[girlfriend]

Witam wszystkich bardzo serdecznie
Mam pytanie, może coś podpowiecie.

Teściowa miała 2 lata temu usuwanego guza z piersi, wynik: złośliwy rak sutka.
Operacja oszczędzająca, potem długa chemia i radioterapia. Kolejne lata to tamoxifen.

Wizyty w Bydgoszczy co 6 miesiecy, cyklicznie mammografia, usg piersi
(znaleziono niedawno kilka guzków w piersi, ale nic sie nie dzieje wiec pozostawiono sprawę bez paniki).

Teściowa upierała się żeby zrobić jej markery nowotworowe,bo nigdy nie miała ich robionych.
W sierpniu wykonano CA15-3, wynik 40.
Pani doktor powiedziała, ze trzeba skontrolować i wczoraj kolejne badanie wynik:50 :(
Zalecenie scyntygrafia kości.
Można zacząć się bać??

[missy]

girlfriend,

Nie, nie trzeba się bać. Trzeba kontrolować tzn. sprawdzić czy będą stopniowo rosły w najbliższym czasie czy może będą utrzymywać się na podobnym poziomie. Scyntygrafia to już konkretne, celowane badanie - czy były/są jakieś niepokojące sygnały ze strony układu kostnego( ból)?
Jeżeli nie wiadomo jaki poziom marker miał przed operacją albo przynajmniej przed chemią i naświetlaniami to nie można od razu uznać go obecnie za jednoznacznie niepokojący - bo po prostu nie ma punktu odniesienia.
Podaj może dokładne rozpoznanie pierwotne, rodzaj i wielkość guza, cały wynik histopatologiczny, rodzaj chemii. Łatwiej będzie wtedy tutaj na forum napisać coś więcej n/t zalecanego sposobu postępowania.

Pozdrawiam