1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Niedrobnokomórkowy rak płuca prawego,obojętność lekarzy
Autor Wiadomość
joanna39@op.pl


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 80
Skąd: Jastrzębie Zdrój
Pomógł: 4 razy

 #1  Wysłany: 2009-06-15, 16:20  Niedrobnokomórkowy rak płuca prawego,obojętność lekarzy


Piszę , bo nie mogę krzyczeć, u mojego taty stwierdzono raka niedrobnokomórkowego płuca prawego. Nie może być operowany, bo ma bypasy , klamrowaną klatkę piersiową i słabe serce. Chemi lekarz odmówił, ze względu na serce, jedynie radioterapia, od lutego tata leżał kilka razy w szpitalu i nie podano mu nawet leków przeciwbólowych.Lekarze czekali na wyniki Pet, dzisiaj mój syn zawiózł tate do szpitala , alekarz rozkłada ręce, dzisiaj podano tacie tlen iśrodki przeciwbólowe, do raka dołączył zespół żyły głównej tz. tata ma całą prawą stronę ciała spuchniętą i granatową buzię. Lekarz onkolog, który przyjeżdża z Gliwic na konsultację do szpitala,ten , który zleciłPeta, dzisiaj nie został dopuszczony do mojego taty. Lekarz się dzisiaj widoku mojego taty i wziął się do leczenia, przez te wszystkie miesiące lekceważył mnie i mojego Tate. z bólem zostajemy my, nie wiem co pisać, bo gorycz mnie zalewa. Może napisz do mnie ktoś kto też spotkał na swojej drodze lekarza łajdaka, co wtedy robić?
 
kruszynka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 254
Pomogła: 41 razy

 #2  Wysłany: 2009-06-15, 18:20  


Mój tata był w szpitalu w Krakowie na Prądnickiej. Też nie ma leczenia. Na chemię za słaby i na operację też . Ale nie mam żalu do tych lekarzy. Myślę , że gdyby mogli to coś by zrobili. Natomiast mam żale do lekarza tzw. pierwszego kontaktu. Ta pani "lekarz" przepisała tacie ranigast, nie skierowała na prześwietlenie. Po pół roku tata wręcz zażądał skierowania na rtg. Niestety jest za późno......
 
mral 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Sty 2009
Posty: 466
Pomogła: 75 razy

 #3  Wysłany: 2009-06-15, 18:20  Re: Niedrobnokomórkowy rak płuca prawego,obojętność lekarzy


Witaj Joanna39,

joanna39@op.pl napisał/a:
Może napisz do mnie ktoś kto też spotkał na swojej drodze lekarza łajdaka, co wtedy robić?


Na portalu Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej znajdziesz porady na temat: Co robić kiedy łamane są prawa pacjenta, podaję link http://www.prawapacjenta.eu/?pId=element_1_1175
_________________
Miejsce człowieka jest tam, gdzie jego wolność nabiera pełnego sensu.

Ks. prof. Józef Tischner
 
joanna39@op.pl


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 80
Skąd: Jastrzębie Zdrój
Pomógł: 4 razy

 #4  Wysłany: 2009-06-15, 19:26  


Godzinę temu telefonowal mój tata , w czwartek karetką wywożą go do Gliwic, chcą rozpocząć radioterapię,dzisiaj coś się ruszyło, jak zobaczyli tatę spuchniętego i granatowego na buzi, zobaczymy co będzie dalej, każdy dzień to czekanie,ale w tej chwili chęć zemsty jest silniejsza ode mnie, gdyby z winylekarzy coś się stało to mnie już na zachowaniu kultury nie zależy [ Dodano: 2009-06-15, 19:34 ]
Godzinę temu telefonowal mój tata , w czwartek karetką wywożą go do Gliwic, chcą rozpocząć radioterapię,dzisiaj coś się ruszyło, jak zobaczyli tatę spuchniętego i granatowego na buzi, co będzie dalej, każdy dzień to czekanie,ale w tej chwili chęć zemsty jest silniejsza ode mnie, gdyby z winy lekarzycoś się stało to mnie już na zachowaniu kultury nie zależy wszystkim , niestety pacjent w Polsce nie ma żadnych praw, oprócz jednego PEŁNA KIESZEŃ. Nie znam przypadku, żeby ktoś w Polsce wygrał z mafią lekarską. Ich pomyłki są na cmentarzu, tak będzie dopóki sami nie zaczniemy wymierzać sprawiedliwości, pocieszenie jest tylko jedno ONI TEŻ UMIERAJĄ NA RAKA. Wybaczcie gorycz, ale tylko tutaju mogę przelać myśli. Proszę piszcie, czy można ulżyć choremu, mój tata nie mówi tylko szepta nie ma nawet sił zrobić siku. Dla mnie to gehenna taka bezradnoćś i bezsilność.
 
pixi 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 24 Sty 2009
Posty: 459
Skąd: Poznań
Pomogła: 73 razy

 #5  Wysłany: 2009-06-15, 20:31  


joanno39
dopiero teraz sprawdziłam pocztę- byłam w pracy
Już odpisuję- zajrzyj tam za chwilę
 
joanna39@op.pl


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 80
Skąd: Jastrzębie Zdrój
Pomógł: 4 razy

