1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Gruczolakorak - proszę o ocenę i pomoc
Autor Wiadomość
Hubson 


Dołączył: 12 Maj 2016
Posty: 5

 #1  Wysłany: 2016-05-12, 22:42  Gruczolakorak - proszę o ocenę i pomoc


Cześć,

Witam na forum. Mam na imię Hubert. Szukam pomocy dla mojego taty. Lat 61. Załączam 2 zdjęcia (przepraszam za jakość, wykonane telefonem) z wypisu ze szpitala. Pani prowadząca zawyrokowała, że nie podejmie się leczenia. Szukam jakiegokolwiek ratunku. Mieszkamy pod Warszawą. Może warto skonfrontować ten opis np. z CO w Warszawie? W Gdańsku słyszałem, że jest też dobry lekarz. Ktoś coś? Może ktoś się jednak podejmie leczenia. Pani prowadząca w Otwocku nie miała ochoty chyba pochylić się nad problemem. Tak jak epikryzie czekamy na wyniki badań mutacji EGFR, ale powiedziała wspomniana lekarz, iż szanse są 1%, że wynik będzie dodatni. Czepię się wszystkich metod, nawet szamańskich. Sam jestem po nowotworze więc nie wierzę, że nie ma żadnych szans. Nie wierzę, że są beznadziejna przypadki, są tylko lekarze co nie chcą się pochylić nad takimi.
Proszę o pomoc. Na wszelkie pytania rzeczowo odpowiem.
Pozdrawiam,
Hubson


 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #2  Wysłany: 2016-05-12, 22:48  


Hubson,
Zdjęcia są nieczytelne.
 
Hubson 


Dołączył: 12 Maj 2016
Posty: 5

 #3  Wysłany: 2016-05-12, 22:50  


Zdjęcia powyższe są za małe :( umieściłem więc je na stronie:
http://www.fotosik.pl/zdjecie/8f1832d2c10fc443
http://www.fotosik.pl/zdjecie/c4c5509a41f20b18

[ Dodano: 2016-05-12, 23:00 ]
Jeszcze jedna kwestia... Oczywiście w temacie miał być rak gruczołowy, a wyszedł mi z nerwów gruczolak. Jak mogę prosić moderatora o zmianę będę wdzięczny.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #4  Wysłany: 2016-05-12, 23:13  


Hubson,
Z zamieszczonych wyników można wyczytać, że zaawansowanie raka jest wysokie ( T4N3Mx) - rozumiem, że oprócz tk klatki piersiowej nie robiono innych badań obrazowych ( np.usg jamy brzusznej)?
Operacja nie jest możliwa ze względu na stopień zaawansowania a leczenie chemioterapią nie uda się z powodu licznych poważnych chorób współistniejących u Taty. Po prostu organizm Taty nie podołałby takiemu leczeniu.
Faktycznie jedynie terapia celowana mogłaby być jakimś sposobem powstrzymywania choroby, ale obecnie to jedynie gdybanie. Trzeba czekać na wyniki IHC.
Bardzo mi przykro, wiem, że nie to chcesz przeczytać. Ale sytuacja jest bardziej niż poważna.
 
Hubson 


Dołączył: 12 Maj 2016
Posty: 5

 #5  Wysłany: 2016-05-12, 23:27  


Dziękuję. Co z immunoterapią w takich przypadkach? Wiem, że to melodia przyszłości, ale powoli ona wchodzi w życie... Czy chemioterapia w takim przypadku faktycznie totalnie nie wchodzi w grę i żaden lekarz nie podjąłby się takiego leczenia?

[ Dodano: 2016-05-12, 23:28 ]
Ps. USG nie robiono.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #6  Wysłany: 2016-05-12, 23:47  


Co z immunoterapią? No właśnie czekacie na wyniki pewnej mutacji genowej, być może będzie jakaś szansa na zastosowanie konkretnego leku.
Do chemioterapii Tata nie został zakwalifikowany na podstawie dokładnej analizy stanu zdrowia, to nie jest subiektywna ocena lekarza tylko wynik w określonej skali sprawności - nie można podać chemii na siłę, jeśli pacjent choruje na pewne poważne schorzenia to chemia mogłaby stanowić bezpośrednie zagrożenie dla jego życia.
Naprawdę ogromnie mi przykro, że nie mogę napisać nic bardziej budującego..
 
