1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Jak to wytrzymać
Autor Wiadomość
BEATASO 


Dołączyła: 17 Mar 2015
Posty: 197
Pomogła: 21 razy

 #1  Wysłany: 2015-07-20, 23:59  Jak to wytrzymać


Witam. Czytam Was od 4 lat . Moja mama zachorowała w 1997 roku przeszła chemioterapię mastektomię radykalną i do 2011 r. Był spokój, były kontrole i nerwy ale wszystko kończyło się dobrze w styczniu 2011 r. Okazało się że są przerzuty do płuc znowu chemia która nie zmieniła nic później trzy rzuty hormonoterapi zniany się cofneły. We wrześniu 2014 r. Mamę zaczeła boleć noga zaczęła chodzić od lekarza do lekarza oczywiście wszyscy oprócz jej Onkolga. Koniec listopada okazało się źe są przerzuty do kości kręgosłupa naświetlania w grudniu kontrola u onkologa i skierowanie na tk płuc i głowy bo okazało się że mama ma na glowie gózek do którego się wcześniej nie przyznała. W kwietniu naświetlania glowy a od maja chemia. Mama cały czas bardzo narzekała na nogi a 8 czerwca już nie mogła wstać. Zawiozłam ją karetką do szpitala okazało się źe trzeba zrobić stabilizację kręgosłupa. Wszystko miało być dobrze lekarze mówili że mama powinna chodzić. Po operacji okazało się że choć zabieg się udał ale mama nie ma siły wstać. Wszystko sprawiało jej ból do tego zaczeła się dziwnie zachowywać np. Przychodzili rehabilitańci a ona twierdziła że jest głodna i nie bedzie ćwiczyć stała się strasznie nerwowa wszystko było źle. Gdy poszłam porozmawiać z lelarzem usłyszałam że mama jest w takim stanie że w każdej chwili może umrzeć, źe przerzuty są już wszedzie, chemia nie działa a zabieg był nie dla mamy żeby wstała tylko źeby nam było łatwiej się nią opiekować. Do teho wszystkiego wyniki poleciały strasznie. Od 6 lipca mam mamę w domu. Serce mi pęka jak na nią patrzę...
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #2  Wysłany: 2015-07-21, 05:27  


BEATASO,

Czy jesteście pod opieką hospicjum domowego? Jeśli nie to załatw to jak najszybciej, żeby była jakaś pomoc. Bardzo mi przykro, że i Wy zmagacie się z Tą chorobą.
Nie da nikt recepty jak to wytrzymać, powinno się być, kochać, rozmawiać, pomagać, ulżyć jak jest cierpienie. Psychicznie ciężko ale siły same przychodzą bo musimy się dźwigać każdego dnia, żeby pomóc przejść trudną drogę kochanej osoby.

Dużo sił Wam życzę i pozdrawiam.
 
BEATASO 


Dołączyła: 17 Mar 2015
Posty: 197
Pomogła: 21 razy

 #3  Wysłany: 2015-07-21, 08:02  


Tak jesteśmy pod opiekąHD mamę nic nie boli pewnie dzięki lekom MST 10mg i diclac 150 mg. Wydaje się taka silna. siada na łóżku z pomocą ale podnieść się nie da rady. Nawet psychicznie jest lepiej. Wcześnien były dni gdzie wszystko mamie nie pasowało teraz jest jakby normalnie. Mama nie zdaje sobie sprawy że jest tak bardzo źle. Mi też wydaje się że to co mówią lekarze nijak ma się do mamy. Że jeszcze moment i wstanie. Ćwiczę z mamą ona tak bardzo chce chodzić . A pielęgniarka mówi że rehabilitacja jest po to żeby mama miała zajęcie a nie żeby ją postaw.ć że przez zbyt intensywną możemy ją połamać. Głupia jestem nic już nie wiem mówią jedno ja widzę drugie. A może tylko chce widzieć

[ Dodano: 2015-07-21, 11:49 ]
E1Będę pisać sama do siebie. Mam wrażenie że nikt mnie nie rozumie. Zabrałam dzieci 10 i 16 lat jesteśmy u mamy bo tato nie jest w stanie sam mamą się zająć mam wrażenie źe niczego nie ogarniam a do tego wydaje mi się że mój mąż staje się dla mnie obcą osobą. Może ja za duźo wymagam a może on za mało rozumie. Niby jest 20 km od nas niby dzwoni . Twierdzi że ma strasznie dużo pracy przyjeżdza w sobotę ale jakoś coraz dalej nam do siebie. Staram mu się wytłumaczyć co czuję jak bardzo mi ciężko . Tracę wszystko czuję że to ja umieram razem z moją mamą. Rozpadam się
Całkiem
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #4  Wysłany: 2015-07-21, 12:17  


Cytat:
Głupia jestem nic już nie wiem mówią jedno ja widzę drugie. A może tylko chce widzieć


Nie jesteś głupia tylko tak działa ta choroba. Są momenty, że daje nam nadzieję, widzimy, że jest lepiej, nasi najbliżsi nabierają sił ale ten stan może się zmienić z dnia na dzień z tygodnia na tydzień. Ciesz się i pielęgnuj tą właśnie chwilę, chwilę lepszego samopoczucia.