 #6  Wysłany: 2009-06-16, 11:31  


Dziękuję Ci za odpowiedż, napisz co dzisiaj się dowiedziałaś o chorobie męża, my czekamy w nadzieji do czwartku, pozdrawiam i myślę o Was. Asia.
 
cleo33 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 2484
Skąd: Śląskie
Pomogła: 379 razy

 #7  Wysłany: 2009-06-18, 10:51  


witaj Joanna co u twego taty ruszyło sie cos ?
Sledze twoj watek i trzymam kciuki
Sciskam mocno
 
joanna39@op.pl


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 80
Skąd: Jastrzębie Zdrój
Pomógł: 4 razy

 #8  Wysłany: 2009-06-18, 15:39  


Witam Cię Cleo, ruszyło u taty i to z kopyta, właśnie wrócił z Gliwic, od wtorku rozpoczyna radio, niestety nic więcej nie wiem, bo tata nie miał sił rozmawiać, wyszeptał mi żebym jutro przyjechała do niego to mi wszystko opowie, teraz śpi, więc nie wiem, czy dostał jakiś zastrzyk, czy co, jutro będę wiedzieć więcej. Rano idę z moją córką po świadectwo i zaraz po powrocie będę do niego dzwonić, to wszystko opiszę, a po południu jak mąż wróci z pracy to pojedziemy do niego. Muszę mu zawieżć jedzenie , bo ma ogromny apetyt i wszystko mu smakuje. Bardzo Ci dziękuję za zainteresowanie i serdecznie pozdrawiam. Asia
 
cleo33 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 2484
Skąd: Śląskie
Pomogła: 379 razy

 #9  Wysłany: 2009-06-18, 22:25  


Joanno witaj serdecznie ciesze sie ze cos ruszyło bede sledzic co i jak cały czas trzymam kciuki ;)
Znam Gliwice tez tam jezdziłam z mamusia.
Trzymaj sie i pisz jak znajdziesz chwile.
 
joanna39@op.pl


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 80
Skąd: Jastrzębie Zdrój
Pomógł: 4 razy

 #10  Wysłany: 2009-06-19, 13:31  


Pozdrawiam Cię Cleo, mimo, że się nie znamy i nie widzimy cieszę się, że jesteś i wspierasz mnie myślami, ja nie mam się nawet do kogo wypłakać, córka ma 9 lat, syn 24, oni to przeżywają inaczej, mąż mój cierpi tak jak ja, bo bardzo kocha mojego ojca, ale oni rano idą do pracy córka do szkoły a ja zostaję sama z myślami. Dzisiaj rano rozmawiałam z tatą, od wtorku szpitalna karetka dowozi go do Gliwic na radio, po południu jedziemy do niego to będę wiedzieć więcej, zawozimy też dzisiaj córkędo babci na wakacje, sami też zostaniemy u mamy na weekend, bo w sobotę i niedzielę będziemy razem z mamą jeżdzić do taty do szpitala, tata ma duży apetyt i wcina aż miło patrzeć, odezwę się w niedzielę jak wieczorem jak wrócę od mamy. Dziękuję wszystkim za zainteresowanie wiem, że nie jestem sama. Asia.
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #11  Wysłany: 2009-06-19, 15:23  


Joanna,koniecznie daj znać czy coś więcej wiadomo już.
Pozdrawiam!
 
 
Archanka 



Dołączyła: 19 Cze 2009
Posty: 8

 #12  Wysłany: 2009-06-19, 15:27  też tak miałam dzisiaj...


Byłam dzisiaj ze swoim ojcem w szpitalu w poradni pulmunologicznej-lekarka do której został zarejestrowany powiedziała "a po co pan tu przyszedł"? przecież ma pan wyniki- myślałam że jej przyłożę...
 
cleo33 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 2484
Skąd: Śląskie
Pomogła: 379 razy

 #13  Wysłany: 2009-06-19, 22:14  


niestety takie sa polskie realia :roll: brak słow
 
joanna39@op.pl


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 80
Skąd: Jastrzębie Zdrój
Pomógł: 4 razy

 #14  Wysłany: 2009-06-21, 17:25  


Witam wszystkich, Boże jak to dobrze że piszecie do mnie, wiem że nie jestem sama, w takim dole jakim ja jestem to dużo znaczy, właśnie wróciłam od taty, dalej jest słaby , cały czas lęży , nie pluje już krwią, nie może się wypróżnić od 8 dni, dzisiaj włożyłam mu czopek Bisacodyl, jak nie pomoże ma prosić pielęgniarki o lewatywę. We wtorek jedzie na pierwsze radio, mam nadzieję, że to pomoże ten ZZGG dusi go, jest cały granatowy na buzi, męczy się nieludzko. Bardzo proszę pomóżcie mi, przeczytałam wynik PET kod C34.9, to wiem co znaczy, ale nie wiem co znaczy to drugie J98.9, bardzo proszę jeżeliktoś rozumie tę enigmę, niech mi napisze, pozdrawiam serdecznie. Asia.
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #15  Wysłany: 2009-06-21, 17:47  


Joanno,
J98.9-Nieokreślona choroba układu oddechowego .
Pozdrawiam
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group