1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz na wątrobie
Autor Wiadomość
aga.s 



Dołączyła: 17 Lut 2010
Posty: 110
Skąd: Pabianice
Pomogła: 7 razy

 #31  Wysłany: 2010-03-19, 21:32  


Ehh wcale nie jestem dzielna :( Chyba każdy by tak postąpił na moim miejscu. Mimo wszystko jest mi bardzo żal, bo taka szansa pewnie już nigdy się nie powtórzy. Ale mówi się trudno i żyje się dalej... Widocznie tak już jest, że jedni się rodzą w bogatych domach, mają wszystko czego zapragną, żyją w zdrowiu długo, a inni.... innym niestety wiatr w oczy wieje całe życie.
A Mama...no cóż, oczywiście że jest dla mnie najważniejsza, mam tylko ją, życie także jej nie oszczędzało, więc tym bardziej nie mogę jej zostawić w takiej sytuacji.

Richelieu, Iga dziękuje za wsparcie <uscisk>
 
 
aga.s 



Dołączyła: 17 Lut 2010
Posty: 110
Skąd: Pabianice
Pomogła: 7 razy

 #32  Wysłany: 2010-03-23, 21:57  


Mama od dzisiaj na chemii. Dostała pierwszy wlew, czuje się bardzo dobrze, humor jej dopisuje. Dożylnie dostała jeszcze glukozę i leki przeciwwymiotne. Tylko straszne nudy w tym szpitalu, nie ma w salach automatów z telewizją, a jak się człowiek nudzi to głupie myśli przychodzą do głowy...
 
 
comam 


Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 3

 #33  Wysłany: 2010-03-25, 11:33  


Aga, przeczytalam forum. Ja o chorobie mamy (wszystko wskazuje na raka watroby, nieoperowalny podobno??) dowiedziałam się 4 dni temu. szukam kogoś do konsultacji w Krakowie. Czekamy na biopsję.
jesteś dzielną babką! trzymam za Ciebie i mamę kciuki.
Pozdrawiam comam
 
aga.s 



Dołączyła: 17 Lut 2010
Posty: 110
Skąd: Pabianice
Pomogła: 7 razy

 #34  Wysłany: 2010-03-27, 20:50  


Chyba trochę zapeszyłam... :( Ostatnie dwa dni mamie bardzo skakało ciśnienie, miała nawet 146/110 - czy to normalne przy chemii?
Poza tym naczytałam się, że z każdą kolejną chemią może być coraz gorzej.
I żadnej pewności czy to w ogóle zadziała :( Mama jest nastawiona dobrze, nie dopuszcza myśli że może nie zadziałać, szykuje się na kolejne razy w szpitalu...
Na karcie wypisowej ze szpitala napisano: " Pacjentka lat 56 przyjęta do Oddziału Chemioterpaii w stanie dobrym bez dolegliwości zakwalifikowana do leczenia wg schematu FuLv (5 dni) co 4 tygodnie. Otrzymała I cykl bez powikłań."
Kolejna chemia od 20 kwietnia.
I tu jednego nie rozumiem - myślałam że cykl wygląda tak 5 dni chemii + 28 dni przerwy + 5 dni chemii itd. A tu 28 dni obejmuje chemię i przerwę...

Szpital i oddział zaskoczył mnie pozytywnie, pielęgniarki na każde zawołanie, lekarka która opiekowała się mamą to bardzo miła i sympatyczna kobieta. Dała mamie skierowania na kolejne badania - usg piersi, usg narządów rodnych dopochwowe oraz TK na 16 czerwca - to by było po 4 chemii. Wcześniej natomiast mówiono że standardowo sprawdza się wyniki po 2 cyklach chemii. Dlaczego więc TK dopiero po 4 cyklach??

Czy skierowania na kolejne badania oznaczają że lekarka podejrzewa coś jeszcze?? Przerzuty???

Czy macie jakieś wskazówki jak szybko zregenerować organizm po chemii? Co jeść, czego unikać? Lekarka mówiła że bezwzględnie należy unikać słońca, ochraniać głowę, idąc ulicą tylko po części zacienionej, a najlepiej w ogóle nie wychodzić na dwór w południe w słoneczne dni. Czy Wy także przestrzegacie tego?

Będę wdzięczna za sugestie.
 
 
Brightside


Dołączył: 15 Sty 2010
Posty: 69
Pomógł: 10 razy

 #35  Wysłany: 2010-03-27, 23:19  


Aga, zapewne juz wiesz, ze po chemii chory moze stracic apetyt, niektórzy maja wstręt do mięsa, nic nie smakuje, a w ustach metaliczny posmak lub wszystko smakuje "jak trawa". Niech twoja Mama je to co lubi w niewielkich ilościach ze względu na mozliwe nudności.

