1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Zamknięty przez: DumSpiro-Spero
2013-04-06, 20:59
Zycie po śmierci ukochanej osoby...jak dalej żyć?
Autor Wiadomość
jola11 


Dołączyła: 10 Mar 2013
Posty: 4

 #16  Wysłany: 2013-03-28, 23:08  


Od kilku dni jestem po raz pierwszy od pogrzebu mamy w domu rodzinnym (mieszkam 400 km stąd). Tutaj brak mamy jest odczuwalny bardziej. Gdzie nie spojrzę widzą ją, słyszę jej głos. Ten dom zawsze tętnił zyciem dzięki niej. Teraz jest tutaj tak strasznie pusto. Niby ten sam dom, a jednak zupełnie inny. Tak bardzo mi jej brakuje i tak strasznie za nią tęsknię. Cały czas chce mi się płakać. W ciągu dnia powstrzymuję łzy, bo tacie jest wystarczająco trudno i nie chcę, by widział moje łzy. Wie, że mnie też jest ciężko, bo rozmawiamy o mamie, o tym, jak bardzo nam jej brakuje i obojgu łza się w oku kręci. Jednak nie chcę by widział moją rozpacz i to, jak bardzo moje serce jest rozdarte. Na płacz pozwalam sobie, kiedy tata już śpi. W łazience nadal wisi szlafrok mamy. Sprzątając łazienkę, nie byłam w stanie zabrać go do prania, więc zostawiłam na wieszaku. On nadal pachnie mamą, więc wieczorami wtulam się w niego i płaczę. Wtedy przez chwilę czuję bliskość mamy i wydaje mi się, że ona zaraz przyjdzie i powie, żebym nie płakała, bo ona tu jest.

Trudno mi sobie wyobrazić dalsze życie, czy chociażby zbliżające się święta. Jak mam usiąść przy świątecznym stole, przy którym mamy nie będzie?
 
alice 


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 211
Pomogła: 36 razy

 #17  Wysłany: 2013-03-29, 12:39  


każdy kto stracił ukochaną osobę, myśli podobnie...
Kiedy rany są świeże trudno jest cokolwiek zmieniać w swoim życiu, tak jak choćby uporządkowanie rzeczy po zmarłym. Okulary mojego tatka dalej leżą na kominku, jak leżały... torby ze szpitala z rzeczami dalej nie rozpakowane, maszynka do golenia wziąż leży obok umywalki.. Jest to naturalne i tak przeżywa śmierć swoich bliskich 80 procent ludzi-tak powiedziała mi Pani psycholog... Pewne rzczy po prostu muszą przyjść, same.. niczego i nikogo nie wolno ponaglać... Każdy człowiek przezywa żalobę inaczej, ale mechanizm postępowania jest podobny. Wszyscy mówia: "minie troche czasu i bedzie lepiej"? ile czasu? -ptam, co to znaczy lepiej?? Mysle, że niewazne,ile czasu od smierci minie- świeta, spotkania rodzinne- zawsze będą trudne... moze tylko "po czasie" kiedy juz dotrze do Nas to, co nieodwracalne łatwiej będzie nam to zaakceptowac, a może nawet uśmiechnąć się?.....
_________________
Tatko 01.12.1952r - 06.02.2013 r. (*)
Na zawsze w moim sercu...
 
plamiasta 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 30 Gru 2011
Posty: 1902
Pomogła: 263 razy

 #18  Wysłany: 2013-04-02, 14:04  


Joasiu przepraszam że w Twoim wątku ale wypowiadały sie tu inne osoby a ja chcę o coś zapytać , czy raczej stwierdzić nie bierz tego osobiście ale ww ostatnia środę miałam możliwość uczestniczenia w pogrzebie i usłyszałam pewną rozmowę ,która mna wstrząsnęła, rozmawiay 2 młode kobiety a oko 30letnie


jedna jest żoną młodego wdowca, jego żona i córeczka zginęły wypadku kilka lat temu, i ona zastanawiała się jak to jest , bo on kochał tą żonę i córkę, teraz ma znów żonę i spodziewają się dziecka ale co będzie jak oni wszyscy gdzieś tam na górze się połączą, która będzie tą właściwą? będą mieli trójkącik? - to są jej słowa ale dały mi sporo do myślenia

ktoś może myśleć że stwarzam sobie problemy jakich nie ma ale spojrzałam na tą ewentualną sytuację troszkę z innej perspektywy...

