[iwka3219]

O tak ! wiele takich trofeow miala ! oj wiele :P

Np. kiedys zjadla termometr rteciowy :P Mama nie zdazyla nic zrobic, bylo cap do buzi i mniam :P no i szpital :P

[Anelia]

Hmmm próbuję sobie przypomnieć jakie ja miałam marzenia w dzieciństwie ale jakoś na daną chwilę mam pustkę w pamięci

Pamiętam jedynie, że strasznie podobał mi się zawód nauczycielki (choć kiepsko się uczyłam)
Po szkole schodziłam do piwnicy (Iwona, bez skojarzeń ) i lubiłam pisać kredą po czymś co przypominało mi tablicę, z zeszytu zrobiłam sobie dziennik , w którym wypisywałam imiona "niby uczni" i oceniałam aaaa no i koniecznie musiałam mieć czerwony długopis

W dzieciństwie też byłam nie grzeczna lubiłam się psocić i miałam dziwne zabawy. Nie potrzebowałam zabawek, wyobrazcie sobie, że lubiłam wchodzić do kurnika gdzie bawiłam się z kurami robiąc im jedzonko z błota ale do pewnego czasu ... a mianowicie kiedy tak się bawiłam z tymi kurami do kurnika wszedł ogromny kogut strasznie agresywny, skoczył mi na plecy i zaczął dziobać po głowie w porę przyszedł tato, wyciągnął mnie szybko z kurnika i tak się zezłościł, że następnego dnia miałam przepyszny rosół z koguta
Mimo iż koguta już nie było do kurnika więcej nie weszłam

Lubiłam się czasami bawić z kuzynostwem, biegaliśmy na około domu a jedną z kuzynek zawsze "przypadkowo" pchnęłam w pokrzywy. Pózniej straszna awantura w domu, bo kuzynka cała w krostkach i na pytanie kto to zrobił moja reakcja była

Po ulewnych deszczach wychodziłam ukradkiem z domu na boso aby poskakać po kałużach i w błocie

A kiedyś jak byłam mała to spędzałam sporo czasu w sanatorium z powodu skrzywienia kręgosłupa, daleko od domu i za każdym razem kiedy byłam w domu na weekendowej przepustce i był czas aby wracać do sanatorium to rodzice musieli mnie gonić po całej wiosce aby mnie złapać i dla mojego dobra mnie tam zawieść. Raz nie zdążyłam uciec to usiadłam w fotelu, złapałam się poręczy i nie wiem skąd miałam tyle sił, że nie mogli mnie od fotela oderwać, koniec końcem znosili mnie z fotelem ...i tak się skończyły moje wyjazdy na przepustki do domu

A kuzyna kiedyś namówiłam aby pogryzł szklankę na szczęście nic mu się nie stało ale ja za to miałam niezły szlaban

Bardzo lubiłam spędzać czas u dziadków, którzy do dziś mają gospodarstwo
Doiłam krówki kazałam się po nocach budzić jakby krowa się cieliła Jedyne czego się bałam od zawsze to były gęsi , które non stop za mną biegały, ja uciekałam na przyczepę i dopóki ktoś mnie z Niej nie ściągnął nie schodziłam

Taka moja dziecinada

[iwka3219]

Anelia napisał/a:

Po szkole schodziłam do piwnicy (Iwona, bez skojarzeń )

a niby jakich , co ??

Anelia napisał/a:

Doiłam krówki

taaa krowki :P

[Anelia]

iwka3219 napisał/a:

Po szkole schodziłam do piwnicy (Iwona, bez skojarzeń ) a niby jakich , co ??

Ty już dobrze wiesz co ja mam na myśli ten Twój uśmiech zdradza wszystko

iwka3219 napisał/a:

Doiłam krówki taaa krowki :P

Ja tu prawdę piszę a ta ma skojarzenia

[iwka3219]

Anelia napisał/a:

Ty już dobrze wiesz co ja mam na myśli ten Twój uśmiech zdradza wszystko

taaa co zdradza, powiedz nam:)

[cleo33]

Anelia napisał/a:

biegaliśmy na około domu a jedną z kuzynek zawsze "przypadkowo" pchnęłam w pokrzywy.