Pisz, wywalaj z siebie złe emocje, nie zawsze ktoś jest, nie zawsze odpisze, to forum to cała masa osób przerażonych, załamanych i walczących. Znasz swojego męża i sama najlepiej ocenisz Wasza sytuację ale zrozum, że nie każdy potrafi się odnaleźć w tak trudnej sytuacji życiowej, każdy przeżywa to na swój sposób, może mąż nie umie inaczej. To Twój czas z mamą, nie wiadomo jak długi, wykorzystaj go z mamą i dla mamy a mąż może potrzebuje wyciszenia, może chce być poza tym, to Jego teściowa to może inaczej podchodzi do tego niż Ty i też ma takie prawo, choć nie ukrywam, że wspierać powinien ale z tym może być różnie.

Dużo sił Ci życzę, poczytaj historie osób na forum, zobaczysz, że każdy z nas rozpadał się/rozpada na kawałki ale wstaje i działa dalej, pozdrawiam.
 
BEATASO 


Dołączyła: 17 Mar 2015
Posty: 197
Pomogła: 21 razy

 #5  Wysłany: 2015-07-21, 19:45  


Lekarz z HD chce mamie podać zomikos przy moczniku 55 norma do 38 . Mamy onkolog która ją prowadzi od początku twierdzi że trzeba jeszcze ustalić poziom wapna bo mogą siąść nerki. Dlaczego yak rozbiegłe opinie?
 
lelusia 


Dołączyła: 07 Lip 2015
Posty: 49
Pomogła: 9 razy

 #6  Wysłany: 2015-07-21, 21:36  


BEATASO, Trzymaj sie mocno,widzisz ja mysle że z facetami tak już jest w obliczu choroby stają się jak dzieci i nie wazne czy dotyczy to teściowej czy innego czlonka rodziny u mnie bylo podobnie mało moglam liczyc na swoją połówkę w chorobie mojej mamy,może przez to że tak naprawdę sama od tego wszystkiego Go oddaliłam bo myslałam że to mój dramat,ja to musze przetrwać sama i dam z siebie wszystko w opiece nad mamą i tak było,kobiety mają duuuuuużo więcej siły od mężczyzn,naprawdę,dasz radę....pozdrawiam serdecznie
 
andres 


Dołączył: 22 Maj 2015
Posty: 27
Pomógł: 4 razy

 #7  Wysłany: 2015-07-21, 22:29  


lelusia napisał/a:
BEATASOwidzisz ja mysle że z facetami tak już jest w obliczu choroby stają się jak dzieci i nie wazne czy dotyczy to teściowej czy innego czlonka rodziny


Absolutnie chore i nieuzasadnione uogólnienie.
Nie masz pojęcia jak cierpiałem opiekując się moją kochaną Mamą i jak cierpię teraz, gdy nie mam Jej już 2 miesiące.
Byłem pół roku w domu kombinując ze zwolnieniami i z przeróżnymi urlopami. Opiekowałem się jak mogłem najlepiej. I bardzo żałuję, że już nie mogę.
Proszę 2 razy pomyśleć, zanim się coś napisze.
Przepraszam autora wątku za to wtrącenie, ale zabolały mnie słowa "lelusi"
 
BEATASO 


Dołączyła: 17 Mar 2015
Posty: 197
Pomogła: 21 razy

 #8  Wysłany: 2015-07-21, 23:03  


Myślę że każdy jest inny . Inaczej przeżywa się chorobę swojej mamy a inaczej teściowej. Nie wiń lulusi myślę źe nikt tu nikogo nie chce obrażać i tylko wydaje mi się że gdybym znalazła większe wsparcie w moim mężu to nie szukałabym go tutaj ona pewnie też . A może poprostu trzeba przeżyć chorobę mamy . Własnej mamy. Żeby zrozumieć co czuje dziecko rodzica chorego. Od prawie 20 lat żyję mam wrażenie z widmem śmierci mojej mamy gdy były badania kontrolne to ja nie mohłam przestać się trząść nie mój mąż on funkcjonował normalnie ja w tym dniu nie

[ Dodano: 2015-07-22, 11:28 ]
Dzisiaj mama ma mniej siły, może to te upały? Ciężko jest patrzeć na kochaną osobę i nie móc nic zrobić, dobrze że przynajmniej nie boli. Mam wrażenie że patrzę na to wszystko z boku, że to się nie dzieje naprawdę. Straszne jest to co ta choroba zrobiła z moją mamą i z nami wszystkimi.
 
