[roman1130]

Kasiu, Mariolko
Z uwagi na specyfikę poruszanych problemów głosu nie zabiorę
Niemniej jednak ...cieszę się że jesteście

[mariolab]

to mnie rozbawiłeś nie rozumiem Romku nigdy w ciąży nie byłeś TK wykonane obyło się bez mdlenia. pojechali sami. auto w naprawie a jak chciałam żeby ktoś z rodziny jechał to tata stwierdził że wolałby się tam doczołgać. pogoda taka duszna ciepło a oni po TK przez 4 godziny chodzili po..... sklepach. normalnie w szoku jestem. wynik tk do tygodnia.

[roman1130]

Mariolko, mamy teraz tydzień zaciskania kciuków, aby wyniki były jak najlepsze...
Zawsze zastanawiam się co można robić w sklepach?
Ja nie trawię zakupów, robiłem tyle szopek, że żona nie chce mnie zabierać na grube plątanie się po galeriach handlowych, bo twierdzi że nie będzie się więcej wstydzić za wieśniaka....
A ja jak idę do sklepu po chleb, to nie kupuję gwoździ... chyba że jest napisane na rozpisce, ale nie domyślam się, nie wyobrażam sobie że śmietana do zupy to zupełnie inna śmietana, niżeli np... nie wiem do czego jeszcze może być
Dzięki temu mogę chodzić do sklepu nawet kilka razy... ruch to zdrowie a skleroza nie boli... to znaczy nogi bolą.

[cleo33]

roman1130 napisał/a:

śmietana do zupy to zupełnie inna śmietana, niżeli np...

Romku

Ano tak do zupy inna a do sałaty inna np.

[kasia123m]

trzymamy kciuki trzymamy.Twoja tomografia Romku tez sie zbliza.I jeszcze moje usg piersi 1 czerwca.Tez trzymajcie...bo na skierowaniu mam guz piersi lewej...oby nic tam nie bylo powaznego.Oczywiscie badanie zalatwilam prywatnie bo panswtowo dostalam termin na 27 lipca...ech...Mariolka zacznie od dobrych wynikow z taty tomografii...czekamy

[roman1130]

Kasiu Trzymamy kciuki za prawidłowe wyniki...
Miałem napisać, że trzymamy kciuki za Twoje piersi... ale jakoś tak trochę niestosownie mi to zabrzmiało...
Kasiu będzie dobrze, może to jakiś tłuszczak...
Ściskam serdecznie trzymając kciuki za wyniki TK i badania piersi

[mariolab]

Są wyniki. Nie wiem jakie wiem tylko że są. Będę je mieć wieczorem. Boże nie mogę pohamować nerwów, już ryczę z nerwów.

[JustynaS1975]

roman1130 napisał/a:

trzymamy kciuki za Twoje piersi...

, Kasiu, ja razem z Romkiem trzymam kciuki za Twoje piersi

Większość guzków, jakie kobiety wyczuwają w swoich piersiach, to nie rak piersi, ale niegroźne torbiele i włókniaki. Większość, ok. 80% guzów w piersi, to zmiany łagodne.

Mariolab, oczywiście kciuki zaciśnięte za wyniki TK

[ Dodano: 2012-05-25, 12:18 ]

mariolab napisał/a:

Boże nie mogę pohamować nerwów, już ryczę z nerwów.

[mariolab]

jest źle. na razie nie jestem w staniem nic pisać, nie dam rady trzepie się i ryczę. odezwę się jak się uspokoję.

[ela1]

mariolko

[kasia123m]

Mariolka,...moze nie jest az tak...ostatnio po tomografie tez sie martwilas...a wcale nie bylo az tak zle...kurcze napisz cos...Nawet jesli sie troszke powiekszyl guz..pfupfu to go zalatwia teraz chemia..Zreszta napewno sie niepowiekszyl....Tata super wyglada,czuje sie ok.... .

[ Dodano: 2012-05-25, 21:18 ]
glowa az mnie rozbolala z nerwow....dopiero bylam na chwilke w domu...pustym domu....i myslalam o Twoim tacie i sobie pomyslalam ze jemu i Romanowi sie uda i modle sie i w to wierze i musi tak byc...i nawet sie opalil Twoj tata...moja mama jakos ostatniego lata sie az tak nieopalala...mowila ze nie daje rady na sloncu za dlugo lezec...a rok wczesniej byla totalny murzyn....I tak sobie mysllaam ze to dobry znak ze on daje rady na sloncu..i ze je i ze waga ok...Ja nadal wierze ze nie jest az tak zle...Dostanie druga chemie..albo leki i znow powstrzymacie gada...uda sie napewno...