Hubson 


Dołączył: 12 Maj 2016
Posty: 5

 #7  Wysłany: 2016-05-12, 23:57  


No tak, to jak czekanie na wygraną w lotka. Wiesz, że nie wygrasz, a czekasz... Kwestia podania chemii w mojej opinii jako członka rodziny to kwestia etyczna. Pisząc wprost albo tata umrze za kilka miesięcy cierpiąc codziennie albo po podaniu chemii (o ile jej podanie będzie miało negatywny skutek). Jaka jest różnica pomiędzy obydwoma wyjściami? W drugim wyjściu się walczyło...
Czy rodzina albo pacjent znając ryzyko mogą wymagać od lekarza leczenia np. chemią?
Jeszcze raz dziękuję.
 
Marcin J 


Dołączył: 01 Gru 2015
Posty: 665
Skąd: Trojmiasto
Pomógł: 91 razy

 #8  Wysłany: 2016-05-13, 09:46  


Niestety tak juz jest przy tej chorobie.

Mysle ze powinnienes zaufac lekarzom, oni maja dystans do tego, stoczyli juz nie jeden taki boj.

Tata walczy ze smiertelna choroba, taki jest fakt, nikt i nic juz go nie wyleczy, chyba ze CUD, ktorych nie wiele do tej pory widzialem na tym forum.

Ciezko sie z tym pogodzic, wiem o tym, ja tez przez to szlem, tez byl moment buntu, dzis wiem ze lekarze mieli racje.
W naszym wypadku chemia nie zadzialala, ja nie naciskalem, nie moglem zrozumiec, w glowie bylo tysiac mysli, powiedzenie do lekarza ze "bawi sie w Boga", itp,itd..
Wytlumaczono mi kilka podstawowych faktow, dzis wiem ze gdybym naciskal to bym pozalowal ze zamiast spedzic z nim czas w domu, ja wozilem go po poradniach ktore nic nie daly.
Chemia strasznie oslabia, nie sadze abym chcial aby przezyl dwa czy trzy tygodnie dluzej lezac oslabiony w lozku.
Ja patrzylem na to 4 dni, na koncu byl tak slaby ze nie mial sily uniesc powieki, nie uwazam tego za zycie, i nie mogl bym spojrzec w lustro gdyby dzieki mnie tesc wegetowal dlugo.

Trwalo 4 miesiace, ale bylo to zycie, jdl co chcial, pil co chcial, nawet od czasu do czasu piwko strzelil...

Dzis postapil bym tak samo, ale to tylko moje zdanie, moj wybor.

Jezeli masz ochote przeczytaj moj watek
http://www.forum-onkologi...ami-vt12658.htm

Pozdrawiam Serdecznie
_________________
NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #9  Wysłany: 2016-05-13, 11:19  


Cytat:
Czy rodzina albo pacjent znając ryzyko mogą wymagać od lekarza leczenia np. chemią?

No nie. Bo lekarz nie podejmuje leczenia w oparciu o konkretne dane - działanie na szkodę pacjenta byłoby niezgodne z etyką lekarską.
 
Hubson 


Dołączył: 12 Maj 2016
Posty: 5

 #10  Wysłany: 2016-05-13, 20:25  


Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Tata prawie w ogóle nie śpi, prawie nie je, bo go boli za mostkiem jak twierdzi po połknięciu. To guza zapewne robi swoje. Czy nikt już nie ma pomysłów jak mu pomóc i przystopować tego skurczybyka? Tylko leczenie paliatywne? Czy tak jak powiedziała ta lekarz szansa na dodatni wynik EGFR jest taka mała?
 
Terlewa 


Dołączyła: 28 Cze 2011
Posty: 645
Skąd: Warszawa
Pomogła: 87 razy

 #11  Wysłany: 2016-05-13, 20:35  


Najrozsądniej byłoby teraz załatwić skierowanie od lekarza, może być rodzinny, do objęcia Taty opieką Hospicjum Domowego.
Będzie zapewniona pomoc, ulżą w bólu, dadzą coś na wyciszenie, Tata potrzebuje snu.
Współczuję, serdecznie pozdrawiam
_________________
Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group