Moja mama zmuszala się do jedzenia, zeby nie robic mi przykrości.

Wyjatkowo nie mogła spozywac polecanych na forum Nutridrinków, więc jesli zechcesz kiedys je kupic w aptece( bez recepty) to nie kupuj -ze tak powiem- hurtem. Jedna buteleczka , mała ale zastepująca posiłek pod wzgledem kalorycznym to koszt około 6zł.
 
sylam5 



Dołączyła: 16 Gru 2009
Posty: 133
Skąd: Świecie
Pomogła: 18 razy

 #36  Wysłany: 2010-03-29, 22:56  


Witaj.
To bardzo dobrze, że Mama jest pozytywnie nastawiona do leczenia. Po chemioterapii mogą wystąpić różne dolegliwości takie jak: mdłości, zmęczenie, ogólne osłabienie, gorączka ,spadek odporności. Często wtedy przytrafić się moga różne infekcje i porzeziębienie niestety...

aga.s napisał/a:
Czy skierowania na kolejne badania oznaczają że lekarka podejrzewa coś jeszcze?? Przerzuty???


Kolejne badania są konieczne by wyeliminować ewentualne przerzuty do innych narządów.

Aga, trzymam za Was kciuki.
_________________
Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.

— Halina Poświatowska
 
aga.s 



Dołączyła: 17 Lut 2010
Posty: 110
Skąd: Pabianice
Pomogła: 7 razy

 #37  Wysłany: 2010-04-01, 08:40  


Dzieki za kciuki..

Niestety od 3 doby po chemii utrzymują się mdłości i nudności, nie pomaga lek przeciwwymiotny, oraz zaparacia. Mimo że mama przyjmuje lek przeciw zaparciom, to w ogóle on nie pomaga. Dzisiaj ma dzwonić do lekarza, żeby powiedział co innego można kupić. Może ma ktoś jakiś sposób?
 
 
łyżka 


Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 35
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2 razy

 #38  Wysłany: 2010-04-01, 18:57  


Witaj Aga :)
moja Mama ma nawrót - wodobrzusze- jest własnie po drugiej chemii drugiego rzutu i tez niestety wiadomo nudności, wymioty no i zaparcie trwajace juz prawie tydzien. Mama pije syrop lactulosa, dzis zrobilam jej kisiel z siemienia lnianego - powinno troche pomóc a i jeszcze tabletki - Boldaloin tez troche pomogły. :)
Pozdrawiam serdecznie
 
Jola 


Dołączyła: 11 Lip 2009
Posty: 54
Skąd: Wrocław
Pomogła: 7 razy

 #39  Wysłany: 2010-04-01, 23:46  


Ja polecam głęboką lewatywę. Choć wiem, że lubiana nie jest, ale skuteczna na pewno.
 
aga.s 



Dołączyła: 17 Lut 2010
Posty: 110
Skąd: Pabianice
Pomogła: 7 razy

 #40  Wysłany: 2010-04-04, 13:32  


Mama też pije Lactulose teraz, ale w ogóle nie działa.
Kupiła też czopki glicerynowe. Niestety jelita same nie chcą się ruszyć....
 
 
sylam5 



Dołączyła: 16 Gru 2009
Posty: 133
Skąd: Świecie
Pomogła: 18 razy

 #41  Wysłany: 2010-04-13, 21:43  


Aga, co u Was słychać?
_________________
Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.

— Halina Poświatowska
 
aga.s 



Dołączyła: 17 Lut 2010
Posty: 110
Skąd: Pabianice
Pomogła: 7 razy

 #42  Wysłany: 2010-04-15, 20:45  


U nas w sumie nic nowego. Mamie przeszły nudności ok 10 dni po skończeniu chemii. Cały czas ma tylko straszny niesmak w ustach, pewnie od tych przewodów żółciowych. Poza tym czuje się w miarę dobrze, nie jest już taka słaba jak po operacji, nie męczy się tak szybko.
Zauważyłam tylko, że czasami ciężko się z nią dogadać. Tak jakby wolniej kojarzyła fakty, trzeba jej dwa razy powtarzać żeby zrozumiała. Przed chorobą tego nie było, zawsze była dość bystra... Ale może to zbieg okoliczności.
Czasem niestety nie chce przestrzegać diety, głupi pączek np powoduje ból w wątrobie. Ostatnio bolała ją też nerka (?) - tzn chyba nerka, ból był w plecach na wysokości nerki. Po rozgrzaniu termoforem ból ustąpił...