i chyba to tylko my możemy sobie odpowiedzieć na pytanie cz wiązać się z kimś czy nie, niby teoretycznie gdyby nie zabrakło żony/męża i b żyli możliwe jest że za parę lat , rok, dwa ,dziesięć mogłoby dojść do rozwody....

trudne to jest

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-04-02, 15:24 ]
To jest pytanie mogące ewentualnie być przedmiotem rozważań w tym dziale, ale na pewno nie tu, gdzie znajduje się obecnie.

 
miss_misery 


Dołączyła: 29 Sty 2013
Posty: 46
Pomogła: 6 razy

 #19  Wysłany: 2013-04-02, 15:52  


Joasia51 napisał/a:

Mam prawo jazdy od 30 lat, ale nigdy nie próbowałam jeżdzić. Uważałam, że samochód to nie dla mnie. Jak instruktor przyjechał po mnie to była niezła awantura, bo ja nie chciałam tych jazd, No ale cóż jazdy były wykupione i szkoda kasy. I tak zaczęłam jezdzić. Dzisiaj dziękuję mu stokrotnie za to, bo mieszkam na wsi i bez samochodu co ja bym zrobiła.

Oo, skoro Ty bez problemu dałaś radę, to widzę, że i dla mnie jest nadzieja ;) nie jeżdżę od 8 lat, no zablokowałam się i nie mogę jakoś wsiąść za kółko. Za to rowerem zasuwam ulicami jak szatan. Czas wykupić jazdy i ruszyć do boju.
Każdy drobiazg który opisujesz - te listy, i te zmuszenie do jazdy autem, i te słodycze, i ten wybrany "nowy mąż" - składa się na obraz wspaniałej miłości. Wielu by mogło Ci jej zazdrościć.
A jak przeżyć? Chyba tak po prostu, nie narzucając sobie samemu wielkich wymagań.
Trzymaj się Joasiu i po prostu żyj :)
_________________
Don't worry. Don't be afraid, ever...
Because this is just a ride.
 
irene 


Dołączyła: 02 Kwi 2013
Posty: 34
Skąd: Szczecin
Pomogła: 2 razy

 #20  Wysłany: 2013-04-02, 23:22  


Witam. Jestem nowa na forum. Czytałam je wcześniej ale nie miałam odwagi się rejestrować. Mój tatuś odszedł 1-go marca 2013. W samo południe. Chorował na raka przełyku od 2011 roku.
Niestety nie miał tyle "szczęścia" co mąż Joanny. Odszedł w pełnej świadomości.
15- go stycznia miał zabiek tracheotom. ii. Pękła mu tarczyca zaatakowana przerzutami i wykrwawił się przez otwór po tracheotomii. Odszedł w domu, na swojej ukochanej kanapie, na rękach mojej mamy. Czekając na karatkę i na mnie. Dojechałam zaraz po pogotowiu. Spokojna i opanowana. A 17.03 okazało się, że jestem w ciąży. Tato od roku namawiał mnie i męża, żebyśmy zrobili rodzeństwo dla jego ukochanego wnusia. Synek ma 6 lat. I tak sobie myślę, że to dzięki Tacie. Nie chciał abyśmy rozpaczali, żeby nowe życie wypełniło pustkę po nim. Wiem, że nikt go nie zastąpi, ale tak samo jak we mnie i w moich dzieciach będzie cząstka jego. Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale od dnia kiedy odszedł jestem spokojna. Śpię spokojnie i nie boję się o niego. Jak mam kryzys i łzy cisną się do oczu i chcę wykrzyczeć dlaczego , zaraz się ganię za swoje samolubstwo. Nie chciał cieć. I jakoś się trzymam.
 
plamiasta 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 30 Gru 2011
Posty: 1902
Pomogła: 263 razy

 #21  Wysłany: 2013-04-03, 00:11  


irene, dziękuję za ten post
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #22  Wysłany: 2013-04-06, 22:12  


Drodzy.

