1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 36
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Żałoba
Karen

Odpowiedzi: 654
Wyświetleń: 159730

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-09-14, 17:47   Temat: Żałoba
Ja też jestem na świeżo po stracie taty. W poniedziałek przegrał walkę z chorobą... Byłyśmy z mamą przy nim jak umierał. Na szczęście zasnął w spokoju. Bardzo bałam się tego jak będzie wyglądało umieranie. Ale powiem szczerze, że o ile jest w tej całej sytuacji całe morze dramatyzmu, u taty była taka piękna śmierć... Leżał w szpitalu na zapalenie płuc i w niedzielę jego stan się na tyle pogorszył że ciągle spał. Praktycznie robił się coraz słabszy ostatnie słowa jakie nam powiedział na dobę przed śmiercią, to że teraz już będzie spać. I faktycznie zasnął na zawsze. Odchodził przy nas bardzo spokojnie... zaczął coraz rzadziej oddychać, mama w jednej jego dłoni trzymała zapaloną gromnicę a ja trzymałam go za drugą rękę... Odmawiałyśmy na głos modlitwę. To było w samo południe... I to co zapamiętam do końca życia to cień motyla, który pojawił się nagle w oknie (w rolecie) i nagle się w powietrzu rozpłynął... Po minucie tata już nie oddychał. A jego twarz spokojnie zaczęła się zmieniać. Ten widok i ta bardzo intymna chwila pozostanie w mojej pamięci na zawsze. Choroba była traumatycznym przeżyciem, cierpiał przez ponad rok... Praktycznie nie było ani jednego dnia żeby nie wył z bólu mimo podawanej mu morfiny. Ale przejśćie na drugą stronę miał bardzo łagodne. Mogę powiedzieć że tata przepiękną śmierć miał i bardzo się cieszę, że mogłam z nim być do końca. Do ostatniego oddechu. Mam nadzieję że pomogłam mu jakoś przejść na drugą stronę. Jeszcze utkwiła mi w pamięci łza w oczach jego... Boże jakie to okrutne że jego już nie ma i nigdy nie będzie. Teraz w domu jest taka ogromna pustka i nie wiem czy kiedykolwiek da się tą stratę czymś zastąpić. To tak jakby się rzuciło kamień do oceanu i on już na zawsze zostanie utracony. Nie wiem czy czas leczy rany... Noszę żałobę w sercu i w ubraniu... Czarny to taki odpowiedni kolor dla wyrażenia tego co czuję. On tak odpowiednio przytłaczający jest i ciężki. Tak mi źle i smutno... Tak bardzo za nim tęsknię...
  Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Karen

Odpowiedzi: 70
Wyświetleń: 27766

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2012-09-10, 21:58   Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Witajcie po długiej przerwie... dziś nastąpił ten dzień którego tak bardzo się bałam. Tata zmarł... byłam z nim do ostatniego oddechu... Od wtorku leżał w szpitalu na zapalenie płuc. W środę mieliśmy nadzieję bo mu się poprawiło ale niestety była to poprawa przed śmiercią. Od wczoraj był jakby w agonii. Zasnął spokojnie. Uchodziło z niego to życie powoli... Mam nadzieję że kiedyś się z nim w tym lepszym świecie spotkamy i mam nadzieję że teraz już nie cierpi. Przez ten cały rok bardzo cierpiał... Praktycznie nie było dnia żeby nie wył z bólu... Jest ulga że już nie czuje bólu ale jest jeszcze większy smutek że już z nim nigdy nie porozmawiam, nie zobaczę i nie usłyszę jego głosu. Mam nadzieję że czas faktycznie leczy rany...
  Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Karen

Odpowiedzi: 70
Wyświetleń: 27766

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-11-17, 19:47   Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Procedurę jego leczenia obecnie długo by trzeba omawiać. Ale mówiąc w skrócie i dosłownie po otrzymaniu diagnozy rozmawialiśmy z onkologiem w naszym rejonowym szpitalu, który to stwierdził, że tata nie kwalifikuje się do leczenia chemioterapią ani radioterapią. Natomiast lekarze z neurologii na której leżał tata powiedzieli po wynikach, że dalsze leczenie ma prowadzić (i także decydować gdzie go mają kierować dalej) nasz lekarz rodzinny. Sprawa się komplikuje ponieważ jest on pacjentem stale leżącym z bezwładem kończyn i z poważną odleżyną.
Lekarz rodzinny jest w kontakcie z onkologiem i oni wspólnie dobierają mu leki przeciwbólowe. Onkolog proponował tylko poradnię leczenia bólu.
Niestety mamy świadomość tego, że tata umiera i z medycznego pkt widzenia można mu jedynie łagodzić ból.
No właśnie tak chcemy mu podawać leki żeby działały stale. Teraz jest tylko ten problem halucynacji i tata nie chce tych leków połykać. Ale udało mi się go namówić żeby wziął na noc tabletkę. Niestety halucynacje nie ustapiły ale przynajmniej nie boli go. Mam wrażenie, że on tak jakby ciągle zasypiał i mówi to co mu się śni. Natomiast po chwili wraca do świadomości i wie że to mu się tylko wydawało. Straszne to wszystko jest... Te choroby są okropne :(
  Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Karen