Kolejna chemia na 20 kwietnia. Mama wie, że ta chemia może nie zadziałać. Tłumaczy sobie, że jak ta nie zadziała to dadzą jej inną. Ma wielką wolę życia, myśli pozytywnie, nie dopuszcza do siebie złego scenariusza...
Już mija 5 miesiąc od diagnozy...

[ Dodano: 2010-04-15, 20:48 ]
Najgorsze jest to, że miałysmy sąsiada, który zachorował na raka trzustki. Jeździł na chemię, miał operację, jeździł nawet do jakiś bioenergoterapeutów. Niestety sąsiad (60l.) żył z rakiem max rok. Mama doskonale wie więc jak się to odbywa, bo to dość bliscy sąsiedzi.
Bardzo bała się że nowotwór wychodzi z trzustki...

Mój narzeczony przyznał się ostatnio, że mama mu powiedziała kiedyś że cieszyłaby się gdybyśmy wzięli już ślub, bo jej nie zostało dużo czasu... ehhh
 
 
sylam5 



Dołączyła: 16 Gru 2009
Posty: 133
Skąd: Świecie
Pomogła: 18 razy

 #43  Wysłany: 2010-04-16, 18:34  


aga.s napisał/a:
Czasem niestety nie chce przestrzegać diety, głupi pączek np powoduje ból w wątrobie.


Aga a Mama bierze jakieś leki wspomagające wątrobę? Bo jeśli nie to można zawsze wspomóc wątrobę lekami np. Sylimarol(zielony jest ziołowy), Hepatil, Essentiale Forte kiedy Mama skusi się na coś co może zaszkodzić. Zapytaj lekarza prowadzącego co o tym myśli.

Często przy chemioterapii występują suchość w ustach i niesmak, może niech Mama spróbuje kawałki ananasa( takiego z puszki) , mój tato też narzeka i ananas pomaga.

aga.s napisał/a:
Ma wielką wolę życia, myśli pozytywnie, nie dopuszcza do siebie złego scenariusza...


Ta wola życia jest bardzo ważna, pamiętaj ,że każdy przypadek jest inny i choroba może faktycznie zatrzymać się na dłuższy czas, czego Wam szczerze życzę.

Mój tato też walczy z przerzutami na wątrobę( nie wiem czy zaglądałaś na mój wątek) i coraz częściej słyszymy z narzeczonym ,że czas najwyższy żebyśmy się pobrali...

Pozdrawiam serdecznie...
_________________
Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.

— Halina Poświatowska
 
aga.s 



Dołączyła: 17 Lut 2010
Posty: 110
Skąd: Pabianice
Pomogła: 7 razy

 #44  Wysłany: 2010-04-18, 12:45  


Dzięki Sylam za odwiedziny i rady. To bardzo ważne.
Wątki czytam ale tyle dramatów, że jeszcze nie kojarzę każdego. Potem poczytam u Was.

Mama ma Hepatil i bierze gdy ją pobolewa wątroba. Na stałe jednak żadnych leków nie bierze.
 
 
olka123 


Dołączyła: 07 Mar 2010
Posty: 83
Pomogła: 3 razy

 #45  Wysłany: 2010-04-22, 16:36  


Moj tato też jest w trkcie chemioterapii i wiem z własnego doświadczenia(mimo,ze on znosi ja swietnie-nigdy jesteszcze nie wymiotowal, ma bardzo male nudnosci a wzial juz 4serie po 3),ze ananas zabija niesmak po tej chemii wiec warto sprobowac. Jesli chodzi o wątrobe to nam lekarz polecil lek LIV52 powiedzial,ze to ziolowy lek,wspomoagajacy i najelpszy w tej chiwli. Najgorsze to jest to,ze w zadnej aptece u nas w miescie go nie bylo ani w aptekach internetowych.Nawet w Niemczech. Jednak znalazlam w Warszawie jedna apteke byly tam 3 ostanie opakowania i je kupilismy mimo ,ze ejstem ze Słupska;) Ale może warto zapytac lekarza. Tato rowniez ma znakomite wyniki krwi lekarz powiedział,ze nie ma co kupowac tych nutidrinkow bo chemia i tak to wszysko zabija. Zalecil tabletki nie pamjietam nazwy ale dla kobiet w ciązy jak zjadl cale opakowanie to ja przez internet kupilam koci pazur. I wazne tato je bardzo duzo owocow. I naprawe ma dobre wyniki krwi tak sobie mysle,ze moze to wszysko pomaga a może ma poprostu silny orgazniz. Także życze powodzenia twojej mamie i mojemu tacie w tej trudenj walce. ale trzeba wierzyc,ze wszysko bedzie dobrze!
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group