Długo dojrzewała w nas (twórcach Forum) myśl co zrobić z pojawiającymi się masowo w tym dziale wątkami "żałobnymi". Żałoba jest czymś bardzo ważnym, ma ona swoje istotne miejsce w opiece psychoonkologów nad rodzinami zmarłych chorych. Nie należy zatem umniejszać jej roli - właściwe przechodzenie żałoby leczy rany i pozwala rodzinom zmarłych chorych żyć; żyć pełnią życia znów, szybciej i lepiej. To bardzo ważne, by pomóc bliskim podnieść się po śmierci chorego na nowotwór złośliwy. W szczególności tym, którzy sobie z tym co przeszli nie radzą.

Jednak leczenie duszy kogoś cierpiącego z powodu śmierci najbliższej osoby jest czymś szczególnym i czymś intymnym. Nie powinno się robić tego "publicznie", na oczach tych którzy wciąż walczą - rodzin chorych wciąż żyjących a tym bardziej samych chorych, którym przede wszystkim dedykowane jest nasze Forum. Na naszym Forum nie ma niestety możliwości zachowania intymności - wszystkie wątki są publiczne. Zyskujemy na tym, i owszem, dopóki walczymy o to samo. Idziemy wtedy ramię w ramię i nie czujemy się samotni. Walczymy o szansę, poprawę wyników leczenia, lepsze samopoczucie. Są różnice - bo pojawiają się na etapie leczenia radykalnego i paliatywnego. Pojawiają się też bo trochę różni nas punkt widzenia samych chorych od spojrzenia na sprawę ich bliskich. Jednak cel zazwyczaj jest wspólny - WALCZYĆ.
Gdy przychodzi żałoba - też toczy się walka, ale o coś ZUPEŁNIE innego. O własne życie - NIE ZWIĄZANE JUŻ Z CHORYM.
Tych, którzy wciąż walczą z aktywną chorobą nowotworową wpisy o takim cierpieniu ranią. Nie są one niczym złym (podkreślam raz jeszcze: Wam też należy się pomoc!), jednak nie powinny sąsiadować z wpisami tych, którzy wciąż toczą walkę z nowotworem.
To po prostu nie może współistnieć w jednym miejscu.

W związku z powyższym podjęliśmy decyzję, o której napisała jo_a:

jo_a napisał/a:
"REGULAMIN - cz. II - zasady ogólne Forum DUM SPIRO-SPERO.

1. Niniejsze Forum ma służyć wsparciu pacjenta onkologicznego oraz jego bliskich poprzez umożliwienie wymiany doświadczeń i merytoryczną dyskusję dotyczącą choroby nowotworowej i wszystkiego, co jest z nią związane."
oraz:
"11. Forum wspiera chorych i ich bliskich toczących aktywną walkę z chorobą nowotworową. Nie służy ono natomiast dyskusjom i wsparciu w okresie żałoby. "

- a która znalazła swoje odzwierciedlenie w zmianie w Regulaminie Forum.

Prosimy o zrozumienie.
Zapewniamy Was, że dla dobra Was wszystkich musieliśmy dokonać powyższego wyboru i sprecyzować cel, jakiemu ma przede wszystkim służyć to Forum. Celem jest przede wszystkim to by chorzy onkologicznie czuli się tu bezpiecznie - i może być to Ich ocena subiektywna. Tj. taka, z którą nie należy dyskutować (a jedynie ją uszanować).

Forumowiczów, którzy po stracie nie umieją sobie poradzić z żałobą i których cierpienie z tytułu tej straty przerasta proszę o kontakt poprzez prywatną wiadomość - być może uda nam się jakoś Wam pomóc (np. poprzez pomoc w znalezieniu Wam specjalisty, który w sposób profesjonalny się Wami zajmie).

Ten post powielam we wszystkich wątkach w tym dziale dotyczących żałoby. Jednocześnie te wątki zamykam.
Dziękujemy za zrozumienie.

Twórca Forum w imieniu własnym, całej ekipy Administratorów i Moderatorów oraz Fundacji Onkologicznej DUM SPIRO-SPERO.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group