1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie?
Autor Wiadomość
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #46  Wysłany: 2010-03-19, 18:53  


Kochani! Mój Tata wszedł dziś na ostatnią chemię. Jak ten czas leci! :shock: Po niej kontrolna tomografia klatki, brzucha i miednicy, i zobaczy się, co będzie dalej.

Tata bardzo dba o siebie, praktycznie odstawił mięso i cukier, spożywa mnóstwo składników przeciwzapalnych, jak czosnek czy kurkuma, medytuje... Walczy. Nie traci humoru. Nie zaniedbuje zwyczajnego życia (choć jest na urlopie zdrowotnym, ale w domu ostro działa - robi zakupy, gotuje - to jego pasja od zawsze - no i ogólnie wciąż stara się być czymś konstruktywnym zajęty).
Nie tracę wiary, że może się udało. Że może jeszcze tym razem udało się przechytrzyć najgorsze i wyniki będą... No, może nie idealne, ale naprawdę dobre. Że ta chemia coś jednak dała.
Jeśli się modlicie, proszę pomódlcie się za zdrowie mojego Taty.
Dziękuję :cmok:
 
Iga 


Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 106
Pomogła: 11 razy

 #47  Wysłany: 2010-03-19, 19:11  Kretka83


Tak milo przeczytac ze twoj tato jest tak wspanialy; to na pewno dzieki twojemu wsparciu!
Oczywiscie, wspieram was duchowo i zycze wszystkiego najlepszego! Daj znac jakie sa resultaty po zakonczeniu terapii. Seredecznie pozdrawiam
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #48  Wysłany: 2010-03-19, 20:04  


Dzięki :)
Ja mam odwrotne poczucie... Że wszystko co dobre we mnie, zawdzięczam wsparciu moich Rodziców :)
 
harieta 


Dołączyła: 26 Cze 2009
Posty: 95
Skąd: Canterbury UK
Pomogła: 13 razy

 #49  Wysłany: 2010-03-25, 22:20  


kretka83 napisał/a:
Jeśli się modlicie, proszę pomódlcie się za zdrowie mojego Taty.
Dziękuję :cmok:

masz to u mnie zaklepane... jak Tata ma na imie?
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #50  Wysłany: 2010-03-26, 10:26  


Andrzej :)
Dziękuję :cmok:
 
harieta 


Dołączyła: 26 Cze 2009
Posty: 95
Skąd: Canterbury UK
Pomogła: 13 razy

 #51  Wysłany: 2010-05-09, 21:54  


kretka83,
hej, puk, puk
czy brak wiadomosci od Was, to dobre wiadomosci?
Daj znac co u Taty
 
eska 


Dołączyła: 10 Maj 2010
Posty: 2
Skąd: Jelcz-Laskowice

 #52  Wysłany: 2010-05-10, 07:56  


Hej kretka. Gratuluję taty i rozumiem jego postępowanie . Sama walczę od 17 lat z nowotworem i jego przerzutami (3 przerzuty ) zwalczone z sukcesem.Podobnie jak Twój tata od początku choroby starałam się walczyć a jednocześnie żyć w miarę normalnie. Nie neguj poczynań taty w jego mniemaniu to może jedyna metoda by nie dać sie zwariowac.A wierz mi niełatwa ani nierówna to walka.Myśle,że Twój tata jest bardzo dzielnym człowiekiem a nade wszystko silnym psychicznie co pomaga mu w walce.Nieodzowne jest jednak Twoje wsparcie .Mam prośbę nie uszczęśliwiej taty na siłe ,jeśli coś sobie zaplanuje i zechce zrobić nie ma siły takiej która go od tego odwiedzie.Znam to z autopsji .Zycze Wam wiele siły i cierpliwości ,bo ta choroba potrzebuje czasu i spokoju,pozdrawiam Was serdecznie
_________________
Jadwiga.P
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #53  Wysłany: 2010-05-28, 10:15  