Odpowiedzi: 70
Wyświetleń: 27766

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-11-17, 17:51   Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
nasz lekarz rodzinny on do nas przychodzi ale działa w porozumieniu z onkologiem. Tata niestety nie został zakwalifikowany do leczenia u onkologa. Więc narazie jesteśmy pod opieką lekarza rodzinnego ale ten właśnie nasz lekarz ma kontakt z onkologiem, więc wszelkie wątpliwości jemu zgłasza. Dzisiaj tata ma taki dzień że ja zaczynam się zastanawiać czy to już aby nie jest coraz bliżej to czego się wszyscy boimy... Mało je tzn obiadu prawie wcale nie chciał zjeść, mówi że wszystko jest gorzkie i niedobre. Pójdę jutro jeszcze skonsultować to z lekarzem naszym.
  Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Karen

Odpowiedzi: 70
Wyświetleń: 27766

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-11-17, 16:08   Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Wczoraj to zgłosiliśmy lekarzowi powiedziała nam że jak tatę nie boli to mu nie podawać morfiny. A czy takie objawy to może być wynik przerzutów do mózgu?
  Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Karen

Odpowiedzi: 70
Wyświetleń: 27766

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-11-17, 16:00   Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
na morfinie jest myślę że ok 2 tygodni już bierze ją. Najpierw łykał MST 10 po tym przeszliśmy na MST 30 a te dziwne objawy ma od dwóch dni. Dosłownie nagle mu się tak zaczęło robić. Przełożyliśmy go na bok, do zmiany opatrunku i wtedy zaczęło mu się w głowie kręcić i wtedy pomieszało mu się który to dzień i która godzina. No i wczoraj miał ataki śmiechu a dzisiaj jest taki jakby nieobecny i totalnie nie chce z nami rozmawiać. Ogólnie jest taki jakiś dziwny. Morfinę odstawił wczoraj chcieliśmy mu dać na noc jedną tabl ale jej chyba nie połknął. Teraz znów zaczynają go boleć plecy, ale się upiera że nie chce brać morfiny. Ja już sama nie wiem co mamy z tym zrobić?
  Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Karen

Odpowiedzi: 70
Wyświetleń: 27766

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-11-17, 15:19   Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Witajcie, dawno mnie tu nie było bo tak jakoś za szybko mijają mi ostatnio dni. Leczymy odleżynę, opanowaliśmy gorączkę i pojawiły się bóle nowotworowe. Tata dostał różne środki pb i ostatnio wylądował na morfinie. I to co mnie tutaj przygnało na forum to moje kolejne przerażenie... Od dwóch dni tata jest dziwny. Rozgląda się po pokoju z takim przerażeniem jakby kogoś widział. Krzyczy na nas, że poprzestawialiśmy mu zegarki w telewizorze i w telefonie. Dzisiaj ma dzień nie odzywania się do nikogo (wczoraj dla odmiany cały dzień się śmiał). Ogólnie często mówi sam do siebie i mamy wrażenie że ma jakieś przywidzenia. Te dziwne objawy dopadły go nagle połączone to było z nagłym (po prawie miesięcznej przerwie) skokiem temperatury do 38,8 stopni. Myślicie, że to może być przerzut do mózgu? Czy może wpływ morfiny?
  Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Karen

Odpowiedzi: 70
Wyświetleń: 27766

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-10-16, 13:00   Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Zebra wiem o tych adresach i mamy zamiar załatwić te hospicja tylko u nas jest taki problem, że mama nie chce. Czekam do środy wtedy wraca z urlopu nasza lekarka rodzinna może ona nam da to skierowanie do tego typu pomocy.
W ogóle to mam straszny żal do pielęgniarki oddziałowej. Niestety nie zajęła się odpowiednio tą odleżyną i dopuściła do tego że tacie odleżyna zrobiła się najbardziej zaawansowana ( chyba V stopnia to ta najwyższa). Przez to tata nabawił się infekcji i z tego powodu nie będzie mógł dostawać chemii. Wkurza mnie to że ktoś zadecydował że nie zajmie się leczeniem rany bo tak jakby go już na straty spisali... A przecież to nie tak powinno być tylko powinni próbować mu pomóc. Strasznie zresztą od samego początku zaniedbali sporo spraw.
  Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Karen

Odpowiedzi: 70
Wyświetleń: 27766

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-10-15, 22:04   Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
U taty teraz gorączka się unormowała nie rośnie wyżej niż 37,4 mierzymy ją praktycznie 3 razy dziennie no chyba że czuje po sobie jakiś wzrost to wtedy robimy dodatkowy pomiar. Dzięki jeszcze raz za jakieś podpowiedzi :) zapytam o to hospicjum naszą lekarkę.
  Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Karen

Odpowiedzi: 70
Wyświetleń: 27766

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-10-15, 18:00   Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Te leki przepisuje nam lekarz rodzinny. Narazie nie mamy załatwionego hospicjum domowego.
  Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Karen

