać tak na codzień w każdej sytuacji.
 
Funia 


Dołączyła: 30 Mar 2011
Posty: 228
Pomogła: 27 razy

 #4  Wysłany: 2011-09-16, 23:10  


Karen napisał/a:

Jeśli idzie o nastawienie do choroby taty i całej tej sytuacji to mi osobiście teraz jest nieco łatwiej przyjmować te coraz straszniejsze informacje bo na samym początku jak się dowiedziałam o tej chorobie zaczęłam oswajać się z myślą że może być bardzo źle.


z jednej strony dobrze, że jesteś realistką
z drugiej, stres, który będzie Ci towarzyszył (a może już towarzyszy) jest koszmarem. Tym gorzej, jeśli z pełną świadomością zmagasz/będziesz zmagać się sama.
Ja miałam mamę jeszcze 10 miesięcy od diagnozy, ale skutki destrukcyjnego stresu wychodzą dopiero teraz.
Dlatego celebruj pozytywnie, oczywiście w miarę możliwości, każdą dobrą chwilę z tatą. To pomoże i tacie i Tobie.
Tym bardziej, że tata też potrzebuje teraz spokoju i raczej wesołych niż smutnych chwil.
 
Karen 


Dołączyła: 16 Wrz 2011
Posty: 36
Skąd: małopolska
Pomogła: 2 razy

 #5  Wysłany: 2011-09-16, 23:20  


Przy tacie zawsze jestem w pionie, zresztą nawet w szpitalu jest czasem wesoło :) nie bardzo wiem co masz na myśli z tymi skutkami stresu i też nie do końca rozumiem co miałaś na myśli pisząc że nie do końca to jest dobre że mam takie realistyczne nastawienie z którym będę całkiem sama. Ja nie umiem niestety inaczej do tego podchodzić, poprostu mi jest tak łatwiej jak mam w głowie wszystko co się może stać. Natomiast oczywiście nadzieja jest bo wiadomo że ona umiera na końcu.
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #6  Wysłany: 2011-10-05, 14:01  


Karen, poczytuję Twoje wpisy, choć nie odzywam. Wspieram Cię 'wirtualnie'. :tull:
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
Karen 


Dołączyła: 16 Wrz 2011
Posty: 36
Skąd: małopolska
Pomogła: 2 razy

 #7  Wysłany: 2011-10-05, 14:19  


Wszystkim bardzo dziękuję za wsparcie :) fajne to forum jest. Nie będę oryginalna, ale naprawdę można tu z Wami porozmawiać wszystkim. Ktoś tu kiedyś fajnie napisał że tu się spotyka ludzi którzy przechodzą podobne problemy i dzięki temu nie przeraża rozmowa na każdy temat. Z autopsji widzę że wśród znajomych nie z każdym da się o tej całej sytuacji porozmawiać. Widzę że ktoś kto nie ma z takim chorym bezpośredniego kontaktu wielu spraw albo nie rozumie, albo wiele rzeczy poprostu przeraża. A tu wszyscy jesteście otwarci na każdy temat i dzięki temu jest namacalne to wsparcie ( mimo że wirtualne :) ).
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #8  Wysłany: 2011-10-05, 17:36  


Karen napisał/a:
Z autopsji widzę że wśród znajomych nie z każdym da się o tej całej sytuacji porozmawiać

Karen, bo ktoś kto nie przeżył realnie wszystkiego co jest związane z nowotworem, nie jest w stanie tego zrozumieć.
Nam rak uzmysłowił co jest w życiu najważniejsze......

Czekamy na wyniki
pozdrawiam
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #9  Wysłany: 2011-10-05, 18:23  


ela1 napisał/a:
Karen napisał/a:
Z autopsji widzę że wśród znajomych nie z każdym da się o tej całej sytuacji porozmawiać

Karen, bo ktoś kto nie przeżył realnie wszystkiego co jest związane z nowotworem, nie jest w stanie tego zrozumieć.


Rozmowa na bardzo trudne tematy (gdy się bardzo różnimy), w tym również rozmowy o chorobie np. nowotworowej (na poziomie osoba dotknięta tą chorobą - osoba niedotknięta tą chorobą) wymaga otwartości, dużej odwagi, umiejętności słuchania. 'O taki zestaw cech nie jest łatwo'.
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group