[ Dodano: 2012-05-25, 21:24 ]
hej jesli to wezly sie powiekszyly to popatrz na poprzednia tomografie..tam juz mial jedna grupe wezlow powiekszona ale mimo to stwierdzili stabilizacje...co CI pisaly na forum dziewczyny ze jest progresja...wiec moze to te same wezly i nie jest gorzej...

[roman1130]

Mariolka bez względu na wszystko pamiętaj nie jesteś sama, jesteśmy my, ale jest przede wszystkim Twoja dziecinka

[mariolab]

Dziękuje Wam za te słowa. naprawdę dzięki. to dla mnie dużo. przeczytałam to raz. nie będzie już więcej razy. guz( ten główny) powiększył się o ok cm. doszły w płuchach dwa maleństwa 2mn i 3mn. reszta tych licznych syfów bez zmian z węzłami włącznie. zmiana a nadnerczu bez zmian ale......... i to jest najgorszy fragment są 2 mn plamki na wątrobie które w pierwszej kolejności wskazują na metę. jestem w szoku że w ogołe tk brzucha było bo uwierzcie na skierowaniu było tylko tk klatki, tata nic nie wie. jadę sama z mama do lekarza we wtorek. da nam skierowanie na szpital do krakowa. mama nadzieje ze leczenie dalsze bedzie. tata nie może wiedzieć o tych przerzytach on cały czas myśli że ma jednego guza. muszę przerobić wynik. on czuje że się gorzej czuje. nawet wczoraj po kasę z opieki nie poszedł. to raczej takie problemy z oddychaniem i osłabienie a nie jakis ból. uparty strasznie właśnie tnie drzewo. nie możliwy jest. jutro zabieram go nad staw na ryby to jego pasja. chodzi codziennie. pisałam Wam ok miesiąc temu że się pogorszyło i to pewnie to był ten czas gdy to ruszyło. wątrobę chyba się nie naświetla no nie? ale chemia też na nią działa. czekamy teraz na dobrą wiadomość do Romka nie moze byc tak że cały czas będą złe.

[kasia123m]

Mariola moja mama miala w grudniu wtedy cos na watrobie co niby lekarz z usg niezakwaligikowal jako mete a to pewnie juz byl przerzut...8mm mial...wiec spokojnie.Chemia dziala na watrobe....Taki wynik to jak stabilizacja...minimalnie sie ruszylo po 3 miesiacach bez leczenia...dzadza druga chemie i bedzie super....dobrze jest.Pamietasz wynik mojej mamy? z guza 5cm zrobilo sie prawie cale pluco....2 guzy 5 cm w nadnerczach i mnustwo guzow w atrobie...noi w kregoslupie cos co ja bolalo...to byla progresja.Bedzie dobrze...zobaczysz

[roman1130]

Mariolko wklej wyniki TK do wątku merytorycznego...
Z całą pewnością Kasia ma dobre odczucia, ja myślę zresztą podobnie, ale ocena merytoryczna to jednak zupełnie coś innego niżeli wrażenia i odczucia.

Mariolko zastanawiam się nad tym co napisałaś...o złych wiadomościach nie wiem jaki będzie wynik moich badań, też boję się, że cały wysiłek włożony w leczenie mojego rakowskiego miał na celu tylko wydłużenie mojego życia...
Bo przecie stopień zaawansowania dostatecznie wysoki, aby nie robić sobie zbyt wielkich nadziei na zupełne wyleczenie.

Mariolko jestem świadomy swojego stanu, w jakiś sposób kontroluję przebieg swojej choroby... ale nie jestem przekonany o skuteczności dotychczasowego leczenia, a dalszej chemioterapii zwyczajnie się boję.
Już w tej chwili jestem słaby, a dalsze zatruwanie organizmu myślę że jest bez sensu, może więcej sensu jest w tym, że zacznę znów palić papierosy, skoro sprawiało mi to przyjemność i tęsknię do tego, może nie powinienem rezygnować z niczego co sprawia przyjemność...Bo to jak długo będę żyć ciągle i zawsze będzie niewiadomą.
Pozdrawiam serdecznie.
Pamiętaj o wklejeniu opisu TK do merytorycznego