No niezłe ziółko z Ciebie było

[female]

Witajcie,
fajny temat

Marzenia z dzieciństwa...hmm...chyba nie miałam takowych...Może nie całkiem...Nie miałam takich wielkich, wygórowanych...Codzienne radości przynosiła mi zabawa z podwórkowymi przyjaciółmi: na trzepaku, w zbijaka, w podchody, w klasy, w gumę, w grzyba, w oczko, w państwa i miasta, itp.
A marzenia...chciałam jeździć na nartach, jak siostry Tlałkówny (a nie jeździłam wcale, bo nigdy pieniążków w nadmiarze nie było ) i jedno takie troszkę większe i niby takie realne do spełnienia, ale jednak nigdy niespełnione...aby mój tato przestał nadużywać alkoholu...
Pierwsze się spełniło - nauczyłam się jeździć na nartach, jako 18-latka i do dnia dzisiejszego uwielbiam białe szaleństwo. Spełnienia drugiego, chyba się nigdy nie doczekam...

[Anelia]

iwka3219 napisał/a:

taaa co zdradza, powiedz nam:)

Nie powiem

female napisał/a:

fajny temat

Bardzo fajny !

[majkelek]

No to się rozkręciliśmy suuuperaśnie
Zgadzam się z Anelią, że Iwonki uśmiech zdradza zawsze to samo - i proszę Iwonka nie udawaj niewiniątka bo to tak jak ja udawałbym przystojnego lekarza
Ja sobie przypomniałem jak pojechałem z siotrą kiedyś na wieś do znajomych - mieliśmy po jakieś 10 czy 15 lat - i Ania (moja siostra) poprosiła mnie żebym złapał dla Niej małą gąskę. No i złapałem ale później wyszła wielka gąska i zaczęła mnie gonić no to zwiewałem i dopiero po paru metrach zobaczyłem, że mam nadal gąskę w ręku, no to ją wypuściłem i zwiewałem dalej i na szczęście udało mi się uciec wykonując pięknego 'szczupaka' przez stertę desek. Wyszedłem z tego trochę potłuczony, ale gęś mnie nie dopadła.

Iwonka, jak tak patrzę na Twoje posty to mi się zdaje, że Ty to chyba w dzieciństwie marzyłaś o pracy jako sprzedawczyni w mięsnym

[Anelia]

majkelek napisał/a:

Ty to chyba w dzieciństwie marzyłaś o pracy jako sprzedawczyni w mięsnym

Dobre
Albo jako sprzedawczyni w szpitalnych knajpkach

[iwka3219]

hehe i sie ze mnie nasmiewaja - no ale dobra, jak to ma sluzyc poprawi humoru - niech Wam bedzie..
Ale.. sklep miesny by szybko zbankrutowal, bo ja nawet surowe mieso potrafie zjesc :P

A szpitalne kanjapki to chyba bylyby non stop zamkniete , bo bym latala za fartuszkami :D

[majkelek]

Nikt się z Ciebie Iwonka nie śmieje, my tylko staramy się doradzić ścieżkę kariery

[iwka3219]

Oj Wy moje Kochane dzieciaczki.. to ja Wam na dobranoc zycze spelnienia tych Waszych marzen i snow ! By wszystko bylo kolorowe i szczesliwe ..aa i beztroskie jak w dziecinstwie

[plamiasta]

o gęsiach mi nic nie mówcie uchowała mi się jedna i jaja z nią były jak berety
mieszkała w budzie oczywiście psy wygoniła.
i chyba za bardzo się przejeła rolą bo jak ktoś się pod domkiem zjawił to psy nawet nie zaszczekały a ona jazgotu robiła i do dziobania leciała


na wiosce to się ze mnie śmieli jak z wózkiem na spacer szłam, bo nawet fajnie to wyglądało najpierw ja z dziećmi w wózku. za jakieś 10 metrów 3 psy też w odległości tak co 5 metrów, po psach gęś, po gęsi 5 kotów

dzięki Bogu że krowy z łańcucha się nie zrywły

[Anelia]

plamiasta napisał/a:

dzięki Bogu że krowy z łańcucha się nie zrywły

chciałabym to widzieć