1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz wycięty, ale...co dalej?
Autor Wiadomość
ana7 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 06 Lis 2009
Posty: 871
Pomogła: 122 razy

 #631  Wysłany: 2012-08-02, 21:05  


Skarbie jestem z Tobą...
 
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #632  Wysłany: 2012-08-02, 21:34  


banialuka napisał/a:

Trzymaj się kochana, dużo siły Ci życzę :tull:

Mogę tylko podpisać się pod tymi słowami. Życzę dużo siły. Będę pamiętała o Was w modlitwie.
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
asereT 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 443
Skąd: świętokrzyskie
Pomogła: 89 razy

 #633  Wysłany: 2012-08-02, 21:39  


Katarzynka36 napisał/a:
U nas znowu gorzej :-[
jestem porażona tym jego zachowaniem:(

Witaj Kasiu, nie wiem co jest przyczyną tego, że nie widzę nowych wpisów i dopiero dziś kliknęłam na 100 ostatnich wpisów i zobaczyłam Twoje smutne posty..
Nie wiem co powiedzieć... mój mąż miał inne objawy, i wcale nie był ani pobudzony, ani agresywny, ale u niego to nie postęp tego cholernego skorupiaka... zatoru płucnego też nie było, a to że go już nie ma ze mną to zasługa tylko tej pierońskiej chemii Alimtą no i tego lekarza, który ją zlecił i nie dopilnował... U mojego męża zaczęło się pogarszać zdrowie już po drugim wlewie...a od końca lutego walczyliśmy z {wg okulisty nie onkologicznego) zapaleniem spojówek, pogłębieniem się jaskry, owrzodzeniem jamy ustnej i nosowej oraz całego przełyku i głośni aż do paraliżu fałdów głosowych i w końcu w czerwcu szpara głośni była o średnicy 3 - 4 mm i zrobiono tracheotomię, ale nie w ŚCO, bo tam tylko przyjęcia na zabiegi planują i zaplanowali na 13 czerwca, a męża na sygnale z olbrzymim niedotlenieniem zawieźli i operowali już 9 czerwca... w ciągu 4 dni miał 2 zawały mięśnia sercowego ( o czym dowiedziałam się niedawno w rozmowie ze znajomym lekarzem).
Nie wspomnę już o ropnym zakażeniu układu moczowego w maju niewydolność nerek i powtórne zakażenie po 10 czerwca, wtedy był w szpitalu i nikt z lekarzy nie zareagował na moją sugestię mimo, że mąż przebywał w szpitalu sama pobrałam mocz do badania i zrobiłam prywatnie, Z laryngologii przywieźli mi męża do domu zamiast przenieść na kardiologię lub urologię.
Zmarł tak jak chciał w domu, w swoim mieszkanku,we własnej pościeli cichutko na moich i córki rękach

[ Dodano: 2012-08-02, 21:39 ]
Życzę Ci duużo siły i samozaparcia... wspieram Cię swoimi pozytywnymi fluidami...
_________________
"...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #634  Wysłany: 2012-08-02, 22:14  


Katarzynko to o czym piszesz znam z doświadczenia,
tak odchodził powoli moj tata,
patrzeliśmy na niego i było nam cięzko , tak bardzo cięzko, nie do zniesienia

nagle w ciele taty widzi się inną osobę, psychicznie tak rożną od tej ktorą znaliśmy . dla nas to nie do wytrzymania ale dla taty chyba to lepsze, przynajmniej mnie się tak wydawało
nie wszystko dociera juz do tej splątanej głowy
moze to lepiej ?
nie tego strachu w oczach, chociaz czasem bywały jeszcze lepsze chwile
ale wtedy w oczach pojawiał się strach, bo uciekło kilka godzin , kilku czynności się nie pamięta ,
boli bardzo , jak ten ukochany tata staje się inny, obcy
tylko jak to przezyć??

strasznie Ci wspołczuję
czytam to co piszesz i wydaje mi się ze widzę nadal tatę , tak bardzo te opisy są podobne do tego co u nas było
strasznie Wam wspołczuję. zyczę Wam wszystkim duzo siły i jak najwięcej cierpliwosci
będzie ona jeszcze potrzebna,
pamietaj ze Twoj tata jest inny to jakim jest w tej chwili sprawił rak, i to nie tata na Was krzyczy , ale to pan rak się śmieje
przepraszam że tak szczerze .
myslę ze szczerość także pomaga
przesyłam duzo ciepłych myśli niech przegonią ten strach z serca , niech będzie w nim nadzieja, tak wbrew wszystkiemu i do końca
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #635  Wysłany: 2012-08-02, 23:07  


Niki Kochana
Bardzo Ci dziękuję za te słowa... ::rose::

Dokladnie jest tak jak piszesz... Serce mi pęka, że nie mogę sie jakby świadomie pożegnac z Tatą - wcześniej gdy dobrze się komunikował jakoś mi się wydawało, że będzie jeszcze czas na pożegnania, a teraz mi ten czas uciekł:(

Ale z drugiej strony jest tak jak piszesz - może to i dobrze - nie oglądam w oczach tego ogromnego strachu przez śmiercią. Tej traumy:( Nie dałabym rady spojrzec Tacie w te oczy, bo On tak bardzo chciał wyzdrowieć...