maga12 


Dołączyła: 20 Cze 2015
Posty: 6
Pomogła: 1 raz

 #9  Wysłany: 2015-07-22, 18:31  


BAEATSO, piszesz, że patrzysz na wszystko jakby z boku.
Wydaje mi się to normalnym obronnym mechanizmem psychiki, która stara Ci się dostarczać tyle emocji, ile jesteś w stanie znieść. Ze mną było i jest podobnie, tłumaczyłam sobie to na początku adrenaliną, która napędzała do działania.
To odseparowanie od męża - być może potrzebujesz teraz samotnie wszystko przeżyć, bez "rozdrabniania" się na inne relacje, które wymagałyby Twojego zaangażowania. Nie martw się tym....
Jeśli mogę coś doradzić, to wydaje mi się, że naturalnie koncentrujesz się na kontakcie z Mamą i to wydaje mi się najlepsze i tak trzymaj. Obydwie tego wyraźnie potrzebujecie.
Staraj się proszę jakoś w dobrych chwilach odpoczywać.
Ja z Mamą siadałam na papierosku, Ona do końca dużo paliła, ja już nie prostestowałam i czasem sama zapaliłam "ceniaska" mimo, że od lat nie palę. To była taka namiastka normalności, ploty przy papierosie i kawie.
Z porad praktycznych - jeśli mama dużo leży niesamowicie ważna jest profilaktyka odleżyn, zwłaszcza że jest tak ciepło. U nas rozwinęły się ciągu jednej trudnej nocy i dostarczały Mamie niepotrzebnego dyskomfortu.

Ciepło o Was myślę, pisz tu dużo i tak często jak chcesz. Mnie to forum bardzo pomogło...
Ściskam,
Maga
 
BEATASO 


Dołączyła: 17 Mar 2015
Posty: 197
Pomogła: 21 razy

 #10  Wysłany: 2015-07-22, 19:04  


Dzięki Maga.
za wszystko...
 
BEATASO 


Dołączyła: 17 Mar 2015
Posty: 197
Pomogła: 21 razy

 #11  Wysłany: 2015-07-24, 19:20  


Dzisiaj pielegniarka z HD powiedziała że nic w płucach nie słyszy a dwa tygodnie temu naprawdę tam grało i że mama jest silniejsza. Może jednak uda się jakoś z tego wyjść?
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #12  Wysłany: 2015-07-25, 08:10  


BEATASO,
Im szybciej przestaniesz mieć złudzenia, tym lepiej.
Na tym etapie choroba jest nieodwracalna. Okresy poprawy (krótkie) mogą się zdarzać, choć niestety bywa tak, że "odbitka w górę" poprzedza odejście...
Rozumiem, jak Ci ciężko. Jednak lepiej zdać sobie sprawę, że znajdujecie się na drodze, która ma jeden kierunek ruchu. Wtedy będziesz mogła cieszyć się każdą chwilową poprawą, zamiast mieć pretensje do losu, że poprawa nie trwa długo.
Przykro mi, Beatko :cry: Naprawdę lepiej będzie, jak przestaniesz sama siebie oszukiwać. Mama nie wyzdrowieje...
Myślę o Was ciepło :flower:
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
BEATASO 


Dołączyła: 17 Mar 2015
Posty: 197
Pomogła: 21 razy

 #13  Wysłany: 2015-07-25, 08:30  


Madzia dziękuję za prawdę. Wiesz jakoś tak człowiek się głupio łudzi. Mam do Ciebie prośbę, czy mogę tu umieścić ostatnie tk mamy głowy i płuc i wyniki badań z krwi. Jakbyś mogła na nie tylko rzucić okiem. Przepraszam że zawracam Ci głowę wiem , że masz dużo pracy ale jakbyś miała chwilę.

[ Dodano: 2015-07-25, 14:03 ]
Wiecie co Wam powiem. Na rodzinę wcale nie mogę liczyć i nie chodzi mi o jakąś konkretną pomoc tylko zwykłe jak tam , jak się mama czuje. Mamy siostra zadzwoniła raz nie mówiąc o odwiedzinach. A miszka w tej samej wiosce . Jak to określili nie mają sumienia patrzeć na takich ludzi. Ale nie wiedziałam że mam tylu wspaniałych ludzi dookoła. Nie wiedziałam że mamy tylu przyjaciół. Przykro mi z powodu mamy, bo wiem że chciałaby napewno żeby to siostra a nie sąsiedzi ja odwiedzali ale przecież na smyczy jej nie przyprowadzę.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #14  Wysłany: 2015-07-26, 18:57  


BEATASO,

Nie masz wpływu na innych ludzi, na Ich zachowanie, stosunek do choroby. Trzeba to zaakceptować, Ty możesz informować o stanie mamy jak ktoś pyta a jak się ta druga osoba zachowa nie możesz przewidzieć. To Ich sumienie i Oni będą z tym żyli a Ty rób swoje co oczywiście robisz.

Dużo sił Wam życzę, pozdrawiam.
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #15  Wysłany: 2015-07-26, 21:19  


BEATASO napisał/a:
Jakbyś mogła na nie tylko rzucić okiem.

Jasne, dawaj.
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group