Odpowiedzi: 70
Wyświetleń: 27766

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-10-15, 16:58   Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Przychodzę z porcją nowych wieści i pytań... Niestety wieści są coraz gorsze. Konsultowaliśmy wszystkie wyniki z onkologiem, który powiedział nam że w obecnym stanie (osłabienie, ogromna odleżyna, słaba morfologia) nie dają możliwości podania jakiejkolwiek chemii. Chemia którą by musiał dostawać i która w jego chorobie by coś mogła pomóc to ta najsilniejsza. A stan taty na to nie pozwala. Rozumiem, że jest bardzo źle i prawdopodobnie zostaje nam coraz mniej czasu...
Lekarz który zobaczył najświeższe bardzo słabe wyniki krwi zasugerował, że pewno lada tydzień tata będzie wymagał podania kolejnej dawki krwi. Nie mam jednak pojęcia jak to ma logistycznie przebiegać? czy musimy go wtedy ew do szpitala przewieźć czy można załatwić kogoś do domu?
No ale najważniejsze co nas przeraża to ogromne bóle... Teraz tata dostał takich ciężkich bólów na plecach jak przed operacją. Bolą go kości na kręgosłupie i ten ból promieniuje przez klatkę piersiową z pleców aż na ręce i na żebra. Nasz rehabilitant mówi że to niby powracające czucie ( innymi słowy że podobno się odbudowują jakieś "czujki" w nerach). Jednak ja się obawiam czy nie zrobił mu się na kościach jakiś nowy przerzut. Te bóle nasilają się przy zmianie pozycji z leżenia na plecach do pozycji na bokach. Praktycznie każde dotknięcie taty sprawia mu taki ból że aż płacze :(
Dostał Dafalgan jednak się na niego przyzwyczaił już trochę, teraz lekarz przepisał mu Zaldiar jednak to mu kompletnie nic a nic nie pomaga :(
Mam ogromny żal bo w szpitalu źle zajęli się leczeniem odleżyny dopuszczono do tego że odleżyna stała się odleżyną V stopnia i głownie z tego powodu lekarze nie chcą go ponownie przyjąć do szpitala na dalsze leczenie.
Praktycznie czuję się tak jakbyśmy czekali na śmierć taty...
Nawet nie wiem jak długo to wszystko trwać może. Lekarz onkolog powiedział nam że bez chemii tata do dwóch miesięcy umrze...
  Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Karen

Odpowiedzi: 70
Wyświetleń: 27766

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-10-11, 12:54   Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Tak mamy taką poradnię w szpitalu. Jutro pojadę tam skoro mówisz, że bez skierowania tam przyjmą. Jak będą jakieś nowe wieści to dam znać.
  Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Karen

Odpowiedzi: 70
Wyświetleń: 27766

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-10-11, 12:39   Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
no własnie nie wiem kiedy zobaczy to onkolog. Przyznam szczerze że nie wiem gdzie się z tym wynikiem mamy zgłosić. Tata został wypisany do domu z neurologii. I teraz wszelkie wyniki pokazujemy lekarzowi naszemu rodzinnemu tylko że nasza lekarka jest obecnie na urlopie do przyszłego tyg. Nie wiem czy jego lekarze neurolodzy którzy się nim opiekowali w szpitalu sami załatwią konsultację u onkologa czy to np my mamy jechać do onkologa z tymi wynikami? właśnie sami nie wiemy jak to teraz ma wyglądać i nie mamy nikogo kto by nam doradził.
A co oznacza to G2?
  Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Karen

Odpowiedzi: 70
Wyświetleń: 27766

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-10-11, 11:58   Temat: Adenocarcinoma metastaticum i nie wiemy co będzie dalej...
Witajcie,
dopiero dzisiaj odebraliśmy wyniki. Brzmią one tak :
"Opis materiału: Wyc.1-8 npl rectum.
Rozpoznanie kliniczne : Ca recti. Disseninatio
Opis makroskopowy: 1- dziewięć wycinków
Rozpoznanie: 1- Adenocarcinoma, G2."
Wyjaśnijcie mi proszę o co chodzi w tym wyniku? narazie nie skonsultował nam to żaden lekarz bo niestety nie zastaliśmy nikogo. A tu wszystko po łacinie jest napisane i ja nie rozumiem nic z tego.
  Temat: Karen - komentarze
Karen

Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 4072

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2011-10-05, 13:19   Temat: Karen - komentarze
Wszystkim bardzo dziękuję za wsparcie :) fajne to forum jest. Nie będę oryginalna, ale naprawdę można tu z Wami porozmawiać wszystkim. Ktoś tu kiedyś fajnie napisał że tu się spotyka ludzi którzy przechodzą podobne problemy i dzięki temu nie przeraża rozmowa na każdy temat. Z autopsji widzę że wśród znajomych nie z każdym da się o tej całej sytuacji porozmawiać. Widzę że ktoś kto nie ma z takim chorym bezpośredniego kontaktu wielu spraw albo nie rozumie, albo wiele rzeczy poprostu przeraża. A tu wszyscy jesteście otwarci na każdy temat i dzięki temu jest namacalne to wsparcie ( mimo że wirtualne :) ).
 
Strona 1 z 3
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group