Wiem Niki, że to nie Tata na nas krzyczy, tylko choroba Go tak zmienia, ale wiesz jak koszmarnie ciężko na to patrzeć... dzisiaj tata nawet przedrzeźniał siostrę:(:( Biedna uciekla z pokoju szpitalnego splakana, bo nie wytrzymała....:(
...Miałam wrażenie, że to raczysko siostrę przedrzeźnia:(:(:(

dziękuję wszytskim za słowa wsparcia.
Myślę, że walczymy z przerzutami do mózgu od roku, bo rok temu w sierpniu tatko zaczął się robic apatyczny i taki troszke "dziwny". Wiem, że rokowania są fatalne i ten rok to naprawdę dużo przy meta do OUN (bez operacji jak u nas), ale... ciagle mi mało... marzyłam, ze uda nam sie wywalczyć więcej czasu...
Ciężko to ogarnąć. Czuję przerażenie...
_________________
Katarzynka36
 
 
agi101 



Dołączyła: 13 Paź 2010
Posty: 115
Pomogła: 17 razy

 #636  Wysłany: 2012-08-03, 10:35  


Kasiu,
jestem z Wami myślami, życzę Ci dużo sił!!
_________________
agnieszka
 
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #637  Wysłany: 2012-08-03, 11:50  


Kasiu - tak sobie myślę i myślę; ze względu na ostatnie MRI - w którym widać było remisję, ostatnie TK - które wg. lekarza prowadzącego (nie wiem jakiej specjalizacji?) nie powinno dawać takich objawów neurologicznych oraz ze względu na fakt intensywnie narastających objawów neurologicznych podejrzewam, że być może przyczyną tego co się dzieje jest rakowatość opon mózgowych.
W NDRP nie spotyka się jej często, jednak po tak długim okresie aktywnej choroby przerzutowej w obrębie OUN u Twego taty ryzyko, jak sądzę, jest znacznie zwiększone.

Rakowatość opon mózgowych trudno dostrzec w badaniach obrazowych. U ok. 25% chorych nie można jej w ten sposób zdiagnozować w ogóle.

Jednak to niestety tylko rozważania teoretyczne - jestem daleka od sugestii pobrania płynu mózgowo-rdzeniowego do badania cytologicznego, pomimo mojego podejrzenia. Bo nawet jeśli... to i tak nie ma jak tego leczyć..
Chciałam tylko byś wiedziała, że jest taka możliwość - rozumiem bowiem, że na pewno niepokoi Cię stan taty w świetle braku jasnych przesłanek, co ten stan może powodować.
ściskam Cię mocno...
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #638  Wysłany: 2012-08-04, 11:06  


Kochani,

Cały czas wierzyłam, że tego postu nigdy, przenigdy nie będę musiała pisać...
Że stanie się cud, że Tatuś swoją heroiczną postawą, walką i miłością do Nas pokona raczysko. Że zwalczy tą straszną chorobę.
Niestety.
Mimo prawie 30 - miesięcznych zmagań, nie udało się.

Mój Najdroższy, Najukochańszy Tatko odszedł do Pana.
Wczoraj, 3 sierpnia o 20.45, Jego serduszko przestało bić.


Moje serce pękło...
:-[

Tak trudno mi się pogodzić z faktem, że nie ma Go już wśród Nas. Myśl, że cierpiał przed odejściem nie pozwala mi od wczoraj funkcjonować.
Przez kilka godzin oddychał tak strasznie, dopiero trzeci lekarz zdecydował się podać morfinę, mimo, że błagałam o to wcześniej, by coś zrobili. Tatuś chciał odkaszliwać tą
wydzielinę, ale potem już nie dawał rady:( Charczało mu w płucach i bulgotało, a puls skakal niemiłosiernie...
Na dodatek w szpitalu trwal remont i tuż za ścianą od rana aż do 18.00 waliły mloty pneumatyczne. Biedny Tatuś nie mial spokoju. Co chwilę, w każdym hukiem wzdrygał się i przestraszony otwieram biedne, zmeczone oczy... koszmar... Nieludzkie to było...
A On mimo tego walczyl cały czas i nie chciał Nas zostawiać....

Dziękuję wszystkim z całego serca za wsparcia, za wielomiesięczną pomoc.
Dziękuję Madziu DSS.
Zostawiłam na tym Forum cząstkę swojego serca i wspomnienia o moim Tatku.
Teraz tylko to mi zostało... :cry: :cry: :cry: Choć... ja nadal nie wierzę. To chyba szok się nazywa...
_________________
Katarzynka36
 
 
homer366 


Dołączył: 03 Mar 2011
Posty: 183
Pomógł: 28 razy

 #639  Wysłany: 2012-08-04, 11:10  


Kasiu bardo mi przykro (:(:(:( Szczere wyrazy współczucia
Nie wiem co napisac (: jestem w szoku (:
 
ananav 


Dołączyła: 17 Mar 2012
Posty: 343
Pomogła: 51 razy

 #640  Wysłany: 2012-08-04, 11:29  


Wyrazy wspolczucia :bialafl: ::rose::
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #641  Wysłany: 2012-08-04, 11:41  


Bardzo mi przykro :-[
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie ::rose::
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
Berta 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Maj 2011
Posty: 1352
Skąd: Kraków
Pomogła: 170 razy

 #642  Wysłany: 2012-08-04, 11:53  


Przyjmij wyrazy współczucia   róża
_________________
Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy.
— Paulo Coelho
 
asia77 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 26 Paź 2011
Posty: 1403
Pomogła: 137 razy

 #643  Wysłany: 2012-08-04, 11:59  


[*] Wyrazy współczucia Kasiu ::rose:: ::rose::
_________________
Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
 
 
alaslepa 
MODERATOR



Dołączyła: 21 Lip 2012
Posty: 694
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 313 razy


 #644  Wysłany: 2012-08-04, 12:08  


W tej chwili samotności, w dniu żalu i pustki,
pocieszeniem niech będzie myśl, że z Tobą dzielimy ból,
a nasze uczucia zawsze pozostaną przy Tobie
_________________
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #645  Wysłany: 2012-08-04, 12:10  


róża

Niech Jego droga będzie spokojna...

Zostanie w naszych sercach, Kasiu.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group