Kochani, bardzo dziękuję, że o mnie pamiętacie.
Sporo się u mnie dzieje, dlatego nie pisałam.
Eska absolutnie nie neguję Taty poczynań, ani nie staram się go uszczęśliwiać na siłę :) Widzę, że jego nastawienie, jego metody, dają mu dużo dobrego, więc nie zamierzam go odwodzić od różnych pomysłów, choć nie ze wszystkimi się zgadzam ;)
Tato jest w szpitalu, bo na poniedziałek ma zaplanowaną operację na drugim płucu, gdzie ognisko nowotworowe się uparło i nie poddało się chemii. Jest w dobrej kondycji, ostatnie badania były niezłe, markery były w normie, więc może ten guzek, który będzie wycinany w poniedziałek,. to ostatni bastion choroby :--: Oby!
A ja... jestem w ciąży! Wreszcie :-D Kończę już I trymestr, wszystko idzie dobrze, a Tata jest szczęśliwy, że zostanie dziadkiem :-D
Mam nadzieję, że nie tylko doczeka się by poznać wnuka/wnuczkę, ale że spędzi z nim jeszcze sporo czasu i moje dziecko dobrze zapamięta tak świetnego dziadka. A jak Bóg da - może nawet dziadek zatańczy jeszcze na jego/jej weselu :) Nigdy nie wiadomo. A że ostatnio jest raczej dobrze, jestem pełna wiary i optymistycznego nastawienia.
Mimo to, trzymajcie dalej kciuki, proszę, w szczególności za poniedziałkową operację. Oczywiście dam znać, jak poszło.
Ściskam wszystkich i dziękuję za zainteresowanie.
 
harieta 


Dołączyła: 26 Cze 2009
Posty: 95
Skąd: Canterbury UK
Pomogła: 13 razy

 #54  Wysłany: 2010-05-30, 16:34  


fantastyczne wiesci z frontu! No i gratuluje ciazy :)
bedzie dobrze!
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #55  Wysłany: 2010-05-31, 11:10  


Dziękuję.
Właśnie czekam na jakieś wieści, jak tam operacja, ale Tata był zapisany dopiero jako trzeci, więc może nawet jeszcze nie zaczęli...
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #56  Wysłany: 2010-06-09, 16:07  


Kurde, zapomniała napisać, przepraszam :)
Operacja poszła OK, wycięli dwa guzki, choć na tomografii było widać tylko jeden... Może jeden za drugim się schował? Czy to możliwe w ogóle?
Tato jest już w domu i czuje się nieźle, tak że póki co wszystko idzie dobrze...
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #57  Wysłany: 2010-07-04, 11:00  


Kochani...
Tata szybko doszedł do siebie po operacji, jest na urlopie w swoich ukochanych górach. W październiku planuje wrócić do pracy...
Tak jak za pierwszym razem, po usunięciu guza z jelita i po chemii, gdy wydawało się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, że pokonaliśmy bestię...
Boję się ucieszyć...
Wiem, że nielicznym udaje się pokonać to dziadostwo na zawsze, nawet po nawrocie/przerzucie... Ale jak wierzyć, że to mój Tata jest tym szczęśliwcem? Jak nie bać się każdego kolejnego badania? Oczywiście cieszę się, ale nie umiem w pełni przyjąć do wiadomości, że mogło się udać. No bo jaka jest na to szansa?...
W zeszłym roku szykowałam się do Bożego Narodzenia z obawami, że mogą to być ostatnie święta z Tatą. Dziś wszystko wskazuje na to, że się - na szczęście! - pomyliłam. Ale ja nie umiem jeszcze się rozluźnić i powiedzieć sobie - teraz już będzie dobrze...
Czy potrzeba na to czasu, czy już zawsze będę się bać?...
 
k2196 


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 211
Skąd: Lublin
Pomogła: 22 razy

 #58  Wysłany: 2010-07-04, 12:58  


Myślę, że trzeba uwierzyć w szczęście. Pomyśleć: "A dlaczego niby tatę miałoby spotkać to najgorsze rozwiązanie?". Oczywiście, że badania będą wywoływać nutkę niepokoju, ale dopóki wszystko wygląda na ułożone pomyślnie, najlepiej próbować docenić ten czas i czerpać z życia pełnymi garściami, pamiętając jedynie, że ono bywa kruche...
Podsumowując: trzeba uzbroić się w dystans i pokorę, ale poza tym - po staremu! ;)
 
kretka83 


Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 311
Skąd: Łódź
Pomogła: 20 razy

 #59  Wysłany: 2010-07-04, 20:48  


Dziękuję za mądre słowa.
 
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #60  Wysłany: 2010-07-05, 22:30  


kretka- wstyd się przyznac ale troszkę Ci zazdroszczę :oops: :oops: :oops: tego że możecie odetchnąć i szczerze życze aby na baaaaaaaaaaaaaaardzo długo
:uhm!:
Gratuluję ciąży :) :cmok: ja przy pierwszym dziecku leżałam na pierwszym piętrze na podtrzymaniu, a mamcia moja piętro wyzej czekając na wyciecie macicy, jajników... A przy Karolci, mama miała już przerzut na otrzewną, miedniczkę małą... Więc moje ciąże obie nie należały do spokojnych. Z całego serducha życzę Ci aby ten piękny czas minoł Ci w spokoju i radości <uscisk>

Miło czytać ze wreszcie u kogoś zaświeciło słoneczko :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group